Temat: "Ważny jest nie triumf lecz walka" - Rozmowy ogólne o bieganiu

W moim przypadku wypadło kolejne długie wybieganie :) coś ostatnio często trafia mi się ono w poniedziałek/wtorek. Powolne i sumienne przygotowania do Poznań maraton :)

Załącznik 339111

Międzyczasy:

Załącznik 339109

I ogólne podsumowanie miesiąca sierpień - pierwszy taki miesiąc gdzie udało się przekroczyć magiczną barierę 300km w miesiącu

Załącznik 339110

@Xard Flor ; to był pierwszy raz w tym roku, gdzie wpadło 36km na jednym treningu ;) wcześniej zaczynałem od.. 23-25 i stopniowo zwiększałem dystans. To był praktycznie ostatnie tak długie wybieganie przed maratonem. Teraz trochę spokojniejszy miesiąc będzie, bo czekają mnie jeszcze badania w Bydgoszczy :/ będę szczęśliwy mogąc stanąć przed komisją wojskową....

Ale z tym maksymalnym treningiem to mnie zaciekawiliście, będę musiał dziś w wolnej chwili rzucić okiem na to

@Xard Flor ;

Powiem Ci, że dzisiaj czuje się świetnie. Wiadomo - odczuwam mikrouszkodzenia, ale zbytnio mi nie przeszkadzają, funkcjonuje normalnie.
@Spiryt94 ;

Co masz na myśli mówiąc "idzie na samopoczucie"? :D Praktycznie chciałem jeszcze zrobić jedno dłuższe wybieganie w połowie miesiąca, takie do 30 km (wcześniej nie mogę przez badania), i stopniowo schodzić w dół. Chciałem też zrobić jakiś półmaraton na sprawdzenie, ale koszta nie pozwoliły mi na to i zadowolę się małą dyszką tydzień przed maratonem.

Wieczorna zabawa z Asics Gel-phoenix ;) Załącznik 339436

Co to za kombinacje? :D

Wycięcie zapiętków. Teoretycznie mają stabilizować, w praktyce za twarde u wielu osób powodują zapalenie achillesa. Teraz całość jest mięciutka :)

@Xard Flor ; super, że w końcu wracasz :)! czytałem na Twoim blogu o shin splints... wiem po tym roku co to znaczy przewlekła nawracająca "kontuzja". Nie szalej z kilometrażem i będzie dobrze, Lydiardowe mistrzostwo się odwlecze ale nie uciecze :P.

Naciągnąłem pachwinę jakoś pod koniec sierpnia... przy półprzysiadach (a mówią "ćwicz żeby wzmocnić mięśnie, uchronią cię przed kontuzjami" XD). Rehabilitant mnie wyciągnął w trochę ponad tydzień (tak, żebym mógł chodzić i truchtać, zwykle każą tego nie ruszać i goi się kilka tyg...). Pobiegałem kilka razy ale nie da rady żadnych szybszych odcinków, męczy mnie coś co się nazywa "wtórna utrata tkanki mięśniowej" w przywodzicielach, czyli w sumie błędne koło. Generalnie w tamtym roku od listopada to ciągnąłem do lutego aż dopiero wyleczyłem przy okazji skręcenia stawu skokowego (kontuzja żeby wyleczyć kontuzje...) . Teraz chyba robię wolne do października, roztrenowany i tak jestem, więc lepiej odpocząć, naładować się i przepracować zimę. Sezonu 2015 póki co nie zaliczę do udanych, chociaż kto wie, jeszcze trochę czasu jest :)
p.s za trochę ponad godzinę miałem startować w Krynicy- idealny ze mnie klient, płaci i nawet pakietu nie odbiera :D