Ballada o ogórze
Chciałbym być ogórem, mieć zieloną skórę,
pod plandeką siedzieć, wszystko ku**a wiedzieć,
gdyby ktoś mnie zerwał z mej ojczystej ziemi,
wsadził mnie do torby, zaniósł na kiszenie,
kisił by mnie długo, długo i starannie,
po czym by mnie wyją i położył w wannie.
Chciałbym być ogórem, chciałbym żyć w naturze,
w holenderskiej ziemi spędzić dni ogórze,
żeby była jasność, jasność i potęga,
że ogór ni razu nie nosił pampersa,
kiedy byłem mały, bardzo wtedy chciałem
być ogórem w polu, kiedy zasypiałem.
Chciałem być ogórem, mieć przyjaciół górę,
tępym marchwią je**nąć za głupią fryzurę,
pomiędzy fasolą życie swoje spędzić,
buraki i chwasty, do lasu wypędzić,
żyć z przyrodą w zgodzie, nie myśleć o nawozie,
dobrym być z natury, jak inne ogóry.
muszę zmienić jeszce przedostatnią linikę, ale na ten czas wiersz ma taką Treść
Zakładki