RUCHANIE
Ten temat to jakiś cyrk xD
Wersja do druku
RUCHANIE
Ten temat to jakiś cyrk xD
To jest znecanie sie nad dzieckiem, a takze zdrada i hanba dla rasy.
https://twitter.com/Nature_and_Race/...37776608346113
Fajne zoo. Na pewno biali ludzie sie ciesza, ze tych zwierzat im nasprowadzano miliony i ich zycie zostalo ubogacone kulturowo.
https://twitter.com/Bx1bXer9/status/1287753727588339714
rewolucja z*dowska? ty szurze to tylko teoria spiskowa.
https://twitter.com/BasedPoland/stat...91814397788173
biedni uchodzcy
dziecko z murzynką? podczas gdy nasze polskie lochy rozpłodowe czekają w niedziele na inseminację spermy przez młodych samców potomków husarzy? czego to ta młodzież teraz nie wymyśli:kekw:kekw
Ale jaki trend wzrostowy? Polska się wyludnia. Obecnie mamy 38 mln ludności, a prognozy przewidują, że w 2050 r. będzie nas około 30 mln. I na jednego obywatela wchodzącego na rynek pracy będzie przypadało dwóch obywateli wchodzących w wiek emerytalny. Akurat na ten czas jak my będziemy emerytami.
Przypominam, że w 1983 r. w Polsce się urodziło 730 tys. dzieci. To znaczy, że 65 lat później, 2048 r. 730 tys. osób rocznie będzie wchodziło w wiek emerytalny. Dla porównania w 2019 r. przyszło na świat 374 tys. dzieci. To znaczy, że aby rzeczywiście tak jak powiedziałem na 2 nowych emerytów przypadał 1 nowy pracownik, trzeba do 2050 r. UTRZYMAĆ obecne 374 tys. żeby rzeczywiście był stosunek 2:1, co już jest tragedią. A to jest niemożliwe, ponieważ obecne 374 tys. dzieci rocznie jest wynikiem bycia 730 tys. osób "pokolenia rodziców" obecnie w wieku produkcyjnym. Za dekadę pokolenie rodziców będzie już liczyło mniej niż 500 tys. osób, a za półtora dekady będzie już ono liczyło mniej niż 400 tys., więc dzieci się będzie rodziło około 200 tys. A ma się rodzić 365 tys. by utrzymać proporcję 2:1 - dwóch nowych emerytów, jeden nowy pracownik. To nie problem?
W Polsce toczy się gra by utrzymać naszą populacje na poziomie 38 mln osób. Osiągnięcie 40 mln osób na stałe byłoby ogromnym sukcesem. Zachowanie status quo.
Podobnie jest w całej Europie. Jeśli gdzieś jest wzrost to tylko ze względu na migracje i wysoką dzietność wśród imigrantów.
W Afryce w 2000 r. było około 1 mld ludzi. W 2100 r. będzie to już 4 mld osób. To jest oczywiście bardzo niepokojące i chciałbym byśmy mogli temu jakoś zaradzić, aczkolwiek nie mam pomysłu co realnie byśmy mogli zrobić.
Ale odpowiedzią NA PEWNO nie jest obniżenie naszej populacji o 10 mln, żeby mogło nam przybyć w tym czasie 1000 mln Afrykańczyków.
Przed podatkiem od bycia singlem należy się bronić rękami i nogami.Cytuj:
tibia77 napisał
Należy natomiast ustanowić PIT 0% dla wszystkich małżeństw z 3+ dzieci. To by moim zdaniem niemal kompletnie wyeliminowało model rodziny 2+2. Jeśli ktoś ma już dwójkę dzieci, to za urodzenie trzeciego zyskiwaliby co miesiąc oboje 17% (obecny PIT), ale tylko pod warunkiem, że pracują. To by oznaczało około 2000 zł dla przeciętnego małżeństwa, przy obu rodzicach pracujących. Jeśli ktoś nie planuje dzieci w ogóle, to by go to raczej nie przekonało. Jeśli ktoś planuje jedno dziecko, to moim zdaniem może z 30-40% takich par już zdecydowałoby się na dwa dodatkowe dzieci. A jeśli ktoś już planuje dwójkę dzieci, to z 90% takich par zdecydowałoby się na kolejne dziecko. Model rodziny 2+3 stał by się standardem. A uwzględniając pary 2+0 oraz 2+1 oraz część 2+4, średnia dałaby właśnie około 2+2 i stabilną populacje.
