Temat: Studiowanie za granicą

Siemanko, zapytam najprościej jak się da:
-Czy żeby studiować za granicą trzeba napisać dodatkowo (albo zamiast zwykłej) jakąś specjalną maturę?
-Czy np. zgłaszam się do jakiegoś uniwersytetu w którym wykłada się po angielsku, czy są specjalne uczelnie międzynarodowe?

A teraz ważniejsza część - doświadczenia:
-Ktoś studiował+żył za granicą? Jak to wygląda? Co ze znalezieniem pracy/mieszkania?
-Jak pierwsze tygodnie/miesiące jeżeli chodzi o rozumienie wykładowców.

Myślę, że z moim angielskim mogę pokusić się o studia za granicą (wiadomo - większy wybór uczelni, przygoda, możliwość poznania innego kraju itd.) dlatego też rozważam taką opcję i chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej. Mam nadzieję, że ktoś z torga jeżeli nie osobiście to ma znajomych, od których wie jak to mniej więcej wygląda.

@edit
żeby nie było - googli używam, ale myślę, że zapytanie tutaj nie zaboli

Moja siostra studiowała ochronę środowiska w Anglii, wcześniej pracowała tam 2 lata więc język ogarniała. Wątpię czy tak o dasz radę

Zazwyczaj wymagaja egzaminu ze znajomosci j. eng. np. TEFL na odpowiednim znajomie. A konkretne wymagania na pewno roznia sie w zaleznosci od uczelni.

Jezeli chcesz studiwoac po eng. to wez pod uwage, ze to droga sprawa.

W niektorych lrajach istnieja specjalne programy socjalne. Panstwo zabiera pieniadze biednym ludziom i rozdaje je studentom i co miesieczne wynagrodzenie za bycie studentem. Jak komus nie przeszkadza bycie zlodziejem/paserem to calkiem fajna sprawa.

Inna sprawa to faktyczny poziom jezyka. Nie wiem jak z tym stoisz, ale np. ja od 2 lat porozumiewam sie glownie po angielsku, a nie odwazylbym sie jeszcze pojsc. Tymbardziej, jesli twoj angielski bazuja na polskich speakerach. Ale tego nie wiem - byc moze jestes kozak.

Z tego co wiem np w Irlandii za studia dzienne na panstwowych uczelniach placa wszyscy w podatkach (tak jak w Polsce).

Model o ktorym mowisz, tj. praca na pol etatu i studia dzienne jest popularny w Australii. W irlandii ciezko cos takiego zorganizowac.

Jak czujesz sie na silach to smialo, do odwaznych swiat nalezy!

CAE na poziomie B wystarcza do swobodnego studiowania za granicą

chociaż jak ktoś kumaty to i poziom FCE by mu wystarczył

Jeżeli nigdy nie był za granicą to minie kilka miesięcy zanim ogarnie w pełni irlandzki akcent, który czasami bywa nie do zrozumienia.
Nie lepiej, żebyś np. rok popracował tam i dopiero na studia?
Miałbyś wszystko ogarnięte, mieszkanie, jakieś pieniążki odłożone.
W Irlandii jakbyś robił 20-25 godzin tygodniowo i byś wynajmował mieszkanie w 3 osoby lub więcej to raczej na lajcie byś przeżył.
Cóż chyba uczelnie w Polsce nie są takie złe, skoro nawet Japończycy przyjeżdżają u nas studiować, bo jest dobry poziom i jest dla nich kurewsko tanio.

http://brytanka.com/iOgUczelnie.html#univ_aber

no a to?
Studia praktycznie darmowe, pożyczkę spłacam dopiero po, ale to też tylko jeżeli będzie mi się powodzić (a w takim wypadku mogę sobie pozwolić na jakiś wydatek), zakwaterowanie tanie i pracując part-time wyżyję (i jeszcze różnorakie stypendia). A dwa rozszerzenia na 65% i 80% z jednej podstawy na maturze jest jak najbardziej do osiągnięcia (tym bardziej, że jednym z rozszerzeń będzie angielski).

@down
tu akurat chodziło mi o dostępność i kwestię finansową, ale z tego co odpisał mi jeden ze studentów to wynika, że wykładowcy właśnie lepiej akcentują/wypowiadają się, niż typowy angol, ponieważ mają świadomość, że mają do czynienia z ludźmi z różnych krajów. A co do słownictwa związanego z kierunkiem, to jeżeli się tym interesuję + w technikum mam język zawodowy to dam radę. Dodatkowo uczelnia oferuje dodatkowe, darmowe zajęcia z angielskiego.

Podobno w anglii da sie wziac pozyczke studencka na takiej zasadzie, ze anuluja Ci jej splate, jezeli po studiach nie zarabiasz tyle, co srednia krajowa anglii. Prawda to?

to kazdy by lecial i bral taka pozyczke, bo na ogol zagraniczni ludzie pracuja za minimalna krajowa