Jak komuś się nudzi to niech i na mnie coś naskrobie bo i ja chętnie bym sobie popisał
Wersja do druku
Jak komuś się nudzi to niech i na mnie coś naskrobie bo i ja chętnie bym sobie popisał
@up JADYMY !! :D<znaki>
Cytuj:
Na avatarze ziomek modlisz sie do boga,
on ci tu nie pomoże zapłata bedzie droga,
Wróciłem kurwa wiem że troche mnie nie było
ale teraz wracam z mocnym tekstem kobyło,
w nicku masz skillz leć skilla ci brakuje,
lepiej klęknij i przywitaj sie z moim chujem,
dotknij go, pobaw, weź go do ust,
wiem że tak lubisz, bo taki masz już gust,
Potraktowałem cie chlopcze punch'ami dobrymi
tak to załatwiają kurwa chłopaki z gdyni,
I co tak siedzisz, przecierasz oczy ze zdziwienia,
że Stena w końcu kurwa wyszedł z cienia ?
wypuszczam teraz swoich rymów horde,
każdy z nich po kolei obija ci morde,
wiesz że tego nie przeżyjesz nawet nie próbuj odpisać,
bo kontynuując to możesz na śmierc sie zaklikać,
rapowania synek nie nauczą cie w szkole,
twoją ostrą wypowiedź ja szczerze PIERDOLE ! :D
Cytuj:
Na avatarze ziomek modlisz sie do boga,
on ci tu nie pomoże zapłata bedzie droga,
Wróciłem kurwa wiem że troche mnie nie było
ale teraz wracam z mocnym tekstem kobyło,
w nicku masz skillz leć skilla ci brakuje,
lepiej klęknij i przywitaj sie z moim chujem,
dotknij go, pobaw, weź go do ust,
wiem że tak lubisz, bo taki masz już gust,
Potraktowałem cie chlopcze punch'ami dobrymi
tak to załatwiają kurwa chłopaki z gdyni,
I co tak siedzisz, przecierasz oczy ze zdziwienia,
że Stena w końcu kurwa wyszedł z cienia ?
wypuszczam teraz swoich rymów horde,
każdy z nich po kolei obija ci morde,
wiesz że tego nie przeżyjesz nawet nie próbuj odpisać,
bo kontynuując to możesz na śmierc sie zaklikać,
rapowania synek nie nauczą cie w szkole,
twoją ostrą wypowiedź ja szczerze PIERDOLE ! :D
no to jedźmy :)Cytuj:
Punche pukają do drzwi, koleś szybko otwieraj
pora zacząć z Ciebie drwić, masz status pozera
nie znasz Wu Tang Membera, który ma złożone ręce
wracaj do swojego cienia, nie chce nic więcej
mocne teksty? chyba z kościelnego śpiewnika
masz pewny etat w Poznańskich Słowikach
chłopaczyna przepadł, tylko to z tego wynika
i przestaj ziom wnikać jaki ja mam gust
naciskam spust Twoja czacha ostro dymi
teraz luz, wracasz już prosto do gdyni
śmieszy bardzo mnie, gdy grozisz ty mi
tymi rymami tanimi i mi coś zarzucasz
świerzy powiew rapu, rozkłada Ci płuca
jakbyś słuchał L.U.C.a, przekaz masakryczny
czysto liryczyny dla Ciebie nokaut techniczny
Twój imicz* komiczny, no i ten avatar
ciągle postać z bajek chociaż mijają lata
rymami przeplatam, nie używając przy tym bluzgów
nie potrzeba mi muskuł, bo używam mózgu
Twój zparaliżowany truskul, jakby jeździł na wózku
już tu szybko nagraj swój czarny wrzesień
dzisiaj padłeś, power rade Cie nie podniesie.
*imicz - image ;)
hue hue up@
ladnie :D tez nie lubie jak ktos przeklenstwami rzuca :D
Cytuj:
Ej sprawdźcie tego z żelkiem w avatarze typa,
ja go zjadam jak wiśnię, wypluwam pestkę on znika,
jest dobry na wolno tylko z dublerem pod sceną,
już każdy tutaj wie, że on nie ma szans ze mną,
ej sprawdź ja nie chcę widzieć tu takich typów,
chyba wczoraj wyruchał Cię tomek jacyków,
kolejny punch wgniata Cię bardziej w fotel,
ty jeździsz maluchem ja wsiadam w moją gablotę,
każda panna w tym klubie jest kurwa moja,
na Ciebie wszystkie patrzą jak na ostatniego gnoja,
nie wiem czy w ogóle chcesz testować ten wokal,
weź to włącz kurwa typie dla Ciebie ten liryczny nokaut,
nie pomoże tu mama, ani twoja grupa pedałów,
wasza opcja 69, pakuj chuja do futerału,
chociaż masz już trochę lat wciąż marzysz o sexie,
zacznijmy od tego, że ubierasz się w lumpexie,
od Byczka dla Ciebie to już końcowa lekcja,
więc spierdalaj do lumpa-wyszła nowa kolekcja.
jeśli ktoś jeszcze chce to niech śmiało pisze na mnie, raz na jakiś czas jestem na laptopie więc mogę odpisać z lekkim opóźnieniem, tylko prośba ; nie piszcie mi o tym na PW, wchodzę do tematu więc nie potrzebuję informowania mnie o tym czy wyszedł nowy diss na mnieCytuj:
Lampka się zapala, inne światła gasną,
ja się wtedy budzę, Tobie pora zasnąć,
pestki nie wyplujesz, pozostanie Tobie w gardle,
walę dzisiaj sierpy, omijam Twoją gardę,
mieszkasz nad morzem? he, to kurwa jest tandetne,
nie zasługujesz na beef, internet Ci odetnę,
sprawa z dublerem jest banalnie prosta,
zamówiłem Ci dublera, dla takiego osła,
beef to jest mój sensei, hip-hop jest mym domem,
ja dzisiaj łyknę piwo, a Ty melanż z Leonem,
marzenia dobra rzecz, u mnie się brat spełniło,
u Ciebie bródka rośnie, a Ty dalej walisz w kino,
ta metafora jest zawiła, ale teraz to wyjaśnię,
walisz w kino synek czytaj : oglądasz pornografię,
ubieram się gdzie chcę, kupuję ciuchy stale,
a w lumpexie to kupujesz ubrania dla swych lalek,
gratuluję tej kolekcji, nie ma co, oryginał,
jak Cię złapię będziesz tylko wisiał na linach,
ja tutaj piszę, a nie nagrywam, bracie,
zrób wreszcie porządek ze słuchowym aparatem,
z tym futerałem to zjebałeś dziś Banderas,
ja dalej trzymam broń, a Ty dmuchany materac,
tyle w Polsce typa, trafił się zakalec,
który wsadza sobie w dupę wibrujący palec,
nie mam prawka brat, więc nie mam też malucha,
nie znam Twej gabloty, dziś zrobię z Ciebie ducha,
"liryczny nokaut"? to są oklepane wersy,
masz 19 lat, a dalej srasz w pampersy,
teraz jadę Cie jak dziwkę, dzisiaj z Tobą się zabawię,
z tymi pedałami brat to protestowałeś w Wawie,
Białystok Ciebie wita, farba już Ci leci,
to jest typie dobry rap, nie dla bananowych cieci,
ej kurwa hero, nie zgrywaj tu twardziela,
wpadnę Ci na chatę, pewnie nie wstaniesz z fotela,
niech patrzą jak na gnoja, smarku słabo pojechałeś,
i tak wszyscy wiedzą, że ostatnio gnój wywalałeś,
69 to przećwiczę, ale brat na Twojej pannie,
przywitaj się dziś ze mną, z morderczym punchlinem,
chujnia, nie mam majka, powalczyłbym na tracki,
ale zrobię acapella, czas już wyrwać te buraki,
podczas swego snu dusisz się swą poduchą,
zajebistą masz brat ksywę - "gumowe ucho",
weneckie lustro, to jak bilet w jedną stronę,
odjebałem Twoje punche niczym Don Corleone.
odpowiadam na diss wisniowego
bez urazy wisnia ;d to moj pierwszy diss wogole kawalek pierwszy co zkminilem wiec lapcie
Kod:mowisz pestki nie wypluje co ty myslisz chujem?
kiedy ja zaczynam nowa zwrote ty sie tą zajmujesz
walisz sierpy chyba mlotem kurwa o kowadlo
jakbys upadl cale stado sepow by cie zjadlo
mieszkam nad morzem? to ci nawet nie pomoze
jak cie znajde wnet zapoznasz sie z mym lirycznym nozem
krzykniesz "Boze" co ja dzis zrobilem
trzeba bylo myslec kiedy ten diss zkminiles
czekaj chwile chce zobaczyc twoja mine
wygladasz jak stachu fajter z parku luja synek
ja ciuchow nie kupuje kurwa z lumpaja
widocznie ty wolisz rozowe kierpce w ktorych miekna jaja
faja to twoja nowa ksywa
patrz na siebie jotpe wybranku
lub idz krzyczec anarchia ze stadem punk'ow
to nie koniec nie poczatek
sory ze tak krotko idz sie przespac z prostytutka
teraz ludzie krzycza wiwat ty zniszczony wybacz...
Cytuj:
mowisz pestki nie wypluje co ty myslisz chujem?
kiedy ja zaczynam nowa zwrote ty sie tą zajmujesz
walisz sierpy chyba mlotem kurwa o kowadlo
jakbys upadl cale stado sepow by cie zjadlo
mieszkam nad morzem? to ci nawet nie pomoze
jak cie znajde wnet zapoznasz sie z mym lirycznym nozem
krzykniesz "Boze" co ja dzis zrobilem
trzeba bylo myslec kiedy ten diss zkminiles
czekaj chwile chce zobaczyc twoja mine
wygladasz jak stachu fajter z parku luja synek
ja ciuchow nie kupuje kurwa z lumpaja
widocznie ty wolisz rozowe kierpce w ktorych miekna jaja
faja to twoja nowa ksywa
patrz na siebie jotpe wybranku
lub idz krzyczec anarchia ze stadem punk'ow
to nie koniec nie poczatek
sory ze tak krotko idz sie przespac z prostytutka
teraz ludzie krzycza wiwat ty zniszczony wybacz...
oczywiście bez urazyCytuj:
Tamten diss nie do Ciebie więc człowieku weź wyluzuj,
tak jak w Smallville zapierdolę Ci posążkiem pazuzu,
chujem nie myślę, chociaż to już kwestia sytuacji,
tym lirycznym nożem Cię oskalpuję więc człowieku patrz dziś,
nie krzyknę tego słowa, bo brat nie wierzę w Boga,
jestem tylko ateistą, Ciebie czeka zapomoga,
najpierw złamię Tobie kark, później upierdole ręce,
Twoje przeraźliwe słowa to : "proszę, ja już więcej nie chcę!",
przyjedź na podlasię, mogę Ciebie brat ugościć,
jakbym upadł byś mnie zjadł, bo mi wszystkiego zazdrościsz,
to był diss, ale nie na Ciebie brat,
na Ciebie szkoda bitu, acapella bym Cię zjadł,
zajmuję się zwrotami, w pewnym sensie moje życie,
ja trenuję sztuki walki, Tobie pozostaje tycie,
chodź i mnie znajdź, chcesz to podam Tobie adres,
niby jestem bardzo szczupły, moja pięść, Twoja twarz - to jak magnes,
nie jestem wyznawcą JP, tego szukaj sobie w lustrze,
wiem, że Tobie jest już wstyd, wkładaj na swą mordę chustkę,
ja mam miękkie włosy na jajach - przecież to jest proste,
jak Ty masz twarde to golisz jaja, to postęp,
chociaż w drugą stronę, spedaliłeś się doszczętnie,
chodź typie do mnie, gardło Tobie podetnę,
jakie punki? brat, ja nie jestem podatny,
na wszystkie subkultury, mój tlen jest dodatni,
daję ludziom zachwyt, podziw, wszystko co najlepsze,
i nie stronię tutaj kurwa od przekleństw,
co do prostytutki, brat, jesteś taki mocny?
nie wiedziałem, że zgadłeś rolę swojej siostry,
mam ksywę "Wiśnia" chociaż tylko wirtualnie,
Ty masz ksywę "frajer" i to nie jest zbyt fajne,
myślałem, że takiego dna jak Ty nigdy nie napotkam,
leżysz w rowie mariańskim, czołgasz się od środka,
albo początku, chuj, ja tego nie ogarniam,
Ty wszystkiego chcesz spróbować, przecież jesteś ostry wariat,
mogę być zniszczony, mogę typie być przegrany,
nie zapomnij, że to ja - Wiśnia, jak zawsze niepokonany.
@spoko nagrywales juz jakies kawalki oprocz dissow jak cos podeslij linka na pw chetnie przeslucham
co ty myslisz wogole nazywajac mnie frajerem
dla mnie jestes kurwo biedronkowym zerem
ja pozerem chyba w dissie typie
popatrz na mnie zanim znowu cos wyrypiesz
zbieraj ekipe czekam na was z miłą checia
pewnie przyjedziecie w rozowym cziklaczento
wojna na slowa taki jak ty sie przymnie chowa
zobacz co potrafi moja glowa
wez jebnij sie o sciane jak koziolek z pacanowa
najpierw pomysl zanim powiesz
im mniej wiesz tym lepiej pozniej sie wszystkiego dowiesz
ten row marianski wez to sobie podaruj
na nastepny raz sie ze slowami chlopcze pohamuj
ruszam pomalu lecz do skutku prosty w wymowie
zaraz dowiecie sie kto wam prawde powie
co robie ,co mysle ,co powiem
ty nie zrobisz bo nie jestes mna czlowiek
koncze z toba pozerze,uliczny fajterze
pewnie spotkalbym cie w pedalskim gajerze
dobra koniec finito koncze z toba
zanim zaczniesz znowu sapac rusz glowa...
Cytuj:
co ty myslisz wogole nazywajac mnie frajerem
dla mnie jestes kurwo biedronkowym zerem
ja pozerem chyba w dissie typie
popatrz na mnie zanim znowu cos wyrypiesz
zbieraj ekipe czekam na was z miłą checia
pewnie przyjedziecie w rozowym cziklaczento
wojna na slowa taki jak ty sie przymnie chowa
zobacz co potrafi moja glowa
wez jebnij sie o sciane jak koziolek z pacanowa
najpierw pomysl zanim powiesz
im mniej wiesz tym lepiej pozniej sie wszystkiego dowiesz
ten row marianski wez to sobie daruj
na nastepny raz sie ze slowami hamuj
ruszam pomalu lecz do skutku prosty w wymowie
zaraz dowiecie sie kto wam prawde powie
co robie ,co mysle ,co powiem
ty nie zrobisz bo nie jestes mna czlowiek
koncze z toba pozerze,uliczny fajterze
pewnie spotkalbym cie w pedalskim gajerze
dobra koniec finito koncze z toba
zanim zaczniesz znowu sapac rusz glowa...
nic nie nagrywam, już we wcześniejszym dissie napisałem, że nie mam majka, jak możesz to pisz trochę dłuższe, lubię mieć trudne wyzwaniaCytuj:
Jestem biedronkowym zerem? brat, weź to może sprostuj,
musisz wiedzieć jedno, nienawidzę bananowych chłopców,
przyznałeś się, że jesteś pozerem, prawda,
to jest czwarty, czwarty mój punchline,
wyrypać to mogę, ale brat Twoją suczkę,
chcesz to Ci wjebię, urządzę małą stłuczkę,
nie mam cieniasa, brat ja nawet nie mam fury,
mogę mieć cieniasa z zapachem Twojej skóry,
ja nie chcę ekipy, mogę 1 versus 1,
nie będę się napinać, dla mnie hh to jest Eden,
Twoja głowa? brat, przecież pusto jak w kokosie,
ja do Ciebie "2+2" a Ty do mnie "to jest 8",
i co, kurwa, prawda w oczy kole?
wypierdalaj do swych ziombli, tam masz te przedszkole,
chodź zrobimy sondę, ludzie dadzą tą opinię,
mój styl, mój flow - to nigdy nie zginie,
to Ty jebnij w łeb, może rozumu Ci przybędzie,
bo jak na razie "jestem sexy nastolatkiem" - to jest Twe orędzie,
ja nie mówię, brat ja tutaj piszę,
jestem niebezpieczny jak pierdolony Lucyfer,
później się dowiem? jesteś zbyt pewny siebie,
każdy powie, że już w pierwszym dissie Wiśnioowy Ciebie jedzie,
nie hamuję się, bo po co mam to robić?
skoro taki marny łak jak Ty śpi w kartonach z Obi,
mów tą prawdę, ale ja mam lepsze linie,
chociaż jestem prosty chłopak, wiem, że w hh nie zaginę,
nie jestem Tobą, ale wiem o czym myślisz, brat,
"jak z nim wygrać? tak, a może tak?",
ze mną nie wygrasz, tylko middle jest tu godny,
rywalizacji, Ciebie kopię w odbyt,
garniak zakładam tylko okazyjnie,
zjem Cię jak Krueger, tak jak było w tamtym filmie,
chociaż oparte na faktach, jestem jego klonem,
zabiję Ciebie, zjem, wszystko pod Twym domem,
chcesz to kończ, brat, ja to już dawno zrobiłem,
"beef is beef", pamiętaj - nic na siłę.
zkmin majka i cos nawin ;d
Kod:twoj czwarty punchline
jest made in china
niema wiekszego niz ty tutaj kurwa clowna
lapie cie trauma wieksza niz gdy widzisz diabla
ty przeciez ateista wiec obciagnij kabla
nie chcesz ekipy bo nie chcesz zrobic lipy
ta cala twoja banda to familijne cipy
kipisz z czerwonosci buraku
chcesz u mnie zagoscic
tylko ja mam dosc juz tych pseudo "fajnych" gosci
zazdroscisz mi rozumu,talentu i slówek
jestem lepszy o niebo uwierz
w avatarze gumis dziwka aka rybka nemo
pewnie wolisz bujac sie umalowany jak emo
pytasz czemu ja odpowiadam tak sam wybrales
gdy ty siedziales ja pancze skladalem
mowisz wygralem gdy patrzysz na mnie z bliska
slina cieknie z pyska chcialbys cofnac te wyzwiska
nie bedzie rozejmu nie skoncze na tym zdaniu
sie pohamuj nad nerwami panuj
mowie pomalu do skutku zeby cie dzis zniszczyc
to nie kurwa teksty z disco tracklisty
lepiej wyjdz tym domem jak niewiesz o co chodzi
chuj mnie to obchodzi co robisz i gdzie chodzisz
czy podlaską ciagniesz laske
zmieszam cie dzis z blotem
koncz brudna robote zrob to lepiej z kotem
dzis poczatek dzisiaj koniec
twej marnej intrygi
pomysl zanim powiesz cwelu z pizdowatej ligi
zapomnialem mowisz brat powiedz to do swoich pseudo kumpli
wylaz z swojej dziupli wyrownac swe rachunki
to nie koniec nie poczatek
jedynie pierwszy watek
dziesiec juz mam w glowie wiec szykuj sie na bombe...
Cytuj:
nitwoj czwarty punchline
jest made in china
niema wiekszego niz ty tutaj kurwa clowna
lapie cie trauma wieksza niz gdy widzisz diabla
ty przeciez ateista wiec obciagnij kabla
nie chcesz ekipy bo nie chcesz zrobic lipy
ta cala twoja banda to familijne cipy
kipisz z czerwonosci buraku
chcesz u mnie zagoscic
tylko ja mam dosc juz tych pseudo "fajnych" gosci
zazdroscisz mi rozumu,talentu i slówek
jestem lepszy o niebo uwierz
w avatarze gumis dziwka aka rybka nemo
pewnie wolisz bujac sie umalowany jak emo
pytasz czemu ja odpowiadam tak sam wybrales
gdy ty siedziales ja pancze skladalem
mowisz wygralem gdy patrzysz na mnie z bliska
slina cieknie z pyska chcialbys cofnac te wyzwiska
nie bedzie rozejmu nie skoncze na tym zdaniu
sie pohamuj nad nerwami panuj
mowie pomalu do skutku zeby cie dzis zniszczyc
to nie kurwa teksty z disco tracklisty
lepiej wyjdz tym domem jak niewiesz o co chodzi
chuj mnie to obchodzi co robisz i gdzie chodzisz
czy podlaską ciagniesz laske
zmieszam cie dzis z blotem
koncz brudna robote zrob to lepiej z kotem
dzis poczatek dzisiaj koniec
twej marnej intrygi
pomysl zanim powiesz cwelu z pizdowatej ligi
zapomnialem mowisz brat powiedz to do swoich pseudo kumpli
wylaz z swojej dziupli wyrownac swe rachunki
to nie koniec nie poczatek
jedynie pierwszy watek
dziesiec juz mam w glowie wiec szykuj sie na bombe...
#editCytuj:
Brat, co ma ateizm do obciągania pały?
masz gorszy ryj niż Yoda i do tego kutas mały,
mój punchline jest z Chin? brat, Ciebie dziś przeszkole,
ten mój jest z Polski, a Twój "Made in przedszkole",
gdzie jest ten Twój diabeł? może to ten "Bóg"?
nie rzeczywisty, lecz wyimaginowany król,
moja familia łaku ciągle trzyma fason,
w Twojej familii pytają "taśme profesjonalną?",
chodź podniosę tą przykrywkę, bo już się gotujesz,
ja u Ciebie nie zagoszczę, swoje zęby uratujesz,
jednak masz szczęście, że nie jesteś z Łap bracie,
gdybym Cię spotkał przemeblowałbym Ci facjatę,
nie jestem fajny i pewnie nigdy nie byłem,
to już jest kwestia gustu, nie robię nic na siłę,
nie chcę się dziś upodobać, nie chcę słyszeć Twego krzyku,
graviora manent, więc kurwa dziś się szykuj,
niczego nie zazdroszczę, ja szlifuję tylko siebie,
nigdy się nie wywyższaj, szczęścia zaznasz tylko w "niebie",
jesteś lepszy? brat, to dlaczego tutaj nudzisz?
już dawno nie widziałem takiego ciecia, bulisz,
płacisz za to, że zacząłeś do Wiśni,
płacisz dzisiaj przegraną, klęską, każdy widzi,
mój avatar? he, jednak tego też zazdrościsz,
zrób to co umiesz - włącz Verbę i przekręć nośnik,
nie jestem emo, ani żadnym kurwa dresem,
nie do mnie należy ten wypchany neseser,
ja o nic nie pytam, kurwa czytaj to uważnie,
czy Ty nie umiesz składać? uruchom wyobraźnię,
"pancze" HA HA HA, dobre mi sobie,
pisze się "punche", kurwa człowiek,
gdzie ja siedziałem? może Kopernika?
B-stok więzienie, nie wiesz to nie wnikaj,
albo jednak powiem, nie będę tego ukrywał,
zgwałciłem Twoją siostrę gdy kurwa była na rybach,
ślina może cienkie, złapałem brat wściekliznę,
ale nie ma co się dziwić gdy ujrzałem taką pizdę,
ja rzadko wyzywam, stwierdzam tylko fakty,
trochę Cię porysowałem, jesteś tak jak kamień martwy,
ja jestem wyluzowany, chociaż często się wkurwiam,
gdy widzę taką lamę, skończonego durnia,
nie stronię tu od przekleństw ani od wyzwisk,
wiesz co teraz zrób? brat, testament pisz,
Ty mnie zniszczyłeś? na prawdę tak myślisz?
he, Boys to król Twojej disco-tracklisty,
jakim kotem? jak dla mnie jesteś psem,
która szczeka nic nie wiedząc, rap jest moich chrztem,
"cwelu"? dzieciak, na prawdę jesteś pizdą,
gdybym Ciebie spotkał byś leżał i nie pisnął,
wiesz co to znaczy? brat, skumaj kilka słówek,
jak na razie jesteś mistrzem w ciąganiu parówek,
dlaczego tak mówisz? he, jesteś jednym z nich?
hoduj te plemniki i wychowuj je na beef,
czego masz dziesięć? ej, kurwa patent,
ja Ci piznę w mordę, przelecisz kilka klatek,
lipy brat nie zrobię, prędzej typie umrę,
lecz Ty to zrobisz pierwszy, masz już z lipy trumnę,
dobiję kilka gwoździ, nigdy z niej nie wyjdziesz,
teraz spuszczam trumnę, zakopałem ją, poległeś.
to jeszcze nie koniec, nadal to spisuję,
każdym moim wersem na pętli Cię katuję,
widzisz jak się palisz? każdy dziś to czuje,
pif, kurwa paf, Ciebie dziś morduję.
ta akcja jest taka, że niszczę dziś łaka,
wrzucam do hamaka, spójrzcie na denata,
nie pomoże mu już mama, nie pomoże mu już tata,
myśli, że jest fajny jak naspeedowany lata,
gdy ja piszę kopara opada, to zamach, ej nara,
nie jesteś taki fajny, a może, ej mała,
jednak masz cipkę, ej brat, nie masz ptaka,
ja tutaj dziś testuję, napierdalam ostro bragga,
rozerwana katana, zarzucam Cię na haka,
nic mnie nie powstrzyma, za Twoje grzechy kara,
spójrz brat na siebie, rozerwana Twoja klata,
napierdalam jak z AK, nie używam tu ślepaka,
wszystko co powiesz koło chuja mi lata,
kończysz już gadać, odpalam sobie bata.
to włama-anie, nikt Cię nie uratuje kocha-anie,
zrobię dziś da-anie, albo jutro śniada-anie,
z Ciebie bałwa-anie, nic nie zosta-anie,
pucuj parkiet bara-anie, mieszkasz w pustosta-anie,
klęcz na kola-anie, paladynzelery w morde dosta-anie,
wpadnę niespodziewa-anie, miazga pozosta-anie,
Twoje wersy są ta-anie, walka ze mną to wyzwa-anie,
Twoja wygrana nie nasta-anie, niedoczeka-anie,
możesz mi mówić "tara-anie" albo "szata-anie".
