Dzień Dobry,
Szanowni Państwo, nie spałem całą noc bo miałem wizję jak sam skurwysyn. Ostatnio poza kombinowaniem jak zarobić i się nie narobić mało co robię, a zeszłej nocy to praktycznie nie spałem i o 3:30 ledwo się powstrzymałem przed zadzwonieniem do starej, że wiem co trzeba kupić staremu na urodziny które niebawem. Kurwa, wykrywacz metalu to takie genialne urządzenie, że ja nawet nie. Poszukiwaczy w Polsce jest bardzo dużo, mimo iż z początkiem 2018 roku weszły jakieś przepisy, że traktuje się ich niemal jak kryminalistów. Ogólnie chuj w to, bo temat kwitnie. Mało tego, na youtubie można znaleźć wielu poszukiwaczy co regularnie dodają filmy. Kurwa jak przyjemnie się to ogląda, niemal czuć emocje co zaraz ten chłop wyciągnie z ziemi/wody. Niektórzy jeszcze rzucają po wodzie magnesem neodymowym i też fajny patent. Mój ulubieny jutiuber tego contentu - Odyn to na dodatek tibijczyk. Na końcu wrzucę parę filmów, żeby całkowicie niezaznajomieni mogli ogarnąć o co chodzi. Za granicą to jest w ogóle skurwysyńskie eldorado. W Polsce to najczęściej wykopują dziennik walenia konia jakiegoś szkopa albo puste flachy, czasem jakieś rzadsze monety, za to w Amerykanii wpierdalasz się do byle jakiej rzeki z wykrywaczem i co 10 minut wyciągasz złoto, kamery, ajfony (bardzo dużo filmów na yt, polecam man + river). Tak sobie myślę, jakby tak zanurkować przy zaporze Solińskiej, ło kurwe mać, ale by tam nawyciągał (chociaż słyszałem, że akurat tam to raz do roku jacyś nurkowie to robią kiedy maszyny są wyłączone), albo na takich popularnych spływach kajakowych. Zresztą jebać latanie po wodzie jak Jezus, spacerkiem se latać po lesie, przy okazji wykrywaczem machać, może by się kiedyś trafiła chociaż jakaś obrączka. No i tak własnie myślę, dać staremu taki wykrywacz bo i tak lata po tych grzybach jakby był popierdolony, a tak to by może chociaż znalazł jakiś kurwa krzyż żelazny po prapradziadku albo obrączkę karyny wyjebaną w afekcie po imbach matiego. Powiecie mi, że taki wykrywacz to nie są tanie rzeczy. Owszem, te dobre, Garrety kosztują koło 1200 złotych, ale znalazłem info, że na początek przygody da się dostać takie gówno za plus minus 200 złotych! Mało tego, solidne urządzenie dało się jakiś czas temu dostać w biedronce za uwaga: 47 złotych (przecenione ze 189). Oczywiście nie można go porównywać do tych za kafla, ale są testy, że da rade tym naznajdować różnego gówna, a do takiego szabrowania po plaży za złotówkami zostawionymi przez turystów to wręcz idealny. Urządzenie to nazywa/nazywało się Niteo Tools.
Teraz jeszcze tylko takie pytanko, stosunkowo ważne. Założmy, że znajdę srebrną obrączke. Jak się to kurwa spienięża? Założmy że ta obrączka waży 3g (nie wiem ile może ważyć). Czy wtedy można to traktować jako 3g srebra i idzie się z takim czymś do skupu i oni to biorą i wszyscy są zadowoleni? Analogicznie ze złotem. Znajduje bransoletkę co to waży 4g. Czy to równowartość 4g w złocie czy ten item jest dodatkowo bardziej lub mniej cenny przez to, że jest biżuterią? I jeszcze takie ostatnie pytanie: Co czuje człowiek, któremu świeżo niewypał upierdolił rękę albo nogę poza szokiem? Jeśli znajduje się sam w lesie czy jest się w stanie uratować i dojechać samodzielnie do szpitala?
Opowiedzcie mi jeśli zajmujecie/znacie kogoś kto zajmuje się takimi poszukiwaniami. Ile na tym można zarobić, co fajnego znaleźliście, gdzie warto poszukać (mój stary wie gdzie w bagnie w mazowieckim jest czołg nówka, podobno mu się jeszcze reflektory świecą i ja mu wierze). Ja zajarałem się w tym chuj i na pewno kupuje urządzenie, co do tego nie ma wątpliwości. Dla zdrowia też będzie na plus bo zmotywuje do częstszych spacerów. Zostawiam parę filmów przyjaciele i jeśli mogę mieć prośbę to chciałbym żebyście przestali pisać, żebym zamknął już mordę i nie zakładał tych popierdolonych tematów bo są najgorsze na świecie. Nawet jeśli znajdzie się jedna dusza z zamiłowaniami do poszukiwania skarbów to już plus prawda? A może jest was więcej.
Zakładki