"Tylko jeden"Cytuj:
tibia77 napisał
A słyszałeś o geopolityce?
Inne znaczenie w świecie ma kraj 30-sto milionowy, który całe swoje wypracowane bogactwo musi przeznaczać na utrzymanie armii emerytów, a inne ma 50-cio milionowy kraj, któremu po utrzymaniu emerytów zostaje jeszcze na dalszy rozwój.
To także różnica w kosztach na jednego mieszkańca utrzymania i rozwoju armii czy infrastruktury. Obecnie stoimy na przykład przed transformacją energetyczną. Chyba ma znaczenie czy będzie to finansowało 30 czy 50 mln obywateli. Na przykład budowę elektrowni atomowych. Przyszłość będzie stawiała przed nami co raz to nowsze wyzwania.
Nie, wystarczy stabilna populacja, czyli mniej więcej tyle samo osób co roku rodzi się co umiera.Cytuj:
tibia77 napisał
Aczkolwiek nawet stabilna populacja rodzi pewne wyzwania. Np takie, gdy my mamy stabilną populację (lub malejącą) a cała reszta świata rozmnaża się w straszliwym tempie. Więc może być tak, że w przyszłości Afryka i Azja będą nam narzucać ład międzynarodowy i urządzać nam życie. I to nie są tylko jakieś tam puste frazesy, ale od tego zależą na przykład układy handlowe, kwestie wojny i pokoju, kwestie wolności indywidualnej i praw człowieka.
Ja jednak wolę jak za kierowcą siedzi Europejczyk.
https://christiansfortruth.com/congr...ws-and-israel/
Panstwo bialego czlowieka okupowane przez z*da? To tylko teorie spiskowe wariacie :D
Przede wszystkim nie sprowadzajmy kwestii rasy do koloru skóry. Kolor skóry nie determinuje niczyjej rasy.
Rasa to przede wszystkim kwestie tożsamościowe. Potencjalny mulat będzie się utożsamiał z czarnymi i innymi mulatami. I ta jego tożsamość będzie mu dyktowała jego osobiste sympatie i antypatie względem różnych innych grup narodowościowych czy etnicznych. Więc może się okazać, że będzie on uważać białego człowieka za kogoś obcego, nieprzyjaciela, być może nawet wroga, i odpowiednio modyfikować swoje zachowania i poglądy względem niego. Cóż, tak po prostu jest. Możesz tego nie lubić, możesz tego nie popierać, ale taka jest rzeczywistość.
Być może wierzysz w utopię. Że złapiemy się wszyscy za dłonie, zrobimy kółko i będziemy śpiewać We Are the World, We Are the Children. To co się stanie to to, że narzucą nam swoją moralność i swoją kulturę. Ja nie zamierzam nadstawiać drugiego policzka i przełamywać "circle of hate". Życie to nie bajka.
30 czy 50 milionów nie ma to żadnego znaczenia, polska ma guwno do powiedzenia na arenie międzynarodowej bynajmniej nie dlatego, że ma za mało ludzi
kanada ma jeszcze mniej niż polska, a należy do G8, z drugiej strony jakiś bangladesz to ma ze 200 milionów i nikogo nie interesuje
znaczenie w świecie nie bierze się z armii bombelkuw
nie ma znaczenia, 30 milionów ludzi potrzebuje proporcjonalnie mniej infrastruktury i energii niż 50 milionówCytuj:
To także różnica w kosztach na jednego mieszkańca utrzymania i rozwoju armii czy infrastruktury. Obecnie stoimy na przykład przed transformacją energetyczną. Chyba ma znaczenie czy będzie to finansowało 30 czy 50 mln obywateli. Na przykład budowę elektrowni atomowych. Przyszłość będzie stawiała przed nami co raz to nowsze wyzwania.
jakoś nie widać takiej korelacji, by kraje mniej zaludnione były jednocześnie gorzej rozwinięte
no właśnie w tym rzecz, że dla zusu nie wystarczy, bo to jest zwykła PIRAMIDACytuj:
Nie, wystarczy stabilna populacja, czyli mniej więcej tyle samo osób co roku rodzi się co umiera.
skoro 730 tysięcy ludzi idzie na emeryturę, to trzeba miliona bombelkuw, a jak ten milion będzie szedł na emeryturę, to będzie potrzeba półtora miliona nowych bombelkuw, ile to można ciągnąć?
otusz rozwiązanie problemu dzietności jest bardzo proste: wystarczy przestać kurwa centralnie planować bombelki i rosołki
zlikwidować zus, nie zabraniać ludziom pracować i przestać ludzi okradać w imię jakiegoś bombelkowego plus które I TAK KURWA nie powoduje wzrostu dzietności
Kurwa w końcu tibia77 przyszedł wyjaśnić tych prawackich komunistów. Można odsapnąć, starzec nie odpuści. Przewiduje 77 stron w ciągu 7 dni.
