zabrakło jeszcze czegoś o bardzo długich i wymagających studiach i o zakładaniu śmietnika na głowę
to drugie to nawet niższy poziom absurdu niż "nie ma czasu na wc"
Wersja do druku
Nie ma czasu na posilek tez mocne. Fakt bedac 3-4h w pracy najwazniejsze jest zeby miec pol godzinna przerwe zeby sie nawpierdalac bo to przeciez tyle godzin ciezkiej fizycznej i psychicznej pracy xD
chuj, że na tym strasznym dyżurze, który polega na chodzeniu po korytarzu, można se na legalu wpierdalać kanapeczki (moi nauczyciele tak robili zazwyczaj). No ale nie ma przerwy na posiłek żeby w tym czasie jeszcze 20 minut na telefonie posiedzieć, straszne.
Przypominam, że do szkoły chodzą teraz roczniki 2005~. Jak chcecie mieć pogląd z czym stykają się nauczyciele to pooglądajcie se przez 6h polskiego jutuba od TWÓRCÓW w takim wieku xD
Bardzo duża grupa rodziców jest POPIERDOLONA i jak nauczyciel zwróci uwagę na zachowanie ucznia to zaczyna się otwarta wojna bo 'mój syneczek jest najgrzeczniejszy i najmądrzejszy'; oburzenie że nie mogą sobie w trakcie lekcji zadzwonić pogadać z gówniarzem to jest na porządku dziennym. Jak gówniarz dostanie uwagę/jedyneczkę to normalnie dzwoni się do nauczyciela i go opierdala. W każdej klasie znajdzie się przynajmniej kilku takich, a nie można powiedzieć że dzieciak jest po prostu debilem bo zaraz polecą do kuratora czy coś.
Oczywko nie zmienia to faktu, że pewnie 80% nauczycieli to ludzie którzy się po prostu dostali na jakieś śmieszne studia bo mama kazała a sami w szkole mieli średnią 3.0 czy coś i powinni się zajmować sprzedawaniem pomidorów w warzywniaku.
przeciętna płaca nauczyciela to 2700 do ręki za przeciętne 30h pracy w tygodniu, pracy prostej i luźnej jak odbyt boruciarza
no, rzeczywiście xD, głodowe stawki za walenie w chuja w kraju, gdzie większość ludzi zapierdala na produkcji za 2/3 z tego i nie ma czasu się nawet wysrać i zapierdala non-stop
w ogóle xD, w kogo oni celują, przecież większość ludzi pamięta jeszcze szkołę i pamięta jak bardzo się te kurwy przepracowują xD
poza lewacks nikt tego strakju nie poprze, więc pis im chuja da, i bardzo kurwa dobrze
dobrze, że mają wymagania, ale do wymagań trzeba coś sobą reprezentować, każdy medal ma dwie strony
dobrze, że nie ma już podejścia "ciesz się, że masz pracę", ale prawda jest taka, że większość młodych ludzi nie potrafi nic, łącznie z tymi po studiach, bo taki jest poziom edukacji, społeczne przyzwolenie na ściąganie itp.
większość młodych ludzi teraz, w sumie jak kończyłem studia to było tak samo, ma wyobrażenie że skończy studia i będzie zarabiać 5k netto, bo się im należy, bo nasłuchali się bajek o programistach i niebotycznych zarobkach w korpo
tyle po studiach się zarabia, owszem, ale jak się w trakcie nich już coś pracowało i się cokolwiek potrafi
naprawdę nie rozumiem jak można nie umieć prawie nic, twoją pracę mogłaby zastąpić seria filmików na yt i quiz, ale z mordą po pieniądze xD
powiedz mi tadeosz, skoro twierdzisz, że 10% ludzi z automy tylko chce pracować w automie, to co zamierza ta reszta?
czy pomyliłem się, że walą w programowanie i zarządzanie?
świat się zmienia, ale ludzie są ciągle tacy sami, każdy liczy na proste pieniądze, a czegoś takiego zwyczajnie nie ma, w bajkę o programistach, którzy zarabiają krocie i nic nie potrafią, to nie wiem jak po tylu latach jeszcze ktoś może wierzyć
a "kierownikować" i "zarządzać", to zawsze każdy chciał, czyt. nic nie robić, wydawać polecenia i dostawać fajny hajs, a potem się okazuje, że ktoś ma mega zjebany charakter i się nawet na rodzica nie nadaje, a co dopiero do zarządzania i przynosi więcej szkód niż pożytku i wielkie zdziwienie, że w życiu nie wyszło, jebany kapitalizm, to cały świat się zmówił i przez to ja, ten wspaniały, za mało zarabiam
zresztą to jest od zawsze domena ludzi słabych, że zamiast zmienić siebie, to za wszelką cenę chcą zmienić cały świat wokół, tak samo nigdy to oni nie są winni, tylko całe ich otoczenie, jeżeli ktoś ma lepiej, to pierwszą drogą nie jest dogonienie go, tylko ściągnięcie do siebie
to są prawdziwe postulaty socjalizmu
ale co ma młody nauczyciel sobą reprezentować oprócz skończonych studiów? co ma potrafić nauczyciel według ciebie?
