Sci-fi, erotyka.
Uwaga, treści erotyczne.
Warsaw-C4
Elfwina poderwał z łóżka irytujący dźwięk budzika. Nie żeby już nie spał. Jeżeli człowiek wstaje codziennie, od prawie dwóch lat, dokładnie o tej samej godzinie, to jego organizm budzi się już sam, na kilka sekund lub minut przed nieuchronnie nadchodzącym dźwiękiem dzwonka.
Wyświetlacz urządzenia wskazywał godzinę 0800, dwudziestego drugiego decembra, roku 2113w.c.(od western calendar. Na co dzień ludzie podawali daty w a.c., czyli after catastrophe, ale na urządzeniach elektronicznych i w dokumentach urzędowych dalej figurowały daty wg. Rachuby w.c.). – Dzisiaj czwartek… - wymamrotał pod nosem Elfwin, zwlekając się z łóżka. – Czyli wykład z biotechnologii - dodał ziewając, po czym przystąpił do wykonywania porannej rutyny. Toaleta, zęby, śniadanie, tabletka… Tabletka. Każdego poranka, podobnie jak tysiące pozostałych mieszkańców C4 i dziesiątki tysięcy ludzi z pozostałych dystryktów, Elfwin był zobowiązany zażywać tabletki o enigmatycznej nazwie A-SX-M (potocznie zwane redpilem, od czerwonego koloru medykamentu). Część obywateli zamiast tego brała A-SX-F, czyli blupila. Skróty te były rozszyfrowywane przez wszelakiej maści „dobrze poinformowanych” jako odpowiednio Anti-Sex-Male i Anti-Sex-Female. Jednak większość licealistów, takich jak Elfwin, nie miała pojęcia co miałyby te nazwy oznaczać. Podobnie zresztą wyglądała sytuacja z większością dorosłych.
Niezażycie tabletki było poważnym wykroczeniem i mogło skończyć się ekspelacją (lub, jak to określali co starsi mieszkańcy C4, „wydaleniem” ze szkoły). Elfwinem targały tego poranka wątpliwości. W nocy znów śnił mu się jego ojciec. To znaczy, właściwie to rodzic-1, ale Piotr zawsze kazał swoim dzieciom nazywać siebie ojcem, albo „Tatą”. Zarówno rodzic-1 jak i rodzic-2 zostali parę lat wcześniej aresztowani za przynależność do sekty religijnej, nazywanej Kościołem Katolickim, i Elfwin od dwunastego roku życia mieszkał sam, pod nadzorem kuratora Toba. „Tata” zawsze powtarzał „Jakóbowi”, jak zwykł nazywać Elfwina, żeby „nie brał tych cholernych tabletek”.
Był taki jeden, który nie brał. Podobno wyrosły mu włosy na twarzy, nazywane przez starszych mustażem, albo, jeszcze dziwniej, „brodą”. I robił dziwne rzeczy. Podobno został przyłapany na masturbalizacji… czy czymś takim. Tak czy inaczej, został ekspelowany ze szkoły. Ekspelacja to chyba najgorsze co może spotkać młodego człowieka w C4. Jest gwarancją, że do końca życia będzie pracował w Departamencie Restoracji. Do końca życia, czyli nie za długo, biorąc pod uwagę fakt, że pracownicy „restorówki”, pracujący na powierzchni, żyją, po rozpoczęciu pracy, średnio jeszcze jakieś dwa – trzy lata. Znajomy „Taty” pracował podobno na górze. Opowiadał, że jest tam dużo przestrzeni. I światło. Inne niż światło lamp halonowych, znane mieszkańcom C4. Tamto światło było „prawdziwe”.
Tak czy owak, Elfwin nie miał już czasu na dalsze rozmyślanie. Była 0835. Wykład zaczynał się za pięć minut. – Jasny chuj – zaklął chłopak, nie wiedząc za bardzo co ten „chuj” miałby oznaczać, po czym ubrał się pospiesznie w jump-suita, założył na lewe przedramię trackera i wybiegł z pokoju. W pośpiechu zapomniał ostatecznie zażyć redpila…
Wykład dłużył się tego dnia okropnie. Do czasu, kiedy nauczyciel przeszedł do tematu płci. – Każdego człowieka wyróżniają pewne cechy osobnicze. Tak więc mamy, na przykład, różne kolory oczu, grupy krwi, czy właśnie płcie. Rozróżniamy dwie płcie podstawowe oraz płeć nieokreśloną. Płcie podstawowe to płeć męska oraz płeć żeńska – ciągnął wykład nauczyciel. – A wy, nauczycielu, jaką macie płeć? – wykrzyknął z końca klasy Alex, przerywając wykład. – Twoje pytanie jest nie na miejscu, młody człowieku. Płeć jest indywidualną sprawą każdego obywatela i ma on prawo zachować tę informację dla siebie – skarcił Alexa nauczyciel. – Ale, jeżeli tak bardzo cię to interesuje, to mam płeć żeńską – dodał. Klasa była bardzo podekscytowana, kiedy nauczyciel mówił o różnicach między płciami. – Dawniej różnice te były bardziej widoczne, obecnie mogą być nie do rozpoznania bez pomocy medical doctora. Ale możecie sprawdzić swoją płeć w bazie danych na waszych trackerach. – Dalszą część wykładu zakłóciły odgłosy klikania i pełne zdumienia komentarze. Elfwin również zalogował się na swój profil medyczny w bazie danych C4.
