różnica jest taka że w realnym życiu twoje założenie jest błędne, więc nie ma co gdybać
Wersja do druku
różnica jest taka że w realnym życiu twoje założenie jest błędne, więc nie ma co gdybać
dobra :sadge
:confused:confused
Nie widze definicji slownikowej bo to zapozyczenie, ale pokierujmy sie definicja ze strony mBanku:
Dlaczego Ty wymyslasz jakies dziwne i patologiczne scenariusze na potwierdzenie tez @Kansu ; o szkodliwosci spolecznej takiego biznesu? Po czym jeszcze zarzucasz to Bedlinowi, ktory po prostu podaje realny scenariusz. :lewy8sCytuj:
Flipowanie mieszkań czy flipping mieszkań to sytuacja, kiedy inwestor kupuje mieszkanie, remontuje je lub wykańcza i w krótkim czasie sprzedaje z zyskiem.
To o czym Ty piszesz to co najwyzej metoda marketingowa na tanie pozyskiwanie dobr. Czy jest ona moralna? Niekoniecznie. Czy jakiekolwiek metody marketingowe i sprzedazowe sa dzisiaj moralne? Nie sa. Czy powinno sie z takimi metodami walczyc? Uwazam, ze nie, ale tutaj mozna sobie dlugo dyskutowac. Jezeli ktos ma chec sprzedac mieszkanie i sprzedaje je po uslyszeniu smutnej historii o mlodym malzenstwie to jego sprawa raczej. Na pewno sa gorsze metody do sklaniania ludzi aby nieodpowiednio zarzadzali swoim mieniem... ale to wprost opisuje art. 286 kk.:
I tutaj mozna sobie co najwyzej podyskutowac czy takie metody moga byc podciagniete pod ten artykul. W kazdym razie, panstwo powinno na pewno zagwarantowac przestrzeganie prawa i rowne zasady w grze dla wszystkich.Cytuj:
Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadza inną osobę w błąd lub wykorzystuje błąd lub niezdolność do należytego pojmowania przedsiębranego działania, przez co doprowadza ją do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Co do samego flipowania natomiast - jezeli to faktycznie jest takie proste, ze kupujesz se tanio mieszkanko (bo tysiace takich leżą na rynku), malujesz dwie sciany i wkladasz stolik z Ikei to po pierwsze - kupujacy to mieszkanie powinien ocenic czy ten remont i cena spelniaja jego oczekiwania (jezeli kupuje to widocznie spelniaja), po drugie zawsze moze sam wykonac ta sama akcje. Tzn. wybrac jedno z tysiecy tanich mieszkan dostepnych na rynku i pomalowac sobie w nim sciany i wstawic stolik z Ikei. Prawdopodobnie sobie z tym nie poradzi bo wiekszosc ludzi ma teraz dwie lewe rece i wykracza to poza ich mozliwosci... wiec znalazla sie nisza dla takich fliperow. Dokladnie tak samo jak sam mozesz sobie sprowadzic auto z Niemiec czy z USA, dokladnie tak samo jak sam mozesz sobie ogarnac przewoz ladunku z A do B i tak samo jak mozesz ogarnac sobie sam ubezpieczenie, a nie u posrednika (przykladow mozna mnozyc miliardy).
Pytam ponownie bo widze, ze trudno jest odpowiedziec:
Jaka wartosc dla spoleczenstwa maja:
- programisty co robia dla amerykanskich korporacji,
- spedycje, ktore tylko handluja ladunkami i przekladaja hajs z kupki na kupke pobierajac swoja prowizje,
- marketingowcy,
- ludzie zajmujacy sie sprzedaza b2b,
- trejderzy (i wszyscy inni jakkolwiek ich zwac zyskujacy na obrocie giełdowym),
- ludzie zajmujący się pośrednictwem w jakiejkolwiek sprzedaży
Wiecej nie bede wymienial bo gospodarki krajow zachodnich sa oparte o gownoprace. Dlatego jestem ciekawy jaka wartosc spoleczna niosa te zawody oraz czy jezeli tej wartosci nie niosa (w glowie @Kansu ; lub @Taidio ;) to czy nalezy je rowniez zlikwidowac. To pytanie jest proste i nie chce nawet szczegolnie o tym dyskutowac, jestem ciekawy waszego zdania w tych dwoch kwestiach.
mieszkania to nie dobra elastyczne czego dalej nie rozumiesz podając jako kontrprzykład jakieś ściągane gruzy z niemiec, zresztą sposób pisania sugeruje zarzutke także dam kansowi w nią wpaść jeśli mu się chce
:confused:confused
Czym sie rozni chocby dowozenie chleba i innych produktow spozywczych do sklepow od handlowania mieszkaniami? :hmm
Z tego co wiem to mimo wszystko w Piramidzie Maslowa potrzeba jedzenia jest nizej niz potrzeba posiadania fajnego mieszkania.
