Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
Gusta, gusta i jeszcze raz gusta, jeżeli chodzi o książkę. Nie czytałam polskiego wydania, ponieważ słyszałam o ostrych wpadkach tłumaczki/tłumacza. "Holy shit" przełożone na "Święty Barnabo" mówi samo za siebie. Dodatkowo słownictwo to też sprawa niezależna jedynie od autora, ponieważ tłumaczenie ma tutaj ogromną wagę. Nie bronię, bo wiem, że na przykład postać Anny jest gorzej niż beznadziejna, sceny erotyczne są zbyt podobne do siebie i prawie o tym samym. Ale podobał mi się wątek przeszłości Greya i to jest plus. Przynajmniej coś się dzięki temu działo.
Zakładki