Imię: Elfwin
Nazwisko: C4
Wiek: 16
Okupacja: Licealista
Wzrost: 179
Waga: 64
Grupa krwi: 0Rh+
I w końcu
Płeć: męska
Więc miał płeć męską. To tak jak „Tata”. Więc rodzic-2 musiał być płci żeńskiej. Te rozmyślania przerwał Elfwinowi nauczyciel, prezentując zdjęcia genitaliów. – Tak zwane genitalia są zewnętrzną oznaką przynależności płciowej… - kontynuował wykład nauczyciel. Z początku Elfwin patrzył na zdjęcia bez większego zainteresowania, ale kiedy na wyświetlaczu pojawiły się zbliżenia na genitalia żeńskie, chłopak poczuł coś dziwnego. Nagle zrobiło mu się jakby cieplej. Serce zaczęło bić szybciej… - Co się dzieje? – Zaczął się zastanawiać. – Tabletka! Nie wziąłem redpila! Czy to dlatego…? – jump-suit zaczął uwierać chłopaka w okolicach krocza. Na wyświetlaczu pojawiło się teraz zdjęcie żeńskich gruczołów mlekowych. Uczucie napięcia zaczęło narastać.
- Nauczycielu, czy mogę udać się do pielęgniarza? – Elfwin wstał z ławki. – Rzeczywiście, jesteś jakiś rozpalony. Może masz gorączkę? Idź. – odpowiedział wykładowca, zachęcając go gestem dłoni do opuszczenia klasy.
W ambulatorium stały dwa łóżka. Jedno puste, drugie zasłonięte parawanem. Pielęgniarz Sandwin siedział za biurkiem, wypełniając jakieś dokumenty, i z początku nie zauważył Elfwina. Chłopak wykorzystał tę okazję, żeby mu się przyjrzeć. Jump-suit, dokładnie opinający ciało Sandwina, uwydatniał delikatny obrys gruczołu mlekowego, na klatce piersiowej pielęgniarza. – Więc jest płci żeńskiej… - pomyślał Elfwin. Obserwację przerwał mu głos pielęgniarza. – Coś ci się stało? Jesteś cały spocony – stwierdził. – Kiepsko się czuję – odparł Elfwin – czy mógłbym się położyć na chwilę? – Oczywiście. Nie przeszkadzaj tylko uczniowi, który śpi w drugim łóżku. Ja muszę na chwilę wyjść i zanieść naczelnikowi te dokumenty – powiedział pielęgniarz, potrząsając plikiem papierów, po czym wyszedł.
Nagły impuls przeszedł przez głowę Elfwina. Upewnił się, że nikogo innego nie ma w ambulatorium i podszedł do łóżka, skrytego za parawanem. Kiedy wszedł za zasłonę, zobaczył, że w łóżku śpi jakiś uczeń, przykryty kołdrą. Wydawał się jakby znajomy, ale Elfwin nie mógł sobie przypomnieć jego imienia, ani skąd go kojarzył. Uczeń miał delikatne rysy twarzy i lekko rozchylone usta. Jump-suit znów zaczął uwierać Elfwina w kroczu. Ręce ucznia, złożone na pościeli były nagie. – Więc jego jump-suit jest zdjęty… - Chłopak zsunął ostrożnie kołdrę z ucznia. Jego gruczoł sutkowy był jakoś dziwnie powiększony. Klatka piersiowa była jakby spuchnięta…
Elfwin dotknął piersi ucznia. Była miękka. – Więc też jest płci żeńskiej – powiedział do siebie, zjeżdżając teraz dłońmi w dół brzucha ucznia. – Nie ma członka. Ciekawe jak urynuje… - zaczął się zastanawiać. Po chwili gładził już palcem genitalia dziewczyny. – Też miękko. I ciepło – szepcząc te słowa, wsunął palec do środka. Nagle jump-suit zaczął uwierać go tak bardzo, że nie mógł już tego wytrzymać. Elfwin ściągnął niewygodny kostium i spostrzegł, ze zdumieniem, że jego penis był teraz jakby spuchnięty. Chłopak stracił już zupełnie panowanie nad sobą. Kierowany jakimś pierwotnym instynktem zaczął ocierał członkiem o ciało Miko. – Miko? Tak, przecież to Miko… uczeń z równoległej klasy – Elfwin poznał znajomego, z którym chodził w podstawówce na lekcje tańca. Nie wiedząc co właściwie ma robić, objął mocno swojego członka dłonią i zaczął nią szybko poruszać. Oddech chłopaka przyspieszył, a jego serce zaczęło walić tak, jak gdyby chciało wyrwać się z klatki piersiowej. Dziwne uczucie zaczęło narastać w kroczu Elfwina. Mógłby to porównać do parcia na urynę, ale to było przyjemne. Bardzo przyjemne. Chłopak zamknął oczy i odpłynął. Kiedy powrócił do zmysłów, zobaczył, że stoi z penisem w dłoni, nad Miko, która była oblana jakąś dziwną białą cieczą. Dziewczyna właśnie się obudziła. Gryzący zapach przepełniał powietrze, a zdumiona Miko zaczęła wycierać swoją twarz i klatkę piersiową z gęstej, białej mazi. Nagle rozległo się skrzypnięcie drzwi. Sandwin wrócił od naczelnika.
To be continued ; - )
Zakładki