A jakby spojrzeć na to tak.
Popierając niedziele niehandlowe popierasz umowy śmieciowe.
Bo jeśli ktoś ma normalną umowę to za pracę w niedzielę odbiera sobie wolne w inny dzień.
Popierając niedziele niehandlowe popierasz obniżanie wykształcenia społeczeństwa.
Bo praca w niedziele to dla dużej grupy studentów szansa na zarobienie pieniędzy na opłacenie studiów, mieszkania i innych tego typu rzeczy.
I w końcu popierając niedziele niehandlowe popierasz przemysł narkotykowy.
Bo w końcu ludzie mogą imprezować w soboty, co wiąże się ze zwiększonym spożyciem alkoholu i narkotyków. Nawet nie będą rozwijał do czego TO prowadzi.
o kurwa, z ciekawości spojrzałem i mię przytkało xD
Polska 123[4] osób/km²
Powierzchnia
• całkowita69. na świecie
312 696[b][1][2] km²Liczba ludności (30.06.2019)
• całkowita
• gęstość zaludnienia36. na świecie
38 386 000[3]
123[4] osób/km²
Bangladesz 1096 osób/km²
Powierzchnia
• całkowita93. na świecie
144 000 km²Liczba ludności (2017)
• całkowita
• gęstość zaludnienia8. na świecie
163 187 000[1]
1096 osób/km²
no, i nie mają kasy by je utrzymywać
i dokładnie tak jest z tymi afrykańskimi krajami, nie mają co robić to siedzą i się rozmnażają, ale nadal są biedni jak mysz kościelna
i mandark by chciał tego samego, żeby polacy zamiast pracować na swój dobrobyt to gnili na bezrobociu i się rozmnażali xD bo bombelki nam zbudujom wielkom lechie
tylko ciekawe kiedy, skoro te bombelki też będą musiały tak samo robić nowe bombelki zamiast pracować i tak w kółko
Siła geopolityczna to wypadkowa kilku różnych czynników: bogactwa, ludności, położenia geograficznego, zasobów neutralnych itd.
Tylko nie chodzi o bogactwo w przeliczeniu na głowę, tylko bogactwo nominalne, absolutne. A to jest im większe im więcej ludności ma państwo.
PKB:
https://i.imgur.com/XppQoNJ.png
Kanada ma swoją wysoką pozycję siły geopolitycznej dzięki wysokiemu PKB / bogactwu. 40 mln Kanadyjczyków wypracowuje więcej niż 200 mln Bangladeszan. Natomiast gdyby podzielić ludność Kanady o dwa, to już jest pozycja mocno by spadła.
Nie powinieneś porównywać 40 mln Kanady do 200 mln Bangladeszu, tylko 20 mln Kanadę (-20) do 60 mln Kanady (+20). Nadal byś twierdził, że ich siła jest taka sama?
Polska ma do powiedzenia tyle ile ma do powiedzenia. Natomiast gdyby okroić Polskę z połowy swojej ludności, to by miała do powiedzenia cztery razy mniej.Cytuj:
tibia77 napisał
A tak na marginesie to generalnie uważa się, że Polska bije powyżej swojej relatywnej wagi.
Pociągnięcie drogi z miasta A do miasta B nie kosztuje proporcjonalnie mniej jak w tych miastach żyje mniej ludzi. Dlatego m. in. Rosja ma ogromne problemy z infrastrukturą, bo nie są w stanie w tak mało osób pociągnąć tak wielu dróg na tak ogromnej powierzchni.Cytuj:
tibia77 napisał
A chyba nie muszę mówić, że drogi (jak i inna infrastruktura, np elektrownie lub sieci przesyłowe) się zużywają i trzeba ja na bieżąco remontować, więc to nie jest tak, że raz zbudujesz i masz spokój do końca świata.
Tak samo jak np zakup 50 samolotów bojowych nie będzie kosztowało proporcjonalnie mniej, jak Polska będzie miała mniej ludzi.
