Chciałbym odłożyć coś hajsu, ale za nic mi się nie udaje - zawsze znajdzie się coś, na co warto (lub nie XD) wydać pieniądze. Nie zamierzam sobie niczego odmawiać, ale w jaki sposób i gdzie lokować co miesiąć x% z wypłaty, żebym tego nie ruszył? Mam rachunek oszczędnościowy na koncie bankowym, ale tam jedyną blokadą jest opłata 1 PLN (tylko 1 przelew wychodzący za darmo), co nie do końca mnie boli.
PS. Nie chodzi mi o super porady: mniej jedz, kupuj w biedrze czy ubieraj się w ciupeksie. Chodzi o to, gdzie lokować pieniądze, żeby sobie leżały (fajnie jakby był jakiś %, ale to nie będą kolosalne kwoty, więc i tak dużo nie zarobię), a żebym ja nie mógł ich tknąć, dopóki na przykład nie osiągnę wpierw ustalonej kwoty.
I bardziej potocznie: chcę co miesiąc lokować gdzieś 5-10% wypłaty i żebym nie mógł ich wypłacić, dopóki nie osiągnę wyznaczonego celu, choćbym miał się zesrać z głodu.
Zakładki