Jestem sobie ćpun, margines,
żeby siedzieć, przyznam wine,
w pierdlu ciepło, siedze nagi,
jestem cwelem, za dobre dragi,
Jam sie przećpał, wieszam line,
bom się nacpał Acodinem,
Acatar z octem, podgrzewamy,
nabieramy, igłe wbijamy,
Czy to powszedni, czy to święta
nacpany robie hałas, jak orkiestra dęta.
wciągne scieche, brałna macha,
mam depreche, przećpana czacha.
klony, trójkaty, smaile, Pi si pi,
każdy ten drag, co noc mi się śni.
Wielki nałóg, ćpuńska pycha,
ostro ćpałem - teraz zdycham.
pisane w 5 minut dla zwały.
ohh jestem artrtyystoooMMM
#EDIT:
drugi wiersz:
Idzie małgosia, raz po lesie,
W koszyczku, coś sobie niesie,
Śpieszy sie do babci, a droga długa,
Za nią tylko, dymu smuga,
Pyta sarenka:-Co jarasz, Bucha daj !
-Jaram skuna, tak dla jaj !
Biegnie dalej, wilk wyskoczył,
Takiego jarania, nie przeoczył!
Pyta małgosia: Nie pogardzisz buchem ?
Wział wilk! dużego i Wypuścił uchem !
Dobry luncik- Wilk powiedział,
Czy byś może, troche sprzedał?
Małgosia myśli, ogląda, fotke otwiera,
Wilk to tajniak, o cholera !
Teraz małgosia idzie na "wakacje",
zaniedba miejsce w ktore szła - swą plantacje...
Kurde, ja powinienem pisac wierszyki dla dzieci !!!!!
Zakładki