Tak samo jak np pokrycie całej powierzchni kraju systemem anyt-rakietowym nie będzie kosztowało proporcjonalnie mniej, jak Polska będzie miała mniej ludzi.
Tak samo np badania na innowacje nie będą kosztowały proporcjonalnie mniej, jak Polska będzie miała mniej ludzi.
Ale za to będzie miała mniej naukowców, którzy mogliby dokonać jakieś innowacji.
Ale nie wytłumaczyłeś jak to niby ma doprowadzić do wzrostu dzietności. Gdzie jest związek?Cytuj:
tibia77 napisał
To dodaj do tego jeszcze że lubią srać pod siebie i z tego powodu tam niemiłosiernie śmierdzi.
Tak, dlatego przy większej liczbie ludności ziemia będzie droższa, przez co wykup czy wywłaszczenie własności prywatnej pod drogie będzie proporcjonalnie droższe. Niestety dla ciebie tutaj nie ma tak że przy większej liczbie ludności będzie nas stać na więcej dróg, czy innej infrastruktury, bo po prostu istnieje pewne optimum ceny do gęstości zaludnienia, gdzie w polce jesteśmy po jego przekroczeniu, w przeciwieństwie do rosji.
i dlatego trzeba dążyć do zwiększania bogactwa i bycia kanadą a nie do zwiększania ludności, żeby być bangladeszem
a ty właśnie dążysz do bangladeszu, bo chcesz zabraniać ludziom pracować na to bogactwo, żeby zamiast tego robili dzieci xD
xDCytuj:
Pociągnięcie drogi z miasta A do miasta B nie kosztuje proporcjonalnie mniej jak w tych miastach żyje mniej ludzi. Dlatego m. in. Rosja ma ogromne problemy z infrastrukturą, bo nie są w stanie w tak mało osób pociągnąć tak wielu dróg na tak ogromnej powierzchni.
A chyba nie muszę mówić, że drogi (jak i inna infrastruktura, np elektrownie lub sieci przesyłowe) się zużywają i trzeba ja na bieżąco remontować, więc to nie jest tak, że raz zbudujesz i masz spokój do końca świata.
tylko że rosja jest wielka jak pół świata, gdzie 90% jej powierzchni to jest pustynia i problem z połączeniem to mają te wypizdowia na syberii czy innej kamczatce, co ty kurwa porównujesz xD polska nawet jakby zeszła do 30 milionów to pod względem gęstości zaludnienia będzie na poziomie francji czy austrii
a ile samolotów bojowych można kupić za te 100 miliardów które wydaliśmy na prorodzinne bombelkowe plus które - uwaga - CHUJA DAŁO w kwestii dzietności?Cytuj:
Tak samo jak np zakup 50 samolotów bojowych nie będzie kosztowało proporcjonalnie mniej, jak Polska będzie miała mniej ludzi.
może jakby nie wypierdalać hajsu na zjebane bombelkowe programy i utrzymywanie przy życiu trupa jakim jest zus, to mielibyśmy go więcej na samoloty i stawianie słupów telegraficznych? nie wiem, ale taka luźna myśl
nie ma zusu = nie trzeba utrzymywać armii emerytówCytuj:
Ale nie wytłumaczyłeś jak to niby ma doprowadzić do wzrostu dzietności. Gdzie jest związek?
ludzie albo sami muszą odłożyć na swoją emeryturę albo - uwaga - robić dzieci, żeby ich na starość utrzymywały
a jak kto nie ma kasy i nie ma dzieci, to nie idzie na emeryturę tylko pracuje dalej
przecież pełny zus w tym roku to już chyba z 1400 zł miesięcznie, za ten hajs można by spokojnie utrzymać bombelka i to będąc singlem xD
Najpierw trzeba rozwiazac kwestie z*dowska, bo wszystko co wspolczesnie zle i destrukcyjne to dzialalnosc tych satanistycznych bestii.
Przypominam o koniecznosci obejrzenia filmu dokumentalnego Europa - The Last Battle. https://europathelastbattle.wordpress.com/watch/
xD
xDDDD
Oplułem monitor, poszła torba dla Xivana
no i chuj no i cześć xD monty python by się tematu nie powstydził:kekw:kekw
Czyli mów do słupa a słup dupa.