Dlaczego nie postulujecie centralnego zarzadzania cenami zywnosci (na ktorej jak najbardziej sie rowniez spekuluje, na produktach wykorzystywanych do produkcji zywnosci tez o czym wiecej wam @Silverdwa ; moze powiedziec, bardziej niz na mieszkaniach nawet chyba)? Centralne sterowanie spedycjami i cenami transportu tez wspieracie?
Pytanie powazne.
Jeszcze raz napisze bo pytanie chyba niezrozumiale, moze jak 10x przeczytacie z Kansu to zrozumiecie. A interesuje mnie to bo Kansu powiedzial, ze flipowanie ma zerowy pozytek spoleczny wiec interesuje mnie jego zdanie na temat innych zawodow (wiekszosci).
Pytam ponownie bo widze, ze trudno jest odpowiedziec:
Jaka wartosc dla spoleczenstwa maja:
- programisty co robia dla amerykanskich korporacji,
- spedycje, ktore tylko handluja ladunkami i przekladaja hajs z kupki na kupke pobierajac swoja prowizje,
- marketingowcy,
- ludzie zajmujacy sie sprzedaza b2b,
- trejderzy (i wszyscy inni jakkolwiek ich zwac zyskujacy na obrocie giełdowym),
- ludzie zajmujący się pośrednictwem w jakiejkolwiek sprzedaży
ps.
Zajmuje sie min. transportem czy posredniczeniem sprzedazy w innych branzach, osobiscie uwazam, ze te rzeczy maja jeszcze mniejszy pozytek spoleczny niz inwestowanie w mieszkania.
Tak to jest przynajmniej szansa, ze jakis taido z dwoma lewymi ryncami bedzie mogl se kupic gotowe, wyremontowane mieszkanie, ja natomiast robie doslownie chuja dla spoleczenstwa, przerzucam hajs z kupki na kupke i pobieram se 20% prowizji, nie dodajac do produktu od siebie ABSOLUTNIE niczego. xD
dokladnie tak jest
mozliwosc posiadania wlasnego mieszkania dla przeciętnego obywatela to fundament na którym buduje się ekonomię państwa, bo jeśli ludzie muszą ostatni grosz oddać na ratę 30 letniego kredytu to nie mają kasy i chęci na inwestowanie w biznes i gospodarka siada
flipowanie podwyższa ceny mieszkań, destabilizując ten fundament, w przeciwieństwie do zawodów które wymieniłeś, bo nawet jak marketingowiec czy programista za dużo nie wniesie do spoleczenstwa, to przynajmniej mu nie szkodzi
:confused:confused
Wykonujesz transport chlebka z A do B. Dogaduja sie trzy strony: producent chlebka, przewoznik, sprzedawca chlebka. Sprzedawca chlebka placi producentowi za chlebek i przewoznikowi za transport tego chlebka. Wszyscy sa usmiechnieci i zadowoleni. Chlebek w sklepie kosztuje 5 zlotych.
No tylko, ze nie. Bo poza tymi trzema stronami jest najczesciej jeszcze jeden, dwoch albo i trzech posrednikow transportu, ktorzy czesto nie daja totalnie nic od siebie, a znajduja sie tam tylko dlatego, ze sprzedawca chlebka nie potrafi sie dogadac z przewoznikiem. Albo dlatego, ze szybciej skontaktowali sie ze sprzedawca tego chlebka. Chlebek w sklepie kosztuje 6 zlotych.
Mozliwosc posiadania chlebka dla przecietnego obywatela to fundament, na ktorym buduje sie ekonomie panstwa, bo jesli ludzie musza ostatni grosz oddac na chlebek to nie maja kasy i checi na inwestowanie w biznes.
