już mi dwa lata przechodzi, z przerwami. Nie ogarniam sam siebie, w moim życiu nigdy nie działo się nic, co mogło spowodować, że jestem taki jaki jestem, dziwne to. Liczę, że jak dorosnę, to może mi to minie, czy coś
Przejdzie Ci, mam nadzieje : )
Teoretycznie powinno być nieźle, ale mimo to czuje się jak szmata, ogólnie nieciekawie. Ale cieszę się, że ci się układa
Podreperowalem sobie troche zwiazek, i czuje sie lepiej. Co tam u Ciebie?
Słuchaj, jeżeli się sypie, to znaczy, że coś jest nie tak. Teraz po prostu musisz tylko znaleźć to i coś w tym zmienić. A co do objawów to ja z krótkimi przerwami mam tak od ~2 lat. Ty masz pewnie po prostu jesienną depresje, jak świeci słońce to chodź na spacery, nasłoneczniaj się jakimś lampami etc i powinno być git
Dopadla mnie depresja, juz prawie calkowicie sie poddalem, nie jestem wstanie nic zrobic, ledwo moge wtac z lozka, a do tego chyba mi sie zwiazek sypie..
A co się stało?
Chyba sie zalamalem.
Tylko, że same chęci to trochę mało, przydało by mi się jakieś wsparcie czy cokolwiek, ale jestem zbyt dumny, żeby cokolwiek chociaż zasygnalizować. Ale chyba idzie ku dobremu, co prawda niezwykle powoli, ale idzie. Liczę na jakiś przełom, ale jak na razie na próżno.
Tego czy sobie poradzisz to nie wiem, ale jesli bedziesz sie starac, to raczej tak bedzie.
No właśnie chyba chodzi o to, że nie jestem. Znaczy inni ludzie za takiego mnie mają i ja sam chyba próbuje za takiego silnego psychicznie uchodzić, ale w każdym razie to nie prawda. Liczę, że jestem młody i że wszystko jakimś cudem się kiedyś ułoży, ale chyba coraz bardziej przestaje w to wierzyć. Poza tym skąd możesz wiedzieć, że sobie poradzę, przecież jeszcze pare godzin temu nawet mnie nie kojarzyłeś
A kto powiedzial, ze oni maja po 17 lat ;p Sam mam 16, ale z wygladu ludzie daja mi ponad 18, na tyle sie tez czuje, i glownie z osobami w takim wieku sie zadaje. Jak mi sie wszystko zawalilo, tak i sie wali dalej, ale mysle, ze sobie poradzisz. Sam za piwem nie przepadam, prawie w ogole sam nie pije, jedynie jak znajomi gdzies ida po szkole, to wybiore sie z nimi, zeby nie siedziec samemu w domu. Jesli jestes na tyle silny psychicznie, to mysle ze nie tak szybko uderzysz o to dno.
No, ale jeżeli mają już 17 lat, to już to chyba powinien być wiek, żeby dorosnąć Cholera, ja pomału czuję, że się pogrążam, nie do końca sobie ze wszystkim radzę i ostatnio na tydzień napije się z 4 razy [czasem jedno piwo, czasem "trochę" więcej] i tak się momentami zastanawiam kiedy w końcu będzie ten moment kiedy uderzę o dno
Otwarty na znajomosci jestem jak najbardziej, tylko na moje osiedle jest zdominowane przez pseudo hiphopowcow, i dzieci jp, nie czesto trafia sie ktos "normalny". Taki wiek, pozostaje przeczekac.
Niechcąco walnąłem to na swoim profilu, zamiast na twoim jako odpowiedź na twój tamten post, nie wiem czy przeczytałeś, fail troche z mojej strony No właśnie o to chodzi, że chyba nie. Znaczy nie mówię, że nie jest on istotny. Właśnie ta ostatnia dziewczyna, w której się zakochałem wydawała się zupełnie niedzisiejszą, wrażliwą dziewczyną, która jest dość ładna, ale na ulicy widzi się codziennie dużo piękniejsze. Ale mimo to oprócz spaceru nie dała mi więcej szansy. Co do znajomych to współczuje, ja mam jednego dobrego kumpla mieszkanie obok-to mój sąsiad, więc pewnie nie wiem co czujesz. __________________________________________________ _____________ W każdym razie musisz szukać i być otwarty na nowe znajomości, nie wierzę, żeby w twojej okolicy nie było normalnych ludzi, pewnie po prostu jeszcze o tym nie wiesz
Mam jednego kumpla, z ktorym moge pogadac, ale nie na wszystkie tematy, Drugi miesza jakies 3 godziny ode mnie, a trzeci gdzies w srodku polski. Rzadko moge pogadac z kims i sie komus wyzalic.