informatyka na stażu czy już w pracy szybko zweryfikujesz, wiele innych kierunków też, ale jak zweryfikujesz nauczyciela, sprawdzisz czy matematyk zna wzór na delte albo fizyk wzór na prędkość?
a twierdzenie że pracę nauczyciela mogłyby zastąpić tutoriale na yt to zwykła głupota i ignorancja, no ale ty jesteś typem człowieka co będzie twardo twierdził że większość nauczycieli czyta z podręcznika
cała twoja retoryka opiera się na tym że nauczyciele nie powinni strajkować bo jest ich w chuj i da się ich bez problemu zastąpić, co jest zwyczajną nieprawdą i wyjaśniłem już wcześniej czemu młodzi ludzie nie chcą pracować za chujowy hajs w pracy gdzie odpowiedzialność jest dużo większa niż w jakimkolwiek korpo czy nawet butiku z butami, a warunki rozwoju turbo chujowe
no właśnie o to chodzi, że nie musi umieć prawie nic, więc za co te pieniądze? tak naprawdę to licealista mógłby uczyć gimnazjalistów(których już nie ma)
to wytłumacz mi tadeusz co robią więcej od parafrazowania podręcznika, skoro tym dokładnie jest ich praca zdefiniowana przez men i program nauczania
no tak, 2700 to mało, lepiej iść za 2000 do biedronki i zapierdalać fizycznie, to prawda
czemu ty tadeusz musisz znowu robić kurwę z logiki i to ja mam ci udowodnić, czemu nauczycielom się nie należą podwyżki, to oni chcą podwyżej i to w ich interesie jest udowodnić, że na nie zasługują
ja pierdolę, do pracodawcy też pójdziesz i mu powiesz, że ma ci udowadniać, czemu na coś nie zasługujesz? na forum możesz naginać rzeczywistość ile chces, ale prawdziwe życie tak nie działa i sam się o tym kiedyś przekonasz
więc słucham tadeusz, konkretne argumenty, czemu nauczyciele powinni zarabiać więcej niż teraz, co takiego robią i wykonują, argument że nikt nie chce być nauczycielem możesz odpuścić, bo jak widać nauczycieli nie brakuje i nikt nie płacze, że nie ma komu lekcji prowadzić, a to że pan dyrektor opowiada bajki, to mnie akurat mało obchodzi, wakaty są obsadzone i takie są fakty
jak jesteś oporny na fakty ludzi którzy są w centrum tematu i którzy mówią że brakuje nauczycieli bo ich brakuje, to ja nie będę się odbijał jak od ściany od chłopskiego rozumu że ich nie brakuje i są masy chętnych
tak jak pisałem, na tym cała twoja retoryka się opiera, ale pięknie to ignorujesz będąc pewnym że towarzystwa oświaty czy dyrektorzy z warszawy od miesięcy kłamią, ale janusz wons wykrył spisek i wie lepiej
ta 2700 dla początkującego nauczyciela a 2k dla babki z biedronki
ściemniaj dalej xD
ja bym im podniosł płace o tyle ile chcą i wprowadził 40h tydzień pracy i wtedy by byli wszyscy zadowoleni a nie czekaj nauczycielą by pękła dupa że musza pracować więcej zeby zarobic więcej.
ale jaki spisek? po prostu nie ma żadnych danych liczbowych, które poparłyby ich słowa, natomiast jest mnóstwo liczb, dostępnych publicznie, które wczęsniej podałem #gus, świadczących o tym, że najwyczajniej w świecie kłamią
co mnie obchodzą ich słowa, każdy może powiedzieć wszystko
wakaty są obsadzone i takie są fakty, za lekarzami stały realne liczby, tutaj nie ma niczego, tylko "słowa dyrektorów i oświaty"
to ja też moge powiedzieć, że w tvpis powiedzieli, że nauczyciele zarabiają 8000zł, no ale tadeusz jest mądrzejszy od rządu, to wszystko spisek a telewizja od miesięcy kłamie
już widzisz jaki sens i siłę ma twój argument o dyrektorach?
