Reklama
Pokazuje wyniki od 1 do 5 z 5

Temat: [Opowiadanie] Błahostka

  1. #1
    Avatar ChipSS
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Rybnik
    Posty
    22
    Siła reputacji
    0

    Domyślny [Opowiadanie] Błahostka

    Cześć ;)
    eh trochę mnie tu już nie było, za niedługo 6 lat stuknie od pierwszego zalogowania się. Ostatnio po raz kolejny próbowałem się zmierzyć z taką formą jak opowiadanie, nie jest zbyt długie dlatego mam nadzieję ,że ktoś je przeczyta i skrytykuje ;). Jest na pewno bardzo prywatne, trochę intymne i odzwierciedla kilka ostatnich lat mojego życia.


    Błahostka

    0


    Nie wiedzieć czemu przyszła kilka minut przed czasem. W odrapanej kamienicy, w kawiarni z odrapanymi ścianami siedzi popijając kawęw odrapanej filiżanki. Nie spodobał jej się, a jednak czeka. Czeka na niewysokiego, lekko puszystego mężczyznę o dziwnym ubiorze. Czemu zgodziłam się na to spotkanie - pyta samą siebie . Nie znajduje odpowiedzi. Wierci się na twardym siedzisku, wierci bo krzesło jest niewygodne, bo nie chce już być sama. Mężczyzny, który jej się nie podoba, który jest zbyt arogancki i pewny siebie, dalej nie ma. Bierze ostatniego, niewielkiego łyka. Patrzyna dno filiżanki i odstawia ją na miejsce.

    Dlaczego ciągle czekasz?
    Siedzi i myśli. O tym, na którego czeka, czy może o kimś innym. O tym na którym się zawiodła, o tym który dał jej nadzieję. Dziś już nie wiem o czym myślała.
    Chwyta swój czarny szalik i owija go szczelnie wokół chudej szyi. Zaczyna się październik, jesień jest tego roku wyjątkowo kapryśna. Jest młoda i piękna tą młodością. Drzwi skrzypią kiedy podchodzi do stojaka, na którym zawiesiła swój najcieplejszy płaszcz. Do kawiarni wchodzi mężczyzna, który wcale jej się nie podoba.

    1

    Ślizgam się po sklepowych witrynach. To znaczy nie ja się ślizgam, tylko moje odbicie. Ja ślizgam się razem z nim, a może to ono wraz zemną. Myślę o niej. O tej, która nie jest w moim typie, o tej z którą jednak się umówiłem. Dlaczego - pytam, choć wiem że nie dostanę odpowiedzi. Ślizgam się najpierw sam, a potem, po wyjściu z kawiarni, ślizgamy się już we dwójkę. Będziemy się tak ślizgać jeszcze wiele, wiele razy. Za tydzień będziemy się wspinać na dach nowo wybudowanej galerii. Ujmę ją wtedy w ramiona i pocałuję po raz pierwszy. Powiem że mi się podoba, że śmiesznie się całuje i że chce z nią być. Spyta mnie dlaczego, a ja nie będę potrafił odpowiedzieć. Nie wiem dlaczego śmiesznie całujesz. Tak już jest.
    Teraz siedzimy na ławce i słuchamy siebie. Próbujemy ubrać się w zdania i przekazać w jednej rozmowie. Wiem już kim jesteś, że Cie polubię. Nie wiem jeszcze tylko do jakiej ty mnie włożysz szuflady. Opowiadam niezgrabne dowcipy, jestem trochę niemiły. Dobrze się bawimy. Robi się późno i zimno (bardziej zimno, niż późno), ale my dalej siedzimy i słuchamy.

    2


    Robi się zimniej, a my odkrywamy siebie nawzajem. Teraz łączy nas niespokojna, niepewna namiętność. Jesteśmy młodzi. Wszystko jest pierwsze, wszystko jest nowe. Jest sylwestrowa noc, i odkrywamy się tak jak jeszcze nigdy nie byliśmy odkrywani. Po raz pierwszy. Wtedy mówimy sobie, że na to za wcześnie, że za szybko zaczynamy, że nie powinniśmy. Wtedy wierzymy w te słowa, wierzymy w nie jeszcze przez tydzień. To znaczy - dalej będziemy je wypowiadać ale to już nic nie zmieni.

    Kochamy się jeszcze za wszystko. Za to jak nasze stopy maszerują obok siebie przez wieczorny las i za ciepłe ramiona, za dłonie i za usta. W tym czasie jesteśmy tylko dla siebie. Potem nadchodzi lato. Robi się gorąco. Mówi, że jedzie. Ja nie mogę i nie chcę z nią jechać. Nie wiem czy bardziej nie mogę czy nie chcę. Wiem tylko, że nie chcę bardzo.
    I jestem zły, to na nią, to znów na siebie. Myśli że jestem zazdrosny. Nie rozumie, i nigdy nie będzie potrafiła zrozumieć. Potem już taki nie będę, potem będę to kontrolował ale wtedy to było tak nowe. Jestem zły, bo dobrze się bawi. Dobrze się bawi tak daleko ode mnie. Czy przy mnie też potrafisz się tak dobrze bawić? Nie przesypiam nocy, tęsknię. Rano jest lepiej, opieram rękę na ramieniu przyjaciela. Później ona wraca i znowu mogę być szczęśliwy. Wtedy już o tym nie rozmawiamy. Eufemizujemy "te złe krótkie chwile". Jeszcze nie wiem, że kiedyś nie będę chciał by wracała, że nie będę za nią tęsknił.