Wyraźnie powiedziałem, że nie chodzi o bogactwo w przeliczeniu na głowę, tylko bogactwo nominalne. Indie mają 1,4 mld ludzi, a w przeliczeniu na głowę są na poziomie Afryki:
Bogactwo:
https://i.imgur.com/REKTRkl.png
Bogactwo na głowę:
https://i.imgur.com/BYACCEu.png
Indie mają ogromną siłę geopolityczną, chociaż ich obywatele żyją jak szczury.
Dążenie do zwiększenia ludności nie stoi w sprzecznością z dążeniem do zwiększenia bogactwa (na głowę).
Ty natomiast chcesz żeby nam rosło w przeliczeniu na głowę, ale żeby tych głów było mniej, więc w rezultacie żebyśmy byli na tym samym "poziomie geopolitycznym".
Mam nadzieję, że teraz po prostu rżniesz głupa, a jeśli nie to xD
PS. Bangladesz dysponuje dużo większym potencjałem niż Kanada, bo Bangladesz ma realną szansę na podwoje swojego PKB na głowę, a co za tym idzie na podwojenie PKB w ogóle (patrz: Chiny), a przy tym może również i zwiększać bogactwo na głowę (poziom życia), bo jedno nie wyklucza drugiego. Kanada nie ma natomiast żadnych szans na podwojenie swojej populacji, a co za tym idzie na podwojenie swojego PKB w ogóle.
Ale gdyby Rosja była dwa razy liczniejsza to byłoby im dwa razy łatwiej zbudować połączenia przy takim samym wypizdowie.
A gdyby była dwa razy mniej liczna to byłoby im dwa razy trudniej.
Widzę, że odnosisz się do meritum :>
Tak, chcę żeby gnili na bezrobociu. Dlatego chcę utrzymać zakaz handlu w niedzielę by bezrobotni nie musieli pracować również w niedzielę :) Chyba nie umiesz w logikę.Cytuj:
tibia77 napisał
Chcę zakazu handlu w niedzielę w interesie PRACUJĄCYCH rodziców. A dodatkowo PIT 0% dla PRACUJĄCYCH rodziców rodzin wielodzietnych.
Jakbym gadał z dzieckiem... :)
Nie no, nie wytrzymam xD
Reforma emerytalna to mega skomplikowana sprawa, i nawet jakby ją przeprowadzić, to dalej byśmy musieli utrzymywać i obecnych emerytów, i tych co już przez dekady odkładali składki (chyba, że jak na wyborcę PO przystało chcesz ich okraść).
Więc "nie trzeba utrzymywać armii emerytów" - gówno prawda, kłamstwo w pierwszej linijce.
Ale równocześnie twierdzisz, że to piramida finansowa, więc kto by jeszcze przez nie wiadomo ile lat wypłacał emerytury, jeśli byśmy odcięli źródło finansowania?
Owszem, dobrze przeprowadzona reforma emerytalna może przynieść dobre owoce, ale to jest planowanie na długą przyszłość. My tyle czasu nie mamy. Potrzebujemy rozwiązania i długo-terminowego, i krótko-terminowego, na już teraz. Nic nie stoi na przeszkodzie by przeprowadzić i reformę emerytalną i zakazać handlu w niedzielę. Jedno nie wyklucza drugiego. Prawdopodobnie i to i to będzie za mało. Natomiast zakazanie handlu w niedzielę to jest kwestia zmienienia jednej ustawy, coś co można zrobić już teraz od ręki, coś co może przynieść efekt od zaraz. Co prawda nie tak duży, ale potrzebujemy tego.
Możesz odejść.
Te emerytury to wciągu ostatniego ćwierćwiecza to kilka razy reformowali i chuja z tego wyszło. Nasze składki idą na bieżąco na renty, emerytury itp
ZUS to jedna wielka piramida finansowa
co ty pierdolisz, zjebie xD
ja nic nie chcę, żeby było mniej czy więcej głuw, guwno mnie to obchodzi, chcę silnej gospodarki, w normalnych warunkach państwo w ogóle nie powinno się zajmować jakimś centralnym planowaniem bombelków i niedzielnymi rosołami, no ale jak się gospodarkę opiera na piramidzie finansowej to potem jest problem i po kilku pokoleniach pali się w dupkach
ty tu chcesz robić jakiś murzynoland, bo miliard polaków zrobi pkb nominalne na poziomie niemiec i będziemy wielkom silnom lechjom, nieważne że żyjąc za dolara dziennie jak dziad z bangladeszu, ważne że razem bendziemy wielkom siłom!