wciąż czekam na konkrety, za co dokładnie nauczycielowi po studiach należy się więcej niż 2000 netto
za pracę, a za co? co to w ogóle za myślenie niewolnika
a twoje dane z poprzednich stron nic nie wnoszą, piszesz żebym wpisał sobie coś tam w gusie i porównał liczby z 300 stronnicowego pdfa, podaj konkrety, a nie wysyłasz do patrzenia na pdfy z kilku lat bez sformułowania nawet na jakie wskaźniki ktoś ma się patrzyć
a argument o pedagogice to już w ogóle głupota i pisałem o tym wcześniej, to że 100 osób skończyło w tym roku pedagogike na x uczelni nie znaczy że mamy 100 chetnych nauczycieli, podobnie jak 100 osób skończyło matematyke stosowaną nei znaczy że mamy 100 nowych chętnych matematyków
to nie są żadne argumenty, to że tvpis mówi że nauczyciele zarabiają 8000 miesięcznie jest łatwe do zweryfikowania, podobnie jak to że coraz więcej nauczycieli pracuje w dwóch-trzech szkołach i bierze coraz więcej nadgodzin bo jest ich coraz mniej, a młodzi ludzie nie chcą zostać nauczycielami
jaka praca, taka płaca
było sformułowane które wskaźniki, więc może czytaj ze zrozumieniem? poza tym powtarzam, to Ty masz poświęcić wysiłek i dowieść, że coś ci się należy, a nie ja Tobie udowaniać, że nie
oslo, wakaty są obsadzone, takie są fakty
to był tylko 1 z 5 wskaźników, ale musiałeś się przyjebać oczywiście do niego, poza tym te liczby "chętnych" się aż tak nie zmieniają, a studentów przybywa, chcesz mi wmówić, że na tych wszystkich ludzi czeka lepsza praca? proszę podaj, i skończmy z tymi śmiesznymi biedronkami i kasami, bo ci ludzie nie idą do takiej pracy, a na korpo są w większości za głupi, więc wytłumacz mi, gdzie niby idą ci wszyscy ludzie po tych studiach
no tak, jest bardzo łatwe do zweryfikowania, i tak jak powiedziałem wcześniej, nie ma absolutnie żadnych liczb, które popierają te słowa, skoro uważasz, że są to je podaj
o gusie już się dzięki mnie dowiedziałeś, więc czekam, bo ja nie widzę
Młode pokolenia są dużo bardziej roszczeniowe i walczą o swoje, nie mów że tego nei wiesz, po pedagogice nei wiem co można robić oprócz uczenia w przedszkolu, ale by uczyć już konkretniejszych rzeczy trzeba skończyć konkretniejsze studia, pracować w korpo można praktycznie ze wszystkim, z fakultetem z historii sztuki, z rachunkowością czy po filologi angielskiej i jest to robota wygodniejsza i lepiej płatna niż początkowa dla nauczyciela
jeśli naprawdę, tak bez ściemniania uważasz że młodzi ludzie chcą pracować jako nauczyciele bo to takie super w tych czasach gdzie jest tyle różnych rozwiązań to janusz pierdolisz głupoty i dobrze o tym wiesz, bycie nauczycielem to już nie jest taka estyma jak kiedyś
będzie tak jak z pielęgniarkami, za kilkanaście lat będziemy w głębokiej dupie i wenflony sobie będziemy sobie w żyłę ładować, dlatego lepiej zapobiec wcześniej byciu w tej głębokiej dupie
Nauczycieli brakuje, dlatego liczba uczniów na nauczyciela spada, to prawda.
Załącznik 367746
Załącznik 367747
Młodzi nie chcą pracować jako nauczyciele, dlatego udział procentowy stażystów zwiększa się, to prawda.
Załącznik 367748
Załącznik 367749
Nauczycieli brakuje i nikt nie chce zostać nauczycielem, dlatego liczba nauczycieli rośnie, to prawda.
