Tibiarz napisał
obostrzenia wprowadzać tam, gdzie są dowody, że faktycznie ograniczy to przenoszenie wirusa, np. maseczki w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie ludzie przebywają w niewielkiej odległości - ok, można się zgadzać lub nie, można lubić lub nie, ale ma to uzasadnienie
ale obowiązek noszenia maseczek na ulicy go kurwa nie ma, tak samo w lesie, w parku itd. nie ma również żadnego uzasadnienia zakaz dotykania produktów w sklepie
home office'y itp. (w miarę możliwości) mają uzasadnienie, ale zakaz wychodzenia z domu, żeby sobie pobiegać, na rower itp. nie ma
a nagromadzenie idiotycznych zakazów i regulacji powoduje, że ludzie zaczynają się buntować i mają wyjebane również na te, które faktycznie mogą być zasadne, też wielokrotnie o tym pisałem
do tego należy brać pod uwagę pozostałe skutki, nawet jeżeli istnieje podejrzenie, że dzięki danemu zakazowi uda się uniknąć 10 zakażeń w skrali kraju, ale skutkiem ubocznym ma być bankructwo 1000 biznesów, to nie ma to sensu, bo w tym drugim wypadku w szerzej perspektywie może umrzeć więcej osób, a ewidentnie takiej analizy w wielu przypadkach brakuje