Ja serdecznie polecam dramaty Moliera – "Świętoszek", "Skąpiec", "Mizantrop", "Don Juan" (wszystkie znajdziesz w wolnelektury), a po przeczytaniu (albo przed – ja tak zrobiłem) "Molier nasz współczesny", żeby poznać konteksty ich napisania, bo warto.
Jeśli coś cięższego (nie językowo, a bardziej klimatycznie), to może "Zamek" Kafki, bo w szkole chyba omawiany jest "Proces", nie?
Dalej się w tym moim zestawieniu nie pojawiło nic wierszem (bo o ile dobrze pamiętam, wszystkie te dramaty są napisane normalnie), więc dołożę utwory Bolesława Leśmiana. Zdecydowanie najbardziej trafia do mnie spośród przedstawianych w liceum poetów, a mój ulubiony utwór to "Dziewczyna".
I oczywiście podpisuję się pod wspomnianymi wyżej propozycjami jak "Mistrz i Małgorzata", czy "Rok 1984" Orwella. Jedynie "Buszujący w zbożu" kompletnie mi nie podszedł.
Zakładki