Załącznik 367750
Załącznik 367752
I kurwa, znowu wygrałeś tadeusz, piękny trolling, znowu udało ci się po lewacku zrobić kurwę z logiki i zmusić mnie do tego żeby udowadniać, że coś się nie należy, ale może ktoś przypadkiem trafi na to forum i zobaczy jakie to są zakłamane kurwy i co im się należy. Wiesz co? Powinni im jeszcze kurwa pensje obniżyć, takie jest moje stanowisko, tylko że ja wiem, że to nic nie zmienia i dlatego od początku postuluję o podniesienie wymogów.
a przepraszam, pan dyrektor w wywiadzie dla onetu powiedział, że nauczycieli brakuje, to on ma racje
a ja mam chłopski rozum i nic się nie przebija
przepraszam, że zyję, po raz kolejny
i taki obraz tego społeczeństwa, tadeusz niby człowiek wykształcony, co więcej - związany z matematyką wyższą, bo automa, a taki właśnie obraz polskiej edukacji, że nie potrafi sobie nawet liczb z tabelek porównać i wyciągnąć wniosków, ale pewnie za 2 lata pierwszy będziesz krzyczał, że należy ci się godna płaca 10k netto, bo skończyłeś prestiżowe studia, a chuj z toba tadeusz, naprawdę
a co już kurwa najzabawniejsze, że właśnie na tym polega wolność i o to ludzie walczyli przez tyle kurwa lat, że te wszystkie statystyki są publicznie dostępne i każdy może sam sobie weryfikować wszystko na własną rękę
ale ludzie to jednak idioci i zawsze idą na łatwiznę, i zawsze kurwa liczy się co ktoś powie, a potem pretensje, że media manipulują, wy kurwa chcecie być manipulowani, chcecie usłyszeć od "autorytetu" to co pasuje pod wasze poglądy
pan dyrektor powiedział i chuj, wszyscy co się nie zgadzają to chłopski rozum, bo przecież pan dyrektor w temacie i on na pewno mówi prawdę
a, no i tak, wszyscy nauczyciele mało zarabiają, te górne widełki ma tylko elita, przeciętny nauczyciel chuja zarabia, chuj że ponad 50% to są dyplomowani
no ale nauczyciele biedni i prawdę mówią do kamer, ledwo koniec z końcem wiążą
te minimalne wzrosty wskaźników bym akurat usprawiedliwił wzrostem popularności szkół niepublicznych gdzie jest mniej uczniów na klasę oraz gdzie młodzi nauczyciele chętniej się zatrudniają, ale i tak po uwzględnieniu tego myślałem że dużo gorzej będą liczby wyglądały
ale też mnie to mocno dziwi, pielęgniarki czy generalnie młode kobiety które chciały nimi zostać poszły po rozum do głowy i albo wyjechały za granicę trzepać gruby hajs albo zmieniły pomysł na życie i widać to wyraźnie po wieku obecnych pielęgniarek i byłem pewien że u nauczycieli będzie podobna tendencja
aha, czyli teraz wchodzimy w domysły, ja pierdolę co za hipokryta, i kurwa tadeusz xD, te liczby są ogromne, to jest statystyka całego kraju i tendencja 2% r/r to jest w chuj
masz świadomość tadeo jak działa czas i procent składany? po 10 latach to masz już zmianę o 22%, te zmiany są kurewnie wielkie, a ta tendencja już trwa długo, po prostu nie chciało mi się aż tylu ssów wrzucać, mam nadzieję, że dasz radę tyle już sam sprawdzić
bo ileż można powtarzać, nauczyciele nie mają źle, zgadzam się, że pielęgniarki i lekarze zasługują na więcej, poza tym potwierdzają to liczby, o czym już kilka razy mówiłem
w przypadku nauczycieli to jest tylko jedna wielka propaganda i pierdolenie, oni się nie nadają do żadnej innej pracy, młodsze roczniki mógłby z powodzeniem uczyć piątkowy uczeń, to jest naprawdę prosta praca
a ich argument, że muszą się użerać z dzieciakami, to jest jedno wielkie xD, cały sektor usług musi się użerać z dorosłymi baranami, a to jest dużo gorszy przypadek, nad dziećmi da się dużo prościej zapanować
nauczyciele to po prostu odpady w 90% i jeżeli ktoś mówi, że sobie nie radzi w szkole z dziećmi itp. to tymbardziej nie poradziłby sobie w jakiejkolwiek innej pracy
Na podstawie danych z np gm. porabka - najmniej zarabiaja stazysci i kontraktowi ok 2950 brutto na wjazd (srednia). Mianowani to juz 4003 pln, a dyplomowani 5116 pln (dane za zeszly rok). Nie sa w to wliczane "trzynastki", dodatki wiejskie i mieszkaniowe, nagrody jedynie suchy kontrakt. W gm. porabce sa tylko przedszkola i szkoly podstawowe wiec dane dotycza tylko tych szkol. Przy czym nauczyciele dyplomowani stanowia 55% calosci, mianowani 17,5%, kontraktowi 19,45%, a pozostali to stazysci. Dyrektorzy to juz osobna kwestia bo tak jak bylo mowione oni pracuja juz na nieco innych zasadach i innych kwotach - od 88.000 do 95.000 brutto rocznie.