Dlaczego nie sterujemy centralnie cenami zywnosci, cenami transportu produktow spozywczych, cenami transportu polproduktow do produkcji zywnosci? Takie hieny (spedycje) maja ZEROWY POZYTEK spoleczny (jak wiekszosc zawodow).
Poza tym dajcie sobie juz spokoj z tym flipowaniem i inwestowaniem w mieszkania bo nie o to pytam. Pytam dlaczego tego nalezy zakazac, ale innych zawodow o zerowym pozytku spolecznym nie.
ps.
Zwinnie przeszliscie z "zerowy pozytek spoleczny" do "szkodzi spoleczenstwu", o co zupelnie nie pytalem, ale jak rozumiem trzeba bylo tego chochoła troche zmodyfikowac zeby go bronic dalej xD
transport chleba jest konieczny, czyli marża pośredników to zło konieczne, a transport chleba ma wartość dodaną bo bez niego ludzie umrą
flipowanie nie jest konieczne, bo gdy np. wprowadzi się podatek katastralny od 4-5 mieszkania albo trochę ograniczy prawnie spekulację, to normalny człowiek nadal będzie mógł bez problemu kupić mieszkanie (fundament zachowany), a spekulant pójdzie do biznesu który nie ma zerowej lub ujemnej wartosci dodanej dla spoleczenstwa
Aha czyli niepotrzebna marża pośredników przy transporcie chlebka gut gut, ale niepotrzebna marża pośrednika przy handelku mieszkaniem not gut.
Oki to wszystko jasne.
Generalnie hipoteza, ze jeść nie musimy, ale za to fajne i wyremontowane mieszkanie musimy miec (i to tanio) jest dosc karkołomna i sie jej nie spodziewalem... ale ok, nie bede z nia dyskutowal. Jeszcze jestem ciekawy zdania Kansu mimo wszystko dlaczego jedne zawody o zerowym pozytku spolecznym (niech i nawet bedzie, ze szkodliwe) sa spoko, a inne nalezy zakazac lub bardzo mocno regulowac.
Eunuchy i pizdy dalej pierdola, ale jebia Polakow w tej sytuacji politycznej, Polska ma rzad nie Polski, a lemmingi, cwele millenials i inne robaki pierdola glupoty, nie ma wolnosci i nie bedzie jak robaczek Polaczek nie zmieni mentalnosci.
8/100 konkretów zrealizowanych to całkiem niezły wynik jak na herr tuska trzeba przyznać, chyba uczciwie można powiedzieć że każdy spodziewał się 0/100
niezłe kurwy na tych protestach xd jak tak mają protestować to jebać tych wieśniaków rolników
https://streamable.com/abs7ry
do swoich kulturalnie można, a nie szarpać i kraść kluczyki, a potem jeszcze z placzem "chcioł mnie przejechać, mam świadków" jak sam się wpierdala pod koła pół metra od ciężarówki czy czym on tam jedzie
takie kozaki w 15, a potem usun ten filmik, usuwaj, przy nas! do jakiegoś młodego typiarza xd
Fragment z jednego z moich ulubionych autorów czyli bloga Wolnelewo na Facebooku, same gorzkie słowa prawdyCytuj:
Tzw. przedsiębiorca ma płacić składkę zdrowotną niższą niż pracownik zarabiający pensję minimalną (286 zł vs 329 zł). Oczywiście bez względu na poziom dochodów szanownego pana przedsiębiorcy. Tego chciałby minister finansów Andrzej Domański.
W ten sposób pogłębi się jeszcze bardziej oczywiście sytuacja, że system opiera się głównie na barkach niezamożnych. I oczywiście wzmocni błędne koło: coraz więcej ludzi wypychanych na JDG, którzy potem będą stanowić wspaniałą bazę wyborczą dla polityków, obiecujących, że naturalnie będą im dalej "pomagać" obniżając składki.
Zamiast przywrócić normalne umowy o pracę, czyni się je coraz mniej atrakcyjnymi finansowo. Oczywiście skorzysta na tym głównie prawdziwy beneficjent, czyli średni i wielki biznes, który będzie miał potulną siłę roboczą na śmieciówkach w postaci fikcyjnych JDG, wyjętą spod ochrony kodeksu pracy.