#editCytuj:
To już jest czas, zrobię to na raz,
dla mnie jest ten blask, Twój płomyk zgasł,
Ty już krzyczysz "pas!", dam na szyję pas,
jak jesz słychać mlask, nie dla Ciebie ta gra,
brat, odpadasz - pa, kto jest kto? ja to ja,
proste jak 2x2, zrobimy to tak :
jak będziesz jadł, wstrzyknę Tobie jad,
Twój wizerunek zbladł, ledwo oddychasz brat,
zapytasz "jak?" odpowiem - "tak",
będziesz ledwo gadał, poczujesz jakbyś spadał,
będę Ci mordę okładał, będziesz w ciszy się spowiadał,
ze strachu będziesz błagał, jeden strzał - czarny kanał,
już nie żyjesz, pożegnać się nie zdążyłeś.
A morał tej bajki jest krótki i niektórym znany.
Nie siedziałeś cicho - nie jesteś szanowany.
no co jest, nie ma żadnego chętnego? nudzi mi się, popisałbym z kimś, bo paladynz elery chyba nie ma ochoty już walczyć, powinienem odpisać na każdą zaczepkę, pozdro
ja popisze chętnie :D ale wieczorami jak już mogę jedynie coś skrobać bo od środy koniec urlopu i będę pół dnia w robocie :)
ps. na skrobię coś za niedługo
Takie dziwne, może coś się ruszyCytuj:
Rzekłbym pojedynek jak zza lat dawnych
wracamy obaj tutaj jak syn marnotrawny
ciężko strawny będzie dla Ciebie ten diss
troche gorzkej prawdy mineło parę tygodni dziś
od naszego ostatniego starcia nie lubie nadal wiśń
Ty z nerwów zaciśnięta kiść dłoni, ja ciągle w pogoni
piszę te wersy aka Gall Anonim, a Ty?
Ty nie, jesteś na dnie, powiedziałbym,
że kopiujesz mnie, ale nie
odnalazłem tą grę, ten styl
z którego zaczerpujesz rym stary
Enson jego diss na TOMBA to nie Twoje wymiary
czary mary już nie uśmiechają Ci się wary
uszło z Ciebie pary, poczuj powiew mojej ery
paladynz elery to nie dla Ciebie przeciwnik
sam widziałeś do cholery, że byl jakis dziwny
stoi pod sklepem piwnym, zamiast Tobie odpisać
Twój poziom poszedł w górę, fajnie że próbujesz
teraz wszyscy hurem, nadal jesteś burek
zaczynamy nową turę pora to rozkręcić
czas podwyższyć poziom, nie chce Cie zniechęcić
jak mówiłem minęło parę tygodni, może miesięcy
moment by zrobić z Ciebie pasztet zajęczy
Twoją radość zwieńczyć zacząć nowy dzień
pokarze Ci styl aka Polski Ruggedman
damn, ziom to nie sen zabieram Ci tlen
mój gatunek zagrożony jak złocisty len
wiem, że stylem jestem hen
kiedyś powiesz to ten, który mnie rozjebał
to nie przewał, pora byś się już nie bał
ja w pogoni za kromką chleba, takie czasy
priorytetem do nieba i zarobić troche kasy
komu się przelewa hejtowany przez masy
taki typ tej ludzkiej rasy, wybić każdy ma się chęć
u mnie w wersach koniec cięć,
bez spięć ziomkom przybijam pięć,
ty dissować miałeś się chęć
no to odkręć teraz to sam
nie bądź ham, przyjdź do mych bram
jak Abraham miejcie w siebie wiare
życze tego wam bez żadnego ale
może kiedyś, spotkamy się pod jakimś barem
jak Van damme mam w sobie talent
Twój lament odsyłam z żalem
to radosne ale jesteś osłem
ja w siłe i skilla rosnę
a Twój styl zobacz to żałosne
od rapu trzymaj się z da-a-la
co to ma być ma-a-ła?
egzamin na patent obla-a-łaś, przegra-a-łaś
co osiągnąć w ten sposób chcia-a-łaś
ja pierdole jaka to chała
nie dam się ponieść nerwom
spokój mam jak dalajlama
a ty lama, dalej się staraj
powiem Ci tyle nara wypierdalaj
u Ciebie nie ma się do czego dojebać, ale popiszemy trochę
zrobi się ciekawie może bo widzę sporo kombinujesz ostatnio stylowo:)
Cytuj:
Rzekłbym pojedynek jak zza lat dawnych
wracamy obaj tutaj jak syn marnotrawny
ciężko strawny będzie dla Ciebie ten diss
troche gorzkej prawdy mineło parę tygodni dziś
od naszego ostatniego starcia nie lubie nadal wiśń
Ty z nerwów zaciśnięta kiść dłoni, ja ciągle w pogoni
piszę te wersy aka Gall Anonim, a Ty?
Ty nie, jesteś na dnie, powiedziałbym,
że kopiujesz mnie, ale nie
odnalazłem tą grę, ten styl
z którego zaczerpujesz rym stary
Enson jego diss na TOMBA to nie Twoje wymiary
czary mary już nie uśmiechają Ci się wary
uszło z Ciebie pary, poczuj powiew mojej ery
paladynz elery to nie dla Ciebie przeciwnik
sam widziałeś do cholery, że byl jakis dziwny
stoi pod sklepem piwnym, zamiast Tobie odpisać
Twój poziom poszedł w górę, fajnie że próbujesz
teraz wszyscy hurem, nadal jesteś burek
zaczynamy nową turę pora to rozkręcić
czas podwyższyć poziom, nie chce Cie zniechęcić
jak mówiłem minęło parę tygodni, może miesięcy
moment by zrobić z Ciebie pasztet zajęczy
Twoją radość zwieńczyć zacząć nowy dzień
pokarze Ci styl aka Polski Ruggedman
damn, ziom to nie sen zabieram Ci tlen
mój gatunek zagrożony jak złocisty len
wiem, że stylem jestem hen
kiedyś powiesz to ten, który mnie rozjebał
to nie przewał, pora byś się już nie bał
ja w pogoni za kromką chleba, takie czasy
priorytetem do nieba i zarobić troche kasy
komu się przelewa hejtowany przez masy
taki typ tej ludzkiej rasy, wybić każdy ma się chęć
u mnie w wersach koniec cięć,
bez spięć ziomkom przybijam pięć,
ty dissować miałeś się chęć
no to odkręć teraz to sam
nie bądź ham, przyjdź do mych bram
jak Abraham miejcie w siebie wiare
życze tego wam bez żadnego ale
może kiedyś, spotkamy się pod jakimś barem
jak Van damme mam w sobie talent
Twój lament odsyłam z żalem
to radosne ale jesteś osłem
ja w siłe i skilla rosnę
a Twój styl zobacz to żałosne
od rapu trzymaj się z da-a-la
co to ma być ma-a-ła?
egzamin na patent obla-a-łaś, przegra-a-łaś
co osiągnąć w ten sposób chcia-a-łaś
ja pierdole jaka to chała
nie dam się ponieść nerwom
spokój mam jak dalajlama
a ty lama, dalej się staraj
powiem Ci tyle nara wypierdalaj
Cytuj:
Jesteś w pogoni, ale ciągle krok za mną,
wiem, że od dawna pożegnałeś się z mydłem i wanną,
to nie lata minęły, to kilka tygodni,
znowu dostajesz wpierdol więc typie odbij,
ciężko strawny? chociaż trochę masz racji,
pójdę na kibel, a Ty gówno w gębę łap dziś,
nie lubisz wiśń? może skosztuj czereśnie,
znowu z Tobą wygram, tak jak było wcześniej,
zostaje Tobie spis, kilka podstaw Lutera,
sola scriptura, patrzę kilka słów i już umierasz,
sola fide, synu możesz na to liczyć,
lecz i tak w to wątpię, bo skończysz brat w kostnicy,
sola gratia, u mnie tego dziś nie znajdziesz,
solus Christus, próbuj iść do niego w łaskę,
solum Verbum, musisz koleś tu uważać,
bo mogę dać Ci bilet do wiecznego cmentarza,
jesteś jak dalajlama? he, dobre mi sobie,
myśl tak dalej, ale lamus to nie człowiek,
powiem tutaj jak Pe, nie zrobię tutaj smrodu,
jak stoję na dnie Ty w nie pukasz od spodu,
ja zmieniam styl jak rękawiczki, nikomu go nie kradnę,
uważaj brat na słowa, jeszcze Cię dopadnę,
wiem, że masz ciężką pracę, szczerze nie zazdroszczę,
przedstawiasz ścianę płaczu, robisz wielki postęp,
a wiesz w czym ten postęp? dzisiaj to wyjaśnię,
przywykłeś do swego życia, bo przegrałeś właśnie,
od Ensona to podjebałem tylko patent, stary,
to jest mój styl, nie żadne "czary mary",
moje linijki brat czyta cała Polska,
od Suwałk do Szczecina, Kraków, oraz Wrocław,
załapały się także : Poznań, ludzie z Łodzi
ja tu jestem królem, Ty typie ze sceny schodzisz,
ludzie będą mnie pamiętać tak jak Franka Sinatrę,
chodź brat do mnie, w zimę śniegiem natrę,
mam w ręku stalówkę, pod nią zeszyt w kratkę,
wiesz czym to grozi? wygrać z Tobą to jest łatwe,
ja całe życie z uśmiechem na twarzy i wielką pogardą,
kombinuj dalej brat, dla Ciebie to nie łatwo,
masz rację synu, powiało tutaj smrodem,
lecz ja Twój styl zamrożę, powieję trochę chłodem,
ja cały czas szlifuję mój skill, moje punche,
teraz wszyscy widzą, że jak z dziwką z Tobą tańczę,
jestem burek? he, za dużo synu bajek,
mama Ci TV zabrała, bawisz się w domu dla lalek,
pasztet zajęczy? to ja Cię oskalpuję,
wstrzyknę Tobie jad, zaraz Cię zatruję,
wstrzyknę Ci kurarę, jeśli wiesz o co chodzi,
zostało kilka minut i spierdalasz z tej łodzi,
a wiesz co to łódź? to jest metafora prosta,
to jest nasza klika, bez Ciebie - mega osła,
nie jestem Twoim ziomem więc nie mów tak na mnie,
przywitaj się ze mną, punch za punchlajnem,
życie jest od tego, żeby spróbować wszystkiego,
może i się boję, lecz nie Ciebie kolego,
kto wygra? człowiek, czas pokaże,
Ciebie czeka klęska - powódź w pisuarze,
ja chce się wybić, ale brat bez dopingu,
cztery szybkie sierpy, leżysz już na ringu,
Abraham? co Ty kurwa biblię studiowałeś?
w niebo brat nie wierzę, a Ty? to ciekawe,
ja nie lamentuję, chociaż w życiu różnie bywa,
raz na wozie, raz pod wozem, raz się chodzi, raz się pływa,
ja mam żałosny styl? brat, jebie mnie opinia,
chcesz to mnie hejtuj, to jest tylko bitwa,
ja mam odbić od rapu? brat, niedoczekanie,
posolę Ciebie łaku i zjem na śniadanie,
chcesz więcej punchy? brat, dam Ci kilka batów,
o rapie wiesz tyle co ruski zespół "tatu",
te 'a-ałaś' to testowanie różnych technik,
odpalam tutaj glocka, stoisz cały we krwi,
widzisz moje linie? to jest mistrza ceremonii,
chcesz ze mną wygrać? brat, lepiej weź zapomnij,
brak tu oponentów, zgłosiłeś się laiku,
napierdalasz razem z bratem w makao na kurniku,
nie jestem chamem, pozdrów żonkę ode mnie,
mam brat kulturę, lecz niszczę Cię doszczętnie.
jak widzisz od Ensona podjebałem chyba 2 czy 3 punche, ale każdy na kimś się wzoruje, a dla mnie Enson to jest ostry skurwiel, TomBa zjechał jak burą sukę;d pisząc te bragga na paladynaz elery także wzorowałem się Ensonem, a zaś pisząc te "a-anie" to bardziej wzorowałem się na Fokusie z kawałka "Czas", a to że kombinuję stylowo to prawda, chcę zobaczyć w czym najlepiej się czuję, chciałbym spróbować horrorcore jak słoń, ale dla mnie to jest zbyt trudne i trochę takie sztuczne, tandetne, plastikowe;d
#down
nie możesz laiku na mnie? brat, patrz ile wersów Ci napisałem, masz na co odpowiadać, użyłem kilka styli więc i Ty sprawdź co potrafisz, no chyba, że ta liczba wersów Ciebie przerasta, pozdro
#mddlskillz
mnie nie będzie kilka dni, nie wiem, może 2-4 dni więc masz czas na sklejanie punchy;d trzymaj się
ja sproboje cos dzis zkminic na kogos ale niemam na kogo napisz ktos cos na mnie ;d
Cytuj:
Jesteś w pogoni, ale ciągle krok za mną,
wiem, że od dawna pożegnałeś się z mydłem i wanną,
to nie lata minęły, to kilka tygodni,
znowu dostajesz wpierdol więc typie odbij,
ciężko strawny? chociaż trochę masz racji,
pójdę na kibel, a Ty gówno w gębę łap dziś,
nie lubisz wiśń? może skosztuj czereśnie,
znowu z Tobą wygram, tak jak było wcześniej,
zostaje Tobie spis, kilka podstaw Lutera,
sola scriptura, patrzę kilka słów i już umierasz,
sola fide, synu możesz na to liczyć,
lecz i tak w to wątpię, bo skończysz brat w kostnicy,
sola gratia, u mnie tego dziś nie znajdziesz,
solus Christus, próbuj iść do niego w łaskę,
solum Verbum, musisz koleś tu uważać,
bo mogę dać Ci bilet do wiecznego cmentarza,
jesteś jak dalajlama? he, dobre mi sobie,
myśl tak dalej, ale lamus to nie człowiek,
powiem tutaj jak Pe, nie zrobię tutaj smrodu,
jak stoję na dnie Ty w nie pukasz od spodu,
ja zmieniam styl jak rękawiczki, nikomu go nie kradnę,
uważaj brat na słowa, jeszcze Cię dopadnę,
wiem, że masz ciężką pracę, szczerze nie zazdroszczę,
przedstawiasz ścianę płaczu, robisz wielki postęp,
a wiesz w czym ten postęp? dzisiaj to wyjaśnię,
przywykłeś do swego życia, bo przegrałeś właśnie,
od Ensona to podjebałem tylko patent, stary,
to jest mój styl, nie żadne "czary mary",
moje linijki brat czyta cała Polska,
od Suwałk do Szczecina, Kraków, oraz Wrocław,
załapały się także : Poznań, ludzie z Łodzi
ja tu jestem królem, Ty typie ze sceny schodzisz,
ludzie będą mnie pamiętać tak jak Franka Sinatrę,
chodź brat do mnie, w zimę śniegiem natrę,
mam w ręku stalówkę, pod nią zeszyt w kratkę,
wiesz czym to grozi? wygrać z Tobą to jest łatwe,
ja całe życie z uśmiechem na twarzy i wielką pogardą,
kombinuj dalej brat, dla Ciebie to nie łatwo,
masz rację synu, powiało tutaj smrodem,
lecz ja Twój styl zamrożę, powieję trochę chłodem,
ja cały czas szlifuję mój skill, moje punche,
teraz wszyscy widzą, że jak z dziwką z Tobą tańczę,
jestem burek? he, za dużo synu bajek,
mama Ci TV zabrała, bawisz się w domu dla lalek,
pasztet zajęczy? to ja Cię oskalpuję,
wstrzyknę Tobie jad, zaraz Cię zatruję,
wstrzyknę Ci kurarę, jeśli wiesz o co chodzi,
zostało kilka minut i spierdalasz z tej łodzi,
a wiesz co to łódź? to jest metafora prosta,
to jest nasza klika, bez Ciebie - mega osła,
nie jestem Twoim ziomem więc nie mów tak na mnie,
przywitaj się ze mną, punch za punchlajnem,
życie jest od tego, żeby spróbować wszystkiego,
może i się boję, lecz nie Ciebie kolego,
kto wygra? człowiek, czas pokaże,
Ciebie czeka klęska - powódź w pisuarze,
ja chce się wybić, ale brat bez dopingu,
cztery szybkie sierpy, leżysz już na ringu,
Abraham? co Ty kurwa biblię studiowałeś?
w niebo brat nie wierzę, a Ty? to ciekawe,
ja nie lamentuję, chociaż w życiu różnie bywa,
raz na wozie, raz pod wozem, raz się chodzi, raz się pływa,
ja mam żałosny styl? brat, jebie mnie opinia,
chcesz to mnie hejtuj, to jest tylko bitwa,
ja mam odbić od rapu? brat, niedoczekanie,
posolę Ciebie łaku i zjem na śniadanie,
chcesz więcej punchy? brat, dam Ci kilka batów,
o rapie wiesz tyle co ruski zespół "tatu",
te 'a-ałaś' to testowanie różnych technik,
odpalam tutaj glocka, stoisz cały we krwi,
widzisz moje linie? to jest mistrza ceremonii,
chcesz ze mną wygrać? brat, lepiej weź zapomnij,
brak tu oponentów, zgłosiłeś się laiku,
napierdalasz razem z bratem w makao na kurniku,
nie jestem chamem, pozdrów żonkę ode mnie,
mam brat kulturę, lecz niszczę Cię doszczętnie.
Pewnie wzoruj się na kimś, każdy tak robiCytuj:
Proponujesz mi czereśnie, więc słuchaj czereśniaku
nie lubie wiśni i to nie jest kwestia smaku
raczej kwestia gustu, nadstaw uszy łaku
powiem Ci o Twoim stylu, a raczej jego braku
przyrównam je do wiśni choć powinienem do buraków
w tym jest mój atut, że mam dobre metafory
a Twój system pisania, jest jakiś kurwa chory
jak laska masz humory, za Twoje robaczywe linie
wrzucam Cię koleś do sfory, więc napewno dzisiaj zginiesz
Ciebie za to winię i wszyscy w sumie winią
ja krok za Tobą? śladami zwierząt świnio
pożegnałem się nie z wanną, a Anną kretynie
wieczorem byłem w Annie kiedy Ty byłeś w kinie
już Ci tłumacze, pożegnanie było nad ranem
tekst o kinie kumasz? nawinięty Twoim sloganem
sam to innym tłumaczyłeś co znaczy w kino walenie
jeśli nie pamiętasz to jesteś zwykłym jeleniem
ale już trudno nie będę Ci przypominał
i to gówno teraz szybka rozkmina
miałem dostać je w gębę tak napisałeś
dostałem gównianym dissem po oczach, więc sorry zjebałeś
napomiałeś coś o mydle, koleś marna opcja
zabawa z mydłem jest Twoja, zatem Ty ją odstaw
ten Twój cały Luteranizm, marne gadanie kolego
a to mi zarzucałeś studiowanie Pisma Świętego
spada Twoje ego, Ty nie miałeś takiej wizji
teraz to Twój problem, po takiej hipokryzji
szydzisz z buddyjskich duchownych? wypiłeś za dużo kielichów
mówisz do wszystkich Brat jakbyś mieszkał w klasztorze mnichów
widze w co drugiej linijce "brat" i to jest dla mnie kpina
bo jak raz Ci powiedziałem ziomuś to zacząłeś się spinać
pukanie w spód dna, prawda o moim przeciwniku
ciężkie dziecinne lata, mieszkanie w słoiku
wiem napewno mogłem nie trafić w sedno
słoik czy beczka po ogórkach Tobie wszystko jedno
ludziom twarze bledną i ja im się nie dziwie
bo Twoje dzieciństwo było naprawde jakieś dziwne
naiwne byłoby gdybyś myślał że to koniec dissu
dopiero się rozkręcam nie odstawiam długopisu
Ty z tymi rękawiczkami i stylem tak się nie popisuj
jesteś zwykłym populistą zapisz się do PIS-u
zmieniasz styl jak rękawiczki? padło Ci na głowe
musisz zmieniać często bo psujesz gdy są jeszcze nowe
tekst o ścianie płaczu to powód do dumy
do mnie też przychodzą się modlić ludzi całe tłumy
głównie maja jędną prośbę którą do mnie kierują
rozjeb tego wiśnioowego i nie daj się takim chujom
chwalisz się nazwami miast jako dziecko specjalnej troski
chyba wygrałeś wycieczkę PKSem do okoła Polski
i wiesz co? jeszcze coś Ci koleś powiem
za porównanie do Sinatry będziesz gnił w grobie
zabawa w domu z lalkami określenie kobiet pustych
masz coś przeciw? za to poleci punchline tłusty
z ust mych usłyszysz prawde między nami
że w domu rozpusty chciałbyś zostać z facetami
nie chcą Cie tam wpuścić za nic,więc siedzisz na schodach
choć ponoć jest moda, na dorabianie przy drogach
jesteś tani jak woda oczywiście mineralna
zabawa analna dla Ciebie fajna sprawa
dla mnie brawa Ty zieleniejesz jak trawa po deszczu
chciałeś mnie zniszczyć, ale jesteś leszczu
wiesz już i nie możesz zaprzeczyć
że mam ostre wersy które będą Cię kaleczyć
krwawisz jak na wojnie, dusisz się powietrzem
oddychaj spokojnie, moje rymy są lepsze
łzawisz jakbyś w oczy dostał pieprzem
a ja powiem całej reszcie, że to łzy przegranego
jeden z nas dwóch jest godny miejsca pierwszego
to jestem ja wszyscy wiedzą dlaczego
pieszczę swoje ego, bo nazwałeś mnie laikiem
a teraz moje punche, połączyły Cię z chodnikiem
nie możesz się po nich podnieść, sprawa jest prosta
rozłożyłeś się sam, więc zacznijmy od podstaw
dopalacze odstaw, bo pierdolisz głupoty
nie wiesz czym jest riposta, chyba masz za duże loty
Twoje linie czyta Polska znowu szybka rozkminka
bo są bardzo śmieszne jak żarty o blondynkach
ty całe zycie z usmiechem na twarzy? punchy Ci mało?
stałeś przed lustrem, ktoś Cię przestraszył no i tak zostało
jakbyś nie zrozumiał to człowieku Ci tłumacze
nikt Cię nie przestraszył, poprostu byłeś zwykłym klaczem
podszedłeś do lustra z uśmiechem, zląkłeś się no raczej
koniec Twoich spaczeń, poproś to Cie unicestwie
czytanie Twego dissu, to jak czytanie życiowych westchnień
chcesz się wybić bez dopingu? nikt Cie za to nie wini
śmieszne jest tylko ze mówisz doping na kinder pinguini
chciałbyś oddać cztery sierpy? nie robie Ci łaski
ja po nich się podniosę, Ty padniesz po jednym płaskim
szybki nokaut, po którym już nie wstaniesz
zatrzyma się puls, akcja serca, oddychanie
i będziesz martwy na swoje zawołanie
takie moje zdanie nie chce prać Twoich brudów
odpisz konkretnym dissem, będzie Cię to kosztować sporo trudu
nie wiem co wiedzą o hiphopie, te ruskie lesbijki
wiem że zaraz Ci dokopie, więc pisze dalej linijki
racje masz w jednym, że brak tu przeciwników
ale nie mam brata, ani konta na kurniku
nie gram w makao, nie potrzeba mi też kart
mam kartki na wersy i to jest mój skarb
testowanie różnych technik, te Twoje "a-ała"
to znam od Twojej żony, bo w nocy tak krzyczała
wspominała może coś? że ją coś bolało?
raczej nie powinna, mówiła że się podobało
jakby było jej mało, niech śmiało dzwoni
acha, dziękuje za pozdrowienia mojej żony,
jakbyś się poczuł urażony, to Ciebie przepraszam
także mam kultrurę, ale czasem z drogi zbaczam
wersy na beefu potrzebę, do przeciwnika szacunek
taki obrałem styl i to mojej drogi kierunek
stoje cały we krwi? taki był mój wizerunek
odpaliłeś glocka, stałem zbyt blisko Ciebie stestuj
strzeliłes sobie w usta, po przeczytaniu tego tekstu
Cierpliwie będę czekał, zawsze zwarty i gotowy
Wypoczywaj niech Ci dobre linie przyjdą do głowy :)
Pozdrawiam
#down
nigdy nic nie pisałeś? kurwa co za trzoda
to nie edycja Idola, tylko forum na Boga
nie masz nic do stracenia, ja piszę ile mam sił
zostawię coś dla Ciebie, gdy ze strachem będziesz się bił
koleś boisz się, że wyjdzie z tego wiocha?
