Ewelina to nastolatka mieszkająca z dziadkiem niedaleko Łodzi. Matka osierociła ją gdy miała trzynaście lat, a ojciec rok temu. U dziadka nie znalazła takiej miłości i opieki, jaką dawali jej rodzice.
Była cicha, nie samotna lecz cicha. Wokół siebie miała sporo znajomych, kolegów ale nie znalazła nigdy prawdziwego przyjaciela, którego tak potrzebowała w tych chwilach. Jednak mimo towarzystwa niewiele rozmawiała z rówieśnikami w tych chwilach. Była niska i szczupła. Na twarzy o śniadej cerze widać było niewielkie piegi. Na ramiona opadały kasztanowe włosy. Jej oczy były czarne, pełne blasku. Ubierała się inaczej niż wszyscy. Ewelina jest z charakteru osobą ambitną i wrażliwą, jej główną wadą jest lenistwo a najlepszą przyjaciółką wyobraźnia. Bardzo jej to pomaga w trudnych chwilach, których było nadal wiele. Jest bardzo zdolna i inteligentna, o czym świadczą dobre stopnie w szkole. Przeżywa bardzo śmieć rodziców. Codziennie o nich myśli. Nie może się pogodzić z ich odejściem. Ma wiele do wykrzyczenia światu, ale jeszcze nie może tego zrobić. Siedzi właśnie na parapecie i rozmyśla . W pokoju unosi się aromat kompotu z jabłek, który tak uwielbia. A ona ani drgnie, nadal siedzi i myśli. Chcesz wiedzieć o czym? Rozpamiętuje tamten dzień, gdy zginęła jej matka a ojciec została ciężko ranny. Po tym wypadku ojciec bardzo chorował. Miał tętniaka mózgu, o którym nikt nie wiedział prócz niego. Jechał do pracy, gdy to się stało. Tętniak pękł. Ojciec umarł na miejscu. Gdyby nie to, że musieli ją zawieźć na lekcje baletu, może nie byłoby tego wypadku. Może to by się nie wydarzyło.
Nie może już wytrzymać w domu. Idzie się przejść w ich ulubione miejsce. Idzie aleją, gdzie z drzew spadają resztki płatków wiśni. Jest tam magicznie. Wchodzi starą furtką do ogrodu, o którym już chyba cały świat zapomniał. Wszystko powróciło. Te dni spędzone z nimi. Te obrazy szczęścia skrywane jak w skarbonce oszczędności małego dziecka. I nagle ciąg wydarzeń sprzed wypadku wyświetlił się jak projekcja filmu w starym kinie. Rozpłakała się. Nie mogła znieść po raz kolejny bólu łamanego serca, a te wspomnienia jeszcze to pogłębiały. Resztką siły, jaką miała w sobie, opanowała łzy. Wyszeptała:
-Tęsknię, tak strasznie. Nie chce już dalej żyć bez was.
Skrywając emocje w niej rozszalałe, wyszła z ogrodu. Zaczęła biec, a mimowolne łzy nadal zdobiły jej twarz. Zatrzymała się na chwilę przed klatką schodową, wyjęła chusteczki z kieszeni kurtki i otarła zmęczoną twarz. Wbiegła tak szybko jak to możliwe, aby uniknąć dociekliwych pytań dziadka. Miała ochotę porozmawiąc z kimś, kto ją rozumie, aczkolwiek nie wiedziała z kim.
Przypomniała sobie, że koleżanka kiedyś jej opowiadała o czacie, na którym poznała swojego chłopaka. Jednak nie pamiętała dokładnie tej strony, ale przecież od czego ma się "wujka Google." Wyświetliło jej się wiele stron i w końcu znalazła jakiś ciekawy portal."Zapraszał" on do siebie ładnie wykonaną grafiką i ciekawymi tekstami. Zarejestrowała się. Była ciekawa tego portalu. Wypełniła wszystkie pola na dane osobowe i natychmiast ktoś do niej napisał. Była zaskoczona że, w tak krótkim czasie ktoś zareaguje na nowo utworzony profil. Wiadomość następująco głosiła tak:
"Hej Ewelinko!!
Chętnie cię bliżej poznam. Jeśli jesteś zainteresowana szczerą rozmową napisz do mnie.
