Witam poszukiwaczy przygód.
Wczoraj, wraz z czarodziejem Kovalem postanowiliśmy wykonać zadanie na rzecz Yalahar. Po mimo iż spodziewałem się chmar potworów, całość poszła w miarę gładko. Od samego początku opowiadaliśmy się po stronie Palimutha, co rozwścieczyło Azerusa. Jednak do ostatecznej walki muszę się przygotować.
Odwiedziłem największą lodową wyspę i miasto na niej się znajdujące, oczywiście mowa o Svargrond. Jednak mieszkańcy nie byli wobec mnie zbyt ufni. Dowiedziałem się aby zaczęli traktować mnie z szacunkiem muszę przejść pewien test. Nie rozmyślając za długo zgłosiłem się do tawerny, na zawody picia miodu. Pomimo iż obraz zaczynał dziwnie się kołysać, opróżniłem swoje wiadro. Po wytrzeźwieniu postanowiłem po raz drugi porozmawiać z Svenem. Rozkazał mi przytulić misia... Po chwili zastanowienia postanowiłem jednak spróbować. Więc wyruszyłem, odpowiednio się przygotowując.
Następnym sprawdzianem było powalenie mamuta. Po przytulania niedźwiedzia mogłem się już tego spodziewać. Tym razem bez wahania się zgodziłem, jednak aby być bardziej pewnym siebie postanowiłem trochę wypić... Ocknąłem się przy powalonym mamucie, nie czekając aż się obudzi uciekłem czym prędzej. Zgłosiwszy się do Svena zostałem zaakceptowany jako barbarzyńca.
Po dniu spędzonym na wykonywaniu przeróżnych zadań postanowiłem udać się na polowanie. Moim celem były Dzielnice Magi i Alchemii.
Zakładki