I co najzabawniejsze ci wyrobnicy na śmieciówkach będą się uważać za równych swemu panu dobrodziejowi, bo przecież obaj to "przedsiębiorcy" i będą popierać wszelkie ulgi dla biznesu. Coś jak szlachta gołota czuła się równa magnatom. Wszak wszyscy byli według prawa szlachcicami.
pracownik zarabia 10k brutto = zostaje na rękę 7150PLN (wiadomo, do tego dochodzi jeszcze koszt pracodawcy czyli prywaciarza ponizej - mowimy tylko o kosztach ponoszonych przez beneficjenta)
prywaciarz zarabia 10k netto (nie liczę już vat) = zostaje na rękę 6900PLN
no tak, to na barkach biednych uopiarzy opieramy nasza cala gospodarke :confused
Fajnie macie w głowach, pracownik 10k brutto, a jak mniej to już nie pracownik tylko biorobot, przedmiot do eksploatacji.
Nie ma nadzei dla tego narodu.
Edit - w sumie to o co innego Tobie całkiem chodziło, no ale mnie po prostu irytuje że ktoś na przykłądzie pracownika 10k akurat takie porównanie robi. Tobie chodzi o to że lepiej być korpoludkiem niż małym przedsiębiorcą w takim ujęciu. No i po zastanowieniu sie zgodze że to totalny absurd.
A to co mi lezy na wątrobie, to rzecz że tacy co rabaiją tyle że ledwie dają rady prowadzić egzystencje na minimalnym poziomie standardów społecznych powinni być zwolnieni od podatków i wtedy to byśmy sie dogadali.
No bo ktoś kto prowadzi małą działaność raczej więcej na głowie od przeciętnego korpoludka, poza dochodowymi i zusem chyba płaci jeszcze inne podtaki typu cit.
Może sie myle, jak ktoś potrafi takie rzeczy prosto i jasno wytłumaczyć to chętnie posłucham, ale sprawy podatkowo urzędowe są poza dziedziną mojego autyzmu i potrzebowałbym dobrago tłumacza.
jesli jedna kobieta w sklepie z firankami generuje dzisiaj 10k netto miesiecznie to uwierz mi ze ma wiekszy zajeb xD
ale tak w ogole to skonczmy z tym generalizowaniem i hipotezami
Nie, bo mówiłem o przeciętnym korpoludku, w dodatku użyłem słowa "raczej" bo nie mam pewności, polegam tylko na tym co inni mówią, jak sami rzekomi korpo robole mówią o swoich etatach. Dlatego powiedziałem "raczej" ważąc swoją wypowiedź jako niepewną, skoro sam nie mam co do niej pewności. Aczkolwiek nie jest też tak żebym przez to miał być jakimś odklejeńcem co nie ma pojęcia o świecie. Świat nie jest czarnobiały (niestety).
pytasz skąd wezmą się pieniądze dla urzędników którzy będą pracować przy podatku katastralnym gdy już spełni swój cel i wszyscy sprzedadzą nadwyżkę mieszkań przez co nie będzie z kogo ściągać podatku katastralnego?
no strzelam że z budżetu jak pensje innych urzędników, ty myślisz że pensje są pobierane bezpośrednio od ludzi z których ściągają te podatki? a ludzie którzy pracowali przy katastrze pójdą pracować przy czymś innym jak w każdej innej firmie gdzie się kończy jakaś praca
trochę na poziomie dziecka te pytania zadajesz ale okej:lewy8s
przytloczyla mnie wielowatkowosc :lewy8s
XD To niezły podatek na, którego funkcjonowanie trzeba pobierać inny podatek.
I ta naiwność, że pójdą pracować gdzie indziej w urzędzie.
no właśnie nie trzeba, bo celem katastra nie jest zbieranie pieniędzy, tylko odstraszanie od procederu i sprawienie że będzie nieopłacalny, stąd docelowo w twoim przykładzie żaden urzędnik nie musi przy tym pracować, bo nic nie trzeba ściągać
ale rup więcej:bloodtrail
Tak, docelowo żaden urzędnik nie będzie musiał pracować. Pisz te bajki dalej, zabawne są.