no dokładnie tak jest i z każdym pokoleniem trzeba więcej i więcej
od rozwiązania tego należałoby zacząć, ale mandark widzi rozwiązanie w zakazie handlu i programach bombelkowych, żeby było więcej dzieci, które potem będą robić na nasze renty i emerytury i tak w kółko xD
chuj że po paru pokoleniach już widać, że to donikąd nie prowadzi, chuj że z każdą piramidą finansową tak jest, że wszystko fajnie działa do pewnego momentu, w którym nie ma już ludzi by zbudować następne piętro i piramida upada (i w tym właśnie momencie jesteśmy)
no ale geniusz wymyślił rozwiązanie - mniej pracować i robić jeszcze więcej dzieci xD
@Mandarke ; zamiast postować nic niewnoszące wysrywy o PKB Bangladeszu, to może pokaż w końcu jakieś statystyki, że:
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest mniejsza dzietność
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest większy odsetek patologii
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest większy odsetek rozbitych rodzin
oraz że zakaz handlu w niedziele jakkolwiek zwiększył wskaźnik urodzeń oraz zmniejszył wskaźnik imigracji
https://i.imgur.com/MVMgQMM.jpg
Aj, widzę, że strasznie go boli, że wykazałem, że nie ma racji ;3
Najpierw pisze, że nie ma znaczenia czy 30 czy 50 mln, a teraz, że on nic nie chce. Ale równie dobrze może być te 30 mln i to da takie same bogactwo co 50 mln, tak? :nosaczcoCytuj:
tibia77 napisał
Ale sorry, scrollując temat teraz dopiero zauważyłem pewien edit:
Ale zakup samolotów bojowych będzie kosztował więcej na głowę 30 mln osób zarówno w przypadku gdy będą musieli płacić na 500+, jak i w przypadku gdy nie będzie 500+, w porównaniu do 50 mln mieszkańców, więc jest to podręcznikowa próba odwrócenia kota ogonem, więcCytuj:
tibia77 napisał
SKOŃCZ
RŻNĄĆ
GŁUPA
Siła geopolityczna ma znaczenia. A ta zależy od PKB nominalnego. A to zależy od liczby mieszkańców. I od liczby samolotów, których będziemy mieli więcej, gdy będzie nas więcej.
Tu nie chodzi wyłącznie o ZUS i tylko to chciałem udowodnić, więc nie rozumiem po co tak się najeżyłeś, zamiast po prostu przyznać mi rację. Możesz odejść.
A tak nawiasem nawet nie masz racji co do tego "UWAGA CHUJA DAŁO":
https://i.imgur.com/Qbt0AeW.png
Dość wyraźne odbicie.
A wraca z powrotem na dół, ponieważ cały czas spada liczba osób w wieku reprodukcyjnym, więc całowita liczba nowych urodzeń cały czas musi spadać, ale wskaźnik na kobietę wzrósł.
mandark i xivan to widze idealne przyklady dla potrzeby edukacji seksualnej w szkolach
Przysięgam, jeszcze raz zobaczę słowo ż*d albo inną wariację, to będę strzelać sdkami
tylko że drugi cytat się odnosił do znaczenia na arenie międzynarodowej
fajna manipulacja, a teraz wypierdalaj do choroszczy
ale nie ma w tych rozważaniach czegoś takiego jak 50 milionów "bez 500+", ty chcesz te 50 milionów osiągnąć "programami prorodzinnymi" na które trzeba wydać kasę xD (i które i tak chuja dają w tym względzie, więc lepiej od razu kupić te samoloty)Cytuj:
Ale zakup samolotów bojowych będzie kosztował więcej na głowę 30 mln osób zarówno w przypadku gdy będą musieli płacić na 500+, jak i w przypadku gdy nie będzie 500+, w porównaniu do 50 mln mieszkańców, więc jest to podręcznikowa próba odwrócenia kota ogonem, więc
po 4 latach programu jesteśmy na poziomie sprzed jego wprowadzenia, kosztem raptemu 100+ miliardów złotych, wspaniały to był baby boom, nie zapomnę go nigdyCytuj:
A tak nawiasem nawet nie masz racji co do tego "UWAGA CHUJA DAŁO":
https://i.imgur.com/Qbt0AeW.png
Dość wyraźne odbicie.
