Reklama
Pokazuje wyniki od 1 do 3 z 3

Temat: [Opowiadanie] "Za marzeniami" - czyli sekrety Michaela Fritza

  1. #1
    Avatar Moveric
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Kraków
    Posty
    287
    Siła reputacji
    16

    Domyślny [Opowiadanie] "Za marzeniami" - czyli sekrety Michaela Fritza

    Cześć.

    Po dostaniu wiadomości od Blues Mana pomyślałem sobie, że pomogę w rozwoju tego działu. Włączyłem Worda i sam zdziwiłem się napływem swojej weny. Napisałem już kilka rozdziałów, na razie wrzucę tylko pierwszy. Od razu zaznaczę, że jest to opowieść zaczynająca się może trochę dziwacznie i mocno "współcześnie" jak na tekst fantastyczny (bowiem taki będzie). Uznałem, że takie wymieszanie dwóch światów będzie całkiem fajną odmianą dla tych wszystkich mrocznych tekstów o karczmach, rycerzach i smokach (bez żadnej aluzji do Ryby i jego tekstu, pt. "Jaszczur i Smok (...)"). Jeszcze jedno pytanie - to tylko kwestia dużej przekątnej mojego ekranu, czy tak po prostu jest? W Wordzie ten tekst ma 2 strony A4, a tutaj wygląda jak jakiś wierszyk... I jeszcze jedno - używać innej czcionki, czy zostawić Arial?

    Zapraszam!