leć do swojej matki w ramie jej się wyszlochaj
ja Ci mówię wynocha, nie potrzeba tu mięczaków
czytając moje wersy, leci Ci ślina po śliniaku
więc słuchaj dzieciaku, bierz się szybko do roboty
bierz ołówek kartkę i wylewaj siódme poty, elo
ps. zacznij od krótkich jak nie masz pomysłów na wersy z czasem same przyjdą i będziesz mógł pisać ile wlezie ;) oczywiście pisanie i samo nawijanie to dwie różne rzeczy bo nie których pisanych tutaj wersów nie da się dobrze do bitu nawinąć, ale jak wspomniałem wyżej pierdol to to tylko forum można sobie popisać co nam szkodzi :)
chętnie bym coś dziabnal ale kurwa nigdy nic takiego nie pisałem i boję się ze wiocha z tego wyjdzie ;/ jak tak patrzę to nie zle idzie
Cytuj:
Proponujesz mi czereśnie, więc słuchaj czereśniaku
nie lubie wiśni i to nie jest kwestia smaku
raczej kwestia gustu, nadstaw uszy łaku
powiem Ci o Twoim stylu, a raczej jego braku
przyrównam je do wiśni choć powinienem do buraków
w tym jest mój atut, że mam dobre metafory
a Twój system pisania, jest jakiś kurwa chory
jak laska masz humory, za Twoje robaczywe linie
wrzucam Cię koleś do sfory, więc napewno dzisiaj zginiesz
Ciebie za to winię i wszyscy w sumie winią
ja krok za Tobą? śladami zwierząt świnio
pożegnałem się nie z wanną, a Anną kretynie
wieczorem byłem w Annie kiedy Ty byłeś w kinie
już Ci tłumacze, pożegnanie było nad ranem
tekst o kinie kumasz? nawinięty Twoim sloganem
sam to innym tłumaczyłeś co znaczy w kino walenie
jeśli nie pamiętasz to jesteś zwykłym jeleniem
ale już trudno nie będę Ci przypominał
i to gówno teraz szybka rozkmina
miałem dostać je w gębę tak napisałeś
dostałem gównianym dissem po oczach, więc sorry zjebałeś
napomiałeś coś o mydle, koleś marna opcja
zabawa z mydłem jest Twoja, zatem Ty ją odstaw
ten Twój cały Luteranizm, marne gadanie kolego
a to mi zarzucałeś studiowanie Pisma Świętego
spada Twoje ego, Ty nie miałeś takiej wizji
teraz to Twój problem, po takiej hipokryzji
szydzisz z buddyjskich duchownych? wypiłeś za dużo kielichów
mówisz do wszystkich Brat jakbyś mieszkał w klasztorze mnichów
widze w co drugiej linijce "brat" i to jest dla mnie kpina
bo jak raz Ci powiedziałem ziomuś to zacząłeś się spinać
pukanie w spód dna, prawda o moim przeciwniku
ciężkie dziecinne lata, mieszkanie w słoiku
wiem napewno mogłem nie trafić w sedno
słoik czy beczka po ogórkach Tobie wszystko jedno
ludziom twarze bledną i ja im się nie dziwie
bo Twoje dzieciństwo było naprawde jakieś dziwne
naiwne byłoby gdybyś myślał że to koniec dissu
dopiero się rozkręcam nie odstawiam długopisu
Ty z tymi rękawiczkami i stylem tak się nie popisuj
jesteś zwykłym populistą zapisz się do PIS-u
zmieniasz styl jak rękawiczki? padło Ci na głowe
musisz zmieniać często bo psujesz gdy są jeszcze nowe
tekst o ścianie płaczu to powód do dumy
do mnie też przychodzą się modlić ludzi całe tłumy
głównie maja jędną prośbę którą do mnie kierują
rozjeb tego wiśnioowego i nie daj się takim chujom
chwalisz się nazwami miast jako dziecko specjalnej troski
chyba wygrałeś wycieczkę PKSem do okoła Polski
i wiesz co? jeszcze coś Ci koleś powiem
za porównanie do Sinatry będziesz gnił w grobie
zabawa w domu z lalkami określenie kobiet pustych
masz coś przeciw? za to poleci punchline tłusty
z ust mych usłyszysz prawde między nami
że w domu rozpusty chciałbyś zostać z facetami
nie chcą Cie tam wpuścić za nic,więc siedzisz na schodach
choć ponoć jest moda, na dorabianie przy drogach
jesteś tani jak woda oczywiście mineralna
zabawa analna dla Ciebie fajna sprawa
dla mnie brawa Ty zieleniejesz jak trawa po deszczu
chciałeś mnie zniszczyć, ale jesteś leszczu
wiesz już i nie możesz zaprzeczyć
że mam ostre wersy które będą Cię kaleczyć
krwawisz jak na wojnie, dusisz się powietrzem
oddychaj spokojnie, moje rymy są lepsze
łzawisz jakbyś w oczy dostał pieprzem
a ja powiem całej reszcie, że to łzy przegranego
jeden z nas dwóch jest godny miejsca pierwszego
to jestem ja wszyscy wiedzą dlaczego
pieszczę swoje ego, bo nazwałeś mnie laikiem
a teraz moje punche, połączyły Cię z chodnikiem
nie możesz się po nich podnieść, sprawa jest prosta
rozłożyłeś się sam, więc zacznijmy od podstaw
dopalacze odstaw, bo pierdolisz głupoty
nie wiesz czym jest riposta, chyba masz za duże loty
Twoje linie czyta Polska znowu szybka rozkminka
bo są bardzo śmieszne jak żarty o blondynkach
ty całe zycie z usmiechem na twarzy? punchy Ci mało?
stałeś przed lustrem, ktoś Cię przestraszył no i tak zostało
jakbyś nie zrozumiał to człowieku Ci tłumacze
nikt Cię nie przestraszył, poprostu byłeś zwykłym klaczem
podszedłeś do lustra z uśmiechem, zląkłeś się no raczej
koniec Twoich spaczeń, poproś to Cie unicestwie
czytanie Twego dissu, to jak czytanie życiowych westchnień
chcesz się wybić bez dopingu? nikt Cie za to nie wini
śmieszne jest tylko ze mówisz doping na kinder pinguini
chciałbyś oddać cztery sierpy? nie robie Ci łaski
ja po nich się podniosę, Ty padniesz po jednym płaskim
szybki nokaut, po którym już nie wstaniesz
zatrzyma się puls, akcja serca, oddychanie
i będziesz martwy na swoje zawołanie
takie moje zdanie nie chce prać Twoich brudów
odpisz konkretnym dissem, będzie Cię to kosztować sporo trudu
nie wiem co wiedzą o hiphopie, te ruskie lesbijki
wiem że zaraz Ci dokopie, więc pisze dalej linijki
racje masz w jednym, że brak tu przeciwników
ale nie mam brata, ani konta na kurniku
nie gram w makao, nie potrzeba mi też kart
mam kartki na wersy i to jest mój skarb
testowanie różnych technik, te Twoje "a-ała"
to znam od Twojej żony, bo w nocy tak krzyczała
wspominała może coś? że ją coś bolało?
raczej nie powinna, mówiła że się podobało
jakby było jej mało, niech śmiało dzwoni
acha, dziękuje za pozdrowienia mojej żony,
jakbyś się poczuł urażony, to Ciebie przepraszam
także mam kultrurę, ale czasem z drogi zbaczam
wersy na beefu potrzebę, do przeciwnika szacunek
taki obrałem styl i to mojej drogi kierunek
stoje cały we krwi? taki był mój wizerunek
odpaliłeś glocka, stałem zbyt blisko Ciebie stestuj
strzeliłes sobie w usta, po przeczytaniu tego tekstu
przepraszam, że tak długo, ale po prostu nie miałem dostępu do internetu, to pisałem na szybko więc to takie coś w stylu "ja jestem fajny, a Ty nie" ale wiesz, mam nadzieję, że mi wybaczysz;dCytuj:
Ja jestem czereśniak? więc słuchaj teraz łaku,
"chuj frajerom na drogę plus środkowy światu",
ogarnij metaforę, czy dla Ciebie to zawiłe?
nie nadstawię tutaj uszu, bo tu nic nie gra, czy się mylę?
nie mam skillsów jak O.S.T.R. czy Fokus,
ale mam kilka punchy, więc czytaj teraz, ćwoku,
odbiję każdy punch, ale nie ma co się dziwić,
gdy patrzysz na sztunię to zaczynasz się krzywić,
mój system pisania? przecież każdy ma swój patent,
za kilka lat poczęstuję Cię moim autografem,
ja jestem kurwa chory, ale tylko na duszności,
gdy widzę taką ciotę dostaję także mdłości,
świnie mądre zwierzę, więc o co Tobie chodzi?
ja jestem tą świnią? Ty skunksem, co tylko smrodzi,
ten tekst ja pamiętam, nie musisz przypominać,
nie kradnij moich linii, bo zrobię z Ciebie Mima,
głosu Ci zabraknie, struny głosowe pękną,
usta Ci zaszyję, więc przywitaj się dziś z klęską,
nie jestem jeleniem, słaba metafora łaku,
Ty jesteś kurwa osłem, ja jebanym Nosferatu,
oceniaj te dissy jak chcesz, hejtować nie zabronię,
siedź dalej w chacie, ja hajs na dyskotekach trwonię,
mi te mydło nie potrzebne, a niby po co?
zabawa w więzieniu? mam 16 lat idioto,
i co z tego, że jestem hipokrytą? to jest dziwne?
nie nawijaj o tym ego, bo to jest dziecinne,
nie jestem Twoim kumplem, więc nie mów na mnie "ziom",
z tym mnichem to zjebałeś, zniżył się Twój poziom,
jakim kurwa słoiku? w te dzieciństwo to nie wnikaj,
bo powiedziałbyś, że masz z trudnym życiem przeciwnika,
ale powiem Tobie jedno, żeby zaspokoić Twoją ciekawość kolego,
dzisiaj przyszedł mi list, że idę do Ośrodka Wychowawczego,
kilka miesięcy w domu dziecka, później uciekłem,
ale za co tam byłem? matka piła, kilka przestępstw,
same głupoty, w szkole wagary,
więc kurwa jaki morał? pilnuj swego życia, stary,
wracamy do punchy, myślałeś, że odpuszczę?
ja w tym zajebanym słoju, a Ty w beczce, w kapuście,
ja piszę w notatniku, Ty z tym długopisem powinieneś przestać,
pewnie zaraz mi napiszesz, że mnie na stalówkę nie stać,
kiejda często pusta, ale jaka tego puenta?
nie patrz brat na hajs, tylko szczery zapamięta,
na chuj mi polityka skoro jestem małolatem?
głosuj na Mikke, będziesz latał kurwa z gnatem,
wszytkie narkotyki legalne, przecież dla Ciebie to radocha,
ja palę tylko skuna, nie waliłem nigdy w nocha,
co ja spierdoliłem? może jaśniej mi wyjaśnij,
zmieniam styl kiedy chcę, koleś weź już zaśnij,
albo zgaśnij, Twoja kadencja minęła,
co ja pierdolę? ona się nawet nie zaczęła,
jesteś jakiś guru, że do Ciebie są pielgrzymki?
Twoje ulubione święto to są jebane dożynki,
chcesz to mnie rozjeb, tylko słabo Tobie idzie,
na czczo nie dasz rady, spróbuj weź na speedzie,
ten tekst z PKS'em był gruby, ale przywitaj się z ripostą,
to Ty Polskę zwiedzałeś, ja byłem kierowcą,
w grobię pewnie skończę, może jutro, może kiedyś,
życia mi nie planuj, wielki fanie Verby,
ja nic nie mam przeciwko, chcesz to baw się w swoim schronie,
gdy wpierdolą Ci przedszkolaki ja na pewno Cię nie obronię,
ta moda - Twój przywilej, nie ma co się oszukiwać,
klient za klientem, Ty się z podniecenia kiwasz,
ja jestem mineralna? bardziej jak kolońska,
gdy poszedłeś na badania, nie wzięli Cię do wojska,
zrobiłeś ten trik z czekoladą i odbytem,
masz tu kilka ripost, to jak życie za życie,
może Cię zniszczyłem, a może baty dostaję,
bądź drugim Jimsonem - król samozwaniec,
ja jestem leszczu? musisz patrzeć dziś wysoko,
bo to ja od zawsze jestem nad Tobą idioto,
nie zzielenieję jak trawa, mogę zagrać dziś w zielone,
powiedz mi skąd jesteś, uraczę się batonem, (*baton - blant/bat/joint/jeff)
Twoje ostre wersy nie zraniły mnie tak bardzo,
rozjebałem kilka łaków, razem z Tobą w grobie tańczą,
co Ty z tym oddechem? wyjaśni mi jaśnie Pan?
widzisz moje ręce? zaciskają Twoją krtań,
i kto się teraz dusi? dam Ci krótką odpowiedź,
Ty cały jesteś siny, nie zdążyłeś iść na spowiedź,
ja dostałem pieprzem? za dużo synku bajek,
niezły z Ciebie kolekcjoner, hodowca barbie-lalek,
Ty masz pierwsze miejsce? mów co chcesz, ja Ciebie się nie boję,
Ty masz pierwsze miejsce od tyłu, wygrywam z takim gnojem,
myślisz, że jesteś lepszy? odpowiedz na pytanie,
tym pieprzem to poczęstuję Ciebie na śniadanie,
nie palę dopalaczy, Twoja prawda - kłamstwo podłe,
Ty fetę wciągasz nosem, gorzej zniżyć się nie mogłeś,
Twoja szybka rozkmina zabiera Tobie dobę,
niczego nie zabraniaj, ja wiem co dzisiaj mogę,
co Ty masz z tym lustrem? Twoja rozkmina jest zbyt płytka,
mówię samą prawdę, nie rozróżniasz dentastix od mydła,
choć te linie są zbyt długie i tak chuj w to wbijam,
piszę kilka minut, nie robię jak Ty pomyja,
nie potrzebuję aplausu, bannerów czy ikon,
Twój diss nie ma rymu, popracuj nad techniką,
ja jestem klaczem? Ty jesteś raczej klaczą,
Twój man wyjmuje fiuta, zabawiacie się w maczo,
po co mi unicestwienie? przydałyby się egzorcyzmy,
wypędzić z Ciebie łaka, niech wrócą Twoje skillsy,
zgubiłeś je, ale gdzie? po drodze do warzywniaka,
stop, to nie to, gdy oglądałeś playboya plakat,
te kindery to Twój atrybut, dalej walę sierpami,
zamiast zjeść normalny posiłek wpierdalasz je całymi dniami,
mogę paść po plaskaczu, ale tego się nie doczekasz,
lecz gdy ja na Ciebie spojrzę zaczniesz uciekać,
nie jestem martwy, przecież Tobie odpisuję,
jak czegoś nie rozumiesz chętnie to sprostuję,
lesbijka też kobieta, ale patrzę jesteś wtajemniczony,
ale ćśśś, nic nie będę mówił dla Twojej żony,
jak mój diss nie jest konkretny to co mam powiedzieć o Twoim?
jeśli Boże istniejesz to daj trochę rozumu mddlskilz'owi,
nie mam leszczu żony, powtarzam - mam 16 lat,
jest Ci teraz wstyd? rozwala Cię taki małolat,
nie mam broni więc sobię dziś nie strzelę,
jutro też na pewno nie, zrobię to w niedzielę,
ale czekaj, nie, to nie tak miało być,
strzelę Tobie w mordę, co z Tobą po tym będzie? odpowiadam - nic.
odpowiedziałem na prawie wszystkie punche, więc teraz dorzucam kilka swoich ;
Tak jak O.S.T.R. - to potrwa sekundę,
słyszysz dzwonek do drzwi? zamówiłem Tobie trumnę,
coś powiem Ci o Chinach, jestem w tym dobry,
postawili ten mur by nie widzieć Twojej mordy,
jestem jak bieluń, nie narkotyk, to trucizna,
to jest ta liryczna kosa, zostaje Tobie blizna,
jak w scarface typku gram tu główną rolę,
ja jestem prosty chłopak, Tobie zostają pornole,
jak w Ringu zadzwonię na Twoją komórkę,
powiem Ci, że Twój czas jest liczony i umrzesz,
wiesz synu co zrobisz? jesteś panikarzem,
powiesisz się na klamce, nie spełnisz swoich marzeń,
było tak, że to ja grałem rolę Adama,
rozdziewiczyłem Ewę, to było w Twoich planach,
lecz to ja ją odbiłem, po chuju mi skakała,
żeby Ciebie pogonić na mordę Ci naszczała,
urofilia, synu przecież znasz to doskonale,
jestem ostrym kusicielem, zbyt mocno pojechałem,
nie grałem jego roli człowiek, ja byłem wężem,
lizałeś Adamowi chuja, chciałeś być jego mężem,
jesteś tylko marnym łakiem, taki zwykły pustak,
kilka linijek i odstawiam Cię do lamusa,
masz już pot na skroniach, robi się gorąco,
żeby się nie męczyć to sikasz na siedząco,
tu jest sporo metafor, ale dodam jeszcze jedną,
trafię w Twoje serce, prosto w sprawy sedno,
wjeżdżam w Ciebie ostro, tak jak zamach WTC,
rozpadasz się na części, przegrywasz - a to pech.
Cytuj:
Ja jestem czereśniak? więc słuchaj teraz łaku,
"chuj frajerom na drogę plus środkowy światu",
ogarnij metaforę, czy dla Ciebie to zawiłe?
nie nadstawię tutaj uszu, bo tu nic nie gra, czy się mylę?
nie mam skillsów jak O.S.T.R. czy Fokus,
ale mam kilka punchy, więc czytaj teraz, ćwoku,
odbiję każdy punch, ale nie ma co się dziwić,
gdy patrzysz na sztunię to zaczynasz się krzywić,
mój system pisania? przecież każdy ma swój patent,
za kilka lat poczęstuję Cię moim autografem,
ja jestem kurwa chory, ale tylko na duszności,
gdy widzę taką ciotę dostaję także mdłości,
świnie mądre zwierzę, więc o co Tobie chodzi?
ja jestem tą świnią? Ty skunksem, co tylko smrodzi,
ten tekst ja pamiętam, nie musisz przypominać,
nie kradnij moich linii, bo zrobię z Ciebie Mima,
głosu Ci zabraknie, struny głosowe pękną,
usta Ci zaszyję, więc przywitaj się dziś z klęską,
nie jestem jeleniem, słaba metafora łaku,
Ty jesteś kurwa osłem, ja jebanym Nosferatu,
oceniaj te dissy jak chcesz, hejtować nie zabronię,
siedź dalej w chacie, ja hajs na dyskotekach trwonię,
mi te mydło nie potrzebne, a niby po co?
zabawa w więzieniu? mam 16 lat idioto,
i co z tego, że jestem hipokrytą? to jest dziwne?
nie nawijaj o tym ego, bo to jest dziecinne,
nie jestem Twoim kumplem, więc nie mów na mnie "ziom",
z tym mnichem to zjebałeś, zniżył się Twój poziom,
jakim kurwa słoiku? w te dzieciństwo to nie wnikaj,
bo powiedziałbyś, że masz z trudnym życiem przeciwnika,
ale powiem Tobie jedno, żeby zaspokoić Twoją ciekawość kolego,
dzisiaj przyszedł mi list, że idę do Ośrodka Wychowawczego,
kilka miesięcy w domu dziecka, później uciekłem,
ale za co tam byłem? matka piła, kilka przestępstw,
same głupoty, w szkole wagary,
więc kurwa jaki morał? pilnuj swego życia, stary,
wracamy do punchy, myślałeś, że odpuszczę?
ja w tym zajebanym słoju, a Ty w beczce, w kapuście,
ja piszę w notatniku, Ty z tym długopisem powinieneś przestać,
pewnie zaraz mi napiszesz, że mnie na stalówkę nie stać,
kiejda często pusta, ale jaka tego puenta?
nie patrz brat na hajs, tylko szczery zapamięta,
na chuj mi polityka skoro jestem małolatem?
głosuj na Mikke, będziesz latał kurwa z gnatem,
wszytkie narkotyki legalne, przecież dla Ciebie to radocha,
ja palę tylko skuna, nie waliłem nigdy w nocha,
co ja spierdoliłem? może jaśniej mi wyjaśnij,
zmieniam styl kiedy chcę, koleś weź już zaśnij,
albo zgaśnij, Twoja kadencja minęła,
co ja pierdolę? ona się nawet nie zaczęła,
jesteś jakiś guru, że do Ciebie są pielgrzymki?
Twoje ulubione święto to są jebane dożynki,
chcesz to mnie rozjeb, tylko słabo Tobie idzie,
na czczo nie dasz rady, spróbuj weź na speedzie,
ten tekst z PKS'em był gruby, ale przywitaj się z ripostą,
to Ty Polskę zwiedzałeś, ja byłem kierowcą,
w grobię pewnie skończę, może jutro, może kiedyś,
życia mi nie planuj, wielki fanie Verby,
ja nic nie mam przeciwko, chcesz to baw się w swoim schronie,
gdy wpierdolą Ci przedszkolaki ja na pewno Cię nie obronię,
ta moda - Twój przywilej, nie ma co się oszukiwać,
klient za klientem, Ty się z podniecenia kiwasz,
ja jestem mineralna? bardziej jak kolońska,
gdy poszedłeś na badania, nie wzięli Cię do wojska,
zrobiłeś ten trik z czekoladą i odbytem,
masz tu kilka ripost, to jak życie za życie,
może Cię zniszczyłem, a może baty dostaję,
bądź drugim Jimsonem - król samozwaniec,
ja jestem leszczu? musisz patrzeć dziś wysoko,
bo to ja od zawsze jestem nad Tobą idioto,
nie zzielenieję jak trawa, mogę zagrać dziś w zielone,
powiedz mi skąd jesteś, uraczę się batonem, (*baton - blant/bat/joint/jeff)
Twoje ostre wersy nie zraniły mnie tak bardzo,
rozjebałem kilka łaków, razem z Tobą w grobie tańczą,
co Ty z tym oddechem? wyjaśni mi jaśnie Pan?
widzisz moje ręce? zaciskają Twoją krtań,
i kto się teraz dusi? dam Ci krótką odpowiedź,
Ty cały jesteś siny, nie zdążyłeś iść na spowiedź,
ja dostałem pieprzem? za dużo synku bajek,
niezły z Ciebie kolekcjoner, hodowca barbie-lalek,
Ty masz pierwsze miejsce? mów co chcesz, ja Ciebie się nie boję,
Ty masz pierwsze miejsce od tyłu, wygrywam z takim gnojem,
myślisz, że jesteś lepszy? odpowiedz na pytanie,
tym pieprzem to poczęstuję Ciebie na śniadanie,
nie palę dopalaczy, Twoja prawda - kłamstwo podłe,
Ty fetę wciągasz nosem, gorzej zniżyć się nie mogłeś,
Twoja szybka rozkmina zabiera Tobie dobę,
niczego nie zabraniaj, ja wiem co dzisiaj mogę,
co Ty masz z tym lustrem? Twoja rozkmina jest zbyt płytka,
mówię samą prawdę, nie rozróżniasz dentastix od mydła,
choć te linie są zbyt długie i tak chuj w to wbijam,
piszę kilka minut, nie robię jak Ty pomyja,
nie potrzebuję aplausu, bannerów czy ikon,
Twój diss nie ma rymu, popracuj nad techniką,
ja jestem klaczem? Ty jesteś raczej klaczą,
Twój man wyjmuje fiuta, zabawiacie się w maczo,
po co mi unicestwienie? przydałyby się egzorcyzmy,
wypędzić z Ciebie łaka, niech wrócą Twoje skillsy,
zgubiłeś je, ale gdzie? po drodze do warzywniaka,
stop, to nie to, gdy oglądałeś playboya plakat,
te kindery to Twój atrybut, dalej walę sierpami,
zamiast zjeść normalny posiłek wpierdalasz je całymi dniami,
mogę paść po plaskaczu, ale tego się nie doczekasz,
lecz gdy ja na Ciebie spojrzę zaczniesz uciekać,
nie jestem martwy, przecież Tobie odpisuję,
jak czegoś nie rozumiesz chętnie to sprostuję,
lesbijka też kobieta, ale patrzę jesteś wtajemniczony,
ale ćśśś, nic nie będę mówił dla Twojej żony,
jak mój diss nie jest konkretny to co mam powiedzieć o Twoim?
jeśli Boże istniejesz to daj trochę rozumu mddlskilz'owi,
nie mam leszczu żony, powtarzam - mam 16 lat,
jest Ci teraz wstyd? rozwala Cię taki małolat,
nie mam broni więc sobię dziś nie strzelę,
jutro też na pewno nie, zrobię to w niedzielę,
ale czekaj, nie, to nie tak miało być,
strzelę Tobie w mordę, co z Tobą po tym będzie? odpowiadam - nic.
odpowiedziałem na prawie wszystkie punche, więc teraz dorzucam kilka swoich ;
Tak jak O.S.T.R. - to potrwa sekundę,
słyszysz dzwonek do drzwi? zamówiłem Tobie trumnę,
coś powiem Ci o Chinach, jestem w tym dobry,
postawili ten mur by nie widzieć Twojej mordy,
jestem jak bieluń, nie narkotyk, to trucizna,
to jest ta liryczna kosa, zostaje Tobie blizna,
jak w scarface typku gram tu główną rolę,
ja jestem prosty chłopak, Tobie zostają pornole,
jak w Ringu zadzwonię na Twoją komórkę,
powiem Ci, że Twój czas jest liczony i umrzesz,
wiesz synu co zrobisz? jesteś panikarzem,
powiesisz się na klamce, nie spełnisz swoich marzeń,
było tak, że to ja grałem rolę Adama,
rozdziewiczyłem Ewę, to było w Twoich planach,
lecz to ja ją odbiłem, po chuju mi skakała,
żeby Ciebie pogonić na mordę Ci naszczała,
urofilia, synu przecież znasz to doskonale,
jestem ostrym kusicielem, zbyt mocno pojechałem,
nie grałem jego roli człowiek, ja byłem wężem,
lizałeś Adamowi chuja, chciałeś być jego mężem,
jesteś tylko marnym łakiem, taki zwykły pustak,
kilka linijek i odstawiam Cię do lamusa,
masz już pot na skroniach, robi się gorąco,
żeby się nie męczyć to sikasz na siedząco,
tu jest sporo metafor, ale dodam jeszcze jedną,
trafię w Twoje serce, prosto w sprawy sedno,
wjeżdżam w Ciebie ostro, tak jak zamach WTC,
rozpadasz się na części, przegrywasz - a to pech.