Celem podatku jest zbieranie pieniędzy i nic tego nie zmieni. A zmienienie nazwy z podatku na coś innego, nie zmieni faktu że dalej będzie to podatek.
aha czyli kataster jest chujowy bo ludzie som z natury chciwi i źli :lewyohyou ok no to się nic nie da zmienić faktycznie:kekw
:confused
Tak, mają mało roboty. Niestety dość często muszę pewne rzeczy w urzedach ogarniac, więc tak, mają mało roboty. Dalej nie wiem co ty rozkminiasz, ty myslisz ze trzeba bedzie zatrudniac jakas amie urzędasów bo dodali jeden podatek katastralny? W każdym urzędzie miasta/gminy masz wydziały zajmujace sie podatkami i pani gosia czy inna krysia będzie się tym zajmować. W ogole co to za pytanie skąd budzet panstwa wezmie na to pieniadze xD
Komuno wróć. Ogólnie to każdy zawód oprócz może jakiegoś lekarza możemy spłycić i powiedzieć, że nie ma wpływu na nic albo jego wpływ jest znikomy, kwestia co kto uważa za słuszne. Wg mnie taka mała developerka, wynajmy, dzierżawy też są wymagające i jest masa problemów do rozwiązania, a to wszystko to rozum i czas więc i zapłata jest oczekiwana.
A odnośnie tego rynku produktów wykorzystywanych do produkcji żywności to bardzo zawiły temat, wszystko zależne jest od wahań cen energii i stosunków międzynarodowych. Spekulacja na tym rynku trwa od zawsze, a ostatnie lata to bardziej jak krypto xD. Więc z mieszkaniami może mieć to mało wspólnego, wiecej rzeczy mamy na miejscu i stabilizacja tego rynku wydaje sie latwiejsza.
ten dzban karaś to mógłby guardzicie na tibiantisie bić taki czelendź a nie te głupie bieganie przez dobe itp xD
Chodziło o samo sformułowanie "skąd budżet wezmie na to pieniadze", to trochę tak jakbyś zapytał skąd pieniądze państwa wezmą na to pieniądze.
Ale wiesz ze różne podatki nowe wchodzą i to nie znaczy że w tym czasie wszystkie urzędy rozrosły się dziesięć razy? Według twojej logiki tak powinno być. Jeszcze niedawno wszedł podatek od deszczu.
Jeszcze do twojego pytania o budżet, bo zakładam że chodziło pp prostu skąd wziąć na to pieniadze, odpowiedź brzmi nie wiem bo kurwa nie rządzę tym państwem ale przy każdym różnym programie, zmianach robi się wyliczenia jak to obciąży budżet i czy państwo sobie może na to pozwolić. Myślę natomiast że wprowadzenie tego to kropla w morzu w porównaniu do jakiś pincet plusów.
pincet plus sobie moze byc jako dodatek dla pracujacych a nie leni smierdzacych
a co do katastralnego to proponowalem juz systemowe rozwiazanie w sasiednim temacie, czyli systemowy limit nieruchomosci nie bedacymy przeznaczonymi do celow uslugowych dla osob prawnych i nie co wiekszy dla osob fizycznych
przypomniał mi się ten screen z jakiejś dyskusji mateg poleg na facebooku z czasów kowidowych, a szło to jakoś tak:
- hurr durr czemu zamkli przeczkole, i co ja mam teraz z dzieckiem zrobić??? :reeeee
- kochana, jest możliwość coś tam zgłosić w pracy, że masz opiekę, i wtedy muszą to respektować, ja tak zrobilam i sobie siedzimy w domu i fajnie jest :feelsokayman
- fajnie, tylko że ja nie pracuję :apuapustajapropelle
dymy u ruskich
https://tvn24.pl/swiat/rosja-strzela...skwa-st7834471
dubrowka vol 2, chyba ze faktycznie szmatoglowi przejda od slow do czynow
Cytuj:
Atak na moskiewski teatr na Dubrowce – atak terrorystyczny przeprowadzony przez czeczeńskie komando pod przywództwem Mowsara Barajewa w dniach 23–26 października 2002 w Moskwie, zakończony odbiciem obiektu przez antyterrorystów i śmiercią 173 osób, w tym 133 zakładników.
To teraz wypowiedzą Ukrainie wojnę :kekw
transmisja na żywo xd
https://www.youtube.com/watch?v=0fAdNo987wc
sa filmy na twitterze gdzies
troche to wygladalo jak ta misja "no russian" w ktoryms modern warfare ze strzelaniem z bliska do grupek cywili
rip
napierdalali jak do kaczek podobno się ISIS przyznało do ataku