    I. Almanach magii

          Czarne chmury przesłoniły niebo. Pomimo dość wczesnej godziny, za oknami gabinetu było ciemno. Zapaliłem lampy, otworzyłem swojego Macbooka i pociągnąłem łyk kawy z kubka, na którym nadrukowane zostało pozdrowienie dla świata brzmiące „Pocałujcie mnie w dupę. Właśnie piję”. Zerknąłem jeszcze raz przez odsłonięte do połowy zasłony.
          - Nosz kurwa… Siedzę w swoim własnym gabinecie, mam swoją własną firmę, która przynosi mi cholernie duże zyski, jeżdżę własnym BMW i, psia mać, czuję, że czegoś mi brakuje. Hoho, człowiek nie czuje, kiedy rymuje. Nie no, wszystko fajnie, kolorowo, przecież marzenia się spełniają. Szkoda tylko, kurwa, że ja muszę mieć niespełnialne marzenia!
          Uderzyłem ręką o stół, trochę kawy wypłynęło z kubka i rozlało się jakieś dwa, góra trzy centymetry od laptopa.
          - W pizdu! Teraz użyłbym tylko Czyściciela Gaufaniasza i nic na biurku by nie zostało. – Moja ręka tak głośno walnęła w czoło, że plask słychać było chyba na parterze, dziesięć pięter niżej. Miałem sobie za złe, że ciągle myślę i gonię za tym, co w dzieciństwie było moją największą uciechą. Przypomniałem sobie dziadków i ich dom na wsi. Ten zapach świeżo upieczonej szarlotki… Albo sernika z kakaowym wierzchem! Szkoda, że nie widziałem ich już tak długo. Wypadałoby wpaść do tam w ten weekend, pewnie się ucieszą. Znowu miałem się strzelić w twarz. Przecież to właśnie tam dziadek pokazał mi tajemne drzwiczki w piwnicy, ten mały pokoik ze zdjęciami, artykułami z gazet. No i oczywiście jego kufer. W sumie nigdy nie zobaczyłem wszystkiego, co było w środku. On zawsze wyciągał tylko jedną rzecz i opowiadał o niej, pomyślałem. A gdyby tak wrócić tam znowu? Przypomnieć sobie to wszystko i znowu puścić się w pogoń za marzeniem? Nie. Przecież, na litość boską, mam prawie dwadzieścia sześć lat na karku. Dziadek pewnie już mało pamięta, o babci nie wspomnę. Przecież ona nawet nie wiedziała o sekrecie mojego starego już, ale zawsze bohatera. Z zamyślenia wyrwała mnie moja asystentka, Samantha.
          - Panie Fitz, mam tutaj ten raport z poniedziałku, o który pan prosił. – Ona mnie zawsze zaskakiwała. Już wchodząc przez drzwi do gabinetu zaczynała mówić. I jakoś nie przeszkadzało jej to, że ma do pokonania z piętnaście metrów między pełnymi książek regałami stojącymi równolegle do dywanu. Uwielbiałem ten korytarz. Między tymi wszystkimi woluminami szło się jak w jakiejś rządowej bibliotece. I tak były tam tylko książki dotyczące ekonomi, bankowości i zarządzania. Prawdziwe skarby leżały gdzieś indziej…
          - Dzięki, Sam. Słuchaj, mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie i jedną prośbę. Się nie martw – jakby co, to dorzucę ci do pensji za odpowiedź. – Uśmiechnęła się promiennie. Miała ładne, równe i białe zęby. W ogóle była śliczna. Sto siedemdziesiąt centymetrów czystego seksapilu. Biała spódniczka, długie włosy koloru ciemnego blond, dwudziestodwuletnie, wysportowanie ciało. Zielone oczy, które zaglądały człowiekowi w głąb duszy i piersi zaglądające wgłąb spodni. Przecież nie zatrudniam byle kogo.
          - Proszę śmiało zadawać pytanie, a jeśli chodzi o tą wylaną kawę – już ścieram. – Podeszła kilka kroków bliżej, poczułem jej perfumy wymieszane z zapachem kobiety. Chyba będę wylewał coś na siebie częściej. Nie wiem, czy zrobiła to specjalnie, ale to nie miało w tej chwili znaczenia. Znaczenie miał jedynie dekolt. Nie lubiłem i starałem się w ogóle unikać osób, które nie potrafiły czasem podejść do wszystkiego na luzie i pełnym spokoju. Każdy mógł ubierać się jak chciał, nie obowiązywały garnitury, szofer był moim najlepszym przyjacielem i zawsze jeździł w koszulce i dżinsach (swoją drogą komicznie wyglądał w smokingu), a ja lubiłem nosić marynarki. Dlatego nie słyszałem jeszcze jakiegoś negatywnego słowa o ubiorze Sam.
          - Zadziwiasz mnie. A może być ten srebrny od Pana Bellacanta?
          - Jasne, będzie srebrny. Mogę też dobrać jakiś krawat, panie Fitz?
          - Tak. Jeszcze zanim zadam Ci pytanie – dalej nie możesz się przełamać? To tak odnośnie naszych kilku rozmów. – Niejednokrotnie prosiłem Sam o to, żeby nie zwracała się do mnie „Panie Fitz”. Przecież się do cholery nazywam Michael, a ona jest tylko cztery lata młodsza ode mnie!
          - Nie. Jestem w pracy i obowiązują tu pewne reguły, proszę pana.
          - No dobrze. Ale przemyśl to. Jesteś jedną z garstki osób, którym to zaproponowałem.
          - Och, jakiż zaszczyt mnie spotkał. – Uwielbiałem, kiedy mówiła do mnie w ten sarkastyczny sposób.
          - Powiedz mi, Sam – czy marzenia się spełniają? A może to tylko coś, za czym usilnie próbujemy podążać, żeby nie popaść w rutynę dnia codziennego?
          - Marzenia być muszą, to wiem na pewno. Bez nich człowiek byłby… pusty? Przecież nasze ambicje, to także marzenia. Dzięki nim potrafimy się podnieść po porażkach i trzymamy ciągle gardę brnąc dalej, tylko po to, żeby swoje cele zrealizować.
          - No dobrze, a jeśli czyimś marzeniem jest coś nierealnego? Co wtedy?
          - Należy wierzyć. Skoro potrafimy o tym myśleć jako o czymś, co ma szansę się spełnić, to czemu właśnie ma się nie spełnić? Marzenia to nie tylko głupie wymysły, one po coś są, Michael.

          Wyszła. Tak po prostu – wzięła i wyszła. „Marzenia są po coś”. Te słowa cały czas chodziły mi po głowie kiedy wstukiwałem w googlach hasło „Almanach magii”.
    Ostatnio zmieniony przez Moveric : 22-01-2012, 01:09

  2. #2
    Avatar Elite Box
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    ________________ Piszę: Życie na Rookgaardzie!
    Wiek
    32
    Posty
    289
    Siła reputacji
    19

