Shirokuro
czarna łza i biały uśmiech,
aproksymacja życia przy pomocy periodycznych pomiarów empirycznych,
znów się uśmiechasz, zasłaniając płaczące oczy,
"cierpieniem jest być z osobą, której się nienawidzi",
"cierpieniem jest nie być z osobą, którą się kocha",
miłość - nienawiść
jaka jest średnia wartość wynikająca z interpolacji tych zmiennych?
ludzie - czarni, biały - Bóg,
Bóg, który odebrał nam wszystko co mieliśmy,
w zamian dał nam nadzieję,
historiozofia neoromantyzmu nie odpowie na nurtujące mnie pytanie,
bezczynność - czarna, praca - biała,
czy na odwrót?
dobro - zło, piękno - brzydota,
kto decyduje o tym, co jest piękne?
dysfunkcja ośrodka umiejscowienia osobowości,
czy to nie piękne? byt bezcielesny,
ulotny;
bezstronny;
absolutny;
dysfunkcja układu postrzegania,
najgroźniejsza jest chyba,
dysfunkcja,
układu postrzegania dobra i zła,
białe i czarne,
czy nie ma innych kolorów?
Herbata
Na biurku trzy brudne kubki po herbacie,
i stos papierów i plama na blacie,
'Geniusz trzyma swoją pracownię w nieładzie!'
'Geniusz nie patrzy gdzie jakie rzeczy kładzie!'
Zielona herbata, parzona długo, niesłodzona,
łzy, jak ocean, herbata łzami solona,
zza okna Czerwona Gwiazda patrzy na mnie z wyrzutem,
"Znów piszesz poezję?" - daj pokój, dość już o tem...
"Jak chcesz, tak czyń, lecz gwiazda Aresa nad tobą czuwa,
jesteś teraz jak Achaj, co nagolennice zbuwa,
i wraca na pole, do domu, kobiety,
lecz rzekłem: na wojnę znów pójdzie. Niestety."
Daj mi więc, gwiazdo, choć chwilę wytchnienia,
bym, gdy odejdę, miał chociaż wspomnienia!
"Będziesz miał, co weźmiesz rękami swojemi,
jam jest na niebie, a ty na ziemi..."
*
Serce mi rozbili, nie przestałem kochać,
oczy wyłupili, nie przestałem szlochać,
płuca mi przebiją - nie przestanę dychać,
ręce mi odrąbią - nie przestanę pisać!
*
Świta zaraz ranek, noc już zaraz skona,
A moja herbata coraz bardziej słona...
Maska
"Słowa ranią gorzej, niźli miecze",
Myślę, że bardziej rani brak słów,
"Co się odwlecze, to nie uciecze",
Tak.. tak właśnie sobie mów,
"Nie pytaj elfa o poradę,
bo ten odpowie: i tak, i nie",
Dziś na ołtarzu tylko wiersz ten kładę,
Rymowankę o tym, jak bardzo mi źle,
"Nawet gdy chmury przesłaniają niebo,
słoneczniki nie przestają wierzyć w słońce",
Łykam własne kłamstwa, jak placebo,
Tłumiąc, tłamsząc moje serce wrzące,
"Kiedy nie pomagają puste słowa,
pozostają jeszcze prawdziwe uczucia",
Choć znów pękła moja głowa,
Członki martwe... Jak bez czucia,
Znów wspominam tamte chwile,
Kiedy słowa nie przeszły przez gardło,
Płynę wstecz kolejne mile,
Choć przegrałem, było warto.
Pieśń Sindara
Ma Pani została daleko, za lasami Lóthlorien zielonymi,
W krainie na nizinach, gdzie dom między polami złotymi,
Kraj to zabaw beztroskich, uciech i spokoju,
Gdzie nie zazna ma Pani głodu ani znoju,
Ja zaś sam tu jestem, pośród lasu kamieni,
Miasto, jak pałac krzatów, z ornamentami srebrnemi,
Choć piękne na swój sposób, to szare i zimne,
Tu ulice nieprzyjazne, a progi niegościnne,
Za górami czarnymi została Zrodzona z Piany,
Gdzie władza elfów nie sięga, za Obręczą Meliany,
Niech mi bogowie pozwolą raz jeszcze ujrzeć oblicze,
Mej Pani, córki Herkeja, lica jej dziewicze...
Zakładki