Nie ma czego wybaczać, to Twój diss i go szanujęCytuj:
Chciałeś postawić na rym, jeszcze bardziej na lirykę
chciałeś postawić na technikę, wiem z jakim skończę wynikiem
chciałeś postawić na coś, nie wiem czego chciałeś dowieść
chciałbym Ci coś powiedzieć, mianowicie moją przypowieść
To już nie jest głupi wierszyk, pora przejść na wyższy poziom
no bo co to jest za tekst jak nie jest pisany z głową
nasze poprzednie wersy?też nadają się na walkę
ale w okolicznościach, gdy masz "wolny styl" z majkem
co to za cienizna, jak są minuty na pisanie
rozejdzie się po kościach, Twoje każde jedno zdanie
osiadłeś na mieliznach słów, ja płyne w bicie perkusji
Mój okręt pełen skillsów gotów do rewolucji
nie oszczędzę żadnych głów, przejmuję ocean rapu
przygotuje Tobie nastrój, jakbyś oglądał Wojne Światów
przybij do mojego brzegu, przejdź się po nieznanym lądzie
było takich kilkunastu, chcieli uciec stąd gdzie
nie ma żadnych regół, duża wybredność rymów
w głowie wroga zastój nagły, ja podejmuje się czynu
wersami zabijać będę, jak zajdzie taka potrzeba
gęby Twojej armi zbladły, więc sobie nie schlebiaj
przybycie tu było błędem, moja horda jest gotowa
mowa tu o liniach, które niosą śmierć w tych słowach
pora na Twój ruch chodzisz po pandemonium w mroku
jaka jest moja opinia? nie postawisz wiele króków
wbijam tobie sztylet w brzuch, trafiam kolejnym każdym
porównań tu nie tłumacze, zbiór metafor jest nie ważny
wieczność w mękach, przyjąłeś podarunek jak Troja
spaczeń multum, który czytasz w tych zwojach
choć Koń Trojański wymięka, bardziej jak egipska plaga
poznaj termin jednostki kultu i zacznij o litość błagać
wyrazy tu napisane, przybierają wygląd pretorian
nie wiem kto jest kim zmieszała się już historia
spójrz na ściane nie są to hieroglify żadne
możesz być mną, nim ale będziesz zwykłym błaznem
idź na miasto, skończysz w dziwek ramionach
gówno mnie to obchodzi Twoja postać pogrążona
na przekór Piastom, sprawdź historie łaku
prowadzisz biedne życie wśród wszystkich wieśniaków
powrót do rzeczywistości, odpowiadam na Twoje linie
biore zegar do dłoni, wiem że dzisiaj już zginiesz
może zagramy w kości, a może wolisz w scrable
jeśli gramy w wyrazy to najlepiej wypadłem
odpowiedziałeś na moje punche?proszę Cię przestań bredzić
mam w głowie obrazy jak na gg pytałeś mnie o odpowiedzi
chcesz jak O.S.T.R więc ja tu tylko sprzątam
cały Twój syf rozstawiam po kontach
masz chujowy styl, jesteś zwykły Quasiimodo
możesz być moim dzwonnikiem, ale podążaj za modą
zamówiłeś mi trumne, oddam Ci ją w prezencie
zacznij kopać sobie grób i nie mów o mym patencie
czuje się znowu dumnie, nie jestem jakiś firmowy
Ty byłeś made in China, gdy przyszedłeś rodzicom do głowy
i weź zamknij dziób, móru chińskiego rozkminy
najwięcej w nim pustaków jest z Twojej rodziny
zostawiasz mi bliznę? więc to ja jestem Skarfejsem
zjadam takich łaków, zajmuję miejsce pierwsze
mało tego Ci piznę, bo nie jesteś prosty chłopak
prostak i prosty sobie nie równy, więc nie tłumacz na opak
chcesz liczyć mój czas, ja pozbawie Cię marzeń
nie bierz zegarka szkoda czasu, lepiej przyjdź ziom z kalendarzem
teraz przekaz główny, dla mnie największa kpina
Twoje sweet sixteen, płacisz mi bym wystąpił na Twych urodzinach
na klamce się nie wieszam, za to mam swoją klame (*klamka- pistolet :D)
wiem jedno koleś, nie obudzisz się nad ranem
mam zacząć Cię pocieszać?bo grałeś węża Adama
grozisz zamachem WTC? to ja byłem człeniu Osama
i mówie szczerze pierdole Twój fetysz z moczem
mi go zarzucasz ale to Tobie rośnie krocze* (rośnie krocze - staje Ci :D)
pot na skroni? było 30+ stopni mógłbym przysiąc
no i gdy leje na Ciebie to wole człowieku przysiąść
sporo metafor, odnajdź się najpierw w moich
chcesz trafić moje serce, a kurwa ledwo stoisz
przegrywam-pech mówisz "nie wygrasz za nic"
ale jak mam wygrac skoro jarasz sie moimi punchami
nie masz czasu to normalne każdy zabiegany jest w dzisiejszym świecie, a im trudniej mi odpowiesz tym możesz się spodziewać ciekawszej odpowiedzi ode mnie, a że teraz długo czekałem to miałem sporo pomysłów, więc dostałeś na co zasłużyłeś :D mimo że krótko to na temat :)
takie gówno skleciłem naprędce. do nikogo personalnie, tak żeby się "wbić" :)Cytuj:
miazga mord czy rozpierducha, jak chcesz to nazywaj
za liryczny wpierdol nie czeka mnie recydywa
Lykasz nowy zawodnik wkracza na arene
ziomek wodę w wino jak Jezus zamienie
lecz styl rapu niektórych jegomości
przerasta moje ogromne możliwości
tak przy okazji, dla ogólnej znajomości
wasze rymy nigdy nie były pierwszej jakości
jak hannibal lecter pożrę swe ofiary
nie jestem czarodziejem ale zrobię czary mary
aż frajerom na klawirę spadną okulary
nie ma sensu się teraz użalać nad krytyką
głupotę wyssaliście chyba jak doda sylikon
czarnuchy na stadionie sprzedają wasze wersy
sklecone na szybciutko i obsrane jak pampersy
nie znam was i oceniam bez kultury
teksty z bani wyjmuję jak gnata z kabury
mam siłę i wyznawców jak Koran czy Biblia
wasze pseudo rymy spuszczają baby w kiblach
zbrodnia to każde otwarcie waszych ust
was słucha każda szmata, do mnie trzeba mieć gust
każdy wasz tekst jest na poziomie przedszkolaka
dawno mam już chuja, a wy wciąż siusiaka
już płaczesz? ale ja jeszcze nie skończyłem
zapomniałem nazwać cię głupim szczylem
już? idź, poskarż się tacie albo mamie
pamiętaj moje rymy to już drugie wydanie
chcesz mi dopierdolić, po pierwsze zwiększ mase
każdy dzieciak z piaskownicy woła "ty kutasie"
w internecie leczysz swoje wady i przywary
wiem, masz pryszcze i nosisz okulary
też je mam, ale sam wiem, że to nie powód do siary
nie masz kumpli więc zostają czarne okulary
dobra dość już o tobie, bo rzygać mi się chce
twój smród rozrywa na cząsteczki tlen
masz swoje zdjęcie? ta, chyba screenshota
zrzut ekranu z tibii- oto twoja fota
boisz się pokazać i w sumie się nie dziwię
z domu wychodzisz, tak, ale na psi wybieg
uniwersalne słowa do każdego z osobna
bo dręczy późna godzina, nudy i insomnia
wiesz jesteś gościu zerem, powtarzam poraz wtóry
jedyną twą laską była w tibii fury
ziomek odejdź od komputera, albo internetem cię rozwale
uznałeś to za pięść, a to dopiero mały palec
nie interesują mnie twoje prośby i błagania
pasujesz do frajerstwa jak dziwka do obciągania
rób co chcesz i niczego nie żałuj to klasyka
tak właśnie kiedyś nawijała Paktofonika
ty nie rób nic bo i tak sporo nabroiłeś
gdy twój tata pomylił cipkę i tyłek
miało być analnie, a wyszło na pieska
pies to słowo klucz- to dobra ścieżka
spoko, oszczędze cię, ale nie z litości
jeszcze chwila i oskarżą mnie o zbrodnię przeciw ludzkości
waszego dna już nigdy więcej nie przeczytam
druga dochodzi, zegar biologiczny tyka
moje rymy zajebiste jak czekoladowy budyń
a wy na co czekacie? ej! pieski do budy!
btw macie świetne rymy i pancze, rispekt.
Cytuj:
Chciałeś postawić na rym, jeszcze bardziej na lirykę
chciałeś postawić na technikę, wiem z jakim skończę wynikiem
chciałeś postawić na coś, nie wiem czego chciałeś dowieść
chciałbym Ci coś powiedzieć, mianowicie moją przypowieść
To już nie jest głupi wierszyk, pora przejść na wyższy poziom
no bo co to jest za tekst jak nie jest pisany z głową
nasze poprzednie wersy?też nadają się na walkę
ale w okolicznościach, gdy masz "wolny styl" z majkem
co to za cienizna, jak są minuty na pisanie
rozejdzie się po kościach, Twoje każde jedno zdanie
osiadłeś na mieliznach słów, ja płyne w bicie perkusji
Mój okręt pełen skillsów gotów do rewolucji
nie oszczędzę żadnych głów, przejmuję ocean rapu
przygotuje Tobie nastrój, jakbyś oglądał Wojne Światów
przybij do mojego brzegu, przejdź się po nieznanym lądzie
było takich kilkunastu, chcieli uciec stąd gdzie
nie ma żadnych regół, duża wybredność rymów
w głowie wroga zastój nagły, ja podejmuje się czynu
wersami zabijać będę, jak zajdzie taka potrzeba
gęby Twojej armi zbladły, więc sobie nie schlebiaj
przybycie tu było błędem, moja horda jest gotowa
mowa tu o liniach, które niosą śmierć w tych słowach
pora na Twój ruch chodzisz po pandemonium w mroku
jaka jest moja opinia? nie postawisz wiele króków
wbijam tobie sztylet w brzuch, trafiam kolejnym każdym
porównań tu nie tłumacze, zbiór metafor jest nie ważny
wieczność w mękach, przyjąłeś podarunek jak Troja
spaczeń multum, który czytasz w tych zwojach
choć Koń Trojański wymięka, bardziej jak egipska plaga
poznaj termin jednostki kultu i zacznij o litość błagać
wyrazy tu napisane, przybierają wygląd pretorian
nie wiem kto jest kim zmieszała się już historia
spójrz na ściane nie są to hieroglify żadne
możesz być mną, nim ale będziesz zwykłym błaznem
idź na miasto, skończysz w dziwek ramionach
gówno mnie to obchodzi Twoja postać pogrążona
na przekór Piastom, sprawdź historie łaku
prowadzisz biedne życie wśród wszystkich wieśniaków
powrót do rzeczywistości, odpowiadam na Twoje linie
biore zegar do dłoni, wiem że dzisiaj już zginiesz
może zagramy w kości, a może wolisz w scrable
jeśli gramy w wyrazy to najlepiej wypadłem
odpowiedziałeś na moje punche?proszę Cię przestań bredzić
mam w głowie obrazy jak na gg pytałeś mnie o odpowiedzi
chcesz jak O.S.T.R więc ja tu tylko sprzątam
cały Twój syf rozstawiam po kontach
masz chujowy styl, jesteś zwykły Quasiimodo
możesz być moim dzwonnikiem, ale podążaj za modą
zamówiłeś mi trumne, oddam Ci ją w prezencie
zacznij kopać sobie grób i nie mów o mym patencie
czuje się znowu dumnie, nie jestem jakiś firmowy
Ty byłeś made in China, gdy przyszedłeś rodzicom do głowy
i weź zamknij dziób, móru chińskiego rozkminy
najwięcej w nim pustaków jest z Twojej rodziny
zostawiasz mi bliznę? więc to ja jestem Skarfejsem
zjadam takich łaków, zajmuję miejsce pierwsze
mało tego Ci piznę, bo nie jesteś prosty chłopak
prostak i prosty sobie nie równy, więc nie tłumacz na opak
chcesz liczyć mój czas, ja pozbawie Cię marzeń
nie bierz zegarka szkoda czasu, lepiej przyjdź ziom z kalendarzem
teraz przekaz główny, dla mnie największa kpina
Twoje sweet sixteen, płacisz mi bym wystąpił na Twych urodzinach
na klamce się nie wieszam, za to mam swoją klame (*klamka- pistolet :D)
wiem jedno koleś, nie obudzisz się nad ranem
mam zacząć Cię pocieszać?bo grałeś węża Adama
grozisz zamachem WTC? to ja byłem człeniu Osama
i mówie szczerze pierdole Twój fetysz z moczem
mi go zarzucasz ale to Tobie rośnie krocze* (rośnie krocze - staje Ci :D)
pot na skroni? było 30+ stopni mógłbym przysiąc
no i gdy leje na Ciebie to wole człowieku przysiąść
sporo metafor, odnajdź się najpierw w moich
chcesz trafić moje serce, a kurwa ledwo stoisz
przegrywam-pech mówisz "nie wygrasz za nic"
ale jak mam wygrac skoro jarasz sie moimi punchami
kilka minut, bo zabiegany ostatnio jestem, zresztą wena mi uciekła;dCytuj:
Nazywasz swoje dissy głupimi wierszykami?
gdzie jest ten Twój poziom? tak pomiędzy nami,
rzucę kilka ripost, odbiję kilka punchy,
chcesz tą Troję? robię proch z Twojej tarczy,
spać nocami nie mogę, dręczy mnie sumienie,
gdy taki ktoś jak Ty przeżywa samospalenie,
to nie jest wolny, tylko przemyślanie wersy chłoptaś,
i tak wiem, że bierzesz płatne lekcje od Czosnka,
to Twoje punche rozeszły się po kościach, odpadłeś z tej dziedziny,
masz osteoporozę więc szybko się skruszyły,
gdzie jest ten bit? coś słuchowy Ci się psuje,
nagraj coś pod bit, jak będzie dobre to spropsuję,
jeżeli teraz słyszysz bit to leć wyczyścić uszy,
wody płodowe Ci odeszły, nastały czasy suszy,
rewlocja kaczor donald, myszka miki, tabaluga?
linia między mną, a Tobą jest szczerze bardzo długa,
to ja jestem wyżej, Ty się położyłeś mały łaku,
dziś leżysz na dnie, ja przejmuję ten ocean rapu,
co Ty jesteś jakimś katem, że obcinasz wszystkie głowy?
co najwyżej możesz popieścić pastuchem krowy,
ten Twój okręt już powoli się zanurza,
u Ciebie jest ta horda? u mnie rymów burza,
wiesz, że przed burzą nikt nigdy nie ucieknie,
middle umarł młodo, mając żonę, lecz bezdzietnie,
to nie nastrój, lecz strój, na twarzy masz bawełnę,
zaraz Ci ją zdejmę, jak Talibowi łeb odetnę,
Wojna Światów fajny film, chociaż to nie te klimaty,
dużo typów naliczyłeś, ale jesteś niekumaty,
było tutaj kilka osób, ale wszyscy sobie poszli,
gdy to ja zacząłem na nich pisać swoje zwrotki,
każdemu serce pękło, masz szczęście z rozrusznikiem,
Made in China? wiem, że jeździsz takim ciągnikiem,
ja jestem Twoim wrogiem? przecież to jest dla zabawy,
chcę sprawdzić swoje skille, umiem robić potrawy,
zaraz zrobię Tobie jedną, będzie główne danie,
Twoje serce - to jest obiad, płuca - to śniadanie,
przejdź od słów do czynów, bo Twoje punche mnie chybiają,
za każdym razem waliłeś konia jak leciała bajka z Pszczółką Mają,
jaka to jest śmierć? w tym przypadku samobójstwo,
weź kilka tabletek, popij alkoholem, padłeś - trudno,
nikt po Tobie nie zapłacze, nikt znicza nie zapali,
minął już Twój okres, kiedy byłeś na fali,
ja podejdę kilka kroków, Ty nadal jesteś za mną,
stoisz w moim cieniu, nie dasz rady tym punchlinom,
co się kurwa patrzysz? chcesz ze mną wygrać? stary,
to tak jakby się patrzył szczerbaty na suchary,
gdzie masz ten sztylet? weź do dupy banana,
masz zwykły scyzoryk, w moim ręku starożytna katana,
nawet jak mnie trafisz to będzie tylko draśnięcie,
jak w Kill Bill'u odetnę Tobię mózg jednym cięciem,
po co mam błagać? może dzisiaj to wyjaśnisz?
Koń Trojański, Egipska plaga? lepiej mniej oglądaj baśni,
to nie jednostka kultu, u mnie wielkie uzdrowisko,
ludzie ode mnie uczą się nawijać, składać punche, wszystko,
gubisz się w zeznaniach, przecież sam to przyznałeś,
jak jesteś taki mądry to zostań kardynałem,
albo starym populistą, stare śmieci rozgrzeb,
odpalę mendelsona, przyjdę na Twój pogrzeb,
jak to jest, że mogę być Tobą i będę błaznem?
czyli Ty się tak oceniasz? mogę kupić Tobie tandem,
będziesz nim jeździł ze swoją żoną, kiedyś z dzieckiem,
jak nawiniesz o grupowym to będzie bardzo kiepskie,
to nie hieroglify, u Ciebie zapis przegranego,
zgubiła Ciebie pewność siebie, Twoje wielkie ego,
wjechałbym na żonę, ale to już się znudziło,
gdybym wjechał Ci na żonę nie byłoby Ci miło,
ja kradnę bogatym, rozdaję to biedniejszym,
chociaż to jest paradox, bo kradnę sobie wersy,
oddaję Tobie, czytaj : tym wieśniakom,
na przekór wszystkim kurwom i fałszywym burakom,
ja mogrę zagrać w kości, albo zagramy w warcaby,
król zbija damę, nie dajesz ze mną rady,
gdzie Ty znowu wypadłeś? chyba ze swoich wypowiedzi,
jak na razie wszystko psujesz, bez sensu tutaj bredzisz,
to kalejdoskop zdarzeń, wszystko jest jak na tacy,
co Ty jeszcze tutaj robisz? wracaj do drogowej pracy,
ja pytałem odpowiedzi? zagrajmy w jeden z dziesięciu,
Ty jesteś tym dziesiątym, ja pierwszym, dziś to stestuj,
czytasz moje linie, zimny pot Cię oblewa,
wiesz dlaczego Ciebie niszczę? najwidoczniej tak trzeba,
dam tutaj inną epkę, masz zbyt mało inteligencji,
to jest tylko dla dorosłych, nie dla Ciebie te wersy,
ja nigdy nie podążam za modą, możesz sobie wybić z głowy,
przeczytaj ten mój diss, mój styl nie jest chujowy,
ta lipa jest dla Ciebie, albo zapach olejku sosnowego,
jesteś fest jak oranżada, dam Ci dziś kreta żrącego,
wypali Tobie oczy, usta, twarz zmasakrowana,
więc kto tu z kim wygrał? przepraszaj na kolanach,
ten wers o rodzinie nawet nie skomentuję,
trzeba Ci mordę utemperować, bo zbyt dużo pyskujesz,
zapamiętaj łaku, że tylko frajerzy wjeżdżają na rodzinę,
ja Twoją dziś zostawię, tego puncha nie odbiję,
mówiłem to już, ale powiem, żebyś głupoty gadać przestał,
dla mnie jest pierwsze miejsce, Ty pucujesz piedestał,
ja na urodzinach zapuszczam dobrą muzę,
Ciebie nie zaproszę, bo jesteś zwykłym tchórzem,
dam tutaj historyjkę, i chuj z tego, że zmyśloną,
pytałeś na gg jak uprawia się sex z żoną,
nie wjechałem na małżonkę tylko na Ciebie tępy łaku,
wracaj do swojej roboty, do przenoszenia pustaków,
gdzie ta Twoja klama? za dużo gangsta filmów,
ja nie mam żadnej spluwy, punch to mój atrybut,
ja grałem węża Adama? obrócę to przeciwko Tobie,
jak ja grałem węża Adama to Ty mnie lizałeś człowiek,
gdy piszę nastaje cisza, wszyscy patrzą ze zdumieniem,
co się stało z middle? został tylko cieniem,
to nie fetysz, to od Ciebie jest fetor,
gdzie jest Twój mózg? skamieniały beton,
Ty na mnie lejesz? chyba tylko wirtualnie,
w realu kąpiesz się w pełnej moczu wannie,
zaczynam mdleć, pisałem już dlaczego,
spotkałem taką lamę, durnia skończonego,
masz sporo punchy dobrych, ciężko się odbija,
lecz dziś się rozprawię, schylaj się do kija,
przecież wiesz, że żartowałem, nie musisz dla mnie ssać,
popatrzę dziś na Ciebie jak Twój kolega zacznie Cię pchać,
to ostatnie dwie linie, szkoda na Ciebie zwroty,
odkąd na mnie napotkałeś masz same kłopoty.
#Lykasz
Cytuj:
miazga mord czy rozpierducha, jak chcesz to nazywaj
za liryczny wpierdol nie czeka mnie recydywa
Lykasz nowy zawodnik wkracza na arene
ziomek wodę w wino jak Jezus zamienie
lecz styl rapu niektórych jegomości
przerasta moje ogromne możliwości
tak przy okazji, dla ogólnej znajomości
wasze rymy nigdy nie były pierwszej jakości
jak hannibal lecter pożrę swe ofiary
nie jestem czarodziejem ale zrobię czary mary
aż frajerom na klawirę spadną okulary
nie ma sensu się teraz użalać nad krytyką
głupotę wyssaliście chyba jak doda sylikon
czarnuchy na stadionie sprzedają wasze wersy
sklecone na szybciutko i obsrane jak pampersy
nie znam was i oceniam bez kultury
teksty z bani wyjmuję jak gnata z kabury
mam siłę i wyznawców jak Koran czy Biblia
wasze pseudo rymy spuszczają baby w kiblach
zbrodnia to każde otwarcie waszych ust
was słucha każda szmata, do mnie trzeba mieć gust
każdy wasz tekst jest na poziomie przedszkolaka
dawno mam już chuja, a wy wciąż siusiaka
już płaczesz? ale ja jeszcze nie skończyłem
zapomniałem nazwać cię głupim szczylem
już? idź, poskarż się tacie albo mamie
pamiętaj moje rymy to już drugie wydanie
chcesz mi dopierdolić, po pierwsze zwiększ mase
każdy dzieciak z piaskownicy woła "ty kutasie"
w internecie leczysz swoje wady i przywary
wiem, masz pryszcze i nosisz okulary
też je mam, ale sam wiem, że to nie powód do siary
nie masz kumpli więc zostają czarne okulary
dobra dość już o tobie, bo rzygać mi się chce
twój smród rozrywa na cząsteczki tlen
masz swoje zdjęcie? ta, chyba screenshota
zrzut ekranu z tibii- oto twoja fota
boisz się pokazać i w sumie się nie dziwię
z domu wychodzisz, tak, ale na psi wybieg
uniwersalne słowa do każdego z osobna
bo dręczy późna godzina, nudy i insomnia
wiesz jesteś gościu zerem, powtarzam poraz wtóry
jedyną twą laską była w tibii fury
ziomek odejdź od komputera, albo internetem cię rozwale
uznałeś to za pięść, a to dopiero mały palec
nie interesują mnie twoje prośby i błagania
pasujesz do frajerstwa jak dziwka do obciągania
rób co chcesz i niczego nie żałuj to klasyka
tak właśnie kiedyś nawijała Paktofonika
ty nie rób nic bo i tak sporo nabroiłeś
gdy twój tata pomylił cipkę i tyłek
miało być analnie, a wyszło na pieska
pies to słowo klucz- to dobra ścieżka
spoko, oszczędze cię, ale nie z litości
jeszcze chwila i oskarżą mnie o zbrodnię przeciw ludzkości
waszego dna już nigdy więcej nie przeczytam
druga dochodzi, zegar biologiczny tyka
moje rymy zajebiste jak czekoladowy budyń
a wy na co czekacie? ej! pieski do budy!
Cytuj:
Jak będę chciał tak nazwę, możesz być pewien,
nie czeka Cię recydywa, bo uderzasz dziś o glebę,
tak jak w kyokushin wjadę Tobie z buta,
ludzie mają rację, idę do celu po trupach,
możesz robić bimber, denaturat czy spirytus,
ja Tobą gardzę, nie potrzeba mi bitu,
"cześć jest fajny, mam na imię Lykasz",
zamknij pizdo mordę, białko dziś połykasz,
zapomniałeś dodać "ó" do tej wody,
wypiję Twoje zdrowie, za Twoje nowe hobby,
jarasz się moimi liniami? lepiej stul ryja,
ten styl, którym się jarasz mordę Ci obija,
kurwa, w szóstej linijce sam siebie pojechałeś,
nigdy nam nie dorównasz, wiem, że bardzo tego chciałeś,
ale cóż, życie jest okrutne, nie spełni się zachcianka,
bo co dzień rano walisz niemca w kask, przyjmuje to firanka,
pierw nas propsujesz, później hejtować zaczynasz,
przeczytaj teraz brat, że to nie ja gubię się w rymach,
rób te czary mary, bo na czysto nie pokonasz,
przegrywasz teraz ze mną, jestem jak Jonasz,
albo Nostradamus, umiem przepowiedzieć przyszłość,
jaka będzie Twoja? przegrasz, a więc idź stąd,
pierdolę Twoje okulary, najpierw zajebię Tobie bombę,
zgniotę je na ziemi, a w zęby wstawiaj plombę,
dwie jedynki już na glebie, możesz to policzyć,
ja wyjdę stąd zwycięzko, a Ty zostaniesz z niczym,
dziś kurwa bez współczucia, jadę po całości,
dla takich dupków jak Ty nie ma tu litości,
niezły masz ten sensei, tekst o Dodzie też odbiję,
gdy chciała się rozłożyć wstydziłeś się ją dotknąć kijem,
nie jestem żadnym nyggą, wolę być białasem,
częstuję Ciebie błogo, krwiożerczym rarytasem,
nie jestem typku skromny, do takich nie należę,
pierdolę takich raperów kimających przy komputerze,
z tym pampersem to brat, radzę Ci uważać,
ubrudziłeś pampersy gdy zacząłeś się powtarzać,
spójrz na moją rękę, w prawej trzymam uzi,
przeładuję magazynek, wkładam lufę Ci do buzi,
w drugiej ręce shotgun przyłożony do Twej klaty,
strzelam z dwóch broni na raz, jesteś już martwy,
następny epileptyk, co biblię dziś studiuje,
dzwoń do baby na pomoc, ale ona Cię nie uratuje,
a wiesz dlaczego? no to teraz powiem konkretnie,
leży obok mnie w łóżku, zaraz stanik jej rozepnę,
więc czytaj to uważnie, pierdolę ja Twój gust,
wolę Twoją sztunię pomacać dziś za biust,
czym się różni chuj od siusiaka?
to, że jesteś chujem już wiem, czysta draka,
ładna Twoja szkoła, a raczej to przedszkole,
patrz Ty dziś na mnie, każdym rymem rozpierdolę,
czasami płaczę, ale nie z tego powodu,
słyszę już Twój płacz, od czytania dostałeś wzwodu,
zbyt mocno się podnieciłeś, ale wcale się nie dziwię,
skoro taki łak jak Ty spogląda na mnie chciwie,
chcesz mnie rozjebać? kolo, niedoczekanie,
będę jak Twój Lecter, zjem Cię na śniadanie,
Twoje drugie wydanie? wyjaśnij mi gdzie pierwsze,
nie wspominaj tu o mamię, bo Ciebię rozpieprzę,
jestem bardzo szczupły, lecz posiadam siłę w rękach,
dwa proste w maskę, opadasz i już stękasz,
zajebistą masz ksywę i szacunek wśród ziomali,
nadal tak wołają, czy kiedyś tak wołali?
nie mam pryszczy, bo używam żel+peeling,
dbam o higienę, Ty zaczynasz się krzywić,
zrobiło się smutno, że używasz raz na rok szamponu?
u mnie care&go, spierdalaj już do domu,
czarnych okularów nie zakładam, bo po prostu nie lubię,
w lewym uchu kolczyk, lubię mieć w czubie,
na sobie czarne dresy, buty pumy, biała czapka,
nie jestem żadnym dresem, Ty nosisz ubrania od dziadka,
łap ten swój tlen, bo mogę Ci go ukraść,
Twarz już Ci zbladła, idź zobacz to do lustra,
nie gram już w tibię, bo to jebany narkotyk,
nie dowartościowuję się zdjęciami, a Ty? co Ty,
tylko się nie wypieraj, każdy zna o Tobie prawdę,
moje wersy są świeżutkie, Twoje są kurwa martwe,
z tym psim wybiegiem, to masz tam swoją klikę,
zamiast mieć normalną fuchę to zostałeś krawężnikiem,
brat, ja mam pannę, ale nie o tym mowa,
spójrz na swoją pannę, Twoja ze wstydu się chowa,
mogę w Twoich oczach być zerem, ten sarkazm jest zbyt słaby,
ja, Ty czy ona? wygrywam ja, więc stul ryj stary,
miej ten mały palec, ja wezmę środkowy,
patrz - to wskazujący, ucinam nim głowy,
odstawiam Cię do lamusa, jeśli wiesz o co biega,
w moim ręku kabza, a na szyi medal,
to jest za wygraną, rozbroiłem Ciebie łaku,
powinieneś się zatrudnić do reklamy tic-taców,
ja pasuję "jak dziwka do obciągania"?
fakt, ja pasuję, ale do rapu utwarzania,
co Ty masz do Paktofonikii? pewnie Magik to Twój bożek,
wołaj go zza śiatów, nawet on Ci nie pomoże,
znowu wers o ojcu? spadłeś jak grom z jasnego nieba,
Twoja mama jest bezpłodna, spadłeś z gruszkowego drzewa,
ja jestem człowiekiem, o Tobie to nie wspomnę,
jak koledzy się spytają kogo pojechałem to o Tobie napomnę,
jak chcesz to nie czytaj, dla Ciebie trud zbyt duży,
nasikam na podwórko, umyjesz się w kałuży,
u Ciebie jest druga, u mnie 16:10,
lepiej tego nie jedz, bo to zatruty deser,
hau, hau, hau, zacznij szczekać suko bura,
w ręku viceroy, w drugiej spluwa, napełniona już kabura.