Nie wiem jak jest w innych gminach, ale opieram sie na tym co mam bo sugerowanie sie artykulem z onetu i placzem na strajku to troche wstyd.
Nie sa to jakies kokosy, warto pamietac, ze to jest zaledwie pol etatu. Zarobki nauczycieli oscyluja w okolicach mediany zarobkow w Polsce, a sporo powyzej dominanty (caly czas mowimy o polowie etatu) wiec jak na ten kraj naprawde nie sa takie zle. Gdyby natomiast nauczyciel faktycznie musial odjebac 45h w robocie w tygodniu to wg. mnie te zarobki bylyby za niskie jak za ta robote. W obecnym systemie sa jednak takie akurat.
O kurwa @Janusz_Wons ; popierdolilo cie co za egzekucja na poprzedniej stronie xDDDD Wspaniale, dozgonny repucik nawet ci premiumke kupie za miesiac biedaku tak mnie zaimponowales. xD
W ogole ten temat to moznaby gdzies zapostowac w swiat bo ostatnie strony rozjebaly juz chyba calkowicie ten polityczny strajk nauczycieli. Mam ochote wdac sie w dyskusje teraz z jakimkolwiek nauczycielem majac swoje dane i janusza i posluchac tego kwiku ALE MY MAMY OBOWIAZKI I ODPOWIEDZIALNOM PRACEEEE1!!1111
nauczyciele powinni zarabiac netto 5k
moze poziom nauki w szkolach byłby mniej chujowy bo na stanowisko by trafiali bardziej kompetetni ludzie a nie niedojeby ktore nigdzie indziej sie nie nadają
no to że kraj jest biedny i go na takie pensje na pewno nie stac to inna sprawa
te protesty nie powinny byc za podwyzkami tylko za zaprzestaniem rozdawnictwa i za reformami gospodarczymi, bo póki kraj będzie biedny to chuja tam wynegocjują, ewentualnie 100 zł
nie dostaną podwyżek, jak lekarze i pielęgniarki nie dostali, to nauczycieli też w chuja porobią i nikogo poza lewacks to nie obędzie
ale na to nie ma krótkoterminowego rozwiązania by po prostu zatrudniać dobrych nauczycieli, a złych wykurwiać, bo dobry nauczyciel to nie ten co posiada największą wiedzę, ale ten co tą wiedzę potrafi przekazać w przystępny sposób, bo nie licząc najwyższych szczebli nauki nie trzeba być geniuszem, ale jak to zweryfikujesz
jakieś coroczne rankingi typu porównywanie średnich wyników do poprzednich lat czy szkół o podobnych profilach
no bo kto jest dobrym nauczycielem i kogo by trzeba było wyjebać, surową i wymagającą nauczycielkę, czy luźnego nauczyciela z którym można też swobodniej porozmawiać i zapytać o wszystko w każdym momencie
tak z czystym sumieniem mogę powiedzieć że 90% nauczycieli których spotkałem na swojej drodze było sumiennymi nauczycielami, jedni bardziej potrafili zarazić pasją, na innych miałem i tak wyjebane tak jak na przedmiot, ale widać że przyszli i chcą przeprowadzić lekcję na której spróbują nas czegoś nauczyć, nie wiem jaki poziom nauki jest w porównaniu do europy, ale to co miałem się nauczyć się nauczyłem bez potrzeby jakichś korepetycji czy większego zakuwania w domu, no i takich nauczycieli, z tymi kilkoma wyjątkami bym nazwał dobrymi nauczycielami, ale na pierwszy rzut oka ciężko to stwierdzić
no właśnie, muszą przyjść i odjebać lekcję, na podstawie programu przygotowanego przez men i w oparciu o podręczniki napisane przez kogoś innego
więc za co te pieniądze?
