Witam, mam pytanko odnośnie praw studenta, może ktoś z was się orientuje w temacie. Generalnie sprawa wygląda tak:
17 października uczelnia wyznaczyła termin obrony prac licencjackich. Od dobrego miesiąca chodzę 2-3 razy w tygodniu do mojej promotorki z moją pracą, za każdym razem dostaję ją z powrotem z naniesionymi poprawkami. Poprawiam, zanoszę, znowu to samo. Nadchodzący tydzień to już absolutny finał, jak mi tego nie zatwierdzi to mam lipę. Jako, że moja praca to badanie na temat jakości kształcenia w naszej uczelni, promotorka pierdzieli mi, że musi być dopracowana w każdym detalu bo na pewno zainteresuje komisje. Moim zdaniem praca jest już dawno ukończona a ja ciągle poprawiam to samo, w zależności od jej "widzi mi się". Co mogę w takiej sytuacji zrobić? Na pomoc dziekana nie mam co liczyć, koleś ma solidnie w dupie studentów, zawsze ignoruje takie zgłoszenia. Do tego mojej promotorce skończył się kontrakt z uczelnią i już u nas nie wykłada, muszę do niej jeździć na inną uczelnię (więc w sumie to dziekan nawet nie bardzo ma już na nią wpływ). Wiem, że mogę pisac podanie o zmianę promotora, ale taka procedura na bank trwa więcej, niż ja mam do obrony :/
Zakładki