Cytuj:
Nazywasz swoje dissy głupimi wierszykami?
gdzie jest ten Twój poziom? tak pomiędzy nami,
rzucę kilka ripost, odbiję kilka punchy,
chcesz tą Troję? robię proch z Twojej tarczy,
spać nocami nie mogę, dręczy mnie sumienie,
gdy taki ktoś jak Ty przeżywa samospalenie,
to nie jest wolny, tylko przemyślanie wersy chłoptaś,
i tak wiem, że bierzesz płatne lekcje od Czosnka,
to Twoje punche rozeszły się po kościach, odpadłeś z tej dziedziny,
masz osteoporozę więc szybko się skruszyły,
gdzie jest ten bit? coś słuchowy Ci się psuje,
nagraj coś pod bit, jak będzie dobre to spropsuję,
jeżeli teraz słyszysz bit to leć wyczyścić uszy,
wody płodowe Ci odeszły, nastały czasy suszy,
rewlocja kaczor donald, myszka miki, tabaluga?
linia między mną, a Tobą jest szczerze bardzo długa,
to ja jestem wyżej, Ty się położyłeś mały łaku,
dziś leżysz na dnie, ja przejmuję ten ocean rapu,
co Ty jesteś jakimś katem, że obcinasz wszystkie głowy?
co najwyżej możesz popieścić pastuchem krowy,
ten Twój okręt już powoli się zanurza,
u Ciebie jest ta horda? u mnie rymów burza,
wiesz, że przed burzą nikt nigdy nie ucieknie,
middle umarł młodo, mając żonę, lecz bezdzietnie,
to nie nastrój, lecz strój, na twarzy masz bawełnę,
zaraz Ci ją zdejmę, jak Talibowi łeb odetnę,
Wojna Światów fajny film, chociaż to nie te klimaty,
dużo typów naliczyłeś, ale jesteś niekumaty,
było tutaj kilka osób, ale wszyscy sobie poszli,
gdy to ja zacząłem na nich pisać swoje zwrotki,
każdemu serce pękło, masz szczęście z rozrusznikiem,
Made in China? wiem, że jeździsz takim ciągnikiem,
ja jestem Twoim wrogiem? przecież to jest dla zabawy,
chcę sprawdzić swoje skille, umiem robić potrawy,
zaraz zrobię Tobie jedną, będzie główne danie,
Twoje serce - to jest obiad, płuca - to śniadanie,
przejdź od słów do czynów, bo Twoje punche mnie chybiają,
za każdym razem waliłeś konia jak leciała bajka z Pszczółką Mają,
jaka to jest śmierć? w tym przypadku samobójstwo,
weź kilka tabletek, popij alkoholem, padłeś - trudno,
nikt po Tobie nie zapłacze, nikt znicza nie zapali,
minął już Twój okres, kiedy byłeś na fali,
ja podejdę kilka kroków, Ty nadal jesteś za mną,
stoisz w moim cieniu, nie dasz rady tym punchlinom,
co się kurwa patrzysz? chcesz ze mną wygrać? stary,
to tak jakby się patrzył szczerbaty na suchary,
gdzie masz ten sztylet? weź do dupy banana,
masz zwykły scyzoryk, w moim ręku starożytna katana,
nawet jak mnie trafisz to będzie tylko draśnięcie,
jak w Kill Bill'u odetnę Tobię mózg jednym cięciem,
po co mam błagać? może dzisiaj to wyjaśnisz?
Koń Trojański, Egipska plaga? lepiej mniej oglądaj baśni,
to nie jednostka kultu, u mnie wielkie uzdrowisko,
ludzie ode mnie uczą się nawijać, składać punche, wszystko,
gubisz się w zeznaniach, przecież sam to przyznałeś,
jak jesteś taki mądry to zostań kardynałem,
albo starym populistą, stare śmieci rozgrzeb,
odpalę mendelsona, przyjdę na Twój pogrzeb,
jak to jest, że mogę być Tobą i będę błaznem?
czyli Ty się tak oceniasz? mogę kupić Tobie tandem,
będziesz nim jeździł ze swoją żoną, kiedyś z dzieckiem,
jak nawiniesz o grupowym to będzie bardzo kiepskie,
to nie hieroglify, u Ciebie zapis przegranego,
zgubiła Ciebie pewność siebie, Twoje wielkie ego,
wjechałbym na żonę, ale to już się znudziło,
gdybym wjechał Ci na żonę nie byłoby Ci miło,
ja kradnę bogatym, rozdaję to biedniejszym,
chociaż to jest paradox, bo kradnę sobie wersy,
oddaję Tobie, czytaj : tym wieśniakom,
na przekór wszystkim kurwom i fałszywym burakom,
ja mogrę zagrać w kości, albo zagramy w warcaby,
król zbija damę, nie dajesz ze mną rady,
gdzie Ty znowu wypadłeś? chyba ze swoich wypowiedzi,
jak na razie wszystko psujesz, bez sensu tutaj bredzisz,
to kalejdoskop zdarzeń, wszystko jest jak na tacy,
co Ty jeszcze tutaj robisz? wracaj do drogowej pracy,
ja pytałem odpowiedzi? zagrajmy w jeden z dziesięciu,
Ty jesteś tym dziesiątym, ja pierwszym, dziś to stestuj,
czytasz moje linie, zimny pot Cię oblewa,
wiesz dlaczego Ciebie niszczę? najwidoczniej tak trzeba,
dam tutaj inną epkę, masz zbyt mało inteligencji,
to jest tylko dla dorosłych, nie dla Ciebie te wersy,
ja nigdy nie podążam za modą, możesz sobie wybić z głowy,
przeczytaj ten mój diss, mój styl nie jest chujowy,
ta lipa jest dla Ciebie, albo zapach olejku sosnowego,
jesteś fest jak oranżada, dam Ci dziś kreta żrącego,
wypali Tobie oczy, usta, twarz zmasakrowana,
więc kto tu z kim wygrał? przepraszaj na kolanach,
ten wers o rodzinie nawet nie skomentuję,
trzeba Ci mordę utemperować, bo zbyt dużo pyskujesz,
zapamiętaj łaku, że tylko frajerzy wjeżdżają na rodzinę,
ja Twoją dziś zostawię, tego puncha nie odbiję,
mówiłem to już, ale powiem, żebyś głupoty gadać przestał,
dla mnie jest pierwsze miejsce, Ty pucujesz piedestał,
ja na urodzinach zapuszczam dobrą muzę,
Ciebie nie zaproszę, bo jesteś zwykłym tchórzem,
dam tutaj historyjkę, i chuj z tego, że zmyśloną,
pytałeś na gg jak uprawia się sex z żoną,
nie wjechałem na małżonkę tylko na Ciebie tępy łaku,
wracaj do swojej roboty, do przenoszenia pustaków,
gdzie ta Twoja klama? za dużo gangsta filmów,
ja nie mam żadnej spluwy, punch to mój atrybut,
ja grałem węża Adama? obrócę to przeciwko Tobie,
jak ja grałem węża Adama to Ty mnie lizałeś człowiek,
gdy piszę nastaje cisza, wszyscy patrzą ze zdumieniem,
co się stało z middle? został tylko cieniem,
to nie fetysz, to od Ciebie jest fetor,
gdzie jest Twój mózg? skamieniały beton,
Ty na mnie lejesz? chyba tylko wirtualnie,
w realu kąpiesz się w pełnej moczu wannie,
zaczynam mdleć, pisałem już dlaczego,
spotkałem taką lamę, durnia skończonego,
masz sporo punchy dobrych, ciężko się odbija,
lecz dziś się rozprawię, schylaj się do kija,
przecież wiesz, że żartowałem, nie musisz dla mnie ssać,
popatrzę dziś na Ciebie jak Twój kolega zacznie Cię pchać,
to ostatnie dwie linie, szkoda na Ciebie zwroty,
odkąd na mnie napotkałeś masz same kłopoty.
plyp plyp plyp.Cytuj:
Pytasz gdzie jest mój poziom? teraz jesteś kozak?
został w ostatnim dissie pora to sprostować
nawet nie zauważyłeś, a takiś niby bystry
przeczytaj go jeszcze raz zanim Cie odeśle do okulisty
poprzewlekane rymy co 3 linie i na końcu
u Ciebie chłam jakbyś cały dzień siedział na słońcu
poprzednie to wierszyki potrafię się przyznać
ale koniec z tą techniką bo ty jesteś pizda
będe pisał prosto do takiego durnia
żebyś już nie płakał i wkońcu coś zrozumiał
mam samospalenie, odrodzenie będę feniksem
zaczynasz się zasłaniać przede mną krucyfixem
Myślisz nad wersami? łap coś ode mnie wolnostylisty
nawet jak dla Ciebie Czosnek jest zbyt zajebisty
jeśli to moje punche rozeszły Ci się po kościach
to ty musisz mieć osteoporozę, weźcie tego gościa
pytasz gdzie ten bit on jest u mnie w głośnikach
pisząc do bitu wiem że to pasuje i niszczy przeciwnika
skoro piszesz w ciszy to spłaciłeś swój dług
teraz wiem czemu Twój tekst nie ma rąk ani nóg
nie trzyma się kupy i ciężko się go nawija
skrócę Ci tą mękę zacznę Cię zabijać
nastał czas suszy? bo wody płodowe odeszły?
stary tego się nie pije rozjebałeś mnie do reszty
odstaw bajki na bok bo gadasz już od rzeczy
zaraz Ci pokarze jak punche mogą Cię kaleczyć
tak jak powiedziałeś dzieli nas spora przepaść
Ty jesteś wyżej bo na leżąco moge Ciebie sklepać
nie ścinam dosłownie głowy, tłumaczenia mam potrzebe
gdy obcinam Ciebie wzrokiem Twoja morda prosto w glebe
przed burzą nie uciekne, wystawie parasol na ciote
okręt pomału się zanurza ale znów wysyłam flote
umarł młodo? koleś nigdzie się nie wybieram
to mój ocean rapu cały czas stoje przy sterach
Ci kolesie którzy odeszli nie bądź takim osłem
jak zacząłeś na nich pisać to to było żałosne
nie mam rozrusznika, ale moge rozruszać Twoje serce
widziałem Twoją metke Made in China eMCe
sprawdzaj sobie skille, mój punch już płonie
zapraszam do programu Gotuj z Kuroniem
posłuchaj waćpan oszczędź mi tych wywodów
przy pszczółce Mai ty do dziś dostajesz wzwodu
minął mój okres kiedy byłem na fali
chociaż byłem, a nie to co pozostali
czy chce z Tobą wygrać? rozrywam Cię jak stare płótno
posłuchaj gamoniu odpisuje żeby Ci nie było głupio
mam scyzoryk no to będe rapu Makgajverem
kilka prostych punchy złoże i juz jesteś zerem
jak masz wielkie uzdrowisko to zacznij się kolo leczyć
pierdolisz na lewo i prawo i nie możesz ziom zaprzeczyć
to ja myle zeznania? to Ci dobre sobie
Ty mnie spaliłeś,zabiłeś, tańczyłeś na moim grobie
i zrobiłeś to kurwa na jakieś osiem sposobów
chyba mam 9 żyć jak kot ostatnie wystarczy by zabrać Cię do grobu
nie oceniam się na błazna raczej Jokerem w tarocie
więc powiedz łaku kto zalany w zimnym pocie?
król zbija dame, zero szacunku dla szmat
ale to nie warcaby tylko szachy! szach-mat
niby ja bredzę, ty mylisz gry planszowe
chyba jesteś chory padło Ci na głowe
W 1z10 byłeś pierwszy pamiętam Twoją rozpacz
szkoda że pierwszym, który kurwa odpadł
Ty mnie zniszczyć? powiem Ci dlaczego
hejtujesz tych najlepszych, choć słuchasz Ostrowskiego
tylko dla dorosłych to co tu koleś robisz?
idź na te urodziny bo sam wersami sobie szkodzisz
dałeś zmyśloną historyjkę, sam gwódź sobie przybiłeś
co drugi wers to ściema, więc tych punchy nie odbiłem
grałeś węża Adama, przyznam z podniesionym czołem
ale to nie było lizanie, poprostu na Ciebie splunąłem
Zostałem cieniem który cały czas Cię przysłania
zaczynasz mdleć? przyzwyczaj się do przegrywania
to nie kłopoty no chyba że dla Ciebie
dla mnie to zabawa stary czuje się jak w niebie.
Cytuj:
Pytasz gdzie jest mój poziom? teraz jesteś kozak?
został w ostatnim dissie pora to sprostować
nawet nie zauważyłeś, a takiś niby bystry
przeczytaj go jeszcze raz zanim Cie odeśle do okulisty
poprzewlekane rymy co 3 linie i na końcu
u Ciebie chłam jakbyś cały dzień siedział na słońcu
poprzednie to wierszyki potrafię się przyznać
ale koniec z tą techniką bo ty jesteś pizda
będe pisał prosto do takiego durnia
żebyś już nie płakał i wkońcu coś zrozumiał
mam samospalenie, odrodzenie będę feniksem
zaczynasz się zasłaniać przede mną krucyfixem
Myślisz nad wersami? łap coś ode mnie wolnostylisty
nawet jak dla Ciebie Czosnek jest zbyt zajebisty
jeśli to moje punche rozeszły Ci się po kościach
to ty musisz mieć osteoporozę, weźcie tego gościa
pytasz gdzie ten bit on jest u mnie w głośnikach
pisząc do bitu wiem że to pasuje i niszczy przeciwnika
skoro piszesz w ciszy to spłaciłeś swój dług
teraz wiem czemu Twój tekst nie ma rąk ani nóg
nie trzyma się kupy i ciężko się go nawija
skrócę Ci tą mękę zacznę Cię zabijać
nastał czas suszy? bo wody płodowe odeszły?
stary tego się nie pije rozjebałeś mnie do reszty
odstaw bajki na bok bo gadasz już od rzeczy
zaraz Ci pokarze jak punche mogą Cię kaleczyć
tak jak powiedziałeś dzieli nas spora przepaść
Ty jesteś wyżej bo na leżąco moge Ciebie sklepać
nie ścinam dosłownie głowy, tłumaczenia mam potrzebe
gdy obcinam Ciebie wzrokiem Twoja morda prosto w glebe
przed burzą nie uciekne, wystawie parasol na ciote
okręt pomału się zanurza ale znów wysyłam flote
umarł młodo? koleś nigdzie się nie wybieram
to mój ocean rapu cały czas stoje przy sterach
Ci kolesie którzy odeszli nie bądź takim osłem
jak zacząłeś na nich pisać to to było żałosne
nie mam rozrusznika, ale moge rozruszać Twoje serce
widziałem Twoją metke Made in China eMCe
sprawdzaj sobie skille, mój punch już płonie
zapraszam do programu Gotuj z Kuroniem
posłuchaj waćpan oszczędź mi tych wywodów
przy pszczółce Mai ty do dziś dostajesz wzwodu
minął mój okres kiedy byłem na fali
chociaż byłem, a nie to co pozostali
czy chce z Tobą wygrać? rozrywam Cię jak stare płótno
posłuchaj gamoniu odpisuje żeby Ci nie było głupio
mam scyzoryk no to będe rapu Makgajverem
kilka prostych punchy złoże i juz jesteś zerem
jak masz wielkie uzdrowisko to zacznij się kolo leczyć
pierdolisz na lewo i prawo i nie możesz ziom zaprzeczyć
to ja myle zeznania? to Ci dobre sobie
Ty mnie spaliłeś,zabiłeś, tańczyłeś na moim grobie
i zrobiłeś to kurwa na jakieś osiem sposobów
chyba mam 9 żyć jak kot ostatnie wystarczy by zabrać Cię do grobu
nie oceniam się na błazna raczej Jokerem w tarocie
więc powiedz łaku kto zalany w zimnym pocie?
król zbija dame, zero szacunku dla szmat
ale to nie warcaby tylko szachy! szach-mat
niby ja bredzę, ty mylisz gry planszowe
chyba jesteś chory padło Ci na głowe
W 1z10 byłeś pierwszy pamiętam Twoją rozpacz
szkoda że pierwszym, który kurwa odpadł
Ty mnie zniszczyć? powiem Ci dlaczego
hejtujesz tych najlepszych, choć słuchasz Ostrowskiego
tylko dla dorosłych to co tu koleś robisz?
idź na te urodziny bo sam wersami sobie szkodzisz
dałeś zmyśloną historyjkę, sam gwódź sobie przybiłeś
co drugi wers to ściema, więc tych punchy nie odbiłem
grałeś węża Adama, przyznam z podniesionym czołem
ale to nie było lizanie, poprostu na Ciebie splunąłem
Zostałem cieniem który cały czas Cię przysłania
zaczynasz mdleć? przyzwyczaj się do przegrywania
to nie kłopoty no chyba że dla Ciebie
dla mnie to zabawa stary czuje się jak w niebie.
Z N A K I .Cytuj:
Nie jestem kozakiem i nigdy nim nie byłem,
jestem tylko małolatem, który wbija Tobie igłę,
ale wiesz gdzie? w czułe miejsce, w kręgosłup,
Twoja krew dziś krzepnie, nie masz prawa głosu,
cały powoli sztywniejesz, to paraliż czy ten zachwyt?
ja mam dobry wzrok, nie potrzebne mi porady,
na słońcu spalę bata, za Twoje zdrowie lech zimny,
ja jestem chory? to Ty jesteś jakiś dziwny,
przeczytaj swój siódmy i ósmy wers, mina Ci zblednie,
o co w tych liniach chodzi? to są jakieś brednie,
bądź spokojny, przez Ciebie łzy nie uronię,
wrzucam Cię w wir punchy, on Ciebie pochłonie,
Ty jesteś Krucyfixem? za dużo masz tych cyfer,
wszystkiego dziś nie kupisz, to ja jestem Lucyfer,
Ty masz dobre wersy? to Ty idź do okulisty synku,
jeśli widziałeś klip Czosnka to Ty jesteś Gruby z teledysku,
nie musisz do mnie podbijać, poczęstuję Ciebie koszem,
kości Ci się łamią, przynieście tutaj nosze,
ja piszę to do bitu, w tej sekundzie białe rytmy,
do jakiego Ty to piszesz? bit na potrzebę bitwy,
to Ty jesteś mordercą? coś aka Jason?
Jason odszedł w niepamięć, zapoznaj się z legendą,
wers o wodzie płodowej zawiera głębszą lirykę,
nie wiedziałem, że walczę z tak płytkim przeciwnikiem,
bajki, baśnie, waśnie, jaśnie Panie,
widziałem Cię ostatnio w "pytanie na śniadanie",
opowiadałeś jak to jest, gdy los Ciebie krzywdzi,
Twój temat tabu to - "mocne wpierdol od Wiśnii",
widzę, że Tobie jeszcze mało, muszę Ci dołożyć,
gdybym miał się zniżyć do Twojego poziomu musiałbym się położyć,
ale Ty tego nie zrozumiesz, jesteś zapatrzony w siebie,
kiedyś Cię odwiedzę, zarymuję na Twoim pogrzebie,
by wiedzieć, że jestem dobry nie potrzebny mi jest fejm,
gdy ja spojrzę na Ciebie to będzie scared face,
parasol tu nic nie da, rozwalę uderzeniem,
chciałem z Ciebie zrobić MC, ale cioty nie zamienię,
jak czytasz te wersy to wpadasz w panikę,
jak jesteś okrętem to jesteś Titanicem, *(czytaj : Tytanikiem)
przed tym wypadniesz za burtę, topisz się w tym oceanie,
musisz się pogodzić, że to mój ocean baranie,
tamtych leszczy to ja gaszę moimi szesnastkami,
Ciebie gaszę ósemką - to tak pomiędzy nami,
co to jest za metka? nie nazywam siebie mistrzem,
jestem nowicjuszem, lecz te skille są wyższe,
to jest Twój program? wolę iść do Waspa,
u niego to przynajmniej nie jest improwizacja,
Twój punch już płonie, zaczyna się gotować,
zaraz tu wybuchniesz, musisz się dziś schować,
ja dostaję wzwodu, ale tylko naturalnie,
Ty jesteś impotentem, walisz już pod viagrę,
wolę być nieznany, niż sprzedać się za flotę,
za ten wers to zrobię z Ciebie liryczną ciotę,
jak chcesz nie odpisuj, ja po tym nie zapłaczę,
ja mam zwroty czyste, Ty musisz używać Ace, *(czytaj : Acze)
Ty ten scyzoryk, ja wpadam dziś z rapierem,
jak Ty obcinam łby, jesteś więcej niż zerem,
to nie jest autodiss, a wiesz o co chodzi?
zero to nieskończoność, już przestań tutaj modzić,
jesteś większym hipokrytą niż ustawa przewiduje,
Ciebie uzdrowić się nie da, każdy dziś to czuje,
ale jaka to choroba? hmm, czekaj niech pomyślę,
choroba nie jest ważna, mogę utopić Ciebie w Wiśle,
piszę to na szybko, nie używam tutaj przerw,
włącz sobie 'Zobacz co mówią', do Ciebie drugi wers,
w każdym dissie co innego, w pewnym sensie masz rację,
dzisiaj Ciebie niszczę lirycznie, zacznij wierzyć w reinkarnację,
nie pociągniesz mnie na dno, sam tam wylądujesz,
ja nie będę się wychylał, dziewiąty raz dziś morduję,
a tak poza tym, gdzie ich jest osiem? młody,
tańczyłem, spaliłem, zabiłem - to są trzy sposoby,
sam sobie dziś zaprzeczasz i dziś się nie wybronisz,
teraz jest dziesiąty, ale co? sam się domyśl,
wentylator Ciebie chłodzi, czujesz już ten ból w nerce?
wyleci z niego zjawa, wyrwie Tobie serce,
to nie są dziś szachy, zagrajmy więc w makao,
dama wino uniewinnia, zostałeś sędzią pało,
albo zrobimy inny trik, wykładam kilka czwórek,
od dziś masz postój w rymach, spójrz wysoko na pagórek,
to ja się z Ciebie śmieję, to jest jak Silent Hill,
nie potrzebne mi pięć minut, wystarczy kilka chwil,
znowu się powtarzasz z tym, że jestem chory,
moje wersy są jak krwiożercze potwory,
może i odpadłem, to było w Twoich planach,
ten mały gruby koleś ułatwiał Ci pytania,
pierw to koleś naucz się polszczyzny,
"Ty mnie zniszczyć?" ładna beka z takiej pizdy,
co ma Ostrowski do moich napisanych punchy?
to jak Ostrowskiego nuta - "Jedna chwila" fakt, wystarczy,
jedna chwila by Cię zniszczyć, nie potrzeba więcej czasu,
i kto kogo rozjebał? przemyśl to rozważnie łaku,
w moich wersach czysta prawda, tamta bajka na potrzebę,
skoro Ty tutaj kłamiesz to ja także Ci dojebię,
o co Ci chodziło z tymi odpowiedziami? mój rym Cię sponiewiera,
chciałem z Tobą i z Mikserem napisać jeden diss na Ansvera,
nawet nie mów takich rzeczy, o lizaniu pały,
nikt Ci nie zrobi loda, nawet z lupą jest zbyt mały,
patrz, że ten diss ma trochę więcej kultury,
ze mną dziś nie wygrasz, spróbuj wyjąć szczęście z kolektury,
wiesz dlaczego mdleję? jeszcze kilka wersów i dosyć,
zamiast się normalnie bić to ciągasz za włosy,
skąd wiesz jak jest w niebie? jestem jak ten taran,
to Twoje ostatnie życie, więc weź się tu postaraj.