W ogole ciekawe jest to myslenie milenialsow, zwlaszcza takich studencikow, ktorzy wyobrazenie o pracy i zarobkach biora jedynie z mediow spolecznosciowych i opowiadan znajomych na temat zarobkow w polsce. Co rusz na forach czy w rozmowie z ludzmi sie spotyka z tymi tekstami "phi za mniej niz 5000 brutto to nie bede z domu wychodzic" albo, ze w Polsce takie 3500 brutto na start dla nowego w jakims korpo to jest minimum. Ciekawe spojrzenie na swiat bo liczby mowia totalnie cos innego - 2/3 pracownikow zarabia mniej niz srednia krajowa. Dominanta to okolo 2500 brutto. Mediana jakies 3500 brutto. Nijak to sie ma do takiego typowo milenialsowego spojrzenia na swiat Tadka. Ciekawy jestem skad to sie w ogole wzielo. Moze przez rozwoj mediow spolecznosciowych i to parcie na szklo by pokazac jak to sie zajebiscie nie zyje itd. przez co kazdy pierdoli jakies bzdety, ze zarabia 6k na ronczke i dobrze mu sie zyje... Tyle, ze to ma krotkie nozki bo bardzo latwo jest poznac po kims ile tak naprawde zarabia, a zarobki rzedu 5-6 tysiecy netto w Polsce to naprawde spoko do zycia zarobki. Przez to wyksztalcilo sie takie pokolenie "mi sie nalezy bo wszyscy przeciez tyle maja" i dokladnie tak samo slepo powtarzaja Ci nauczyciele, ktorym sie wydaje, ze babka w biedronce to ma 150pln brutto za godzine roboty. Przypomne, ze taki nauczyciel dyplomowany ma stawke okolo 70-80 zlotych za godzine robocza. Pozniej idzie taki mlody czlowiek do pracy i nastepuje smutne zderzenie z rzeczywistoscia kiedy slyszy pusty smiech mowiac, ze "chcialbym zarabiac pomiedzy 5, a 7 tysiecy brutto na poczatek" bo tak mu koledzy jezdzacy 20 letnimi peżotami naopowiadali.
Mi się wydaję, że to właśnie wynika z soszal-midia, których kiedyś nie było. Sąsiad ci nie mógł naściemniać, bo widziałeś czym jeździ itp. Takie opowieści jak to każdy się ma dobrze i zajebiście to w psychologii zjawisko nazywane "pecking order". Różnica taka, że kiedyś tylko wujek na zjeździe w święta mógł naopowiadać bajek ile to nie zarabia, pochwalić się wakacjami itp. a i tak janusze mu za bardzo nie wierzyły. To jest jedyna rzecz, którą szanuję w pokoleniu grażyn i januszy - nieufność i sceptycyzm, które konsekwentnie były wybijane i przedstawiane jako złe cechy przez ostatnie lata. Mamy tego plony. Obecnie takich wujków każdy ma setki w swoim telefonie w głupich aplikacjach i dopóki jest dzieckiem to wierzy w te bajki. Jest to największy rak naszych czasów. Dodaj do tego piękną polską cechę, że nikt ci nie powie ile tak naprawdę zarabia, bo się wstydzi, bo nie, bo coś tam, i mamy idealny grunt pod bajeczki o 5k netto po studiach. Najsmutniejsze, że u niektórych to sami rodzice hodują takie brednie na zasadzie "uuuu, po studiach to bendziesz kierownik", bo się zatrzymali 20 lat temu.
Zapomniałem o dostępności i popularności kredytu. Teraz tak naprawdę ciężko oceniać ludzi po czymkolwiek, ubraniu, samochodzie, mieszkaniu. Praktycznie każdy żyje na w miarę podobnym poziomie na kredyt. To że jeden ma tego kredytu 500k, a drugi 100k to tego już nie widać. Oczywiście do pewnego czasu, ale zanim ten czas nadejdzie, to można się flexować i rozpowiadać bajki. Ludzie przebierają się w podrabiane gucci, ck itp. udają że mają więcej hajsu niż w rzeczywistości, to się nie ma co dziwić, że większości młodych ludzi się potem wydaje, że to tylko janusze tak mało zarabiają, a każdy młody po studiach ma 5k na dzień dobry.
Ja na świeżo mam zarobki z PwC jako pracownik entry level. Jest to przedział 2600-2800 netto, tak mi powiedziała rekruterka. Wymagania? Dodawanie i mnożenie w Excelu, umiejętność otwarcia mordy do kolegów i angielski na poziomie B1 żeby podukać coś do słuchawki raz na miesiąc. Poszedłbym tam robić choćby na rok żeby dowiedzieć się jak wyglądają możliwości awansu itd., ale obecnie nie mają wolnych miejsc na stanowisko, które mnie interesuje, a zeznań podatkowych w Excelu nie będę oglądał przez 9h dziennie.
