Temat: Fragmenty opowiadań, które zapadły Wam w pamięć

Pwenego dnia pod DEPO stał nowo wybrany GM o imieniu Malfoj. Był bardzo dobrym GM'em choć troche za ostrym dla n00bów. Wienc pewnego dnia chodził sobie po Ankharmur gdy zobaczył jakiegoś czarnego maga była już noc wienc pomyślał że to PK oczekujący na swoje nieostrorzne ofiary gdy podszedł do niego i powiedział.
GM malfoj says: Odejć stąd bp straszysz innych ludzi

Dawno temu czarnoksiężnik Darillach zamknięty w swoim pokoju z którego okien buchały magiczne cząsteczki dymu .

Grupa ludzi idze se przez carlin, zauwaza nagle jak 3 zlych gmow dreczy 15lv... wiec postanowila im pomodz po chwili uzkazalo sie ze to byla pulapka i ze gmowie chca opanowac caly swiat tibijski.
zaczelo czarowac kilka demonow. ALe dzielni podruznicy nie bali sie demonow bo wkrotce zaczeli uciekac.

Pewnego słonecznego dnia , nagle zaczęły przybywać czarne chmury. Nikt nie wiedział skąd ludzie zaczęli się lękać tego dziwnego zjawiska. Było to popołudniu po dwóch godzinach z Edronu przybył statek że demony zaatakowały Edron

Pewnego Jesiennego dnia szłem sobie z moim ak47 i deaglem w kieszeni , było to o 3 w nocy przeszedłem koło nocnego baru , było spokojnie ale nagle widze że terro walnął headshota osobie z 3 córkami koło siebie więc wkroczyłem z 3 ct było trudno bo był uzbrojony miał Kevlar+Helmet ale go zabilismy włączyłem Nightvision i szłem dalej szukac terrorystów , zaniepokoiły mnie krzyki z domu , 300 metrów o demnie wiec pobiegłem szybko z EKIPĄ i wkroczylismy , było 5 TT na 3 CT udało mi sie strzelic 2 heady ale postrzelili moich 2 kolegów wiec zostałem tylko sam uciekałem , skampiłem sie 1 km od tamtego miejsca akurat wyszedł i strzelilem jemu prosto kule w brzuch.
Rozpaczałem z powodu postrzelenia moich 2 kolegów.... Ale Poszłem na respa i wziełem wsparcie poszlismy do knajpy na piwo zobaczylismy że tt znów zaatakowało ale tym razem 2 osoby , wkroczylismy uderzyłem kulą jednego w lewe ramie , ale dostałem w noge niemogłem już dac rady , więc mój kolega mnie wziął na barana a 3 kolega rozprawił sie z TT , bylo to tylko drasniecie wiec wziełem bandaż i poszlismy dalej mielismy teraz trudniej bo bylismy na wyspie cs_assault , mielismy wziąśc zakładników z magazynu , więc idziemy widzimy 1 snajpera postrzelil mojego w prawą noge ale ja odrazu z mojego AK47 strzeliłem jemu prosto w CZOŁO czyli w BANIE !
Widzielismy z 4 terro mój kolega wybil 3 było trudno a ja ledwo co zabiłem 1 . ktoś mnie postrzelił w noge ale mogłem isc weszlismy do miejsca gdzie zakładnicy myslelismy że już nie ma nikogo ale był zabił mojego kolege a ja ledwo co zabiłem go z deagla z postrzeloną nogą wziełem zakładników i szybko uciekłem do helikoptera , dolecielismy do de_dust2 i tak zakonczyła sie opowiesc a do mojej nogi mam ją w gipsie ale mysle że bedzie wszystko dobrze.

-Jaka to była książka ? - spytał Tom
-Hmmm, zielona

po zaklęcia które zwalały wojownika z konia z siłą słonia.

Palladyn skilluje na nowym swiecie, knight odpoczywa , druid tak samo więc pomyślałem że opisze wam moją historię która wydarzyła sie 2 dni temu. No to zaczynamy.