#Wisnioowy
Cytuj:
Jak będę chciał tak nazwę, możesz być pewien,
nie czeka Cię recydywa, bo uderzasz dziś o glebę,
tak jak w kyokushin wjadę Tobie z buta,
ludzie mają rację, idę do celu po trupach,
możesz robić bimber, denaturat czy spirytus,
ja Tobą gardzę, nie potrzeba mi bitu,
"cześć jest fajny, mam na imię Lykasz",
zamknij pizdo mordę, białko dziś połykasz,
zapomniałeś dodać "ó" do tej wody,
wypiję Twoje zdrowie, za Twoje nowe hobby,
jarasz się moimi liniami? lepiej stul ryja,
ten styl, którym się jarasz mordę Ci obija,
kurwa, w szóstej linijce sam siebie pojechałeś,
nigdy nam nie dorównasz, wiem, że bardzo tego chciałeś,
ale cóż, życie jest okrutne, nie spełni się zachcianka,
bo co dzień rano walisz niemca w kask, przyjmuje to firanka,
pierw nas propsujesz, później hejtować zaczynasz,
przeczytaj teraz brat, że to nie ja gubię się w rymach,
rób te czary mary, bo na czysto nie pokonasz,
przegrywasz teraz ze mną, jestem jak Jonasz,
albo Nostradamus, umiem przepowiedzieć przyszłość,
jaka będzie Twoja? przegrasz, a więc idź stąd,
pierdolę Twoje okulary, najpierw zajebię Tobie bombę,
zgniotę je na ziemi, a w zęby wstawiaj plombę,
dwie jedynki już na glebie, możesz to policzyć,
ja wyjdę stąd zwycięzko, a Ty zostaniesz z niczym,
dziś kurwa bez współczucia, jadę po całości,
dla takich dupków jak Ty nie ma tu litości,
niezły masz ten sensei, tekst o Dodzie też odbiję,
gdy chciała się rozłożyć wstydziłeś się ją dotknąć kijem,
nie jestem żadnym nyggą, wolę być białasem,
częstuję Ciebie błogo, krwiożerczym rarytasem,
nie jestem typku skromny, do takich nie należę,
pierdolę takich raperów kimających przy komputerze,
z tym pampersem to brat, radzę Ci uważać,
ubrudziłeś pampersy gdy zacząłeś się powtarzać,
spójrz na moją rękę, w prawej trzymam uzi,
przeładuję magazynek, wkładam lufę Ci do buzi,
w drugiej ręce shotgun przyłożony do Twej klaty,
strzelam z dwóch broni na raz, jesteś już martwy,
następny epileptyk, co biblię dziś studiuje,
dzwoń do baby na pomoc, ale ona Cię nie uratuje,
a wiesz dlaczego? no to teraz powiem konkretnie,
leży obok mnie w łóżku, zaraz stanik jej rozepnę,
więc czytaj to uważnie, pierdolę ja Twój gust,
wolę Twoją sztunię pomacać dziś za biust,
czym się różni chuj od siusiaka?
to, że jesteś chujem już wiem, czysta draka,
ładna Twoja szkoła, a raczej to przedszkole,
patrz Ty dziś na mnie, każdym rymem rozpierdolę,
czasami płaczę, ale nie z tego powodu,
słyszę już Twój płacz, od czytania dostałeś wzwodu,
zbyt mocno się podnieciłeś, ale wcale się nie dziwię,
skoro taki łak jak Ty spogląda na mnie chciwie,
chcesz mnie rozjebać? kolo, niedoczekanie,
będę jak Twój Lecter, zjem Cię na śniadanie,
Twoje drugie wydanie? wyjaśnij mi gdzie pierwsze,
nie wspominaj tu o mamię, bo Ciebię rozpieprzę,
jestem bardzo szczupły, lecz posiadam siłę w rękach,
dwa proste w maskę, opadasz i już stękasz,
zajebistą masz ksywę i szacunek wśród ziomali,
nadal tak wołają, czy kiedyś tak wołali?
nie mam pryszczy, bo używam żel+peeling,
dbam o higienę, Ty zaczynasz się krzywić,
zrobiło się smutno, że używasz raz na rok szamponu?
u mnie care&go, spierdalaj już do domu,
czarnych okularów nie zakładam, bo po prostu nie lubię,
w lewym uchu kolczyk, lubię mieć w czubie,
na sobie czarne dresy, buty pumy, biała czapka,
nie jestem żadnym dresem, Ty nosisz ubrania od dziadka,
łap ten swój tlen, bo mogę Ci go ukraść,
Twarz już Ci zbladła, idź zobacz to do lustra,
nie gram już w tibię, bo to jebany narkotyk,
nie dowartościowuję się zdjęciami, a Ty? co Ty,
tylko się nie wypieraj, każdy zna o Tobie prawdę,
moje wersy są świeżutkie, Twoje są kurwa martwe,
z tym psim wybiegiem, to masz tam swoją klikę,
zamiast mieć normalną fuchę to zostałeś krawężnikiem,
brat, ja mam pannę, ale nie o tym mowa,
spójrz na swoją pannę, Twoja ze wstydu się chowa,
mogę w Twoich oczach być zerem, ten sarkazm jest zbyt słaby,
ja, Ty czy ona? wygrywam ja, więc stul ryj stary,
miej ten mały palec, ja wezmę środkowy,
patrz - to wskazujący, ucinam nim głowy,
odstawiam Cię do lamusa, jeśli wiesz o co biega,
w moim ręku kabza, a na szyi medal,
to jest za wygraną, rozbroiłem Ciebie łaku,
powinieneś się zatrudnić do reklamy tic-taców,
ja pasuję "jak dziwka do obciągania"?
fakt, ja pasuję, ale do rapu utwarzania,
co Ty masz do Paktofonikii? pewnie Magik to Twój bożek,
wołaj go zza śiatów, nawet on Ci nie pomoże,
znowu wers o ojcu? spadłeś jak grom z jasnego nieba,
Twoja mama jest bezpłodna, spadłeś z gruszkowego drzewa,
ja jestem człowiekiem, o Tobie to nie wspomnę,
jak koledzy się spytają kogo pojechałem to o Tobie napomnę,
jak chcesz to nie czytaj, dla Ciebie trud zbyt duży,
nasikam na podwórko, umyjesz się w kałuży,
u Ciebie jest druga, u mnie 16:10,
lepiej tego nie jedz, bo to zatruty deser,
hau, hau, hau, zacznij szczekać suko bura,
w ręku viceroy, w drugiej spluwa, napełniona już kabura.
Cytuj:
ziom po pierwsze jakość nie ilość się liczy
ze swoimi tekstami idź poszpanuj w piaskownicy
pewnie opierdalasz kolby na ulicy
idziesz się ruchać? nie zapomnij swej prawicy
prawa ręka czyli twoja żona i kochanka
twoje rymy są chujowe jak z tesco kaszanka
tego ranka kiedy z cipy się wygramoliłeś
nawet Bóg zrobił bardzo kwaśną minę
takiego stworzenia na świecie nie przewidział
lecz jest litościwy i nie posunął się do zabicia
tak nędzna kreatura chodzi więc po świecie
zabiegany? ej on szuka rymów po necie
patrzę w twą prawą dłoń i widzę kutasa
przeszkodziłem w pracy, robisz lody za kurtkę adidasa
to nie spluwa, a twoje narzędzie pracy
Ty tani ja bogaty jak utarg z kościelnej tacy
z dwóch broni naraz strzelasz? pełne ręce roboty
napierdalam te rymy choć niedługo koniec soboty
coś napierdalasz o mojej higienie?
miałem Cię oszczędzić ale zdanie chyba zmienię
żel i piling czyli na mordzie kratery
ty pisz mój nick zawsze z wielkiej litery
musisz wiedzieć, że ja to twój pan i władca
Ty nieudolny jak przy zamachu ali agca
z jednym się nie pomyliłeś, trafione w sedno
jestem jak grom z jasnego nieba, i jeszcze jedno:
jak piorun uderzę w Twój ryj i chałupę
w jednej chwili ogarniesz, że jesteś trupem
wiesz, że wtedy nikt za Tobą nie zatęskni
a Twoja laska do mnie przyjdzie, wierz mi
teraz ogarniasz czemu nigdy Tobie nie dawała
po prostu jestem lepszy, a nie jestem samochwała
bo Twoja pała to największy żart ludzkości
zostałeś w domu sam i nie spodziewaj się gości
gruszkowe drzewo? ziom, wystarczy grusza
u mnie wzwód regularny, u Ciebie nawet się nie rusza
tylko wisi, jest smutny, może nie lubi właściciela?
jesteś niedorozwinięty jak rafał maserak
ej człowieku do sikania służy toaleta
podwórko to start do kibla, a nie meta
już pełne majtki, czy obszczałeś swój teren?
wiesz kim dla mnie jesteś? tak, zerem
środkowy palec bierzesz i penetrujesz sobie rowa
od wskazującego ma komuś odpaść głowa?
rzeczywiście mógłbyś zainwestować w manicure
ja zwykły chłopak, a Ty pewnie JP zbir
ja ogarniam jak składać rymy momentalnie
Ty nawet zdania złożonego nigdy nie ogarniesz
Twoja wypowiedź kończy się na a
wiesz jakim słowem? zwykle to ała
bo znów klient chciał spełnić swoją zachciankę
więc się przebierasz i paradujesz z nowym wdziankiem
kim dzisiaj jesteś? szalonym hiphopowcem?
dla mnie po prostu zakompleksionym chłopcem
bura suka to max kobiety dla Ciebie
godzina duchów się zbliża, a Ty wciąż na glebie
pewnie śpisz bo już dawno dobranocka się skończyła
zaśnij na wieki i już tu więcej nie przyłaź
Wiśnioowy czyli koleś z marną reputacją
gnojek co drzemie między obiadem a kolacją
jak komara Cię rozgniote jak muchę rozpierdole
jestem świeży i pierdolę tę późną porę
znowu pierdolona miazga została z wisienki
a Ty jak zwykle byłeś i jesteś cienki
Ty jarasz Viceroye? mnie stać na normalne papierosy
marlboro w ustach a Ty przyjmujesz moje ciosy
na chuj Ci pełna kabura jak strzelasz ślepakami
Twoje rymy są proste, moje złożone jak origami
jak już mówiłem, wyjdź stąd i nie wracaj
rób dalej loda za bluzę adidasa
#Lykasz
Cytuj:
ziom po pierwsze jakość nie ilość się liczy
ze swoimi tekstami idź poszpanuj w piaskownicy
pewnie opierdalasz kolby na ulicy
idziesz się ruchać? nie zapomnij swej prawicy
prawa ręka czyli twoja żona i kochanka
twoje rymy są chujowe jak z tesco kaszanka
tego ranka kiedy z cipy się wygramoliłeś
nawet Bóg zrobił bardzo kwaśną minę
takiego stworzenia na świecie nie przewidział
lecz jest litościwy i nie posunął się do zabicia
tak nędzna kreatura chodzi więc po świecie
zabiegany? ej on szuka rymów po necie
patrzę w twą prawą dłoń i widzę kutasa
przeszkodziłem w pracy, robisz lody za kurtkę adidasa
to nie spluwa, a twoje narzędzie pracy
Ty tani ja bogaty jak utarg z kościelnej tacy
z dwóch broni naraz strzelasz? pełne ręce roboty
napierdalam te rymy choć niedługo koniec soboty
coś napierdalasz o mojej higienie?
miałem Cię oszczędzić ale zdanie chyba zmienię
żel i piling czyli na mordzie kratery
ty pisz mój nick zawsze z wielkiej litery
musisz wiedzieć, że ja to twój pan i władca
Ty nieudolny jak przy zamachu ali agca
z jednym się nie pomyliłeś, trafione w sedno
jestem jak grom z jasnego nieba, i jeszcze jedno:
jak piorun uderzę w Twój ryj i chałupę
w jednej chwili ogarniesz, że jesteś trupem
wiesz, że wtedy nikt za Tobą nie zatęskni
a Twoja laska do mnie przyjdzie, wierz mi
teraz ogarniasz czemu nigdy Tobie nie dawała
po prostu jestem lepszy, a nie jestem samochwała
bo Twoja pała to największy żart ludzkości
zostałeś w domu sam i nie spodziewaj się gości
gruszkowe drzewo? ziom, wystarczy grusza
u mnie wzwód regularny, u Ciebie nawet się nie rusza
tylko wisi, jest smutny, może nie lubi właściciela?
jesteś niedorozwinięty jak rafał maserak
ej człowieku do sikania służy toaleta
podwórko to start do kibla, a nie meta
już pełne majtki, czy obszczałeś swój teren?
wiesz kim dla mnie jesteś? tak, zerem
środkowy palec bierzesz i penetrujesz sobie rowa
od wskazującego ma komuś odpaść głowa?
rzeczywiście mógłbyś zainwestować w manicure
ja zwykły chłopak, a Ty pewnie JP zbir
ja ogarniam jak składać rymy momentalnie
Ty nawet zdania złożonego nigdy nie ogarniesz
Twoja wypowiedź kończy się na a
wiesz jakim słowem? zwykle to ała
bo znów klient chciał spełnić swoją zachciankę
więc się przebierasz i paradujesz z nowym wdziankiem
kim dzisiaj jesteś? szalonym hiphopowcem?
dla mnie po prostu zakompleksionym chłopcem
bura suka to max kobiety dla Ciebie
godzina duchów się zbliża, a Ty wciąż na glebie
pewnie śpisz bo już dawno dobranocka się skończyła
zaśnij na wieki i już tu więcej nie przyłaź
Wiśnioowy czyli koleś z marną reputacją
gnojek co drzemie między obiadem a kolacją
jak komara Cię rozgniote jak muchę rozpierdole
jestem świeży i pierdolę tę późną porę
znowu pierdolona miazga została z wisienki
a Ty jak zwykle byłeś i jesteś cienki
Ty jarasz Viceroye? mnie stać na normalne papierosy
marlboro w ustach a Ty przyjmujesz moje ciosy
na chuj Ci pełna kabura jak strzelasz ślepakami
Twoje rymy są proste, moje złożone jak origami
jak już mówiłem, wyjdź stąd i nie wracaj
rób dalej loda za bluzę adidasa
dwie ostatnie linijki ;)Cytuj:
Nie jakość lecz ilość, zrobię to co umiem,
u Ciebie jedno z tych, stawiałbym na drugie,
w tej piaskownicy urządzasz bitwy wolnostylowców,
majk jest z patyka, a bit z komórek chłopców,
nie mam żony, ale co tam, mogę trochę tu przekręcić,
ta kochanka to Twoja żona, na chuju mi się kręci,
nie wiem jak smakuje kaszanka, bo tego nie jadam,
co to za metafora? ze śmiechu prawie padam,
a Ty skąd się wziąłeś? wypadłeś prawym uchem?
może nie, może tak, za chwilę będziesz duchem,
punchy na necie na pewno nie szukam,
punche mam z głowy, nie to co Ty z youtuba,
nie jestem kreaturą, "jestem tylko człowiekiem,
dla mnie hiphop jest tylko po prostu lekiem",
wiesz czyje to słowa? to słowa O.S.T.R.,
pewnie wkurwiony teraz siedzi, bo w avatarze ma go taki cieć,
wybrałeś chujową porę, kurtki noszę zimą,
jak Ty latem nosisz kurtki to brawo Ci Albinos,
papierem nie szeleszczę i tego nie ukrywam,
to nie miejsce dla bananowych dzieci więc spływaj,
już nie gadam o Twojej higienie, możesz spać spokojnie,
czuję się uradowany, bo jestem mistrzem na tej wojnie,
minuty uciekają, znowu czytam Twoje bzdury,
Tyś Pan i Władca? już nie zejdziesz z emerytury,
albo z renty, nie wiem, już połamany leżysz,
wołaj do swojego boga, żeby dał Ci teraz przeżyć,
nie jestem trupem, bo teraz odpisuję,
chociaż nie wiem dlaczego czas na łaka marnuję,
zaczepki o rodzinie już dawno się znudziły,
więc nie odbiję tego puncha, nauczę Cię dyscypliny,
w pewnym sensie jestem melancholikiem,
dobry bit w słuchawkach + długopis z zeszytem,
ale też jest inaczej, wiem, że nie pójdę do nieba,
dobry rap, bat i bro w ręku, więcej mi nie trzeba,
skąd wiesz jaką mam pałę? to bardzo ciekawe,
Twoje teksty nie są zbyt klawe,
nie trzymają się kupy, musisz pisać racjonalnie,
latasz po google, kopiujesz co popadnie,
i znowu to samo, skąd wiesz, że nie stoi?
wziąłeś wczoraj ręcznik i ładowałeś w słoik,
a wiesz skąd wiem? rozprawię się z tą piczką, a raczej piczkiem,
na cały głos krzyczałeś "nie jestem już prawiczkiem!",
jak jestem na podwórku to odleję się pod płotem,
u Ciebie co innego, zalałbyś się potem,
co do tego zera, to masz odpowiedź w innym dissie,
w dissie na middle, nie na Ciebie koński zwisie,
nie mam bluz JP, ani takich t-shirtów,
takiej dziaby też nie mam, więc odbij dzisiaj synku,
o tym środkowym palcu to mógłbym ciągle nawijać,
jak mój ziomek czytał Twój diss to nie mógł przestać ze śmiechu się zwijać,
moja praca - moja sprawa, chociaż ja nigdzie nie pracuję,
w wakacje na urywki, Tobie wszystko ojciec kupuje,
może jestem hipokrytą i mam wysokie ego,
ale to nie Twoja sprawa, nie wnikaj do tego,
nie mieszkamy w Stanach, to jest tylko Polska,
gdzie masz ten styl? zgubiłeś go na dworcach,
jak jestem zmęczony to w dzień też czasami kimam,
Tobie słów zabrakło, zatrudnij się na Mima,
zaniemówiłeś ze zdziwienia, "jak ten Wiśnia mnie dziś jedzie",
powiem tak jak Massey "zjadłem Cię przy wczorajszym obiedzie",
polonista się tu znalazł, pisze się "tą późną porę" ,
wiesz co? nie walczę z Tobą, takiego łaka ja pierdolę,
dokończę tylko diss, to jest dla Ciebie nauczka,
do lepszych już nie startuj, to nie jest mała stłuczka,
to jest wielki karambol, wjeżdżam w Ciebie z całej siły,
cały już się pocisz, Twoje koszmary się spełniły,
wybiła 11, na osi czas płynie,
dla mnie to jest łatwe, rozprawić się z debilem,
coś jeszcze Ci powiem, żebyś mógł przyszpanować,
ja palę ruskie viceroye, przy Tobie mam się schować?
bo co, jesteś bogatszy? czy to na potrzebę dissu?
jak coś piszesz następnym razem to już nie walnij miss'u,
wiesz co to kabura? kurwa, poczytaj na necie,
moje punche jak AK, każdy Ciebie zmiecie,
na Ciebie ostatni diss, szkoda czasu na Ciebie pisać,
chcesz to mów, że się poddałem, szczerze? mi to zwisa.
Cytuj:
Nie jestem kozakiem i nigdy nim nie byłem,
jestem tylko małolatem, który wbija Tobie igłę,
ale wiesz gdzie? w czułe miejsce, w kręgosłup,
Twoja krew dziś krzepnie, nie masz prawa głosu,
cały powoli sztywniejesz, to paraliż czy ten zachwyt?
ja mam dobry wzrok, nie potrzebne mi porady,
na słońcu spalę bata, za Twoje zdrowie lech zimny,
ja jestem chory? to Ty jesteś jakiś dziwny,
przeczytaj swój siódmy i ósmy wers, mina Ci zblednie,
o co w tych liniach chodzi? to są jakieś brednie,
bądź spokojny, przez Ciebie łzy nie uronię,
wrzucam Cię w wir punchy, on Ciebie pochłonie,
Ty jesteś Krucyfixem? za dużo masz tych cyfer,
wszystkiego dziś nie kupisz, to ja jestem Lucyfer,
Ty masz dobre wersy? to Ty idź do okulisty synku,
jeśli widziałeś klip Czosnka to Ty jesteś Gruby z teledysku,
nie musisz do mnie podbijać, poczęstuję Ciebie koszem,
kości Ci się łamią, przynieście tutaj nosze,
ja piszę to do bitu, w tej sekundzie białe rytmy,
do jakiego Ty to piszesz? bit na potrzebę bitwy,
to Ty jesteś mordercą? coś aka Jason?
Jason odszedł w niepamięć, zapoznaj się z legendą,
wers o wodzie płodowej zawiera głębszą lirykę,
nie wiedziałem, że walczę z tak płytkim przeciwnikiem,
bajki, baśnie, waśnie, jaśnie Panie,
widziałem Cię ostatnio w "pytanie na śniadanie",
opowiadałeś jak to jest, gdy los Ciebie krzywdzi,
Twój temat tabu to - "mocne wpierdol od Wiśnii",
widzę, że Tobie jeszcze mało, muszę Ci dołożyć,
gdybym miał się zniżyć do Twojego poziomu musiałbym się położyć,
ale Ty tego nie zrozumiesz, jesteś zapatrzony w siebie,
kiedyś Cię odwiedzę, zarymuję na Twoim pogrzebie,
by wiedzieć, że jestem dobry nie potrzebny mi jest fejm,
gdy ja spojrzę na Ciebie to będzie scared face,
parasol tu nic nie da, rozwalę uderzeniem,
chciałem z Ciebie zrobić MC, ale cioty nie zamienię,
jak czytasz te wersy to wpadasz w panikę,
jak jesteś okrętem to jesteś Titanicem, *(czytaj : Tytanikiem)
przed tym wypadniesz za burtę, topisz się w tym oceanie,
musisz się pogodzić, że to mój ocean baranie,
tamtych leszczy to ja gaszę moimi szesnastkami,
Ciebie gaszę ósemką - to tak pomiędzy nami,
co to jest za metka? nie nazywam siebie mistrzem,
jestem nowicjuszem, lecz te skille są wyższe,
to jest Twój program? wolę iść do Waspa,
u niego to przynajmniej nie jest improwizacja,
Twój punch już płonie, zaczyna się gotować,
zaraz tu wybuchniesz, musisz się dziś schować,
ja dostaję wzwodu, ale tylko naturalnie,
Ty jesteś impotentem, walisz już pod viagrę,
wolę być nieznany, niż sprzedać się za flotę,
za ten wers to zrobię z Ciebie liryczną ciotę,
jak chcesz nie odpisuj, ja po tym nie zapłaczę,
ja mam zwroty czyste, Ty musisz używać Ace, *(czytaj : Acze)
Ty ten scyzoryk, ja wpadam dziś z rapierem,
jak Ty obcinam łby, jesteś więcej niż zerem,
to nie jest autodiss, a wiesz o co chodzi?
zero to nieskończoność, już przestań tutaj modzić,
jesteś większym hipokrytą niż ustawa przewiduje,
Ciebie uzdrowić się nie da, każdy dziś to czuje,
ale jaka to choroba? hmm, czekaj niech pomyślę,
choroba nie jest ważna, mogę utopić Ciebie w Wiśle,
piszę to na szybko, nie używam tutaj przerw,
włącz sobie 'Zobacz co mówią', do Ciebie drugi wers,
w każdym dissie co innego, w pewnym sensie masz rację,
dzisiaj Ciebie niszczę lirycznie, zacznij wierzyć w reinkarnację,
nie pociągniesz mnie na dno, sam tam wylądujesz,
ja nie będę się wychylał, dziewiąty raz dziś morduję,
a tak poza tym, gdzie ich jest osiem? młody,
tańczyłem, spaliłem, zabiłem - to są trzy sposoby,
sam sobie dziś zaprzeczasz i dziś się nie wybronisz,
teraz jest dziesiąty, ale co? sam się domyśl,
wentylator Ciebie chłodzi, czujesz już ten ból w nerce?
wyleci z niego zjawa, wyrwie Tobie serce,
to nie są dziś szachy, zagrajmy więc w makao,
dama wino uniewinnia, zostałeś sędzią pało,
albo zrobimy inny trik, wykładam kilka czwórek,
od dziś masz postój w rymach, spójrz wysoko na pagórek,
to ja się z Ciebie śmieję, to jest jak Silent Hill,
nie potrzebne mi pięć minut, wystarczy kilka chwil,
znowu się powtarzasz z tym, że jestem chory,
moje wersy są jak krwiożercze potwory,
może i odpadłem, to było w Twoich planach,
ten mały gruby koleś ułatwiał Ci pytania,
pierw to koleś naucz się polszczyzny,
"Ty mnie zniszczyć?" ładna beka z takiej pizdy,
co ma Ostrowski do moich napisanych punchy?
to jak Ostrowskiego nuta - "Jedna chwila" fakt, wystarczy,
jedna chwila by Cię zniszczyć, nie potrzeba więcej czasu,
i kto kogo rozjebał? przemyśl to rozważnie łaku,
w moich wersach czysta prawda, tamta bajka na potrzebę,
skoro Ty tutaj kłamiesz to ja także Ci dojebię,
o co Ci chodziło z tymi odpowiedziami? mój rym Cię sponiewiera,
chciałem z Tobą i z Mikserem napisać jeden diss na Ansvera,
nawet nie mów takich rzeczy, o lizaniu pały,
nikt Ci nie zrobi loda, nawet z lupą jest zbyt mały,
patrz, że ten diss ma trochę więcej kultury,
ze mną dziś nie wygrasz, spróbuj wyjąć szczęście z kolektury,
wiesz dlaczego mdleję? jeszcze kilka wersów i dosyć,
zamiast się normalnie bić to ciągasz za włosy,
skąd wiesz jak jest w niebie? jestem jak ten taran,
to Twoje ostatnie życie, więc weź się tu postaraj.
