chemik napisał
jak sie juz wchodzi w interpretacje nowych rzeczy, to trzeba miec otwarty leb i sie nie trzymac kurczowo pewnych rzeczy. nie sluchac nikogo jak swinia grzmotu, bo kazdy sie moze mylic. ja sie staram minimalizowac mozliwosc pomylki i odsiewam na starcie pewne rzeczy. np. u zieby jest kupa bledow rzeczowych. takich w stylu 3x6=21. ja to wylapie, ale ktos, kto sie tym za chuj nie interesuje, moze to przyjac za pewnik.
moim zdaniem cała śmieszność tej sytuacji polega na tym, że nowymi rzeczami są właśnie te, które obecnie nazywamy medycyną akademicką (tak jak te statyny, syntetyczne hormony tarczycy itd itp) a stara wiedza ludzi ("nowe rzeczy"), ich efekty leczenia, metody, badania, wnioski itd powiedzmy z dużym uogólnieniem od 18 do początku/połowy 20 wieku nagle poszła się jebać i wszystko zastąpiła "medycyna zachodnia" z całym tym chemicznym gównem, podchodzisz bardzo krytycznie do tych trzech pozycji, które wymieniłem, nie wiem czemu, podejrzewam, że do nich nie zaglądałeś, ale ich zawartość niemal się pokrywa z tym co piszesz, zresztą tak jak przypuszczałem dlatego trochę ciągnąłem Cię za język aby zrozumieć mniej więcej o co Ci chodzi, grain brain wydaje się cholernie interesujący gdzie traktuje głównie o wpływie glutenu i szerzej węglowodanów na układ nerwowy, autorem nie jest jakiś znachor tylko neurolog ze sporym doświadczeniem, właśnie otwarty łeb a nie ktoś kto przepisuje antydepresanty na lewo i prawo podczas gdy z sukcesem leczy padaczkę i tego typu schorzenie uznane za niewyleczalne poprzez eliminację z diety glutenu, warto imho zerknąć, tak samo rvanskov wyśmiewający całą tą miażdżycę spowodwaną podwyzszonym cholesterolem na co nie ma dokladnie ani jednego badania poza tym sfałszowanym od ktorego wszystko się zaczelo, zieba jest tutaj najbardziej kontrowersyjny ale jakos sporo rzeczy (nie mowie wszystko) trzyma sie tam kupy jak na moj biedacki umysl, nie mowie zeby bezkrytycznie wszystko przyjmowac, warto wyrobic sobie chociaz zdanie, zerknac na badania, ktore linkuje, samemu je ogarnac, mnie osobiscie najbardziej zdziwilo, ze dla niego omega 6 jest znacznie wazniejsze od 3 i proponuje stosunek 11:1 (o6:o3) przy czym suplementacja omege 3 wedlug niego nie polega na epa i dha (pochodne nnkt), ktore organizm sam sobie syntezuje w potrzebnych ilosciach z pierwotnego nnkt jakim jest ala (wydaje mi sie, ze jego stanowisko w przypadku nnkt jest sprzeczne z wieloma innymi autorami).
Jaanek, nie podoba mi się wygląd tej stronki, jakiś sekciarski troche ;<
Zakładki