A wraca z powrotem na dół, ponieważ cały czas spada liczba osób w wieku reprodukcyjnym, więc całowita liczba nowych urodzeń cały czas musi spadać, ale wskaźnik na kobietę wzrósł.
a teraz proszę przestać rżnąć głupa i wykazać, że:
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest mniejsza dzietność
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest większy odsetek patologii
- wśród osób, które pracowały w swoim życiu w weekendy jest większy odsetek rozbitych rodzin
oraz że zakaz handlu w niedziele jakkolwiek zwiększył wskaźnik urodzeń, zmniejszył wskaźnik imigracji, zmniejszył odsetek rozbitych rodzin oraz patologii
Póki co proponuje utrzymanie zakazu handlu w niedziele, co nie jest programem socjalnym i nic nie kosztuje. Dodatkowo proponuję niższe podatki dla rodzin wielodzietnych (przy czym ta wielodzietność się zaczyna od 3 dzieci), co też nie jest programem socjalnym.
Może umówmy się, że najpierw nauczysz się czytać a potem wrócisz do tematu?
https://businessinsider.com.pl/wiado...ach-ue/45r5l49
https://i.imgur.com/mnvsF44.png
Średni wiek kobiety rodzącej dziecko w Polsce to zaokrąglając 30 lat.
W 1983 r. było 723 tys. urodzeń, co było górką wszech czasów w PL, w 1993 r. było już 494 tys. urodzeń, czyli w 10 lat spadło o 230 tys. osób. Dlatego górka urodzeń powinna być 30 lat później - w 2013 r. Mniej więcej oczywiście. Tymczasem w 2013 r. urodziło się 369 tys. osób. Natomiast 6 lat później, w 2019 r. urodziło się 374 tys. osób, co daje wynik prawie taki sam, mimo tego, że średnio co roku z wieku reprodukcyjnego wypada 23 tys. osób. Więc przez 6 lat daje to 138 tys. osób w wieku reprodukcyjnym MNIEJ. A mimo to wynik jest taki sam.
Wskaźnik dzietności wygląda tak:
2013 r. 1,26
2014 r. 1,29
2015 r. 1,29
2016 r. 1,36
2017 r. 1,45
2018 r. 1,43
To dalej jest tragedia, dlatego trzeba prowadzić politykę pro-rodzinną i nie zmuszać ludzi do pracowania w niedzielę bez potrzeby.
Utrzymanie liczby urodzeń przez tyle lat na tym samym poziomie jest pewnym sukcesem, ponieważ 30 lat temu mieliśmy drastyczny spadek liczby urodzeń (osoby te są teraz rodzicami), z 723 na 494 tys. urodzeń w 10 lat, tj o 23. tys osób rocznie. Oczywiście możesz się spierać czy warto to było takim kosztem pieniężnym, ale nie mów, że to nic nie dało. To jest większy sukces niż się może wydawać.Cytuj:
gov.pl napisał
Proszę podać statystyki, które dowiodą, że usunięcie ZUSu w XXI. doprowadzi do gwałtownego wzrostu dzietności.
Ja idę spać a potem 13 godz. w pracy, więc statystyki przeglądnę jutro wieczorem.
mandark a twoja zona ile ma dzieci juz
Kosztuje gospodarke moim zdaniem, każdy dzień kiedy polaki nie pracują obrywa gospodarkaCytuj:
Póki co proponuje utrzymanie zakazu handlu w niedziele, co nie jest programem socjalnym i nic nie kosztuje.
podobno za komuny rodziło się więcej dzieci, bo jak wypierdalało prąd i było ciemno to ludzie się hehe oddawali igraszkom
to co, może by tak program "światełko minus"?? codziennie w niedzielę wyłączyć ludziom prąd na 2 godzinki? to nie jest programem socjalnym i nic nie kosztuje :)
Może krótka III w.ś. i baby boom V2
Każdemu by na dobre wyszło, mężczyźni znów byłoby mężczyznami, a nie pizdy w rurkach, no i powrócili byśmy do boga honoru ojczyzny
Zmuszać?
Znam około 40 osób które pracują w sklepach PSS Społem którym ni chuja nie jest na rękę że nie pracują w niedzielę.
Moja mama prowadzi sklep w którym zatrudnia ~60 pracowników ( +/- ) i jak była jedna niedziela w miesiącu pracująca nawet sobie sprawy nie zdajesz jak pracownicy się ze sobą kłócili żeby przyjść w niedzielę do pracy.