Jesli moge zapytac, patrzysz tylko na wyglad? Ja na moim osiedlu nie mam w ogole znajomych, u mnie nie ma nikogo w moim wieku, a jesli tak to prawie same jpki i inne gowna. Najblizsi moi znajomi sa jakies 2 godziny jazdy ode mnie (w tym moja dziewczyna).
Spotykanie na swojej drodze tylko tych nieodpowiednich, bądź świetnych, ale zajętych etc jest w moim mniemaniu brakiem szczęścia, ale nazywaj to jak chcesz. Poza tym zdarzyło mi się już, żeby ptak nasrał mi na głowę i miałem przetarcie z samochodem jak jechałem rowerem. No ze szkoły mnie jeszcze nie wyrzucili, ale to bardziej wina samodyscypliny i raczej porządnego charakteru, a nie szczęścia. Poza tym czemu po takowym osiedlu miałbyś chodzić sam?
Już lepsze to, niż samotne chodzenie po mieście/osiedlu. O braku szczęścia można mówić, gdy się straci prace, potrąci Cię samochód lub ptak nasra na głowę, ale nie przy kobietach. Kobiety to.. no cóż, to kobiety.
Z rodzicami mi się dobrze układało, źle było rok tomu, dwa. Teraz też jest lepiej, ale i tak nie zbyt dobrze. Nie było mnie AŻ dwa tygodnie, z powodu choroby, mam zwolnienia lekarskie, w tym 3 dni nieusp. spowodowane napadami lękowymi. Jakoś nie mogę ogarnąć tej sytuacji. Co do panny, może na złą trafiłeś, jakoś nie śledziłem tego tematu, więc nie wiem o co dokładnie chodzi. Ja moją poznałem przez internet, na czacie. Raz w życiu ją widziałem, gdy zaprosiłem ją na "impreze" do kumpla na działke, przy drugim spotkaniu byliśmy już razem. Chyba dobrze trafiłem ;p
No widzisz, ty masz chociaż związek, a mnie panna olała [czego jeśli nie czytasz regularnie TMSPIW pewnie nie wiesz]. Poza tym jesteś nastolatkiem, musisz mieć problemy z rodzicami, inaczej byłoby to aż dziwne. A co do grzywny, to faktycznie nie ciekawie, kurde pięć kafli, poważna sprawa... Co dokładnie zrobiłeś?
No cóż, nie za ciekawie. Problemy w szkole (nauczycielka CHYBA podała mnie do sadu, 5k grzywny, + może kurator) a to wszystko przez to, że byłem 2 tygodnie na zwolnieniu lekarskim z powodu choroby. (Dodam, że "uczę się" w "psychiatryku". Dodatkowo problemy w domu, czuje, że powtarza się poprzedni rok. Już miałem nadzieje, że jakoś się z tego wszystkiego wygrzebałem, że jest lepiej. Mam ochotę się zaćpać. Ale mimo wszystko jestem choć trochę szczęśliwy, mój pierwszy związek w życiu układa się dobrze, nawet bardzo.
Poza tym co ciekawego u ciebie słychać?
Dobra huj tam, masz, ale nie chwal się za bardzo
: (
To ja tak zawsze mówię, ale to na dżamprach jak jestem pijany do jakiś nieznanych mi niewiast
Ale chce Cie poznac ;3
Przecie jeszcze minut temu pisałeś, że mnie nie znasz O_o
Nie badz taki, ja Cie lubie.
Nie jestem na tyle łatwy, że po jednym drinku jesteśmy już znajomymi