abcdefghijklmnoprst.Cytuj:
Wbijaj igłę gdzie chcesz, ale nie oczekuj cudów
jestem odpowiednikiem Twojej postaci w laleczce Voodoo
cokolwiek zrobisz stanie się Tobie
i nie bierz za bardzo do siebie bo to metafora człowiek
jak piszesz na mnie puncha chodzi o to właśnie
wróci on z podwojoną siłą sprawi że Twój zapał zgaśnie
nie mam prawa głosu? zabrać mi go nikt nie ma prawa
w Twoim wirze punchy czuje się jak na placu zabaw
Czosnek zmarnował pewien bit od AOTP - battle cry
teledysku nie widziałem, ale mogę powiedzieć to nie byłem ja
odnośnie mordercy, Jason był bez polotu
jestem jak wirus HIV nie znajdziesz antidotum
"mocne wpierdol od Wiśni" to nie jest tabu temat
on po prostu nie istnieje, rozumiesz? zwykła ściema
Chcesz to się połóż muszę rozwikłać znów tą sprawę
choć już raz mówiłem, że na leżąco Tobie daje rade
nie jestem zapatrzony w siebie, posługuję się argumentem
będziesz rymował na pogrzebie? zapisze Ci coś w testamencie
moja twarz przestraszona? muszę znów Cię zmartwić
martwię się o Ciebie, bo wyglądasz jakbyś był już martwy
chcesz ten ocean?drugi raz go nie odebrałeś punchline'm
zwykłe przekomarzanki, masz swój ocean w wannie
jest mój, mój baranie,nie, mój, kłótnia jak dzieci pod domem
stary bierz ten ocean ja będę Posejdonem
Gasisz mnie ósemką? weź się chłopie nie popisuj
mówisz że masz dobry wzrok, sam sprawdź długość naszych dissów
o tych wzwodach głupi temat, nie chce mi się gadać
sprostuje że też mi staje, ale to nie Twoja sprawa
Wers o flocie? miałem na myśli wojenną flotę
sprawdź zanim coś powiesz, zanim znów palniesz głupotę
nie mówiłem o hajsie, ani o żadnej sławie
weź się w garść bo krzyżyk na Tobie postawie
zero to nieskończoność? ciesz się z tego patentu
wtedy masz zero skilla i zero talentu
hipokryzja która jest dotyczy nas wszystkich
chodź na jej tle to ty najbardziej błyszczysz
najbardziej błyszczysz czyli światła na Ciebie
bo jak już coś mówisz, to w co wierzyć sam nie wiem
Gdzie uśmierceń osiem? wszystkich nie wyliczałem
myślałem, że dobrze wiesz co tam napisałeś
chciałeś to masz w dół szesnastkę czystą
możesz mnie zabijać razy nawet sto
nie uda Ci się ani razu, więc nie mówię stop
dobry z Ciebie chłop, teraz chwale Ciebie bo
wiesz czym jest hip hop, cenie w sobie to
nie gram z Tobą w makao i wiesz jeszcze co
kto więc jest pałą, a kto ma ten flow
pytam Ciebie Zią* przyrównujesz Silent Hill do? (*ziom)
on horroru parodią, a odnośnie Adama O.
podzielę się opinią, dzieciaki słuchać go chcą
nie czuje jego fenomenu bo, skrzeczy jakby był z zoo
kogo pokonał kto? dobrze przemyślałem to
ale nie wiem no, dam Ci prawdę teraz tą
nikt nie pochwali się wygraną, bo
obaj wiemy co, dzieje się z tą grą
ona dla nas zabawą, bawimy się sami
uczysz mnie kultury, ale koleś zamilcz
zobacz zero przekleństw specjalnie dla Ciebie
nie wiem jak jest w niebie, wole żyć na ziemi
chcesz być ten pierwszy?Ja się postaram i trafie w sedno
to moje ostatnie życie, każdy ma jedno
ostatni będą pierwszymi wiem to na pewno
sam się określ, oczami swymi się mierz
ja mam swoje zdanie, a ty wierz w co chcesz
Cytuj:
Nie jakość lecz ilość, zrobię to co umiem,
u Ciebie jedno z tych, stawiałbym na drugie,
w tej piaskownicy urządzasz bitwy wolnostylowców,
majk jest z patyka, a bit z komórek chłopców,
nie mam żony, ale co tam, mogę trochę tu przekręcić,
ta kochanka to Twoja żona, na chuju mi się kręci,
nie wiem jak smakuje kaszanka, bo tego nie jadam,
co to za metafora? ze śmiechu prawie padam,
a Ty skąd się wziąłeś? wypadłeś prawym uchem?
może nie, może tak, za chwilę będziesz duchem,
punchy na necie na pewno nie szukam,
punche mam z głowy, nie to co Ty z youtuba,
nie jestem kreaturą, "jestem tylko człowiekiem,
dla mnie hiphop jest tylko po prostu lekiem",
wiesz czyje to słowa? to słowa O.S.T.R.,
pewnie wkurwiony teraz siedzi, bo w avatarze ma go taki cieć,
wybrałeś chujową porę, kurtki noszę zimą,
jak Ty latem nosisz kurtki to brawo Ci Albinos,
papierem nie szeleszczę i tego nie ukrywam,
to nie miejsce dla bananowych dzieci więc spływaj,
już nie gadam o Twojej higienie, możesz spać spokojnie,
czuję się uradowany, bo jestem mistrzem na tej wojnie,
minuty uciekają, znowu czytam Twoje bzdury,
Tyś Pan i Władca? już nie zejdziesz z emerytury,
albo z renty, nie wiem, już połamany leżysz,
wołaj do swojego boga, żeby dał Ci teraz przeżyć,
nie jestem trupem, bo teraz odpisuję,
chociaż nie wiem dlaczego czas na łaka marnuję,
zaczepki o rodzinie już dawno się znudziły,
więc nie odbiję tego puncha, nauczę Cię dyscypliny,
w pewnym sensie jestem melancholikiem,
dobry bit w słuchawkach + długopis z zeszytem,
ale też jest inaczej, wiem, że nie pójdę do nieba,
dobry rap, bat i bro w ręku, więcej mi nie trzeba,
skąd wiesz jaką mam pałę? to bardzo ciekawe,
Twoje teksty nie są zbyt klawe,
nie trzymają się kupy, musisz pisać racjonalnie,
latasz po google, kopiujesz co popadnie,
i znowu to samo, skąd wiesz, że nie stoi?
wziąłeś wczoraj ręcznik i ładowałeś w słoik,
a wiesz skąd wiem? rozprawię się z tą piczką, a raczej piczkiem,
na cały głos krzyczałeś "nie jestem już prawiczkiem!",
jak jestem na podwórku to odleję się pod płotem,
u Ciebie co innego, zalałbyś się potem,
co do tego zera, to masz odpowiedź w innym dissie,
w dissie na middle, nie na Ciebie koński zwisie,
nie mam bluz JP, ani takich t-shirtów,
takiej dziaby też nie mam, więc odbij dzisiaj synku,
o tym środkowym palcu to mógłbym ciągle nawijać,
jak mój ziomek czytał Twój diss to nie mógł przestać ze śmiechu się zwijać,
moja praca - moja sprawa, chociaż ja nigdzie nie pracuję,
w wakacje na urywki, Tobie wszystko ojciec kupuje,
może jestem hipokrytą i mam wysokie ego,
ale to nie Twoja sprawa, nie wnikaj do tego,
nie mieszkamy w Stanach, to jest tylko Polska,
gdzie masz ten styl? zgubiłeś go na dworcach,
jak jestem zmęczony to w dzień też czasami kimam,
Tobie słów zabrakło, zatrudnij się na Mima,
zaniemówiłeś ze zdziwienia, "jak ten Wiśnia mnie dziś jedzie",
powiem tak jak Massey "zjadłem Cię przy wczorajszym obiedzie",
polonista się tu znalazł, pisze się "tą późną porę" ,
wiesz co? nie walczę z Tobą, takiego łaka ja pierdolę,
dokończę tylko diss, to jest dla Ciebie nauczka,
do lepszych już nie startuj, to nie jest mała stłuczka,
to jest wielki karambol, wjeżdżam w Ciebie z całej siły,
cały już się pocisz, Twoje koszmary się spełniły,
wybiła 11, na osi czas płynie,
dla mnie to jest łatwe, rozprawić się z debilem,
coś jeszcze Ci powiem, żebyś mógł przyszpanować,
ja palę ruskie viceroye, przy Tobie mam się schować?
bo co, jesteś bogatszy? czy to na potrzebę dissu?
jak coś piszesz następnym razem to już nie walnij miss'u,
wiesz co to kabura? kurwa, poczytaj na necie,
moje punche jak AK, każdy Ciebie zmiecie,
na Ciebie ostatni diss, szkoda czasu na Ciebie pisać,
chcesz to mów, że się poddałem, szczerze? mi to zwisa.
no to łap bejbe :D
Cytuj:
Wiśnia nie rozumiem czemu nie chcesz już pisać
jesteś sławny ej, śmieje się cała ulica
nie powiem, że się poddajesz, po prostu Ci się nie chce
idź w świat i szukaj ideału kobiety w desce
szacunek, że podjąłeś walkę, lecz przegrałeś z kretesem
Twoje rymy i zaczepki schowam za marginesem
Ty z brudem, ja niosę powiew świeżości
ja mocny nie tylko w gębie, a Ty połamane kości
papierosy marlboro nie są miernikiem zamożności
Ty w pokoju sam ja znó spodziewam się gości
nawiązujesz do Ostrego, wstydź się laleczko
nie dorosłeś do tej muzyki jak pod nosem masz mleczko
wiesz co to znaczy, gnojek jesteś i tyle
za te zjebane rymy mama powinna lać Cię w tyłek
chwalisz się koledze jak liryką dostałeś wpierdol?
widzę samokrytyki granica przekroczona napewno
to ja marnuję czas na gościa co chuja gniecie
co radzi mi abym sensu życia szukał w internecie
gościu nie muszę patrzeć w Twoje krocze
by wiedzieć, że znowu nie wytrzymałeś walki z moczem
zniszczyłeś sam siebie tekstem o podwórku
znów upierdolony stół, ej rurku
nie wal gruchy, albo gruszkowego drzewka
polonista zasrany co nie wie co słoik co konewka
wczoraj była burza, zalało Ci piwnicę
i gdzie będziesz mieszkał jak straciłeś autorytet
sam zacząłeś, a nie musiałeś, nawet nie powinieneś
każdym słowem niszczyłeś tylko własny interes
wiesz niby jest lato, a deszcz i wiatr napierdala
więc chyba nie będę chodził na króciaka i w ciemnych okularach
nie wiem skąd Ty się urwałeś, kto Cię z klatki oswobodził
takich cepów jak Ty wyrzuca nawet Liga Polskich Rodzin
Jarek Kaczyński to idol czy Twój bohater?
usp, czyżbym niechcący wjechał Ci na tatę?
Wiśniowy, miało być jak wisienka na torcie
jesteś nikim i znasz się tylko na jednym sporcie
gdzie głównym narzędziem jest pała i kule
ssanie walenie lizanie- tym właśnie się zajmujesz
jak dla Ciebie jestem banan, powiedz po czym to wnioskujesz
głupi jesteś jak po tym, że marlboro kupuję
żałosny jesteś w swoich wywodach
gdy każdy Twój tekst to pod Twoje nogi kłoda
jeśli mi słów ma brakować, to zobacz co ja robię
to Ty się wycofujesz i zabrakło słów Tobie
ogarnij, że ja mogę nawijać do usranej śmierci
daję słowa, które potrafią w głowie dziurę wywiercić
z moich rymów może powstać wyjebana piosenka
po której wszystkie panny będą przede mną klękać
na Ciebie nikt nie spojrzy, pogrążysz się w niesławie
na Twojego siurka mówią wacek, na mojego wacławie
to pokazuje styl i pewność siebie
ja unoszę się w powietrze, a Ty leżysz na glebie
chaotycznie nawijam a czemu? może się domyślasz
bo nawet się nie staram a z Twej dupy robię misz-masz
nie chcesz, nie odpowiadaj, można było się spodziewać
ja styl jak szlachcic, Ty gówno jak czeladź
przegrałeś, skończyłem z Tobą, jak modlitwę kończy amen
Ty już nie odpisuj, tylko zabieraj się za testament
#up
a Ty kurwa nie widziałeś dwóch ostatnich linijek? po prostu skończyły mi się pomysły, jestem w tym temacie prawie od początku (tak jak middle), on trochę ma więcej lat na karku więc i ma większy zasób słów = może ciekawsze punche wymyślać, ja muszę trochę odetchnąć ;)
#mddlskillz
to nie jest diss, raczej takie malutkie pożegnanie, po prostu mam totalną pustkę w głowie, kilka dni odpocznę to mi dobrze zrobi, przy okazji może Ty kilka ciekawych punchy wymyślisz, hmm, może w następny piątek wejdę na forum to coś na Ciebie napiszę, szczerze? nie mam ani jednego pomysłu, żeby odbić chociaż Twój jeden punch;d a tutaj tak btw. co do O.S.T.R. też kiedyś nie lubiłem jego nut, kiedyś kumpel mi pokazał "Mówiłaś mi.." to całkiem nie chciałem o nim nawet słyszeć, ale gdy sam znalazłem takie nuty jak : "Początek", "Mówię co widzę", "Synu", "Dla tych co wierzą", "Brat, nikt mi nie zabroni", "Samotność", "Miłości nie ma dziś", czy "Dlaczego mamy dać" to konkretnie oszalałem na punkcie muzyki O.S.T.R., teraz słucham tylko O.S.T.R. to tak jakby taka zajawka na jego kawałki, a gdy przesłuchałem całą epkę "Tylko dla dorosłych" to kurwa oszalałem, dla mnie to mistrzostwo;d kiedyś na pewno przeminie ta zajawka, a przynajmniej trochę przygaśnie, przesłuchaj kilka jego kawałków, może Ci się spodobają, trzymaj się, pozdroCytuj:
W tym kawałku z kulturą, nie będę się wywyższać,
ja ciągle sobie wmawiam - "trening czyni mistrza",
próbuję różnych styli, ale zawsze wracam do jednego,
na moich pięć punchy napiszę jednego dobrego,
nie wiem co jest, nie chcę pierdolnąć tutaj miss'u,
mam ubogi zasób słów, czy to kwestia liczby dissów?
ostatnio brak mi patentu, to można zauważyć,
chciałbym być królem Polskich beefów, fajnie jest pomarzyć,
metafory mi się skończyły, już nie mam tego polotu,
gdy siadam do pisania na twarzy mam krople potu,
ta szesnastka to nie diss, raczej małe sprostowanie,
to mój ostatni wałek, porzucam na jakiś czas pisanie,
w ręku Białoruski Viceroy, w drugiej czarna motorola,
na stoliku popielniczka, jakieś śmieci dookoła,
obok napój Grappa, dobry rap w myśli nucę,
dobra koniec tego, kiedyś jeszcze tutaj wrócę.
Wiśnioowy, wiem co napisałeś, nie spinaj się tak. Ja też mam pustkę w głowie, ale coś jeszcze nabazgrałem. Dzięki za zabijanie nudy ;) szacunek dla Ciebie, i pozdrawiam.
# up up do wypowiedzi Wiśnioowego [to też nie diss] :)
Cytuj:
Nie mam nic do Ostrego, słyszałem wszystkie albumy
dla mnie się trochę wypalił, a to nie jest powód do dumy
choć nadal uważam, że jest graczem ligowym
to jego teksty nie trafiają do mojej głowy
odnośnie zasobu słów, dla mnie to oczywiste
radze słuchać sporo kawałków, niż zamykać się w jednym artyście
wiele pomysłów i wyrazów które przychodzą mi do głowy
są podczas słuchania muzy, wtedy na pisanie jestem gotowy
zwłaszcza że słucham rapu głównie zagranicznego
nie ma mowy o ściąganiu patentów rodzimym kolegom
odnośnie przerwy ziomek nie będę ukrywać
brak pomysłów na linie, więc się wszystkim przyda
częste pisanie na ludzi niezbyt dobrze wpływa
nie ma co tu gdybać, kiedy będziesz gotów
napisz coś i tyle, nie będzie kłopotu
miłego wypoczynku, zapraszam do ponownego lotu, elo
#mddlskillz
krótko, ale w nowym stylu, miałem czas więc trochę wykminiłem, z odpowiedzią nie ponaglam, masz czas, ja sam będę wolno odpisywał, bo trochę spraw na głowie, pozdroCytuj:
Gdy ja puszczam zwrotę w eter wszyscy się duszą,
nawet Lucyfer to czytając z wrażenia musi usiąść,
to smutne lecz prawdziwe, rozprawiam się z tym łakiem,
przy Tobie mistrz Yoda jest jebanym przystojniakiem,
zrobię krzyż z odpalonych zapałek, to jest moje piętno,
wszystkim marnym łakom przy czytaniu wzrasta tętno,
wrzucam Ciebie na wózek pełen zakrwawionych kończyn,
na każdym słupie jest wywieszony za mną list gończy,
jak chory psychopata pragnę tu potoku krwi,
po oczach bije odblask noża, który w Twoim brzuchu tkwi,
jestem lirycznym bykiem, który wbija w Ciebie rogi,
z wykrwawienia posłuszeństwa odmawiają Tobie nogi,
mówię krótko, lecz dosadnie, możesz mówić na mnie Jeru,
dla mnie rap i śmierć to nie do opisania apogeum,
przebiegł Tobie czarny kot, on przyniesie Ci nieszczęście,
to dla Ciebie informacja, że przywitasz się z kalectwem,
w porywach chwil jestem jak zaostrzona katana,
w wolnym czasie jestem wiernym zastępcą szatana,
powyrywam Twoje żyły, mózg zatańczy z patelnią,
jesteś już bezwładny, zostaniesz moją kukiełką,
na Twoje głębokie rany powoli sypię sól,
Twoje życie się zmieniło, dziś już wiesz co to ból,
jak opętany przez szatana powoli tracę zmysły,
zabić dziś tą piczkę - tak mówi mi mój instynkt,
wal na mnie dissy, każdy Twój marny punch odbiję,
jak Indianin ze starej epoki przebiję Ciebie kijem,
abyś zdychał w mękach posadzę Cię na krzesło,
przed tym przebiję Tobie oko zatrutą pinezką,
ten czerwony płyn łączy się z Twoim wydechem,
chcesz to błagaj mnie o litość, potraktuję Cię demonicznym śmiechem,
jak na wojnie niszczę każego mojego wroga,
całe Twoje ciało oblewa bardzo słona woda,
jak Kanye West jestem mistrzem w swoim fachu,
mistrz dziś powrócił więc lepiej już się pakuj,
tym razem synu radzę Ci zważać na słowa,
cały Twój dorobek przy mojej nawijce się chowa,
to jest mój prywatny kościół, ludzie się do mnie modlą,
choć to nie Częstochowa, przekazuje wiedzę mądrą,
moja wygrana to dogmat, nie podlega to dyskusji,
co noc w klatce czujesz przerażający ucisk,
nie możesz złapać tchu, Twój żywot dobiegł końca,
poparzę Ciebie lawą, uważaj, jest gorąca,
jestem jak Tenebrion, noc to moja pora,
już się domyślasz, że masz przed sobą potwora,
jak w Iraku bomba niszczę wszystko dookoła,
lirycznie Cię zabiłem, egzekucja zakończona.
#paladyn zelery
Cytuj:
ej paladynku chcesz się bić na wolno
wiedz, że to się skończy regularną wojną
niszczę Cię każdym wersem czy linijką
nawet literki rozjebią Cię swoją nawijką
nie wyviągaj nawet klawiatury spod biurka
wiesz moje teksty nie spinacz lecz dziurkacz
bo wywircę Ci w głowie rymami krater
nie przestanę choćbyś wołał mamę i tatę
kiedy już Ci się odechce i schowasz się pod stół
wtedy uderzę pełną parą i poczujesz co to ból
dla Ciebie nie znam litości ani przebaczenia
bo Ciebie bez zawachania pozbawię istnienia
pozostawisz po sobie szajs i szambo
Ty nie masz tego czegoś, a ja ziomek- mam to
jeszcze nic nie pokazałeś a ja wiem, że nie masz szans
ziomek się nie wywiniesz gdy wpadnę w trans
i strzelać rymami będę jak karabin maszynowy
nawet się nie zorientujesz gdy pozbawię Cię głowy
i pomysł nowy roi się w mej głowie
że chyba wypiję nawet Twoje zdrowie
bo warto trzymać takiego drania
którego brak intelektu do refleksji skłania
nie wiem kim jesteś, ale nie będę tezie przeczył:
jak się na czymś nie znasz, to nie bierz się za te rzeczy
Ty i rymowanie, to zwykły oksymoron
to tak jakby jacyków biegał w spodniach moro
chcesz coś odpowiedzieć, daj do napisania psu
on lepiej to napisze nawet jeśli was byłoby dwóch
jesteś bezradny jak debil przy tablicy
chcesz być spoko koleś z bananowej dzielnicy
chciałbyś tak jak peja i szacunek z ulicy
nic z tego pajac, pozdrów kumpli z piaskownicy
zdziwiony, że znowu Lykasz ma rację?
nie ma po co, bo takich jak Ty wpierdalam na kolację
zdecydowałem się skasować dissa ... dziś trochę miałem cięższy dzień i nie jestem w stanie trzeźwo myśleć ;d ale jak wróce jutro z roboty to nastukam coś konkretnego ;]
@Łykasz .
Cytuj:
Twoje teksty są sztywne,
jak Zofi sutek kiedy ją ***** w dupe,
a rucham z hukiem.
@CHUDY
dla Ciebie
Cytuj:
gwiazdkami maskujesz bluzgi, przekleństwa
jeszcze rodzice zauważą Twoje nocne szaleństwa
nie bój się, mama nie patrzy, więc mów co słychać
dalej opierdalasz ludziom kolby na chodnikach?
chudy, odejdź, póki się nie ośmieszyłeś
jeszcze jeden post, a lirycznie tu zginiesz
ja jak ferrari, Ty jak wóz od Flinstonów
więc wyłącz komputer i marsz, do domu
nie za późna pora na komputer dla gnoja?
komputer za dużo, dajcie mu game boya
wyjdź póki nikt nie patrzy na Twój zgon
popatrz w prawo widzisz moją pomocną dłoń?
nie widziałeś, a spojrzałeś, naiwny maminsynku
to na razie jeden nabój, takich mam pełno w magazynku
Ty jak ekstraklasa, ja niczym Premier League
wiesz, że na starcie przegrywasz ze mną wyścig
za chudy jesteś w uszach, za wysokie tu są progi
Twój poziom ledwo co wygląda spod podłogi
tak obrazowo, mój styl na szczycie w Himalajach
Ty nie na miejscu jak śnieżyca w środku maja
na faze pierwszy raz ;dKod:w avku masz ostrego chuja
co się na koncertach buja
piszesz mega słabe dissy
lepiej zaparz se melisy
widać ze lubisz naciągać sobie skóre
i wsadzać swego odyńca w rure
mnie to nie rajcuje - niestety
wiec wsadz se w dupe swoje epitety
udajesz, że chodzisz na balety?
chyba kurwa ściągasz techno sety
na koniec powiem, że twoja kariera
nie równa sie do justina biebera joł
Mega słabe dissy , w twoim wykonaniu.
Masz taki skill , jak twojej dziewczyny w ssaniu.
Ściągam techno-sety , każdy robi co uważa.
Twój pierdolony bełkot po prostu zraża.
Sorry ziomek , dla takich jak ty nie ma tu litości.
Bo ja jestem prawdziwy brutal , z krwi i kości.
Z każdą linijką czujesz się co raz gorzej.
Prawidłowa reakcja , niedługo do trumny cię złożę.
Proszę państwa ! , a teraz gwóźdź programu.
Żeby pojąć ten diss ziomkowi w mózgu zabrakło ramu.
Dobry żart , to jest to! Teraz coś pod publikę.
Notuj notuj , w tą swoją rubrykę.
Wypierdalasz z tego tematu , Tam są drzwi.
Nawet Pluton pisze leprze dissy niż ty
Cytuj:
Gdy ja puszczam zwrotę w eter wszyscy się duszą,
nawet Lucyfer to czytając z wrażenia musi usiąść,
to smutne lecz prawdziwe, rozprawiam się z tym łakiem,
przy Tobie mistrz Yoda jest jebanym przystojniakiem,
zrobię krzyż z odpalonych zapałek, to jest moje piętno,
wszystkim marnym łakom przy czytaniu wzrasta tętno,
wrzucam Ciebie na wózek pełen zakrwawionych kończyn,
na każdym słupie jest wywieszony za mną list gończy,
jak chory psychopata pragnę tu potoku krwi,
po oczach bije odblask noża, który w Twoim brzuchu tkwi,
jestem lirycznym bykiem, który wbija w Ciebie rogi,
z wykrwawienia posłuszeństwa odmawiają Tobie nogi,
mówię krótko, lecz dosadnie, możesz mówić na mnie Jeru,
dla mnie rap i śmierć to nie do opisania apogeum,
przebiegł Tobie czarny kot, on przyniesie Ci nieszczęście,
to dla Ciebie informacja, że przywitasz się z kalectwem,
w porywach chwil jestem jak zaostrzona katana,
w wolnym czasie jestem wiernym zastępcą szatana,
powyrywam Twoje żyły, mózg zatańczy z patelnią,
jesteś już bezwładny, zostaniesz moją kukiełką,
na Twoje głębokie rany powoli sypię sól,
Twoje życie się zmieniło, dziś już wiesz co to ból,
jak opętany przez szatana powoli tracę zmysły,
zabić dziś tą piczkę - tak mówi mi mój instynkt,
wal na mnie dissy, każdy Twój marny punch odbiję,
jak Indianin ze starej epoki przebiję Ciebie kijem,
abyś zdychał w mękach posadzę Cię na krzesło,
przed tym przebiję Tobie oko zatrutą pinezką,
ten czerwony płyn łączy się z Twoim wydechem,
chcesz to błagaj mnie o litość, potraktuję Cię demonicznym śmiechem,
jak na wojnie niszczę każego mojego wroga,
całe Twoje ciało oblewa bardzo słona woda,
jak Kanye West jestem mistrzem w swoim fachu,
mistrz dziś powrócił więc lepiej już się pakuj,
tym razem synu radzę Ci zważać na słowa,
cały Twój dorobek przy mojej nawijce się chowa,
to jest mój prywatny kościół, ludzie się do mnie modlą,
choć to nie Częstochowa, przekazuje wiedzę mądrą,
moja wygrana to dogmat, nie podlega to dyskusji,
co noc w klatce czujesz przerażający ucisk,
nie możesz złapać tchu, Twój żywot dobiegł końca,
poparzę Ciebie lawą, uważaj, jest gorąca,
jestem jak Tenebrion, noc to moja pora,
już się domyślasz, że masz przed sobą potwora,
jak w Iraku bomba niszczę wszystko dookoła,
lirycznie Cię zabiłem, egzekucja zakończona.
ekhm. zaś odpowiedź :) nie mam urlopu to z odpowiedziami będzie u mnie różnie bo ciężko mi na kompa się dostać, ale postaram się jak najszybciej zawsze :)Cytuj:
Powiew świeżego rapu specjalnie dla ochłody
dla Ciebie priorytetem świecić jak dupa Dody?
