Lord napisał
na podlasiu juz ponoc 0 respiratorów online
We Wrocławiu już też 0 ^_^
Cała sytuacja jest absurdalna, mam kilku znajomych pracujących bądź mających do czynienia w ostatnim czasie ze służbą zdrowia - zero pomocy dla nikogo, np. ostatnio babcia mojego kumpla została odesłana z prawdopodobnym bólem wyrostka - no bo jeśli atak nie był mocny to cyk lekarstwa i czekać na skończenie pandemii? HEHE, ma rok czekać?
Druga sytuacja: kumpela z pracy jest w ciąży i ma termin rodzenia za kilka dni, we Wrocławiu na wszystkie szpitale, (TYLKO 1) obecnie odbiera porody, co więcej jest całkowicie zarąbany, wysłali ją gdzieś tam do Oleśnicy niby alee... na razie jest w domu, i nie wiadomo czy w Oleśnicy będzie mogła rodzić za te kilkanaście dni, proszę dzwonić jak się zacznie, hehehehehe....
Trzecia sytuacja apropo testowania w naszym kraju, znajomy i jego żona przechodzili ostatnio koronkę na chacie, nie potwierdzili tego testami co prawda ale zakażenie z otoczenia pewne no na 99% + objawy się zgadzały. Lekarz powiedział, że jak w sumie jest już 5 dni chora/y to nie warto robić testy bo tydzień czekania i już będą zdrowi... w sumie to miał rację bo jedna z osób z kontaktu poszła zrobić test, okazało się, że pozytywny - wiecie jak wyglądała historia? Cała ta ekipa, z zajęć dla bachorów, która podłapała wirusa na jakiś zajęciach dla maluchów, miała objawy covidowe, ta jedna osoba od razu zgłosiła się do lekarza, czekała na zrobienie testu 8 dni i 7 dni na wynik. Po wyniku pozytywnym dostała kwarantannę 10 dni XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Ofc. nikt inny nie dostał, ona jest już zdrowa, osoby co nie poszły się przebadać też już są praktycznie zdrowe a ona musi siedzieć 10 dni na chacie...
Nawet w luxmedie obecnie na głupią teleporadę do internisty czeka się nieraz do tygodnia, a jak już masz umówioną godzinę to przesuwanie po 4-5h nawet xDDD Lepiej teraz sobie nic poważnego nie zrobić bo w tym momencie w naszym kraju chyba prawdopodobieństwo zgonu na atak wyrostka robaczkowego to z 50% xDDDDD
Pozostaje tylko napisać - kraj z dykty i kartonu...
Zakładki