Siema
Kolejny etap w moim życiu. I nie, nie wbiłem levela ani nic z tych rzeczy. Studiuję. Ogólnie jest zajebiście - imprezy, dziewczyny, chlanie, chlanie. Takie przyziemne, przyjemności co?
No, może oprócz porannych kaców morderców. Kierunek inżynierski, wszystko kręci się w okół matmy i fizy. Wolę nie myśleć o zbliżających się kolokwiach.
Ale, hej! Przecież nie obyłoby się bez Tibii, nie? Jak to mówią, prawdziwy tibijczyk zawsze znajdzie czas na huncik
Euro Knight'owi także minął "urlop". Wziął topór w dłoń i poluje na masę tibijskich stworów, co poradzisz - taka jego natura.
Fakt, że piszę tego posta, jest dziełem przypadku. Przeglądałem forum z nudów w piątkowy wieczór (a właściwie, w sobotni ranek). Od razu Was uprzedzę - nie jestem nerdem bez życia. Dziś po prostu odtruwam mój organizm z czwartkowej integracji.
Tak więc przeglądając forum postanowiłem sprawdzić czy może ktoś coś napisał w moim temacie. Może to była tylko wymówka do sentymentalnej podróży przez moje poczynania tibijskie w nim zawarte. Muszę się przyznać, że przejrzałem wszystkie strony i przeczytałem każdy opis, każdego ze zdjęć. A to wszystko okraszone uśmiechem na ustach - serio, ten temat jest takim swoistym pamiętnikiem tibijskim - czasami uśmiechamy się do wspomnień, prawda?
Strasznie się rozpisałem. Chciałem Wam powiedzieć, że zastanawiam się nad wznowieniem tego pamietnika. Bo raz, lubię pisać, a dwa, chciałbym w ten sposób może kogoś z Was zachęcić do tak zwanego "comebacku".
Tak więc jeżeli jesteście zainteresowani, chcielibyście wiedzieć, co słychać na Danubii i macie ochotę poczytać taki dość nietypowy temat - dajcie znać.
HuHu, nieźle się nakręciłem.
Pozdrawiam, Jasek.
Zakładki