Coś nietypowego, jak na mnie. Napisane w kilkanaście minut, bo mi się nudziło :D
_______
Wstałem rano i słyszę, że jedzie pociąg. Mieszkam praktycznie przy samych torach, więc to nic dziwnego, zamknąłem okno w nadziei, że natrętny gwizd ustanie. Bezskutecznie. What the fuck? Poszedłem do pokoju rodziców i ze zdumieniem odkryłem, że właśnie rozpoczynał się Teleexpres. Fatalnie - była siedemnasta, a na następny dzień miałem napisać projekt z programowania. I tak to był drugi termin. Poprawkowy. OMG.
Patrzę ze zdumieniem na swojego laptopa, którego do tej pory nie zaszczycałem tak wielką uwagą. Nacisnąłem power i komputer, jakby zadowolony z troski, jaką mu okazałem, połechtany palcem łaskawie raczył się odpalić. Wiatraki zaszumiały niczym wodne kaskady gdzieś w górach na jakimś zadupiu, słyszałem przyjemne chrobotanie dysku twardego, zupełnie jakby w środku obudowy urzędowała rodzinka szarych myszek. Kolejno zaczęły świecić diody, laser myszki optycznej penetrował wszelkie nierówności w blacie mojego biurka. Para pozbawionych basu głośników wydała z siebie odgłos oznaczający gotowość systemu do pracy. Świetnie.
Co robi student, kiedy ma oddać projekt na następny dzień? Nie, nie zgadliście… Na pewno nie programuje. Otworzyłem Facebooka i popatrzyłem, co nowego w świecie. Wiecie, teraz nie wchodzi się na Onet, Wirtualną Polskę czy Interię, bo wszystkie wiadomości można znaleźć na fejsie. Katastrofa lotnicza gdzieś na zadupiu w Rosji, ktoś spadł z Czomolungmy, wypadek w Radomiu, strzelanina w Alabamie, ktoś obsikał sobie spodnie w Chujmnietoobchodzi… Nic ciekawego.
Zerknąłem na zegarek systemowy - dwudziesta. Szlag by to… Pociąg odjeżdża pare minut po szóstej, chwilę wcześniej muszę wyjść z domu. Jeśli nie będę spał w nocy, to wciąż zostało mi dziesięć godzin na pracę.
Nie zwlekając dłużej otworzyłem przeglądarkę, by jeszcze raz sprawdzić temat projektu. Traf chciał, że natknąłem się na stronę z anime… Jeszcze jeden odcinek, powtarzałem sobie w duchu dotąd, aż nie spostrzegłem, że już parę minut po północy.
Cóż, trzeba przyznać, że chyba nie jestem odosobniony w takim trwonieniu wolnego czasu. Szybko jednak się zrehabilitowałem, odpaliłem Net Beansa i rozpocząłem pracę.
import java.util.*;
public class Projekt extends JFrame {
public static void main(String[] args) {
}
}
Fantastycznie, ale co dalej? Sprawdziłem w internecie możliwe rozwiązania mojego problemu: Napisz aplikację okienkową imitującą działanie kasy fiskalnej. Uwzględnij wydawanie reszty, wymianę paragonu, różne awarie.
Przeglądając przelotem kolejne strony kwejka wzdrygnąłem się na dźwięk budzika… Kurwa mać, to już piąta?!
Obudziłem się i spojrzałem na zegarek… Wskazywał parę minut przed szóstą. W biegu ubrałem się i wyszedłem na pociąg uświadamiając sobie, że to był tylko zły sen. No tak, przecież obiektowe mam zaliczone na piątkę...
Zakładki