Z czego będą utrzymywani urzędnicy, którzy będą zajmować się podatkiem katastralnym, gdy stanie się to co zakładacie, czyli ludzie pozbędą się nadwyżki mieszkań?
Wersja do druku
Fragment z jednego z moich ulubionych autorów czyli bloga Wolnelewo na Facebooku, same gorzkie słowa prawdyCytuj:
Tzw. przedsiębiorca ma płacić składkę zdrowotną niższą niż pracownik zarabiający pensję minimalną (286 zł vs 329 zł). Oczywiście bez względu na poziom dochodów szanownego pana przedsiębiorcy. Tego chciałby minister finansów Andrzej Domański.
W ten sposób pogłębi się jeszcze bardziej oczywiście sytuacja, że system opiera się głównie na barkach niezamożnych. I oczywiście wzmocni błędne koło: coraz więcej ludzi wypychanych na JDG, którzy potem będą stanowić wspaniałą bazę wyborczą dla polityków, obiecujących, że naturalnie będą im dalej "pomagać" obniżając składki.
Zamiast przywrócić normalne umowy o pracę, czyni się je coraz mniej atrakcyjnymi finansowo. Oczywiście skorzysta na tym głównie prawdziwy beneficjent, czyli średni i wielki biznes, który będzie miał potulną siłę roboczą na śmieciówkach w postaci fikcyjnych JDG, wyjętą spod ochrony kodeksu pracy.
I co najzabawniejsze ci wyrobnicy na śmieciówkach będą się uważać za równych swemu panu dobrodziejowi, bo przecież obaj to "przedsiębiorcy" i będą popierać wszelkie ulgi dla biznesu. Coś jak szlachta gołota czuła się równa magnatom. Wszak wszyscy byli według prawa szlachcicami.
pracownik zarabia 10k brutto = zostaje na rękę 7150PLN (wiadomo, do tego dochodzi jeszcze koszt pracodawcy czyli prywaciarza ponizej - mowimy tylko o kosztach ponoszonych przez beneficjenta)
prywaciarz zarabia 10k netto (nie liczę już vat) = zostaje na rękę 6900PLN
no tak, to na barkach biednych uopiarzy opieramy nasza cala gospodarke :confused
Fajnie macie w głowach, pracownik 10k brutto, a jak mniej to już nie pracownik tylko biorobot, przedmiot do eksploatacji.
Nie ma nadzei dla tego narodu.
Edit - w sumie to o co innego Tobie całkiem chodziło, no ale mnie po prostu irytuje że ktoś na przykłądzie pracownika 10k akurat takie porównanie robi. Tobie chodzi o to że lepiej być korpoludkiem niż małym przedsiębiorcą w takim ujęciu. No i po zastanowieniu sie zgodze że to totalny absurd.
A to co mi lezy na wątrobie, to rzecz że tacy co rabaiją tyle że ledwie dają rady prowadzić egzystencje na minimalnym poziomie standardów społecznych powinni być zwolnieni od podatków i wtedy to byśmy sie dogadali.
No bo ktoś kto prowadzi małą działaność raczej więcej na głowie od przeciętnego korpoludka, poza dochodowymi i zusem chyba płaci jeszcze inne podtaki typu cit.
Może sie myle, jak ktoś potrafi takie rzeczy prosto i jasno wytłumaczyć to chętnie posłucham, ale sprawy podatkowo urzędowe są poza dziedziną mojego autyzmu i potrzebowałbym dobrago tłumacza.
jesli jedna kobieta w sklepie z firankami generuje dzisiaj 10k netto miesiecznie to uwierz mi ze ma wiekszy zajeb xD
ale tak w ogole to skonczmy z tym generalizowaniem i hipotezami
Nie, bo mówiłem o przeciętnym korpoludku, w dodatku użyłem słowa "raczej" bo nie mam pewności, polegam tylko na tym co inni mówią, jak sami rzekomi korpo robole mówią o swoich etatach. Dlatego powiedziałem "raczej" ważąc swoją wypowiedź jako niepewną, skoro sam nie mam co do niej pewności. Aczkolwiek nie jest też tak żebym przez to miał być jakimś odklejeńcem co nie ma pojęcia o świecie. Świat nie jest czarnobiały (niestety).
pytasz skąd wezmą się pieniądze dla urzędników którzy będą pracować przy podatku katastralnym gdy już spełni swój cel i wszyscy sprzedadzą nadwyżkę mieszkań przez co nie będzie z kogo ściągać podatku katastralnego?
no strzelam że z budżetu jak pensje innych urzędników, ty myślisz że pensje są pobierane bezpośrednio od ludzi z których ściągają te podatki? a ludzie którzy pracowali przy katastrze pójdą pracować przy czymś innym jak w każdej innej firmie gdzie się kończy jakaś praca
trochę na poziomie dziecka te pytania zadajesz ale okej:lewy8s
przytloczyla mnie wielowatkowosc :lewy8s