Nikt ich o zdanie nie spytał czy chcą pracować czy nie chcą tylko z góry założył że nie chcą.
nie można ich zmuszać do pracy w niedziele, bo w niedziele mają robić dzieci, nie rozumiesz?
właśnie najbardziej mnie rozpierdala jak ten dzban utożsamia "nie można zmuszać" z "trzeba zakazać" xD
w takim razie ja będę forsował "światełko minus", bo nie można ludzi zmuszać żeby korzystali z prądu w niedziele, więc trzeba im prąd wyłączyć, to nie jest program socjalny i nic nie kosztuje, a będzie korzystne dla dzietności i zmniejszy patologię, bo pijany mąż po ciemku nie trafi żony, same plusy
czemu sama niedziela jest w ogole rozpatrywana? Przecież jak pani z biedronki ma drugą zmianę w czwartek, a stary też pracuje to co maja z dzieckiem zrobić jak przedszkole do 16 czy 17, a biedra do 22? A rodzina przeciez 150km dalej na wsi. To dziecko wtedy siedzi z menelami do 22 czy może rodzice po dostaniu grafika poczyniają odpowiednie kroki by sie zamienić? Istnieje jakas grupa która nie potrafi myśleć tydzien w przód i będziemy im wszystko ułatwiać, bo przynajmniej potrafią wlozyc penis into vagina?
Wychowanie dziecka to są lata kombinowania, kto odbierze, skąd, kiedy, gdzie, zamiany grafikow, czasem niania gdy sie nie da, ale widzę że nie, trzeba stworzyć ministerstwo dystrybucji bombelkow i motywować tych najmniej zaradnych do posiadania większej ilości dzieci. Nie dlatego ze chcą, ze czują sie na siłach. Dlatego ze muszą. Albo chociaż powinni
Dlatego uważam żeby rodzice nie chodzili do pracy do 18stego roku życia pociechy a pieniądze mają na nich płacić kawalerzy i bezdzietne lambadziary
Wystarczy wyeliminowac wplyw judei wtedy wszystko wroci do normalnosci, zapewnimy sobie przetrwanie i bedziemy sobie zyc w raju na ziemi :3 Oczywiscie te bestie znow wypowiedza nam otwarcie wojne (tylko dlatego, ze nie zgadzamy sie na bycie ofiara ludobojstwa i zamienienia naszego zycia w pieklo przez z*dowskiego oprawce) tak jak Niemcom w 1933 r. Tym razem bedziemy musieli wygrac.
Kaletnik rozbijaj skarbonke:pepezyd
Zresztą, według tego co pisal spiewacki, to mężczyzna pracuje na produkcji pon-pt, a to glownie kobiety siedzą w usługach i ewentualnie pracują w niedziele. Więc problemu przecież nie powinno być, bo jest facet by sie tymi bombelkami zająć, gdy żonie wypadnie niedziela pracująca. Ewentualnymi problemami byłyby właśnie dni takie jakie wyzej opisalem W ŚRODKU tygodnia, gdy sie rodzicom skumulują zmiany. Może wtedy niania na koszt państwa? Albo niech bombelki układają grafiki? Sam juz nie wiem...
@up
Widzę ze bez lekow od rana
Jak to chyba Slawek Mencen :feelsokayman
No i bardzo dobrze. Jak w koncu zabraknie guwien do pracy za najnizsza krajowa zeby oddawac 69% swojej pensji na ZUS to moze w koncu najwieksza piramida finansowa upadnie. Chocbys sie zesral to to nie moze dzialac i koniec nie ma nawet o czym dyskutowac. Nie moze dzialac ani u nas ani nigdzie indziej na swiecie. KONIEC KURWA KROPKA.
https://youtu.be/zKCuF7RvOGQ
Prosze to sobie kurwa obejrzec i przestac opowiadac jakies kocopoly i leczyc nimi swoje uprzedzenia rasowe.
(jak ja lewak chyba :lewak:lewak )
Brak pdostawowej wiedzy ekonomicznej kurwa gospodarczej matematycznej jakiejkurwakolwiek xDCytuj:
Nie, wystarczy stabilna populacja, czyli mniej więcej tyle samo osób co roku rodzi się co umiera.
No nie dziwi to dla mnie.
Czy ty zrozumiesz, ze za pare lat w takich niemczech (z filmiku tez sie o tym dowiesz) emerytury beda wpierdalac jakies 630 miliardow euro?? I nie, nie zaleczysz tego bombelkami.