Dawno tu nie byłem a tekstów przybywa i przybywa, gratuluje wytrwałości.
Dobra, teraz odniosę się personalnie (jakie to mało logiczne) do utworu "Spowiedź"
Już od samego początku powalają mnie dwa wersy -
mimo, że obudziłem się
kilka epok za wcześnie
To tak trochę jak z wielkimi - dzisiejszymi poetami, którzy swojej prozy, swoich utworów nie mogą reklamować, a bo to kasy nie ma, a bo to się nie sprzedaje, a bo to coś. Czytając te wersy pomyślałem również o romantykach - ale takich pokroju Wertera. Są tacy wśród nas, ale często są obiektem kpin, chociaż panny (na pewno nie lachony), szaleją za takimi. Tacy ludzie są wielcy. Mała dygresja - właśnie słucham Małpy który nawija "Chcesz romantyka? Dla ciebie będę chuj wie kim" - nie można też iść w tą stronę, nie można przybierać Gombrowiczowych masek (które swoją drogą są nieuniknione, ot taki paradoks).
Czytając dalej dostrzegam rzeczywistość która otacza nas wszystkich, która jest na porządku dziennym (tak wiem...).
po mnie zostaną tylko te słowa
Stary, dobry, poetycki wątek o przemijaniu wieszcza, poety, pisarza.
brakowało mi tego
jak Józefowi wolności
Ej, ej, Piłsudzki to straszny gość ; < tak, brakowało mu wolności ale chyba tej wschodniej...
wiem dobrze o tym
o czym myślisz wieczorami
Te wersy trochę stopują dynamikę, w sumie to nie wnoszą nic do dalszej części. Są bo są, co nie zmienia faktu że podobają mi się.
Utwór jako całość jest dość ciekawy, ale brakuje mi tego sławnego "czegoś". Można pomyśleć, na podstawie utworu, o wartościach w jakie wierzymy, ale jest to takie bez rozwojowe (ciężko mi to zdefiniować).
Zakładki