Zapraszam wszystkich gojów na przegląd wydarzeń z ostatniego weekendu nad Sekwaną
1. Przełamanie Guingamp.
Podopieczni Antoine Kombouare zakończyli swoją fatalną passę w odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Uważam, że i tak nie zasługiwali na dno tabeli, gra była znacznie lepsza niż wyniki. Sam Tuchel po spotkaniu z PSG gratulował trenerowi gospodarzy, że byli lepszym zespołem, pech w spotkaniach z Nimes czy Bordeaux, na szczęście w meczu z Angersami to w końcu im dopisało szczęście i po błędzie bramkarza Ludovica Butelle dopisali na swoje konto 3 punkty
2.Dramatyczna Marsylia.
To, że Rudi Garcia ma problem z linią obrony pisałem już tydzień temu, natomiast niedzielny występ…no to było jeszcze gorsze niż parodia defensywna z potyczek przeciwko Nimes czy Lyonowi. Paradne zawody rozgrywał zwłaszcza Luiz Gustavo, który sprokurował dwa rzuty karne na Pepe i swoją grą prowokował nie mniejsze zagrożenie pod bramką Mandandy niż Bamba czy Ikone. Drużyna walcząca o przepustkę do LM nie może mieć po 8 kolejkach najsłabszej defensywy w lidze, kompletna porażka
3. Świetna passa ASSE.
Zieloni w piątek zanotowali trzecią wygraną z rzędu. Bardzo duża wymienność pozycji w tercecie Diony – Khazri – Salibur, doskonale uzupełniający się duet M’vila i Selanes(asysta na 1-0 stadiony świata), trochę się obawiałem w grudniu gdy Gasset przychodził do klubu jako strażak po fatalnej przygodzie Garcii ale jak widać niepotrzebnie – średnia punktów 1,83, wyciągnięcie drużyny z dołu tabeli i ogromnego kryzysu, momentami świetna i ofensywna gra. Uważam, że jeśli utrzymają płynność w grze i ustabilizują destrukcję(nierówa forma Perrina, kontuzja Debuchy, pogrążone w zapaści Monaco stworzyło sobie 4 setki) to mogą włączyć się do walki o top3
4. Wraca stary Lyon.
Tylko tydzień trzeba było czekać na powrót tego co dobrze znamy z rozgrywek L1 – sinusoida w wykonaniu drużyny Gensio. Potrafią się spiąć na prestiżowe potyczki jak ostatnio OM czy MC natomiast gdy przychodzi do obijania ligowej szarzyzny to pojawiają się schody, do Nicei, Reims i Caen w piątek dołączyły 19 w tabeli Kanarki. Spotkanie wyglądało jak kopia meczu z Niceą – obijanie słupków, walenie z dwóch metrów obok bramki, w dodatku niestrzelony karny przez Fekira. Najlepsze jest to, że wcale się nie zdziwię jeśli dzisiaj zdemolują Szachtar z 3/4-0, ot po prostu ten zespół ma taką mentalność
5. Monaco coraz bliżej dna.
Tylko jedno zwycięstwo w 8 spotkaniach, prawdziwa katastrofa półfinalisty LM sprzed dwóch lat. O ile jeszcze rok temu mądra polityka transferowa pozwoliła zastąpić sprzedane gwiazdy o tyle w te wakacje ktoś chyba pomylił FM’a z prawdziwym życiem. Zamiast dozbrajać pierwszą jedenastkę to włodarze woleli skupić się na biciu rekordów za 16latków – dość powiedzieć, że duet Pellegri – Geubbels mający łącznie 32 lata kosztował 42 miliony, absurd. Podsumowaniem marazmu ekipy z Księstwa jest komiczna dyspozycja Falcao, który momentami ma problemy z trafianiem nawet na pustą bramkę, w środku tygodnia jadą na Borussię i szykuje się kolejna porażka
6. Rewelacyjne Montpellier.
Mistrz Francji z 2012 roku to jedna z niespodzianek tego sezonu L1, nie sądziłem, że po 8 kolejkach będą znajdować się na podium tabeli – tym bardziej, że razem z Lillie i PSG stracili najmniej goli w lidze a przecież w wakacje sprzedali do bundesligi za ponad 20 baniek swoje dwa filary, lewego obrońcę Rousillona oraz stopera Mukiele. Sezon życia rozgrywa jak na razie Florent Mollet – ichniejszy De Bruyne, mózg akcji ofensywnych, do tego szalejący na lewej flance Oyongo oraz przyzwoity dorobek strzelecki napastników z co raz lepszą formą Delorta, oby tak dalej
Zakładki