Cześć. Od paru lat w domu mam internet z Netii. Wszystko cacy, działa tak jak trzeba, ogólnie było świetnie, aż jakiś tydzień temu tak mniej więcej raz na dzień zaczęło mi zrywać neta. Router śmigał, net ni cholery. Poprostu 'znikał' tak jakby resetowało się połączenie ADSL. Od wczoraj takie resety następują co jakieś 10-40 minut, co jest dość uciążliwe. Router to Pentagram P6331-4A.
Łącze to 20mbit/s a linia NA PEWNO to wytrzymuje, bo taką prędkość mam od ponad roku. Jeszcze dzisiaj sprawdzę czy to może wina routera/kabla, ale zdaje się na waszą pomoc. Co sprawdzić? Czy może to być wirus/cokolwiek?