pytasz na torgu jak zostać handlarzem na targo serio?
nie wiem czy jest coś prostszego, co lepszy janusz z grażyną potrafią z tego 'godnie" żyć
jeżeli teraz nie wiesz czy możesz z tego mieć profity, nie wybadałeś żadnej niszy, nie rozeznałeś się jak z dostępnością i ceną danych towarów, lub nie wymyśliłeś sobie nowej drogi dystrybucji to z miejsca daj sobie spokój, bo trochę odebrałem twój post jak coś w stylu "ej ziomeczki, jak zostać raperem, trzeba mieć jakiś bit coś? lecą na to dupy? chyba dam rade coś nawinąć ale wiadomo ze z VNM'em nie mam szans"
no bez beki ziomek to jest najprostszy biznes kurwa... xD no ale dobra napisze ci krótki poradnik bo w sumie to mnie interesował zawsze ten temat
1. kupujesz opla omege kombi 97r. (duży bagażnik, najlepiej w gazie, niezawodna maszyna - gdy przymrozi o 4:30 przed świętami to musisz DOJECHAĆ 100% i dobre miejsce zająć na targo najlepiej koło stoiska z karpiem) koszt 2-2,5 tys. zł
2. składany namiocik w białe i błękitne pasy, w tym samym motywie pojemne torby na asortyment stoiska, takie składane stoliki też musisz mieć - 800 zł
3. nerka, termos kawy, jakiś bilon żeby wydać zawsze mieć, kapelusz albo coś charakterystycznego żeby potencjalni klienci zapamiętali i potem pocztą pantoflową masz reklame jak chuj
"oo jakie ładne coś tam" - zauważyła barbara
"wiesz kupiłam tanio u tego w kapeluszu we wtorki stoi i tam i tam" - koleżanka basi
"o kurwa tak tanio, też muszę kupić" - zachwycona rzekła barbara
4. pierdol zakładanie działalności itp. płacisz tylko opłatę targowiskową bo inaczej straż miejska cie dojedzie
5. kasa fiskalna? pozwolenia? proszę Was kurwa...
6. musisz szybko nawiązać pozytywne relację z co poważniejszymi handlarzami w okolicy lub na stoiskach gdzie masz zamiar stać, jakieś ciastko z rana, trochę kawy czy papieros i powoli wspinasz się po szczeblach w tej maszynie biznesowej
7. na początku nie liczysz na duże zyski, sprzedawaj nawet po cenie hurtowej, dajesz rabaty, wydajesz do okrągłej sumy na korzyść klienta itp. żeby zachęcić klientów, bądź co bądź ale te baby zapamiętują zawsze nawet jak dasz im 0,5% zniżki
prostota tego handlu polega na tym że nie potrzebujesz płacić za lokal, trzymać się sztywnych godzin otwarcia sklepu, nie musisz nikogo zatrudniać, jak potrzebujesz kogoś do pomocy to bierzesz sebe spod bloku albo kogoś z rodziny i za 50 zł na dzień stanie się dla ciebie wilkiem z wallstreet i opchnie wszystko co chcesz (płacisz mu dniówki bo jak jedziesz na inny bazar gdzie jest mniejszy ruch to sam ogarniesz i go nie zabierasz trudno ty jesteś dla niego szefem kurwa a w biznesie nie ma miejsca na sentymenty)
No i tak myślę dasz rade pociągnąć z miesiąc, jak jesteś cwany i trochę pospoufalasz się ze strażą miejską i konkurencją to dłużej dasz rade tak pociągnąć (jakaś ściema że dopiero załatwiasz działalność itp myślę ze z 2-3 miesiące może przejść).
Jak będzie ci dobrze szło, to DOPIERO WTEDY zakładasz działalność i załatwiasz pozwolenia. Wtedy już jesteś mniej konkurencyjny z cenami więc musisz jechać na tej zyskanej wcześniej klienteli i powoli niszczyć konkurencję na wszelkie sposoby żeby się utrzymać.
Nie wiem jakim towarem chcesz handlować, chyba najlepiej nie pchać się w ubrania, dobra marża jest na gówienkach elektronicznych, latarkach, lornetkach, sprzęt do wędkowania, zapalniczki żarowe, lampki na choinkę, scyzoryki, nożyki, jakieś noże czy inne gówna do kuchni.
Zakładki