Ogólnie nikt nie chce świeżo po studiach dać tych 3k netto, wszyscy chcą zejść jak najniżej. Te stawki w PwC są imo bardzo dobre na początek, szczególnie przy wymaganiach jakie mają. Są jednak ogłoszenia o pracę, gdzie wymagają dużo więcej, a dalej nie chcą dać tych 3k, co już nie jest w porządku i zakrawa o kpinę.
A 5k netto to zarabia mój kumpel sztygar, który wali na kopalni 6 dni w tygodniu. Zgoda, wyciąga czasem i 8k, ale podstawę ma grubo poniżej 5k. Drugi kumpel po 2,5 roku doświadczenia w branży elektrycznej poszedł do producenta pociągów i dostał od buta 4,5k netto, nie wiem czy ma teraz więcej. Konkretne umiejętności i ponad 2 lata doświadczenia, zaczynał na kopalni za niecałe 2k netto i potem w jakiejś małej firmie za około 3k.
3 lata expa to jest diametralna różnica, nawet 1 rok to jest w chuj, dlatego polecam pracować w trakcie studiów
No ja to wiem, rok to jest ogromna różnica, prawie wszystkie ogłoszenie, które wymagają doświadczenia mówią właśnie o tym magicznym roku. Poza tym ma się już wiedzę praktyczną, a tylko to się liczy w pracy, teoria ze studiów to jest tyle co nic.
nawet dobrze mieć 3 m-ce w jakimś macu xD, bo to znaczy że ktoś jest w ogóle nauczony jakiejś etyki pracy i wstawania chociaż, bo potem się niektórym wydaje, że jak nie przyjdzie bez uprzedzenia, to się nic nie dzieje
Uwaga uwaga koniec strajku prawdopodobnie bo niejaki pan broniasz xD zezwolił strajkującym na pójście na egzaminy bo się obsrał, niezły kolejny kapiszon i chyba przebija wszystkie dotychczasowe xD
Kumpela miała taka sytuacje na rozmowie o pracę szefo jak zobaczył jej cv to mówi o widzę że pracowała pani pół roku na stacji bp jak tyle tam pani wytrzymała to wytrzyma pani wszystko i robota od buta za bardzo dobry hajs jak na fizjoterapeutke już tam siedzi kilka lat i nie wiem czy nie zarobi więcej niż ja na dzień dzisiejszy. Ja jak zaczynałem przygodę ze spawaniem to przez 2 lata zapierdalałem za 9zł/h aż w końcu sporo sie nauczyłem i zmieniłem pracę na lepszą nikt młokosowi po szkole nie zapłaci za nauke dobrych pieniędzy trzeba się z tym pogodzić i nauczyciel w tym momencie nie jest wyjątkiem choć przeliczając jego wynagrodzenie przez ilośc przepracowanych godzin to naprawdę powinien się taki belfer cieszyć i zamknąć ryj.
Oczywiscie, ze tak. Jak ktos ma do czynienia w jakimkolwiek stopniu z zarzadzaniem ludzmi to zderza sie z tym na codzien. Sytuacja z zycia wzieta, moja kolezanka jest kierowniczka magazynu w sporej firmie. Glownie na tym magazynie pakuja towar w pudelka i zajmuja sie wysylka. I wlasnie taka jedna pakowaczka pracuje u niej (tzn. pracowala) normalnie zaczynaja o 8:00. No i jest 8:00 pakowaczki nie ma. 9:00 nadal jej nie ma. 9:30 kolezanka sie wkurwila dzwoni do niej sie zapytac o co chodzi, czemu jej nie ma? A ta prosta odpowiedz, bez zbednej kurtuazji - "noo bo rano o 6:00 nie bylo pradu, a ja wtedy sie wlasnie zbieram i maluje, a jak nie bylo pradu to nie moglam sie umalowac wiec nie moglabym przyjsc taka nieprzygotowana do pracy no co ty, a pozniej to juz stwierdzilam, ze i tak za pozno jest to w ogole nie przyszlam". No i chuj no i czesc, kolezanke wrylo, ale takich sytuacji jest wiecej. Idzie pozniej taki czlowiek do pracy jako nauczyciel to i strajkowac mu sie chce, ze jest przemeczony bo ma o 18 godzin za dlugi etat, a zarabia tylko 3k. Takie sa mlodsze pokolenia teraz i wszystko idzie w tym kierunku bo im przeciez odgornie sie "nalezy" i oni powinni tylko dostawac, bez zadnych obowiazkow. W polszy to jeszcze chuj bo u nas takie nieudasy dopiero rosna, ale np w UK? Tam to jest kurwa nagminne, ze murzyn ma wyjebane i se tak o od buta nie przychodzi do pracy bo mu sie nie chce wstac wiec stwierdza, ze w chuju to ma i juz nie pracuje w firmie i nie przychodzi. xD Zreszta nie mowie bo bialasy sa tak samo leniwe jak nie bardziej. W sumie oni sa jeszcze gorsi bo murzyny sa po prostu leniwe. A bialasy nie dosc, ze sa leniwe to im sie jeszcze wszystko nalezy bo oni sa, bo swiat powinien pasc im do stop bo oni sie kurwa urodzili. xD Norma.
