tibia77 napisał
i dlatego trzeba dążyć do zwiększania bogactwa i bycia kanadą a nie do zwiększania ludności, żeby być bangladeszem
a ty właśnie dążysz do bangladeszu, bo chcesz zabraniać ludziom pracować na to bogactwo, żeby zamiast tego robili dzieci xD
Czyli mów do słupa a słup dupa.
Wyraźnie powiedziałem, że nie chodzi o bogactwo w przeliczeniu na głowę, tylko bogactwo nominalne. Indie mają 1,4 mld ludzi, a w przeliczeniu na głowę są na poziomie Afryki:
Bogactwo:
Bogactwo na głowę:
Indie mają ogromną siłę geopolityczną, chociaż ich obywatele żyją jak szczury.
Dążenie do zwiększenia ludności nie stoi w sprzecznością z dążeniem do zwiększenia bogactwa (na głowę).
Ty natomiast chcesz żeby nam rosło w przeliczeniu na głowę, ale żeby tych głów było mniej, więc w rezultacie żebyśmy byli na tym samym "poziomie geopolitycznym".
Mam nadzieję, że teraz po prostu rżniesz głupa, a jeśli nie to xD
PS. Bangladesz dysponuje dużo większym potencjałem niż Kanada, bo Bangladesz ma realną szansę na podwoje swojego PKB na głowę, a co za tym idzie na podwojenie PKB w ogóle (patrz: Chiny), a przy tym może również i zwiększać bogactwo na głowę (poziom życia), bo jedno nie wyklucza drugiego. Kanada nie ma natomiast żadnych szans na podwojenie swojej populacji, a co za tym idzie na podwojenie swojego PKB w ogóle.
tibia77 napisał
xD
tylko że rosja jest wielka jak pół świata, gdzie 90% jej powierzchni to jest pustynia i problem z połączeniem to mają te wypizdowia na syberii czy innej kamczatce, co ty kurwa porównujesz xD polska nawet jakby zeszła do 30 milionów to pod względem gęstości zaludnienia będzie na poziomie francji czy austrii
Ale gdyby Rosja była dwa razy liczniejsza to byłoby im dwa razy łatwiej zbudować połączenia przy takim samym wypizdowie.
A gdyby była dwa razy mniej liczna to byłoby im dwa razy trudniej.
Widzę, że odnosisz się do meritum :>
tibia77 napisał
i mandark by chciał tego samego, żeby polacy zamiast pracować na swój dobrobyt to gnili na bezrobociu i się rozmnażali xD
Tak, chcę żeby gnili na bezrobociu. Dlatego chcę utrzymać zakaz handlu w niedzielę by bezrobotni nie musieli pracować również w niedzielę :) Chyba nie umiesz w logikę.
Chcę zakazu handlu w niedzielę w interesie PRACUJĄCYCH rodziców. A dodatkowo PIT 0% dla PRACUJĄCYCH rodziców rodzin wielodzietnych.
Jakbym gadał z dzieckiem... :)
tibia77 napisał
nie ma zusu = nie trzeba utrzymywać armii emerytów
ludzie albo sami muszą odłożyć na swoją emeryturę albo - uwaga - robić dzieci, żeby ich na starość utrzymywały
a jak kto nie ma kasy i nie ma dzieci, to nie idzie na emeryturę tylko pracuje dalej
Nie no, nie wytrzymam xD
Reforma emerytalna to mega skomplikowana sprawa, i nawet jakby ją przeprowadzić, to dalej byśmy musieli utrzymywać i obecnych emerytów, i tych co już przez dekady odkładali składki (chyba, że jak na wyborcę PO przystało chcesz ich okraść).
Więc "nie trzeba utrzymywać armii emerytów" - gówno prawda, kłamstwo w pierwszej linijce.
Ale równocześnie twierdzisz, że to piramida finansowa, więc kto by jeszcze przez nie wiadomo ile lat wypłacał emerytury, jeśli byśmy odcięli źródło finansowania?
Owszem, dobrze przeprowadzona reforma emerytalna może przynieść dobre owoce, ale to jest planowanie na długą przyszłość. My tyle czasu nie mamy. Potrzebujemy rozwiązania i długo-terminowego, i krótko-terminowego, na już teraz. Nic nie stoi na przeszkodzie by przeprowadzić i reformę emerytalną i zakazać handlu w niedzielę. Jedno nie wyklucza drugiego. Prawdopodobnie i to i to będzie za mało. Natomiast zakazanie handlu w niedzielę to jest kwestia zmienienia jednej ustawy, coś co można zrobić już teraz od ręki, coś co może przynieść efekt od zaraz. Co prawda nie tak duży, ale potrzebujemy tego.
Możesz odejść.
Zakładki