Szymon"
Miała pewne zahamowania co do odpisania nieznajomemu, ale jednak zrobiła to. Zaczęli do siebie pisać. Był on w jej wieku. Interesowali się tym samym. Ewelina każdy swój wolny czas spędzała przed komputerem. Można powiedzieć, że stał się jej swoistym przyjacielem. Przestała się uczyć, bo jednak nie miała czasu. Czasu, który przeznaczała na pisanie z Szymonem. Zaprzyjaźnili się. Mogła mu o wszystkim powiedzieć, a on ją wysłuchał.
Nadszedł ten dzień, kiedy ciekawość obojga sięgnęła zenitu i postanowili się wymienić zdjęciami. Weszła na maila. Nowa wiadomość. Szymon w końcu wysłał jej zdjęcie. Zamurowało ją. Był on niesamowicie przystojny. Miał bujne, a zarazem rozczochrane, blond włosy. Na jego podłużnej, z wyraźnie zarysowanymi kośćmi policzkowymi twarzy widniały niebieskie, duże oczy. Ubrany był w stylu sportowym, miał na sobie dżinsy i sportową koszulkę.
Był nią zachwycony. Podobała mu się strasznie. Komplementował ją za jej urodę. Co prawda nie była brzydka, ale sama myślała, że jest po prostu przeciętną szarą myszką, niewyróżniającą się z tłumu. Jednak tak naprawdę była uroczą osoba ujawniającą na zewnątrz tylko tajemniczą stronę swojej osoby. Niektóre dziewczyny mogłyby pozazdrościć takiej urody, jaką ona posiadała. Ta głębia jej czarnych oczu, te kaskady kasztanowych włosów, opadające bezradnie na ramiona - cudo. Była niezwykle powabna i pociągająca, szczególnie dla mężczyzn. Niejeden na ulicy się za nią obejrzał, gdy szła sama.
Pisali jeszcze przez miesiąc. Życie Eweliny stawało się lepsze- bynajmniej w jej odczuciu. Czuła, że coraz większa więź zaczyna ich łączyć, coraz mniej ich dzieli. Zaufała mu. Zauroczyła się nim. Pisał do niej tak cudownie, rozumiał jak nikt inny.
Oboje nie chcieli, aby ta przyjaźń zatrzymała się tylko w Internecie. Postanowili się spotkać. Umówili się o godzinie 17:30 obok parku Kamińskiego. Nie była to typowa zima. Brakowało śniegu. Ta pora przypominała bardziej jesień niż zimę, ale o tej porze było już ciemno. Mrok dodawał jej pewności siebie, mogła być sobą, a przede wszystkim mogła się w nim ukryć przed codziennością. Stroiła się ze trzy godziny. Starała się wyglądać dobrze. Chciała zrobić jak najlepsze wrażenie na poznanym chłopaku. Założyła czerwoną sukienkę, czarne rajstopy i do tego buty na obcasie. Narzuciła na siebie jeszcze płaszcz i wyszła. Doszła na miejsce na pół godziny przed spotkaniem. Lubiła być zawsze wcześniej. Bała się trochę tego pierwszego spotkania. Miała "motyle" w brzuchu wywołujące u niej mdłości. Zaniepokoiło ją to, że coraz mniej jest osób w parku. W końcu została sama. Czuła się obserwowana. Postanowiła pójść do domu, przełożyć spotkanie na inny termin. Szła skrótami, przez wąskie uliczki, którymi normalna osoba nieznająca okolicy nie miałaby odwagi iść tamtędy. Szedł za nią jakiś mężczyzna. Przyspieszyła kroku. Mężczyzna skręcił. Zwolniła. Poczuła się bezpieczniej. Mylnie oceniła sytuację. Niedaleko swojego domu, zaledwie trzy ulice dalej, wyskoczyło przed nią dwóch mężczyzn, których nie znała. Starała się ich ominąć, ale nadal torowali jej drogę. Była przerażona. Postanowiła się wycofać, ale jeden złapał ją za włosy, przyciągnął do siebie, przystawił nóż do gardła i wycharczał:
-No to co, Ewelinko? Zabawimy się? Następnym razem uważaj, z kim piszesz, z kim zaczynasz przyjaźń.