    Domyślny

    Ogólne spojrzenie na dzieło:
    Czarne chmury przesłoniły niebo. Pomimo dość wczesnej godziny, za oknami gabinetu było ciemno. Zapaliłem lampy, otworzyłem swojego Macbooka i pociągnąłem łyk kawy z kubka, na którym nadrukowane zostało pozdrowienie dla świata brzmiące „Pocałujcie mnie w dupę. Właśnie piję”. Zerknąłem jeszcze raz przez odsłonięte do połowy zasłony.
    - Nosz kurwa… Siedzę w swoim własnym gabinecie, mam swoją własną firmę, która przynosi mi cholernie duże zyski, jeżdżę własnym BMW i – psia mać –(tu polecałbym wtrącenie za pomocą przecinków) czuję, że czegoś mi brakuje. Hoho, człowiek nie czuje, kiedy rymuje. Nie no, wszystko fajnie, kolorowo, przecież marzenia się spełniają. Szkoda tylko, kurwa, że ja muszę mieć niespełnialne marzenia!
    Uderzyłem ręką o stół, trochę kawy wypłynęło z kubka i rozlało się jakieś dwa, góra trzy centymetry od laptopa.
    - W pizdu! Teraz użyłbym tylko Czyściciela Gaufaniasza i nic na biurku by nie zostało. – moja(wielką literą) ręka tak głośno walnęła w czoło, że plask słychać było chyba na parterze, dziesięć pięter niżej. Miałem sobie za złe, że ciągle myślę i gonię za tym, co w dzieciństwie było moją największą uciechą. Przypomniałem sobie dziadków i ich dom na wsi. Ten zapach świeżo upieczonej szarlotki… Albo sernika z kakaowym wierzchem! „Szkoda, że nie widziałem ich już tak długo. Wypadałoby wpaść do(?) tam w ten weekend, pewnie się ucieszą.”(niepotrzebny cudzysłów) Znowu miałem się strzelić w twarz. Przecież to właśnie tam dziadek pokazał mi tajemne drzwiczki w piwnicy, ten mały pokoik ze zdjęciami, artykułami z gazet. No i oczywiście jego kufer. „W sumie nigdy nie zobaczyłem wszystkiego, co było w środku. On zawsze wyciągał tylko jedną rzecz i opowiadał o niej” – pomyślałem.(niepotrzebny cudzysłów, a zamiast myślnika można użyć przecinka, skoro chcesz zrobić to w ten sposób A gdyby tak wrócić tam znowu? Przypomnieć sobie to wszystko.(zamień na sójnik, np. "i") Znowu puścić się w pogoń za marzeniem? Nie. Przecież, na litość boską, mam prawie dwadzieścia sześć lat na karku. Dziadek pewnie już mało pamięta, o babci nie wspomnę. Przecież ona nawet nie wiedziała o sekrecie mojego starego już, ale zawsze bohatera. Z zamyślenia wyrwała mnie moja asystentka, Samantha.
    - Panie Fitz, mam tutaj ten raport z poniedziałku, o który pan pprosił – ona(kropka na końcu dialogu i po myślniku więlką literą) mnie zawsze zaskakiwała. Już wchodząc przez drzwi do gabinetu zaczynała mówić. I jakoś nie przeszkadzało jej to, że ma do pokonania z piętnaście metrów między pełnymi książek regałami stojącymi równolegle do dywanu. Uwielbiałem ten korytarz. Między tymi wszystkimi woluminami szło się jak w jakiejś rządowej bibliotece. I tak były tam tylko książki dotyczące ekonomi, bankowości i zarządzania. Prawdziwe skarby leżały gdzieś indziej…
    - Dzięki, Sam. Słuchaj, mam do Ciebie jeszcze jedno pytanie i jedną prośbę. Się nie martw – jakby co, to dorzucę ci do pensji za odpowiedź. – uśmiechnęła(wielka litera) się promiennie. Miała ładne, równe i białe zęby. W ogóle była śliczna. Sto siedemdziesiąt centymetrów czystego seksapilu. Biała spódniczka, długie włosy koloru ciemnego blond, dwudziesto dwu letnie(ort.; ojojoj! "dwudziestodwuletnie"), wysportowanie ciało. Zielone oczy, które zaglądały człowiekowi w głąb duszy i piersi zaglądające ochoczo do spodni. Przecież nie zatrudniam byle kogo.
    - Proszę śmiało zadawać pytanie, a jeśli chodzi o tą wylaną kawę – już ścieram. – podeszła(wielką literą) kilka kroków bliżej, poczułem jej perfumy wymieszane z zapachem kobiety. „Chyba będę wylewał coś na siebie częściej”.(serio, myśli w narracji pierwszoosobowej nie potrzeba w cudzysłów :P) Nie wiem, czy zrobiła to specjalnie, ale to nie miało w tej chwili znaczenia. Znaczenie miał jedynie dekolt. Nie lubiłem i starałem się w ogóle unikać osób, które nie potrafiły czasem podejść do wszystkiego na luzie i pełnym spokoju. Każdy mógł ubierać się jak chciał, nie obowiązywały garnitury, szofer był moim najlepszym przyjacielem i zawsze jeździł w koszulce i dżinsach (swoją drogą komicznie wyglądał w smokingu), a ja lubiłem nosić marynarki. Dlatego nie słyszałem jeszcze jakiegoś negatywnego słowa o ubiorze Sam.
    - Zadziwiasz mnie. A może być ten srebrny od Pana Bellacanta?
    - Jasne, będzie srebrny. Mogę też dobrać jakiś krawat, panie Fitz?
    - Tak. Jeszcze zanim zadam Ci pytanie – dalej nie możesz się przełamać? To tak odnośnie naszych kilku rozmów. – niejednokrotnie(wielka litera) prosiłem Sam o to, żeby nie zwracała się do mnie „Panie Fitz”. Przecież się do cholery nazywam Michael, a ona jest tylko cztery lata młodsza ode mnie!
    - Nie. Jestem w pracy i obowiązują tu pewne reguły, proszę pana.
    - No dobrze. Ale przemyśl to. Jesteś jedną z garstki osób, którym to zaproponowałem.
    - Och, jakiż zaszczyt mnie spotkał – uwielbiałem(kropka po wypowiedzi i wielka litera), kiedy mówiła do mnie w ten sarkastyczny sposób.
    - Powiedz mi, Sam – czy marzenia się spełniają? A może to tylko coś, za czym usilnie próbujemy podążać(int.) żeby nie popaść w rutynę dnia codziennego?
    - Marzenia być muszą, to wiem na pewno. Bez nich człowiek byłby… pusty? Przecież nasze ambicje, to także marzenia. Dzięki nim potrafimy się podnieść po porażkach i trzymamy ciągle gardę brnąc dalej, tylko po to, żeby swoje cele zrealizować.
    - No dobrze, a jeśli czyimś marzeniem jest coś nierealnego? Co wtedy?
    - Należy wierzyć. Skoro potrafimy o tym myśleć jako o czymś, co ma szansę się spełnić, to czemu właśnie ma się nie spełnić? Marzenia to nie tylko głupie wymysły, one po coś są, Michael.

