Witam, chętnie dołącze się do tematu i wniosę swoje 5 groszy.
Doświadczenia z pracą mam nikłe w porównaniu do niektórych tutaj, ale 18 kończę dopiero za miesiąc.
Mieszkam nad morzem w miejscowości czysto turystycznej z dużym naciskiem na gastronomie (poza sezonem ciężko o pracę dla kogoś uczącego się w liceum).
Z powodów finansowych (ojcu firma zbankrutowała) nie miałem pieniędzy na wyrobienie książeczki sanepidowskiej, zatem musiałem szukać pracy która tego nie wymaga.
Postanowiłem roznosić gotowaną kukurydzę na plaży. Kupiłem karton mrożonej kukurydzy. Pożyczyłem lodówke i na plażę hej.
Plusy?
-Zarobki, w 3 dni pracując po MAX 2-3h zarobiłem jakies 170 zł (rekordzistka zarobiła przez równy miesiąc 6,800 na czysto)
-Praca na słońcu(to też minus może być), szum fal, dziewczyny itp
-CZASAMI fajni ludzie, czasami
Minusy?
-Jak pracujesz u kogoś to musisz chodzić przez 6-8 godzin z lodówką która waży +/- 15kg(?) (samo chodzenie po plaży męczy, nawet bez lodówki)
-Zależność od pogody.
-Jeśli ktoś przed Tobą szedł to przez nawet godzine nic nie sprzedasz.
-Po dniu pracy jesteś tak zmęczony, głównie psychicznie (od ciągłego krzyczenia w głowie huczy), gardło zdarte, nogi w dupe włażą + odciski na dłoniach i stopach
-Bez protekcji/pleców kogoś kto robi w tym biznesie, pochodzisz maksymalnie tyle co ja. Co za tym idzie, co 500 m ktoś ci grozi wpierdolem i innymi fajnymi rzeczami.
Druga praca w wakacje, kelner w barze/restauracji.
Płatne 7 zł/h, praca od 12-18. Popieprzony bar, w którym wszystko było na opak. Kelner (czyli ja) nie przyjmował zamówień, zatem nie dostawałem napiwków, to najbardziej bolało. Pozatym lajtowa praca od 12 do 14 totalny luz, w porze obiadowej ostre zapieprz i o 15/16 do końca już luzy totalne. Sympatyczni ludzie, obiad za free, szefowa w porządku babka. Po trzech dniach gdy tak na prawde w barze nie było prawie klientów powiedzieli mi do widzenia, PODOBNO bo nie stać było ich na dokładanie do mojej pensji. Na pożegnanie dostałem piwko, no i zacząłem szukać dalej pracy.
Trzecia praca, wynajmowanie leżaków i koszy plażowych na plaży.
Pracowałem krótko, bo parę dni. 50 zł dniówka. Praca od 10 do przeważnie 18 (zależy od pogody/klientów). Prosta praca, rano trzeba rozłożyć leżaki i poustawiać kosze(strasznie cięzkie zresztą), połozyć sie na leżaku i czekać na klientów. Bardzo łatwo można było brać pieniądze do kieszeni, poprzednik na mojej robocie dostawał 50 zł dniówki + zabierał sobie bokiem jakies 200 zł. Niestety ja trafiłem oczywiście na słabą pogodę i zdążyłem zarobić może 150 zł. Klienci to w 90% niemcy, zatem niemiecki/agnielski potrzebny w jakimś tam stopniu (w zasadzie to sprowadza się do paru słówek i zwrotów). Czas się niesamowicie dłużył(gdy siedziałem sam), ale przychodziła do mnie moja dziewczyna więc jakoś ten czas leciał. Ta robota jednakże mi sie najbardziej spodobała.
No i ostatnia moja "praca". Pomagam ojcu w remontach mieszkań. 50 zł za dzień od 9-18. Dwie przerwy na posiłek. Robię za takiego przynieś podaj, przytrzymaj. Zatem robię jakieś nie skomplikowane rzeczy typu, zamontowanie wieszaków pod konstrukcję na płyty gipsowe, docinanie płyt, robienie szpachli, wkrecanie wkrętów i takie inne. Robota ciężka ale bardzo satysfakcjonująca, gdy męczysz się 3 h z jakąś rzeczą i widzisz potem wynik końcowy. Plusem jest też to, że zawsze jest coś do roboty i czas bardzo szybko przez to mija, czasem nawet za szybko.
Jeszcze pracowałem u teściów jako kelner przez weekend, ale to sie nie liczy.
To dotychczas wszystkie moje doświadczenia z jakąkolwiek pracą. Obecnie poszukuje jakiejś pracy na weekend/po szkole, aby dorobić sobie na swoje wydatki i zrobić prawko. Jednakże nie mogę jakos znaleźć niczego co by mi nie kolidowało ze szkołą. Myślę, że dzieki temu, że pracowałem(nieważne, że krótko), zrozumiałem jaką wartość tak na prawdę ma pieniądz i jak nieraz ciężko trzeba na niego zapracować. Pamiętam jak odmówiłem sobie loda w sklepie po pierwszej dniówce, za pieniądze rodziców bym sobie nie odmówił :)
PS Orientuje się ktoś czy jest coś takiego jak dofinansowanie na kurs prawo jazdy? Ciężko mi w aktualnej sytuacji rodziców uzbierać tak wysoką kwotę (1600zł+ w moim mieście)
Zakładki