Młody powiem Ci coś nie bierz sobie do głowy
mogę być dla Ciebie brzydszy nawet od Yody
liczą się umiejętności bo to nie jest rewia mody
koniec tej ugody biegniesz z nurtem jak strumyczek
zmieniłbym Tobie styl lecz nie działa tutaj smyczek
chciałeś być bykiem jesteś co najwyżej byczek
miałeś wzniecić ogień, a masz zaledwie płomyczek
wiesz czego Ci życzę? by kolejny diss nie okazał się kiczem
dzisiaj przyszła pora rozliczeń, więcej ćwiczeń
jak nie to przyjdę ze zniczem, takie życie
liczę że się odbijesz, no powaga stary
choć to prawie tak realne jak w programie "nie do wiary"
wers o kukiełce bije w oczy jak się patrzy
każdy tu wie ziom, że to jest mój teatrzyk
swojego toku myślenia koleś za nic nie zmienię
sypanie soli w rany to dla mnie ukojenie
niebieskie sklepienie ode mnie prezent będę hojny
chciałeś mieć wojnę ja o nią jestem spokojny
wrócisz do kraju z tytułem "ofiary wojny"
próbujesz być dobry by wygrać wyścig
ale to ja czuje jak płoną Twoje myśli
chciałeś być diabłem i piekło rozpętać
z góry przegrałeś bo wiem gdzie Twoja Achillesowa Pięta
dla mnie jesteś pętak szczerze i nic więcej
dlatego składam laur przegranego koleś w Twoje ręce
tak jakbyś chciał posługiwać się mrocznym rapu fachem
zacząłeś sam więc teraz nakarmię Cię strachem
potraktować mnie demonicznym śmiechem chciałeś przyjacielu?
lepiej brzmi typek który na wdycha się powietrza z balonika helu
wielu było twardzielów, którym wygrana się marzy
teraz na ich dom, ziom, mówią cmentarzyk
z Twojej strony dobry gest, że ten Kanye West
jest the best wers naprawdę fest, lecz
mam w brzuchu nóż, ale wbijam Tobie miecz
ciecz jakaś spływa Tobie po skroni
to pot już nic Cię nie uchroni, to oni
armia zagłady, to moich punchy armia
nie dasz rady, widzę po oczach, że już nie ogarniasz
pełen rozgardiasz, czemu walisz ludzi w rogi?
ten wers o czarnym kocie był bardzo ubogi
wszyscy wiedzą, że to one schodzą mi z drogi
a moje krwawiące nogi? dobry oksymoron
teraz dopiero pokaże Ci gadkę prawdziwie chorą
zawarty horror, bez żadnego paktu
zabieram ten hajs bo nie płacisz mi podatków
weź się ustatkuj bo w innym wypadku
zabiorę Ci zmysły nie powąchasz od spodu kwiatków
do tego taktu mam wiele kompaktów
ciągle przy sterze na swoim statku
więc słuchaj bratku, wracaj do miski płatków
skoro nie masz świadków, to nie myl faktów
tak tu sam stwierdź kto jest lepszy na tej sali
wbijam jak Mohamed Ali, a w oddali
moi ludzie grali ciągle mkną na fali
a z Twojej ekipy? albo spali coś się zmienia?
była możliwość, że też stali jak człowiek z kamienia
się poddali jak poczuli żar tego mojego ognia
ja co dnia piszę teksty to jest moja fobia
mam przed sobą potwora? jesteś jak potwór z szafy
nie istniejesz, zwykłe strachy na lachy
chciałeś apokalipsę to teraz koleś giniesz
zobaczysz ciemność nie będzie tak jak w kinie.
koleś, powiedz tylko na tyle Cię stać?
pytam bo, po Tej Twojej strasznej egzekucji, blah!
budzę się z niej mówiąc kurwa mać!
czuje się jak po nocnej polucji hah
Cytuj:
Powiew świeżego rapu specjalnie dla ochłody
dla Ciebie priorytetem świecić jak dupa Dody?
Młody powiem Ci coś nie bierz sobie do głowy
mogę być dla Ciebie brzydszy nawet od Yody
liczą się umiejętności bo to nie jest rewia mody
koniec tej ugody biegniesz z nurtem jak strumyczek
zmieniłbym Tobie styl lecz nie działa tutaj smyczek
chciałeś być bykiem jesteś co najwyżej byczek
miałeś wzniecić ogień, a masz zaledwie płomyczek
wiesz czego Ci życzę? by kolejny diss nie okazał się kiczem
dzisiaj przyszła pora rozliczeń, więcej ćwiczeń
jak nie to przyjdę ze zniczem, takie życie
liczę że się odbijesz, no powaga stary
choć to prawie tak realne jak w programie "nie do wiary"
wers o kukiełce bije w oczy jak się patrzy
każdy tu wie ziom, że to jest mój teatrzyk
swojego toku myślenia koleś za nic nie zmienię
sypanie soli w rany to dla mnie ukojenie
niebieskie sklepienie ode mnie prezent będę hojny
chciałeś mieć wojnę ja o nią jestem spokojny
wrócisz do kraju z tytułem "ofiary wojny"
próbujesz być dobry by wygrać wyścig
ale to ja czuje jak płoną Twoje myśli
chciałeś być diabłem i piekło rozpętać
z góry przegrałeś bo wiem gdzie Twoja Achillesowa Pięta
dla mnie jesteś pętak szczerze i nic więcej
dlatego składam laur przegranego koleś w Twoje ręce
tak jakbyś chciał posługiwać się mrocznym rapu fachem
zacząłeś sam więc teraz nakarmię Cię strachem
potraktować mnie demonicznym śmiechem chciałeś przyjacielu?
lepiej brzmi typek który na wdycha się powietrza z balonika helu
wielu było twardzielów, którym wygrana się marzy
teraz na ich dom, ziom, mówią cmentarzyk
z Twojej strony dobry gest, że ten Kanye West
jest the best wers naprawdę fest, lecz
mam w brzuchu nóż, ale wbijam Tobie miecz
ciecz jakaś spływa Tobie po skroni
to pot już nic Cię nie uchroni, to oni
armia zagłady, to moich punchy armia
nie dasz rady, widzę po oczach, że już nie ogarniasz
pełen rozgardiasz, czemu walisz ludzi w rogi?
ten wers o czarnym kocie był bardzo ubogi
wszyscy wiedzą, że to one schodzą mi z drogi
a moje krwawiące nogi? dobry oksymoron
teraz dopiero pokaże Ci gadkę prawdziwie chorą
zawarty horror, bez żadnego paktu
zabieram ten hajs bo nie płacisz mi podatków
weź się ustatkuj bo w innym wypadku
zabiorę Ci zmysły nie powąchasz od spodu kwiatków
do tego taktu mam wiele kompaktów
ciągle przy sterze na swoim statku
więc słuchaj bratku, wracaj do miski płatków
skoro nie masz świadków, to nie myl faktów
tak tu sam stwierdź kto jest lepszy na tej sali
wbijam jak Mohamed Ali, a w oddali
moi ludzie grali ciągle mkną na fali
a z Twojej ekipy? albo spali coś się zmienia?
była możliwość, że też stali jak człowiek z kamienia
się poddali jak poczuli żar tego mojego ognia
ja co dnia piszę teksty to jest moja fobia
mam przed sobą potwora? jesteś jak potwór z szafy
nie istniejesz, zwykłe strachy na lachy
chciałeś apokalipsę to teraz koleś giniesz
zobaczysz ciemność nie będzie tak jak w kinie.
koleś, powiedz tylko na tyle Cię stać?
pytam bo, po Tej Twojej strasznej egzekucji, blah!
budzę się z niej mówiąc kurwa mać!
czuje się jak po nocnej polucji hah
ja kończę, nie wiem kiedy będę więc nawet nie będę mówił mniej-więcej terminu powrotu, trzymaj się, pozdroCytuj:
O co Ci z tą Dodą? ja tego nie rozumiem,
powiew świeżego rapu? tak, bo ja nigdy nie kopiuję,
nie wiem jaką masz twarz, wers z Yodą dla zabawy,
rap to nie mój sensei, to jest jebany nawyk,
to nie rewia mody, ani żaden koncert życzeń,
chcesz ze mną wygrać? to jak ślepy do nożyczek,
mogę być tym byczkiem, lecz małe jest piękne,
piękny jest mój rap, cały rapem tętnię,
może to i kicz, ale co Tobie do tego?
kilka walk za nami, więc mogę mówić Ci kolego,
więc tak, ten płomyk to podpalenie z benzyną,
rzucę tu zapałkę, Tobie pora zginąć,
co to jest za znicz? masz pracę grabarza?
Twoja reinkarnacja coraz bardziej mnie przeraża,
kiedyś byłeś Deep'em, teraz jesteś grabarzem,
wiesz czym walka ze mną grozi, bo witasz się z cmentarzem,
to nie jest "nie do wiary", raczej "dlaczego ja?",
bo co dzień tam stękasz "dlaczego Wiśnia mnie zlał?",
widzę, że lubisz ból, do soli dodam pieprzu,
zanim z Tobą wygram zęby Ci wybiję leszczu,
Ty jesteś spokojny? smakowała ta melisa?
czy to wojna, czy to bitwa? mi to szczerze zwisa,
też wiem gdzie ta pięta, Ty tego nie pojmujesz,
bo, gdy staję z Tobą do walki to nad Tobą się lituję,
mogę być w Twoich oczach zerem, łakiem czy lamusem,
moje punche są kujące jak przywitanie z kaktusem,
co do helu to mogę Ci odpowiedzieć przyjacielu,
każdy wie, że przegrałeś, a jest nas wielu,
co do miecza będzie jak w Kill Bill'u,
chcesz wejść mi na kwadrat? broń to mój atrybut,
zakopię Cię pod ziemią, lecz nie drewniana trumna,
zrobię metalową, nie będziesz Uma Thurman,
widzisz moje oczy? spójrz w nie głęboko,
tego nie uczynisz, bo uciekasz wzrokiem cioto,
ja jestem tym kotem, tylko tyle, że persem,
Ty jesteś dachowcem, więc spierdalaj w swoje miejsce,
jakiś przydrożny rów, stary barak, czy kurnik,
pocharatam Cię punchami, nie potrzeba tutaj durni,
chcesz mnie rozpieprzyć? koleś, nawet nie ryzykuj,
przyczepię kamień do szyi i wrzucę Cię do buku,
to nie chore melodie, raczej wersy na serio,
miny wszystkich łaków przy moich wersach bledną,
pod tą ziemią zrobię Tobie miejsce,
powiedz "cziiiss", to na pamiątkę zdjęcie,
pomodlę się za Ciebie, nastała Twoja przerwa,
mddlskillz - ten co skakał i wreszcie przegrał,
to nie statek, raczej jak szwajcarski zegarek,
do tego teatru dam Ci rolę lalek,
gdzie ta Twoja armia? jak WNB stawiaj na jutro,
brat się nie poddawaj, przegrałeś? powiedz "trudno",
moi ludzie leżą na ziemi, nie mogą złapać wdechu,
a wiesz dlaczego? to wszystko ze śmiechu,
zobaczyli Twoją armię, nie mogli uwierzyć,
że zanim doszli każdy Twój wojownik nie przeżył,
pisz dalej wersy, może to i fobia,
ale wygranie z Tobą to jak doskonała zbrodnia,
mogę być tym z szafy, będę Boogyman'em,
wygrałem z Tobą i co? nie dręczy mnie sumienie,
tamta nieudana, lecz dziś ostatecznie,
Twoją marną nawijkę ja szczerze pieprzę.
Ej yo skurwysyny przepraszam za spóźnienie,
ale nadszedł czas żeby Was zmiażdżyć na tej scenie
Wasze wypociny czytam i tego nie chwytam
widzę Was u podnóża góry gdy ja skaczę po szczytach
Już Wam ryje zbladły? To dopiero wersja beta
to nie Waszka G choć to ostre jak maczeta
Macie tak zajebiste tematy ,że Was wezmę na raty,
kto pierwszy łeb wychyli - ten pierwszy zbierze baty
Jesteście tak zajebiści jak ten sen co mi sie porzyśnił,
w którym każdy z Was mówił co tak naparwde ma na myśli,
że do pięt mi nie dorastacie, jesteście słabi jak papież
wchodząc rano na forum codziennie w gacie sracie
I jak ten kolega powyżej co za bardzo się rozpisał
to jest materiał na esej, a nie materiał na dissa
Tak jego diss to potęga mój do pięt jego nie sięga
choć coś mi się wydaje, że to dopiero pierwsza księga
Dobra kończę pisanie bo mnie bierze na spanie
czekam na odpowiedź drodzy panowie i panie
I tak rozpierdolę Was jak Adamek Gołotę
choćbyście mieli po 9 życ żaden z Was nie będzie kotem
Uważam że napisałeś dobry tekst jak na te co tu widziałem, a że nadarzyła się okazja do popisania to why not? :)
Cytuj:
Nikt z nas nie będzie kotem? Pierdolnąłeś bzdurę
no bo w tym temacie to Ty jesteś kocurem
prawdziwy dureń, Adamek bije się na pięści
poznaj kulturę w której walka jest na treści
w głowie się nie mieści, to nie nabór kozaków
Siostro! poproszę dla pacjenta 20mg prozaku
może mu się polepszy i przestanie pieprzyć
taki twardziel, a przed monitorem pękaty wieprzyk
Ja pisze bez tematu prawie na spontanie
dobrze że Ty już nie piszesz i wybrałeś spanie
tam Twoje miejsce, czytaj leżenie na deskach
patrze na Twoją twarz w oku kręci się łezka
wiesz o co biega to się nazywa klęska
Męska decyzja brać na raty? nie ma potrzeby
spróbujesz ze mną? to będzie Twój życiowy kredyt
nigdy go nie spłacisz po prostu nie dasz rady
punchami zamykam Ci pysk i tak się mają sprawy
Twoje teksty mogą nawet jak maczeta być ostre
ja jestem jak diament niszczę takie noże i to jest postęp
dla mnie to lament kiedyś może zrozumiesz co tu wniosłem
te wielokrotne rymy są dla Ciebie ośle bezlitosne
i żałosne jest.... teraz nie będzie miło
żałosne jest że mówisz o scenie, której nigdy nie było
i żaden materiał na esej, po prostu kwestia opinii
mogę pisać książki z punchami na Twoje kilka linii
skacz sobie po szczytach gdy ja stąpam po ziemi
gdzie byś nie był to twoich szans ze mną nie zmieni
nie szkodzi że się spóźniłeś, ale wracaj już do domu
zdążyłeś na najlepsze, swoją porażkę ziomuś
@up
Nie przeglądam tego tematu, ale jeśli uważasz, że ten tekst jest dobry, to ja się brechtam.
Najlepsze wersy jakie wyłapałem:
Wasze wypociny czytam i tego nie chwytam
Macie tak zajebiste tematy ,że Was wezmę na raty
że do pięt mi nie dorastacie, jesteście słabi jak papież
wchodząc rano na forum codziennie w gacie sracie
i ta końcówka, rozpierdoliła system
Dobra kończę pisanie bo mnie bierze na spanie
czekam na odpowiedź drodzy panowie i panie
I tak rozpierdolę Was jak Adamek Gołotę
choćbyście mieli po 9 życ żaden z Was nie będzie kotem
Bardziej badziewnego tekstu nie widziałem, peace!
W odróżnieniu od Ciebie staram się czytać ze zrozumieniem(Uważam że napisałeś dobry tekst jak na te co tu widziałem, a że nadarzyła się okazja do popisania to why not? :)). Zatem nie przeglądasz tego tematu i nie widziałeś innych tekstów które były w chuj gorsze, dlatego ten tekst w porównaniu z tamtymi wypadł dobrze jeśli chcesz to się brechtaj :) i radzę cofnij parę stron wstecz to będziesz miał większy ubaw. "Peace!" ...
Cytuj:
Ej yo skurwysyny przepraszam za spóźnienie,
ale nadszedł czas żeby Was zmiażdżyć na tej scenie
Wasze wypociny czytam i tego nie chwytam
widzę Was u podnóża góry gdy ja skaczę po szczytach
Już Wam ryje zbladły? To dopiero wersja beta
to nie Waszka G choć to ostre jak maczeta
Macie tak zajebiste tematy ,że Was wezmę na raty,
kto pierwszy łeb wychyli - ten pierwszy zbierze baty
Jesteście tak zajebiści jak ten sen co mi sie porzyśnił,
w którym każdy z Was mówił co tak naparwde ma na myśli,
że do pięt mi nie dorastacie, jesteście słabi jak papież
wchodząc rano na forum codziennie w gacie sracie
I jak ten kolega powyżej co za bardzo się rozpisał
to jest materiał na esej, a nie materiał na dissa
Tak jego diss to potęga mój do pięt jego nie sięga
choć coś mi się wydaje, że to dopiero pierwsza księga
Dobra kończę pisanie bo mnie bierze na spanie
czekam na odpowiedź drodzy panowie i panie
I tak rozpierdolę Was jak Adamek Gołotę
choćbyście mieli po 9 życ żaden z Was nie będzie kotem
odpowiedź na zaczepkę .Cytuj:
Ładne masz słownictwo, ale czas je zmienić smrodzie,
naucz się przepraszać, bo to będziesz robić co dzień,
zamiast mnie zmiażdżyć przywitaj się ze słownikiem,
bo moja własna scena jest trzy metry nad twym szczytem,
zdejmij kominiarę i przeczytaj tą odpowiedź,
nie jestem mistrzem beefów, lecz doskonale to robię,
"trzymaj fason, nie zbocz z toru" - tak mi kiedyś ktoś nawijał,
zamiast lirycznej kosy użyję tu lirycznego kija,
ja jestem drugi i jakoś wpierdol nie dostaję,
spójrz na inne dissy, twój daleko w tyle odstaje,
baty, bataty, jeffy lub batony,
mogę to spalić, a ty wąchaj dalej z torby,
veni vidi vici - te słowa do mnie pasują,
to co napisałeś, szczerze? nie wiem jak to ująć,
ja się tobie przyśniłem? koleś, co z tobą?
aż tak mi zazdrościsz, że masz sny z moją osobą?
papież dobry gość, chociaż pierdolę Benedykta,
wołaj swoich ziombli, każdej pomocy się chwytaj,
zaczepiłeś mnie baranie, więc teraz masz odpowiedź,
pierdolę twą nawijkę - to nie diss, to jest spowiedź,
wyryję na tej księdze kilka bardzo mądrych słów,
"autorstwo Wisnioowego, rozjebał łaka znów",
zabrzmiało to jakbyśmy już kiedyś mieli walkę,
piszę chore opowieści coś w stylu Clive Barker,
zamknięty w czterech ścianach szukasz w życiu swego celu,
u ciebie bieda w tekście, tak jak u mnie w portfelu,
nie jestem bananowcem, od zawsze to powtarzam,
pisząc na mnie diss na klęskę się narażasz,
oto powrót Wiśnii, chcesz to dam tobie autograf,
oto powrót Wiśnii, Wisnioowy versus Ciota,
jesteś zwykłym białym kotem, śmiem twierdzić, że dachowcem,
gonię ciebie łaku, jak gurale gonią owce,
to ja będę Adamkiem, ty będziesz a'la Grant,
klawiatura i notatnik jest jak starożytny skarb,
masz klasę, masz styl, masz bit, masz rym,
przestać kurwa marzyć i skończ już nucić hymn.
Nie znam tu nikogo to nie wiem kogo zaczepić, jak ktoś chce się zmierzyć to 'zaczepiać' mnie, fajna zabawa ;p
Spadam spać, ale masz ósemkę na szybkiego na pocieszenie :)Cytuj:
Dla mnie to pestka pojechać takiego Pedobiira
jak po kilku kreskach przed oczami masz miraż
dla mnie to chwila zaczepiam Cie do haku od tira
zatem słuchaj zdzira ja linie szerze z głową
nie mierze się z Tobą, poprostu cisnąć Ci mam ochote
jesteś liryczny impotent, więc cisne taką ciote
twoje dzieło nick dziecka neo za to obrzudzam Cię błotem
nie odpisuj nic, nie na darmo się wzieło że milczenie jest złotem.
dobra nudzi mi sie
mowisz, to fajna zabawa ? szybko zmienisz zdanie
od dzisiaj możesz kurwa zacząć mówić mi panie
chcesz pchac sie do pierwszej ligi jednoczesnie bedac nikim,
przy tobie gangsterem jest nawet myszka miki,
jestes takim frajerem, ze kablowales juz w zerowce
w podstawowce to juz bylo twoje jedyne zajecie
ty jebany konfidencie, upadaj na kolana
gdybys walczyl w MMA dostalbys od Najmana
pomyliles tematy, to nie "taniec z gwiazdami"
dla ciebie powinni zrobic chyba "taniec z wackami"
mysle, ze mialbys duze szanse ze swoim doswiadczeniem
po pierwszej edycji moglbys zostac trenerem,
nie oczekuje odpowiedzi, bo to jest kula miedzy oczy,
niczym juz mnie nie zaskoczysz i nigdy nie oklamiesz,
nie jestes Jezusem - kurwa, nie zmartwychwstaniesz.
elo.
kilka słów /Cytuj:
Skurwysynu stara szkoła, rozpoznasz mnie po tekstach,
napierdalam bezlitośnie, słabych MC besztam,
napisać diss na ciebie? dla mnie to nie problem,
kurwa dziś mi odpisz, a nie robisz bańki wodne,
masz pannę i chłopa, przecież wiesz, że nie kłamię,
panna - ksenofobia, a facet to testament,
spójrzcie jak go jadę, rozprawiam się z baranem,
ostatnio cię widziałem w TV z Wojtkiem Mannem,
ziom zejdź z tego forum i wypluj w majka słowa,
bo masz ten problem, niczym z hymnem Górniakowa,
daję ci tę szansę, niczym kasę na Greenpeace,
tak waliłeś konia, że dostałeś aż wysypki,
to dla ciebie test, odpisz na dissy z naszej strony,
niczym zimny trup w kostnicy, zostałeś pokrojony,
na co ty liczysz? chcesz politowania?
dam już ci spokój, czas na twoje marne zdania.
Panie , to będziesz zwracał się od dzisiaj do miksera.
Bo ten pan to cię sponiewiera do zera.
Wysmiałem te twoje wypociny piszesz jak byś miał ryj skuty.
Od dziś "Przydupasie" Będziesz mi czyścił buty.
Ziom w przedszkolu to ty pozbywałeś się z majtów kupy.
Gdy słyszałeś że przychodzi koleś ze Starszej grupy
Pamiętam te czasy jak cie spotykałem na korytażu wybuchałeś rykiem.
Twoje jedyne w podstawówce zajęcie było spierdalanie przed patrykiem.
Upadać na kolana , przecież masz w tym doświadczenie.
Już za błysnąłeś z kutasem w mordzie na gejowskiej scenie.
Gdybym walczył w MMA rozjebał bym cię samym wejściem
Bo moja wejściowa piosenka jest twoim przekleństwem.
Chciałbym ci wbić nóż w plecy za twoją rolę przydupasa.
Ale nawet noża nie potrzebuję na takiego cieniasa.
Bo dissujesz osoby które chcą dobrej zabawy.
Przed moimi ciosami trzeba było sobie kurwa rozgrzać stawy.
Śpiewaj synu śpiewaj jak słowik lub jak czyżyk.
Ale pod przysznicem bo teraz naciśnij czerwony krzyżyk.
Cytuj:
synu, twoje narodziny to tylko zwykły pretekst,
gdy Maciek z Klanu srał, robiłeś za toaletę,
teraz ziomuś wrzuć na luz, usiądź w fotelu spokojnie,
lepiej od ciebie punchami by strzelał pijany żołnierz na wojnie,
pamiętam to jak dziś i ciebie zgniotę zawsze,
pisałeś mi na gg, by poprawić tobie punche,
ten tekst z kupą to poziom przedszkolaka,
każdy wiedział, by cię gnębić, nie trudno rozpoznać łaka,
nie jestem pucybutem i teraz zapamiętaj,
że te łzy na twojej twarzy zrobiła moja pętla,
masz dwa lata mniej, kurwa, wypierdalaj szczylu,
twoja morda to twój pech - to przez Czarnobylski wybuch,
ten ryk to był śmiech, durniu, kiedy to zrozumiesz?
że Patryk to jest fikcja, on po prostu nic nie umie,
uups, ci pociekło, pod nogami wielka plama,
zdusiłbym cię w MMA niczym Saleta, Najmanna,
ta twoja nuta - beka, kurwa pojechałeś chujnię,
ja nie słucham Boys'ów, prędzej wyląduję w trumnie,
ten twój nóż to tylko malutki scyzoryk,
masz ten problem, bo z dzieciństwa pamiętasz zły dotyk,
mam je rozgrzane, a zresztą po chuj mam to robić,
skoro rozjebię łaka, którego idolem jest Norbi,
mogę dziś zaśpiewać, choćby jak czyżyk,
lecz będziesz przed oczami mieć zakrwawiony krzyżyk.
Patryyyk ;d
chciales odpowiedzi? to masz pozamiatane
nawet twoi sasiedzi maja na ciebie wyjebane
kurwa, jak moglismy sie spotkac na korytarzu ty downie
skoro nie bylem w grupie dla niepelnosprawnych intelekutalnie
twoj wystep w MMA jest nierealny narazie,
przeciez tego sportu jeszcze nie ma na paraolimpiadzie
na gejowskiej scenie rozpierdalasz juz totalnie
twoje haslo reklamowe to "patryk lubi analnie"
fajnie, moglbys byc juz nawet gejowskim lordem
uwielbiasz jak 15stu czarnuchow spuszcza ci sie na morde
niestety, ten tytul nadal pozostaje w sferze marzen
jedyne co zostalo w twoim fachu to byc szarym lodziarzem
ide z psem, zw