Berry napisał
Przecież to było do przewidzenia. Zlepek jakichś leszczy, którzy na dobrą sprawę że sobą nie grają, gdzie Słowacy maja kilku zawodników, którzy razem rozegrali ponad 20 spotkań, a u nas blisko tej liczby jest chyba tylko Stępiński, który też bogiem nie jest. Frankowski, Kownacki czy Lipski to sobie mogą w Ekstraklasie coś wyczarować czasami, ale na tym się jak widać kończy ich niesamowity poziom, nie mówiąc o obronie czy tym pajacu w bramce. Pomijam, że Drągowski też by tak grał, bo aktualnie to poziom Wrąbla XD teraz w pałę od obrońców tytułu Szwedów i od silnej Anglii, i na razie :) może gdyby udało się jakimś cudem wygrać ze Słowacja, a nie zagrać minutę meczu i osiąść na laurach, to mieliby jakaś motywację na kolejne dwa spotkania.
Dobrze że to tylko marne MME i nikt w sumie nie daje o to jebania, bo to tak samo poważny turniej jak niedawne MŚ U20. Ciekaw jestem, który z Anglików po tym turnieju stanie się bogiem mediów jak Solanke XD
Dobrze, że Napoli nie puściło Arka i Piotrka, bo potem by na nich zwalili, że Polska przejebała turniej, przecież sami powinni wygrać.
Kownacki to akurat nie mógł grać, ale mniejsza o to. To nie są takie totalne leszcze, a przynajmniej nie takie, żeby tyle odstawać od Słowaków, których prowadzi trener Zagłębia, i których też kilku gra w ekstraklasie. Chyba nie sądzisz, że jakiś Mazan z Podbeskidzia jest lepszy od Kędziory, a Mihalik od Kapustki itd. Problem w tym, że oni mają drużynę, a u nas jest zbieranina, co było do przewidzenia. Ten cały Dorna to jest Ulatowski dwa, co też było wiadome. Przykładowo, przez 2 lata przygotowywał drużynę grając mecze towarzyskie i cały czas w środku grali Murawski z Kubickim, a tutaj nagle wystawia Linettego i Dawidowicza (czyli obrońcę). Słowacy pewnie grali podobnym składem całe eliminacje, a tu chłop myślał, że dostanie paru spadochroniarzy z kadry A i będzie samograj. Ale nie tylko on, przecież na tym właśnie były oparte te gadki o medalu. Żeby to jeszcze faktycznie byli ludzie na poziomie Milika, a nie jakiś Dawidowicz, którego Nawałka powołał dwa razy dla jaj.
Nie mówiąc już o przygotowaniu fizycznym. Przecież przez te pierwsze 20-30 minut to Słowacy nas zmiażdżyli presingiem.
Zbysio "ja to załatwię" Boniek i zaprzyjaźnione media napędzali bez sensu jakaś propagandę sukcesu, że kolejny po EURO12 wielki turniej w Polsce, na Miliku po medal itp. a prawda jest taka, jak piszesz, że to tylko młodzieżowe mistrzostwa, o które nie powinno się dawać wielkiego jebania. Oczywiście, fajnie że grają u nas, że pełne stadiony i w ogóle, no ale co innego pójść sobie na meczyk, a co innego robić taką histerię. To wygląda jak połączenie MŚ2002 z MŚ2006, czyli przed turniejem "idziemy na mistrza" a po pierwszym meczu "hańba, kompromitacja, frajerstwo". No komedia.
Jak trwała ta paranoja "czy Milik i Zieliński zagrajo?!?!?!", to Lewy dobrze powiedział, że nie powinni grać, bo to tylko młodzieżówka i nie ma sensu wystawiać Milika, który ma już chyba ze 40 meczów w reprezentacji. Ale od razu pojawiły się głosy, że ma się nie wpierdalać, że trzeba zdobyć medal, no i Boniek ze swoim "ja to załatwię". Przecież to wszystko było oczywiste, bo nawet w normalnych okolicznościach i przy sensownym trenerze wyjście z grupy byłoby dużym sukcesem.
A tych chłopaków to nawet szkoda, bo przez brak trzeźwej oceny, postawiono im zupełnie nierealne wymagania i teraz będą gnojeni. W eliminacjach Słowacy dosłownie przejechali się po Holandii i Turcji, a u nas oczekiwano, że jakiś Linetty sam ich rozpyka.
Z tym Milikiem i Zielińskim pewnie wyglądałoby to lepiej, bo oni i Kapustka i Linetty chociaż znają się z pierwszej reprezentacji (no i dodatkowo z Napoli), ale nie zmienia to faktu, że wartość takiego zwycięstwa byłaby zerowa. Trzeba już było grać tymi Murawskimi i Kubickimi do końca.
Przypomina mi to, jak chyba rok albo dwa lata temu Lech grał z Legią w mistrzostwach juniorów młodszych i w Lechu wystawili chłopaków po 2 lata młodszych, bo najlepsi byli już dawno przesunięci do wyższej kategorii wiekowej albo byli w pierwszej drużynie lub grali w III lidze w rezerwach, a w Legii ściągano wszelkie możliwe posiłki, nawet z debiutami w pierwszej drużynie.
Zakładki