Wolność słowa nie oznacza że można se mówić co się chce.
Wersja do druku
Wolność słowa nie oznacza że można se mówić co się chce.
xD wyrazila swoje poglady po prostu, ktore nie sa zgodne z lewacka narracja lgbtxqyz2137
ale to tez trzeba mieć ogarnięte w głowie i wiedzieć jak świat działa, wiadomo było jakie mogą być konsekwencje
marki stawiają na progresywnosc bo zapewnia to szerszy odbiór, a przeciętny Kowalski raczej nie patrzy czy dana marka promuje LGBT, wiec...
moga se stawiac nawet na chuja do dupy
Nawet nie wiem co to za łaska, ale hipokryzja tych Marek jest najlepsza. W Europie i USA tęczowe logo, a w Emiratach cichutko. A ze ja wyjebali to jestem za, skoro boja się, ze stracą przez nią klientów, lub kłóci się to z polityka tej marki
korpo chcą maksymalizować zysk? niesamowita historia
tak, jest coś takiego jak wolność słowa, ale pani Samuela Górska zasugerowala, ze to co się nie zawiera w jej poglądach jest nienormalne („ Bo ja nie chcę też żydostwa, nie chcę LGBT, nie chcę wielu rzeczy, które obecnie są. Tylko Konfederacja, mam wrażenie, zapewnia taką normalność - powiedziała.”)
jest cienka granica między wyrażeniem opinii, a tym, co zaprezentowała ta agentka.
co konkretnie zaprezentowała to chyba sami już widzicie.
tez trochę nawiązuję do tego co moth napisał:
no to jest dla mnie jak najbardziej wolność słowa, mówisz że czegoś nie lubisz i essa, tak samo możesz powiedzieć że nie chcesz pisu/lewakuw/maskota na forum no i to jest wolność słowa, jakby tych ludzi obraziła czy zniesławiła to wtedy można by powiedzieć że to nie już nie należy do wolności słowa
a to że pracodawcom się nie spodobały jej słowa i zerwali umowy też jest jak najbardziej w porządku, oni decydują z kim pracują
rynek zweryfikował proszę państwa i bardzo dobrze, mam jedynie nadzieję że jak tak się stanie w drugą stronę, to nie będzie pisku o homofobach i faszystach wyrzucających biednych qwerty z roboty :isaac
ale coś się dla mnie zdaje że jednak byłby pisk