Cytuj:
NIK wystąpiła także do odpowiednich jednostek ZUS lub organów skarbowych i na podstawie otrzymanych informacji ustalono, że w stosunku do 90 proc. cudzoziemców podmioty, które wystąpiły o ich zatrudnienie, nie zgłosiły tych osób do ubezpieczenia ZUS. Ponadto według danych organów skarbowych 40 proc. tych podmiotów nie osiągnęło żadnych przychodów. Świadczy to o wykorzystywaniu oświadczeń i zezwoleń na pracę jedynie do uzyskania dla cudzoziemca wizy z zamiarem przekroczenia granicy i wjazdu na teren Polski, a tym samym do strefy Schengen. W szczególności dotyczy to firm, które jedynie rejestrują fikcyjną działalność gospodarczą i nie posiadają organizacyjno-finansowych możliwości zatrudnienia cudzoziemców.
Polskie urzędy konsularne na Wschodzie nie były przygotowane na wprowadzenie uproszczonej procedury zatrudniania cudzoziemców na terenie RP. Konsulowie nie posiadali skutecznych narzędzi pozwalających na weryfikację rzetelności danych, zawartych w zarejestrowanych w Powiatowych Urzędach Pracy oświadczeniach, w oparciu o które wydawano wizy. Bowiem Konsulaty nie posiadały bezpośredniego dostępu ani do baz danych Powiatowych Urzędów Pracy, ani do baz danych Straży Granicznej, której funkcjonariusze kontrolują podmioty deklarujące zatrudnienie cudzoziemców.
W Polskich konsulatach w ograniczonym zakresie badano także wiarygodność oświadczeń poprzez konsultacje krajowe. Placówka Straży Granicznej w Lesznowoli, która obejmowała swoim działaniem teren, na którym rejestruje się najwięcej w kraju oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca, w latach 2015 - 2016 tylko w dwóch przypadkach, na wniosek urzędów konsularnych, podejmowała działania rozpoznawcze.
Przyjmowano, że podane we wnioskach dane są wiarygodne, chyba że konsulat uzyskał wcześniej informacje od innych organów, wskazujące na ich nieprawdziwość. Nie należy też ukrywać, że takie podejście związane było częściowo z dynamicznie rosnącą liczbą wniosków o wydanie wizy oraz niewystarczającą - w stosunku do potrzeb - obsadą personalną urzędów konsularnych. Jak wynika z danych uzyskanych w trakcie kontroli NIK obsada urzędów konsularnych była zdecydowanie niewystarczająca dla obsługi tak dużej liczby wniosków wizowych. W konsekwencji urzędnik konsularny na rozpatrzenie wniosku miał w zależności od placówki jedynie od 2 do 4 minut.