PROLOG
Był pochmurny październikowy wieczór, nie taki jak wszystkie pochmurne październikowe wieczory. Ten był wyjątkowy. Przynajmniej tak uważał. Nie do końca się z nim zgadzam, bo wszystkie październikowe wieczory wyglądają tak samo, są takie same. Po każdym pojawiają się kolejne październikowe pochmurne wieczory. Jedyną zmianą jaka w nich czasami zachodzi, to to, że opłakuja swoich kolegów, październikowe pochmurne wieczory które już odeszły, przez co zamieniają się w deszczowe październikowe wieczory. Co do tego konkretnego październikowego pochmurnego wieczoru, który uważał się za aż tak wyjątkowy, ocenę zostawmy ekspertom*. Jacek właśnie wrócił z podwórka, gdzie razem z kolegami ćwiczyli przed nadchodzącymi osiedlowymi zawodami. Po powrocie, Jacek jak zwykle olewając wszystko, rozpoczął swoją pracę nad wynalazkiem, który miał odmienić świat. Zakasał rękawy, przyjął wygodną postawę, zaklaskał trzy razy, splunął dwa razy za ramię, wzniósł się na wysokość zadania, po czym opadł na kanapę zniechęcony. Już miał oddać się czynności, którą nastolatkowie zwykli wykonywać gdzie siedzą sami w pokoju#, gdy właśnie w tym momencie, zupełnie niespodziewanie, kompletnie z zaskoczenia, wpadł na ten genialny pomysł dzięki któremu cały znany wszechświat miał zostać zmieniony, wy-nicowany, odmieniony, przewrócony do góry nogami. Na wasze szczęście ta opowieść nie jest o nim, ani o jego wynalazku, ani o wspomnianym turnieju. Ba, nie jest nawet o pochmurnym październikowym wieczorze, który miał zbyt wysokie mniemanie o sobie, bo każdy wie że po pochmurnym październikowym wieczorze, przychodzi następny pochmurny październikowy wieczór. Ewentualnie jest to listopadowy, ale tego już nie roztrząsajmy.
Ta opowieść dzieje się w nieznanym wszechświecie, który zupełnie przypadkiem (albo i nie), jest bardzo podobny do naszego. Wynika to z teorii Hugh Everetta III, o wieloświecie, gdzie każda akcja powodująca reakcję, powoduje też reakcję inną – gdyż każda cząstka materii która ma możliwość pójścia kilkoma drogami, może podążyć nimi równocześnie tworząc nieskończoną wersję wydarzeń. W tym konkretnym świecie, w którym dzieje się ta opowieść, ta teoria nie jest znana. Nie wiedzą oni że wydarzenia z całego multiwersum mają możliwości, mają swoje życia, rodziny, pracę, samochód. Mają swoje kochanki, przez co zmuszone są kłamać swoim żonom, co z kolei powoduje powstawanie nowych światów opartych na kłamstwie. Dobra, zostawmy to bo rozboli głowa od tych możliwości. Lub prawdopodobieństw. No właśnie, bo prawdopodobieństwo powstania takiego świata jest równie prawdopodobne, jak to że październikowy pochmurny wieczór przyciągnie za sobą kolejny październikowy pochmurny wieczór. Ale dobra, zajmijmy się tym konkretnym światem. Dlaczego nie wiedzą o różnych możliwościach? To proste, Hugh Everett III nigdy się nie urodził. Znaną nam Amerykę opanowali jako pierwsi Wikingowie, którzy z wyprawy łupieżczej postanowili zrobić misję kolonizacyjną. Gwałcenie, mordowanie i palenie Majów, Azteków, Inków oraz innych tamtejszych cywilizacji tak bardzo im się spodobało że postanowili nigdy nie wracać. Z tego powodu o Ameryce, czy też o Asgardzie jak go nazwali nigdy więcej nie usłyszano, nie chcieli się dzielić swoimi nowymi zdobyczami o mahoniowej skórze. Z tego powodu mieszkańcy Skandynawii nigdy nie dowiedzieli się o wynikach tejże wyprawy, a podróż w tamtą stronę została zakazana. Innym ważnym wydarzeniem, które nigdy nie miało miejsce, naprawdę nie miało, u nas też, ale ponieważ zostało uznane za prawdę, bo „stary mówię Ci, co ja widziałem!”, jest największym argumentem w naszym świecie. Naprawdę. No bo skąd tyle religii? W tym wszechświecie Cesarz Konstantyn Wielki został oślepiony w walce i nie zobaczył „objawiającego mu się krzyża na niebie” zwiastującego jego zwycięstwo. W związku z czym Chrześcijanie nie zostali wzięci zbyt poważnie i w dalszym ciągu byli prześladowani. Polska w roku 966 nie przyjęła chrztu, bo nie było komu chrzcić. Co za tym idzie, Polska stała się mocarstwem na skalę światową (niestety tylko światową, nie wieloświatową jak wszyscy niestety o tym wiemy), a to co działo się na jej terenie zostało opisane w tych opowiadaniach.
*Eksperci zapytani, odpowiedzieli iż w sumie pierwszy raz spotykają się z pochmurnym październikowym wieczorem, który miałby tak wysokie mniemanie o sobie. I owszem spotykali się ze smutnymi październikowymi wieczorami, pochmurnymi, pochmurnymi październikowymi wieczorami, ale żeby zaraz wyjątkowe? Specjalne? Phi za kogo on się uważa.
#Uciąć drzemkę po męczącym dniu. O czym pomyśleliście, zboczuchy?
Zakładki