    Wyszła. Tak po prostu – wzięła i wyszła. „Marzenia są po coś”. Te słowa cały czas chodziły mi po głowie kiedy wstukiwałem w googlach hasło „Almanach magii”.
    • Po pierwsze - nie pisz całego tekstu kursywą, pisz normalną czcionką z forum. Nie ma co kombinować :>
    • Stosuj wcięcia tam, gdzie są wymagane, za pomocą znacznika [p] (obejmij nim cały akapit). Każdą wypowiedź bohatera musi poprzedzać wcięcie.
    • W dialogach nie używamy dywizów (-), a myślników (–)
    • Przeczytaj zasady budowy dialogów

    Ogólnie było dobrze, coś o marzeniach, tu jakieś przebłyski fantastyki wychodzą, zobaczymy, jak to się rozwinie. Pisz dalej. Na razie nie oceniam, bo nie mamy kryteriów ustalonych w w Porze, ale tak wstępnie dałbym 3,5 na 6 (pracuj pracuj!) :D
    Opowiadania SF i Fantasy
    Zapraszam na bloga, aktualnie wydaję opowiadanie SF pt. Cztery godziny NOWE!
    http://sciencefantasia.blogspot.com
    ***
    Facebookowa grupa dla twórców blogów literackich - https://www.facebook.com/groups/literaccy/ ;)

  3. Reklama
  4. #3
    Avatar Moveric
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Kraków
    Posty
    287
    Siła reputacji
    16

    Domyślny

    Poprawione. Nie pisałem żadnego tekstu (no, poza rozprawkami w szkole) i pozapominałem tego wszystkiego. Książki też mi się nie chciało otwierać, żeby sprawdzić ;D Co do tych myślników - nie byłem pewien, dlatego je wstawiałem. Drugi rozdział będzie, mam nadzieję, dłuższy i lepszy.

Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Odpowiedzi: 7
    Ostatni post: 25-03-2012, 14:57
  2. [Opowiadanie] "Zabić Jezusa"
    Przez Elite Box w dziale Artyści
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post: 17-02-2012, 13:59
  3. Kolejne opowiadanie z serii "Moja Kariera"
    Przez Bartek111 w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 18
    Ostatni post: 13-07-2009, 12:49
  4. Odpowiedzi: 47
    Ostatni post: 25-11-2008, 12:16
  5. Odkrywaj nowe sekrety wszędzie!
    Przez Boryna w dziale Niusy
    Odpowiedzi: 46
    Ostatni post: 14-11-2007, 15:51

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •