udarr napisał
Nie wiem, w każdym razie w takich sytuacjach staram się wczuć w sytuację danych osób i nie być chujem jeśli coś dla mnie nie jest problemem. Weź taki przykład, że bierzesz ślub (cywilny, wyprzedzając odpowiedzi typu jestem antychrystem) i Twój ziomek mówi, że ma wyjebane w bycie świadkiem bo mu się nie chce, oczywiście uszanujesz jego decyzję bo co możesz innego zrobić ale niesmak pozostaje.
@UP
Tak, i co z tego? Poza tym co jakiś czas odwiedzę chrześnicę ale tak czy inaczej robiłbym to odwiedzając rodzinę i staram się pamiętać by czasem jej coś kupić jak to małym dzieciakom z rodziny. A co myślisz, że kurwa karmię ją cycem i pomagam wychowywać? Taka funkcja rodziców chrzestnych to może była 200lat temu, teraz to raczej symbolika, przynajmniej w mojej rodzinie. Niespecjalnie mi to przeszkadza.
No u wszystkich których znam bycie chrzestnym to między innymi wydatki, na przykład większość rodziny na ślub dawała 300, 500, może 700zł, chrzestny 2000 bo tak chrzestnemu wypada. To samo z 18stką, mimo, że nie rozmawiał z chrześnicą od komunii na 18 musi odpalić jakąś dobrą sumkę.
Jak znasz się z rodzicami osoby dla której masz być chrzestnym, utrzymujecie kontakty - to czemu nie. Ale znając życie autor tematu widzi się z tą częścią rodziny raz do roku albo i nie, to są praktycznie obcy ludzie wtedy więc na cholerę się w takie coś pakować? Zresztą IIRC chrzestny ma obowiązek(nie prawny, ale chyba coś w rodzaju przysięgi przed Bogiem/Kościołem w/e) opieki nad chrześniakiem w wypadku jeśli coś się stanie z rodzicami.
Zakładki