Witam,
chciałbym opowiedzieć moją historie, która wydarzyła się wczoraj na świecie optional PvP Calmera.
Postanowiłem swoim 54 elder druidem wybrać się na mały hunt frost dragon hatchlingów i 1x respa frosta na Okolnir. Biłem sobie tak hatchlingi z rod + vis i frosta z sdków. Hunt był w miare opłacalny, ponieważ z bodajże czwartego frosta spadł dragon slayer co oznaczało że byłem na +. Podczas zabijania małych frostów na ziemie kładłem dragon hamy, które potem miałem zamiar przenieść do depo razem z kumplem by mieć na czym robić runy. Miałem już około 30 sztuk, które nagle zabrał jakiś inny gracz. Okazało się, że jest 117 Elite Knightem. Narodowości nie musiałem się domyślać po jego zadanym pytaniu, które cytuje br??. Zbytnio się tym nie przejąłem wkońcu te pare dragon hamów biedaka ze mnie nie zrobi. Lekko zaczął mnie "wkurzać" bijąc moje hatchlingi i kradnąc kolejne d hamy. Nie rozumiałem kolesia, który na 117 lvl siedzi na "małych frostach". Nagle gdy chciałem iść ubić dużego frosta zauważyłem że "siłuje się" z nim ten ek. Uderzyłem pare sd, ale co mnie zaciekawiło to ten ek złapał red hp i w ogóle się nie leczył i nie atakował. Zostawiłem frosta na yellow hp i gdy ten dokończył dzieło dobiłem go. Loot był marny bo pare gp. Podszedłem do dead humana tego brazola. Gdy go otwierałem byłem w 100% pewny że będzie pusty. Ku mojemu ździwieniu i ludzi, którzy oglądali casta (broadcastowałem wtedy :D) ujrzałem w środku 2 bp. Otwieram pierwszy - masa ghp (jak się później okazało to około 70 sztuk). Gdy otworzyłem drugie bp nie wierzyłem własnym oczom. Przez chwile myślałem, że gram na ots albo oglądam cast innej osoby. Ujrzałem Magic Sword, Mastermind Shield oraz Pair of Soft Boots. Przestałem ogarniać - biłem w klawiature coś w stylu "hsauheaushaehasha". Szybko zabrałem softy, mms i sova. Na reszte nie miałem capa - a były to tylko te ghp i 500~ gp. Szybko napisałem po kolege 160 ek by jak najszybciej przybiegł na Okolnir i wziął reszte loota. Gdy ludzi na caście gratulowali, kumpel sprawdził ile tego było i namówił mnie żebym sprzedał mu mms + sova, których akurat potrzebował. Sprzedałem mu tanio za 250k (cena sova), a dla siebie wziąłem softy. Po chwili przybiega ten EK i pisze "plax sword" etc. To powiedzieliśmy mu co myślimy o br i wróciliśmy do Svar, gdzie kumpel kupił tego sova i mmske ;D. Ja kupiłem sd i life ringów i wróciłem na te frosty po wyładowaniu softów ( miały 82 minuty ), ale już potem nic się nie wydarzyło.
Nareszcie spłacili mi się brazylijczycy, dzięki którym straciłem już mase lootbagów od początku gry na Calmerze.
Cała historia jest w 100% prawdziwa. Oglądało to kilku ludzi na Tibiacaście.
Na dowód dołączam screena ;]
P.S. Kaska w blue backpacku była moja ;p
Zakładki