Syk napisał
...
ten post jest tak głupi, że 3 razy się zabierałem do odpowiedzi na niego
właściwie to jest kwintesencją tej całej pseudodemokracji, bo tak:
- wykorzystywanie mediów publicznych do kampanii? "no ale i tak da się przegrać"
- marginalizowanie istotnej części społeczeństwa? "chuj tam, jakiś plankton"
- finansowanie kampanii jakichś partii z podatków? "wystartuj i zagłosuj na siebie hehe"
- archaiczny sposób liczenia głosów, które na pewno nie odbywa się bez pomyłek? "to się zgłoś do komisji i sam sobie licz hehe"
he he
podsumowując: jest chujowo ALE DZIAŁA
a czym się to "działanie" objawia? no są wybory, głosujecie sobie, ktoś tam wygrywa, czyli DZIAŁA
moglibyśmy rzucić monetą i też by DZIAŁAŁO, ale czy ma to sens? czy jest sprawiedliwe? czy jest demokratyczne? to nieważne, bo DZIAŁA
nie chce mi się tu rozpisywać znowu nad tymi bzdurami, wypunktuję tylko oczywiste kłamstwa
Podałeś imo kiepski przykład, to ci napisałem, dlaczego w takim przypadku niekoniecznie będziesz finansował kampanię konkurenta.
będę finansował, bo płacę podatki, z których idą subwencje, za które ktoś sobie opłaca kampanię
Może ci się to "nie opłacać" tylko, jeśli popierasz jakieś partie, który nigdy nie dostają więcej, niż 3%
bzdura, wystarczy ogarniać matmę na poziomie gimnazjum, żeby zauważyć, że wcale tak nie jest
Tylko przy wyborach prezydenckich.
kompletna bzdura, jest tak również w wyborach parlamentarnych i w zasadzie każdych wyborach w polsce, bo wszystkie są oparte na ordynacji większościowej lub pseudo-proporcjonalnej z progiem wyborczym
a szczytem absurdu jest fakt, że kandydat który jest silniej popierany od każdego z pozostałych kandydatów wcale nie wygrywa wyborów
Ogólnie to rozumiem twoje argumenty i to prawda, że ta demokracja nie jest "czystą" demokracją, jest też w niej sporo błędów. Ale ostatecznie gorzej lub lepiej działa. W większości przypadków do Sejmu wchodzą jednak ci kandydaci, którzy zdobyli więcej głosów.
patrz jaki fajny artykuł ci znalazłem
https://en.wikipedia.org/wiki/Tactical_voting
Zakładki