Łzy zaczęły lecieć jej po policzkach, odbijając światło latarni. Zrozumiała, że oszukał ją. Nie był tym, za kogo się podawał. Był o wiele starszy od niej. Miał około 40 lat, tygodniowy zarost i brudne przetłuszczone włosy.Zaślepiona pozornym szczęściem znalezienia kogoś bliskiego, nawet nie zauważyła, jak wpadła w niebezpieczną pułapkę. Nie zdawała sobie sprawy, że Internet poza swoją powszechnie znaną stroną skrywa również zagrożenia. Było za późno, by cokolwiek zrobić, aby zareagować jakkolwiek.
Drugi mężczyzna, który do tej pory się przyglądał, wyjął z kurtki strzykawkę i fiolkę z jakąś zawiesiną. Naciągnął do strzykawki odpowiednią ilość, podwinął jej rękaw i wstrzyknął w żyłę. Powoli zaczęła tracić panowanie nad swoim ciałem. Była całkowicie świadoma, ale nie mogła ruszyć nawet małym palcem. Wciągnęli ją do dużego czarnego auta i zawieźli do ruin budynków starej kolei. Śmierdziało tam moczem i zdechłymi szczurami. Wszędzie były porozwalane cegły i resztki ścian działowych pomieszczeń. Zabrali ją do piwnicy. Różniła się od reszty pomieszczeń. W porównaniu do nich znajdowało się tam łóżko, stół, a na nim laptop.
Zrozumiała już wszystko. Rzucili ją na to brudne łóżko. Zauważyła że odzyskuje władze nad ciałem. Zwlekła się z łóżka, ale zaraz oberwała jakimściężkim przedmiotem w głowę od napastników. Gdy odzyskiwała przytomność, oni rozmawiali między sobą, tak aby ona nie słyszała. Jednak wyrwała z kontekstu urywki rozmowy, ale nie mogła ich poskładać w całość, tak aby wiedzieć, co chcą z nią zrobić. Znów to uczucie bezwładu w ciele. Była już na tyle wyczerpana, że nie miała siły otworzyć oczu. Nic nie mogła zrobić.
Kręciło ich znęcanie się nad słabszymi. Dostała w twarz z pięści, co natychmiast ją otrzeźwiło. Otworzyła oczy. Zobaczyła Szymona stojącego nad nią. Przywiązali ją do krzesła. Siedziała, w podartych rajstopach i porozrywanej sukience, gdy ten drugi mężczyzna zawiązał jej usta brudną szmatą, aby hałasu nie robiła. Szymon wziął w ręce żyletkę i zaczął nią jeździć po starych śladach cięcia, które Ewelina zrobiła kiedyś. Zapytał:
-Warto było? Co z tego teraz masz? Nadal chcesz zakończyć swoje życie?
Zdjął jej szmatę w oczekiwaniu odpowiedzi. Patrzyła na niego z nienawiścią, przez dłuższy czas, po czym opluła go. Znowu dostała w twarz z pięści. Wypluła krew i zauważyła, że razem z krwią wyleciał też jej ząb. Katowali ją i znęcali się nad nią przez około tydzień. Wyglądała okropnie. Jednak podbite oczy nadal były pełne nadziei. Nadziei, że to się kiedyś skończy. Całe ciało ją bolało. Ostatni dzień jej życia nie był już tak okropny. Uodporniła się na ból. Mimo tego, że oni bili coraz mocniej, ona już nic nie czuła. Umarła. A w następnym tygodniu wydali nowy nr gazety z artykułem na pierwszej stronie- „Morderstwa w starych ruinach.”
Ktoś widział, jak prowadzili oni dziewczyny do swojej kryjówki, zadzwonił na policję, zrobili nalot na opuszczony budynek i znaleźli dwójkę przestępców. Akurat zdążyli uratować ich kolejną ofiarę.
Internet daje nam wiele możliwości, w tym kontaktowania się z innymi. Często wysyłamy maile, korzystamy z różnych serwisów. Za pomocą sieci możemy swobodnie, poznawać i kontaktować się z ludźmi z całego świata. Prócz wielu korzyści, które można dostrzec, kryją się tam również różnego rodzaju niebezpieczeństwa. Spotykanie się z nieznajomymi poznanymi w Sieci może okazać się bardzo niebezpieczne. Nie zawsze, ale przeważnie, sieć służy do czynienia szkody na rzecz innych. Bądźmy ostrożni w sieci. Zwłaszcza, że nie wiemy, kto się kryje po drugiej stronie monitora. Wyznawajmy zasadę ograniczonego zaufania.
Chciałabym abyście skomentowali moje opowiadanie gdyż zależy mi na opinii.
Zakładki