O kurwa, to niezłe sytuacje XDDD Ale co się dziwić, to są ludzie totalnie tępi, bez wykształcenia, bez dobrych wzorców z domu itd. Wątpię, że ktoś po studiach, mniejsza o to jakich, ale jednak, odwalał takie coś i to jeszcze z tego typu wymówką.
wykształcenie nie ma żadnego znaczenia
ja mówię właśnie o ludziach po studiach, trzymanych pod kloszem przez starych i w bańce instagrama, w dodatku ludzi po kierunkach technicznych, więc wydawałoby się, że logiczne myślenie w porządku a niekoniecznie
ja za to winię całą bajkę o it, nasłuchali się o luźnej pracy i się im wydaje, że wszystko można xD, ostatnio młoda dupa po studiach narzekała, że nie ma żadnego soszal ruma, bo fajnie by sobie było drzemkę uciąć w południe, bo się ciężko siedzi
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD ciężko się jej siedzi, no trzymajcie mnie
Ja byłem trzymany niejako pod kloszem przez długi czas (do 16 roku życia właściwie), ale ogarniam zasady jakimi rządzi się życie, przecież to kurwa wystarczy nie być jebanym debilem. Jak pierwszy raz pracowałem, to już wiedziałem co i jak się zachować itd., nie musiałem się tego kurwa uczyć i to jest przejebane, że są ludzie, którzy tak bardzo nie znają życia w praktyce.
Efekt krugera-dunninga po prostu połączony z survivorship bias. Nie wiesz o istnieniu innych rzeczy, nie masz porównania i ci się wydaję, że jesteś panem świata. Na moich studiach się ze mnie 90% grupy śmiało, bo miałem wyjebane, przepierdalałem chujowe laboratoria etc. Każdy z nich myślał, że sumiennie się ucząc dostanie 5k po studiach. Każdy z nich myślał, że ma ogromną i przydatną wiedzę. Każdy z nich myślał, że jest lepszy ode mnie. Studia się skończyły, przyszło prawdziwe życie i ciężkie zetknięcie z rzeczywistością, że 90% wiedzy ze studiów jest chuja warte, bo 50% robi za ciebie komputer, a drugie 50% jest tak dojebane, że trzeba być przechujem i są se ze 2 stanowiska w takim google'u xD. Chuja warta teoria i "praktyka" sprzed 20 lat w innym wrzechświecie. Każdy skończył w gułagu klepiąc chujowe rzeczy, gdzie po prostu idą wszystkie odpady po studiach, co nic nie potrafią. Ja w tym czasie miałem już 3 lata expa podczas których szedłem równo z rynkiem pracy, wiedziałem gdzie mi brakuje, jakie są opcje, gdzie muszę się dokształcić itp. i w jakim kierunku iść. Mogłem sobie ryzykować, robić rozeznanie, zmieniać prace itp. Oni w większości porobili bachory, pozakładali pętle na szyję i w tych gułagach zostali dochodząc do swoich 5k przed 30 xD.
Dla wszystkich młokosów czytających ten post - studia to jest okres na pracę, na próbowanie, branie praktyk, staży itp. Myślenie, że "jeszcze się napracuję" albo "po studiach dostanę od razu lepsze pieniądze" jest bardzo błędne. Po studiach to ludziom się już często za dużo nie chce, zakładają rodziny, biorą kredyty, mają chorych rodziców i inne tego typu ograniczenia. Wtedy często już jest za późno na testowanie, podejmowanie ryzyka i lawirowanie. Zresztą człowiek nie jest nauczony takich rzeczy, bo nie próbował ich stopniowo w mniejszej skali będąc jeszcze na beztrosce studiów. Nie da się zaryzykować i pierdolnąć pracą, jeżeli się nigdy tego wcześniej nie zrobiło, a się ma już jakieś zobowiązania. Niepracowanie w branży przez wakacje, nawet za darmo i niepróbowanie ogarnąć jakiegoś pół-etatu w trakcie studiów, to jest największy życiowy błąd jaki można popełnić.