Cytuj:
zakazujemy czegos, bo cos jest obiektywnie zle, szkodliwe, narusza jakies obiektywne dobro. zabojstwo dziecka jest obiektywnie zle = podlega karze; zycie dziecka obiektywnie dobre = podlega ochronie. no i to jest nasza podstawa. jak juz to sobie ustalilismy, to przejdzmy do pana absurdalnego rozumowania. twierdzi pan, ze bezposrednim skutkiem zakazu zabojstwa dziecka jest to, ze czlowiek moze zabic to dziecko gdzie indziej, albo przekupic lekarza, zeby je zabil. nie wiem, czy jest to skutkiem zakazu, a nie poprostu odrebnym zjawiskiem, ktore moze swiadczyc o tym, ze kara nie spelnia jednej ze swoich funkcji/spelnia ja w niewystarczajacym stopniu, ale to w sumie nie ma znaczenia. i teraz tak: z istnienia tego zjawiska (bo rzeczywiscie ono istnieje tj. tego lekarza mozna przekupic, zeby zlamal prawo, badz dokonac zabojstwa dziecka tam, gdzie prawo tego nie zabrania) wywodzi pan twierdzenie, ze trzeba dokonac korekty tego prawa. i do tego miejsca mozna sie zgodzic, majac na wzgledzie, ze pozadanym zjawiskiem jest to, ze prawo dziala i spelnia swoje funkcje (no i tu sie mozna sprzeczac nt. teorii kary i tak dalej, ale w sumie nie o tym tutaj). nastomiast absolutnie nie mozna sie zgodzic z proponowanym przez pana kierunkiem tej korekty [zob. we wczesniejszym poscie opisane a) i b)]. nagle gdzies w pana rozumowaniu zupelnie znika fundament prawa i jego cel. ze skutku tj. ludzie obchodza prawo (no przyjmijmy, ze to jest skutek dla uproszczenia) wnioskuje pan, ze trzeba to prawo zniesc/wywrocic do gory nogami, ignorujac podstawy, o ktorych pisalem na poczatku. zabojstwo dziecka jest zle -> zakazujemy zabojstwa dziecka. niektorzy ludzie nadal zabijaja dzieci, trzeba cos z tym zrobic. majac na uwadze podstawe tego zakazu i dobra, ktore chroni, trzeba dokonac takiej korekty kary, zeby spelniala swoje funkcje (a w jaki sposob, to o tym juz madre glowy napisaly wiele ksiazek i nie musimy sobie w tym momencie zaprzatac tym glowy). tymczasem na tym etapie rozumowania pan robi fikolka i postuluje zniesienie kary, zaprzestanie chronienia obiektywnego dobra i pozwolenie na jego atakowanie. w ktorym momencie postawy i cele prawa przestaly miec jakiekolwiek znaczenie? jak ochrona obiektywnego dobra moze przestac byc zjawiskiem pozadanym, bo sa ludzie, ktorzy to dobro atakuja? jeszcze to absolutnie podle i falszywe odwolanie do sprawiedliwosci
teraz jeszcze dodałeś kolejny idiotyczny wniosek: że przez zakaz aborcji, jakiś psychol wywalił dziecko na śmietnik