    3


    Mija październik i wiele kolejnych miesięcy. Teraz kochamy się już za nic. Dalej kochamy, ale już nie tak jak kiedyś. To normalne, jestem tego pewny, tak jak pewny jestem swoich uczuć. W wakacje pojechaliśmy razem i też dobrze się bawiłem. Patrzę w przeszłość i nie potrafię zrozumieć samego siebie. Dorosłeś przez ten czas.

    Spacerujemy po plaży, po gorącym piasku ,który pali nam stopy. Wieczorami rzucamy się w morskie fale i rzucamy się w siebie. Czasem wychodziliśmy wszyscy, razem. Wodząc palcami po pustych kuflach śpiewamy stare piosenki, tak stare że nie powinniśmy ich nawet znać. Kupujemy błahe pamiątki, te które można znaleźć w każdej budce nad Bałtykiem i śmiejemy się razem. Wrócimy tu jeszcze, ale to już nie będzie to samo miejsce.

    4


    Nie wiem kiedy to było. Wiem ,że wystukała numer z pamięci. Ja nigdy nie zapamiętałem jej numeru. Odbieram słuchawkę - to miała być normalna rozmowa. Jak każdego wieczoru przedtem, i każdego potem. Ona mówi "wiesz, myślę że już zawsze będziemy razem". Nie będziemy. Najpierw milczę, a potem krótko, lakonicznie, tak jak powinno się mówić o rzeczach nieprzyjemnych - mówię. Dlaczego powiedziałem nie wiem do teraz. Mogłem nie mówić ale wiedziałem. Kiedy jesteśmy razem nie dzieli nas nic, ale zazwyczaj dzieli nas cały świat.

    W słuchawce telefonu usłyszałem łzy płynące po jej policzkach. Przeklinam się w myślach, ale nie potrafię skłamać. Kocham Cię i będę kochał, ale nie zawsze będziemy razem. Przytule ją i pocałuję następnego dnia. I znowu będziemy się uśmiechać.

    5


    Znowu jest lato. W górach, w tym samym letnim domku. W tym, w którym wiele miesięcy wcześniej zniszczyliśmy stuletnie łóżko ,w którym gotowała dla mnie obiady kiedy ja pracowałem przy remoncie. Jesteśmy do siebie przyzwyczajeni, i jeszcze się trochę lubimy. Czasami się złoszczę. Nie umiemy się już bawić tak jak kiedyś. Przez moment chcę ją porwać gdzieś daleko, by znowu było jak dawniej, ale ona już nie chce i nie potrafi. Wspominam te miłe chwile. Gdy chodziliśmy po górach i gdy popsuł nam się samochód na jakimś zagubionym szczycie. Wykorzystaliśmy już nasze ostatnie szanse, i wiemy że zbliża się koniec. Jedziemy nad morze, ale to już nie to samo morze i nie Ci sami my. Znów kupuje pamiątki ale już nie z nią, kładę się do łóżka - nie z nią lecz obok niej. Czasami nie kładę się wcale, siedzę na plaży z innymi. Śpiewamy te same stare piosenki. Jej z nami nie ma, jest niedaleko,w niewielkim domku campingowym. Śpi ,a ja nie chcę spać przy jej boku. Piszę wiadomość do przyjaciela, taką której nikt nigdy nie powinien przeczytać. Rozmawiamy z nim krótko i wiem, że muszę coś z tym zrobić.


    6


    Mija ostatni październik. Spotykamy się coraz rzadziej, za niedługo nie będziemy się widywać wcale. Co wieczór próbujemy się okłamywać,że jeszcze się kochamy. Nigdy nie wierzyłem w szczęśliwe zakończenie, teraz jestem już pewien że go nie będzie. W końcu zadzwoni. Ona, nie ja. Po raz ostatni wybierze numer z pamięci.Usłyszałem jej głos. Nie ten, który słyszałem tysiące razy, inny ale jednak jej. I wiedziałem, od razu wiedziałem. Mogłaby nic nie mówić, a jednak mówiła. I ja mówiłem. Rozumiałem, lepiej niż mogłaś sobie wyobrazić. Wtedy podziękowaliśmy sobie, wykorzystaliśmy nasz czas tak dobrze jak się dało. Spotkamy się jeszcze kilka razy, trzeba rozwiązać stare sprawy spraw. Już nigdy nie pójdziemy do odrapanej kawiarni, nie usiądziemy na gorącym piasku i nie zdobędziemy żadnej góry. Ot zwykły koniec zwykłej znajomości: mężczyzn który jej się nie podoba i kobiety która nie była w jego typie.


    Epilog

    Jest dzisiaj. Inne i pięknej swoją innąścią. Zmienił się czas, zmieniło się miejsce. Teraz ślizgam się po witrynach nowych sklepów do nowych odrapanych kawiarni. Moje buty maszerują, czasem samotnie, czasem wraz z innymi, nieznanymi mi dotąd butami, po chodnikach innego miasta. Jestem szczęśliwy. Dziękuje J.
    Ostatnio zmieniony przez ChipSS : 30-01-2012, 23:05 Powód: poprawki

  2. #2
    Avatar ProEda
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Z bidy z nendzo
    Wiek
    24
    Posty
    2,040
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    Czy tylko u mnie tekst jest wybrakowany w licznych miejscach co do spacji?
    WHO?!
    WHO WHO WHO?!

  3. Reklama
  4. #3

    Data rejestracji
    2010
    Posty
    238
    Siła reputacji
    14

    Domyślny

    U mnie też, dlatego nie dałem rady doczytać. Popraw to, a obiecuje, że wrzuce krytykę :)

  5. #4
    Avatar ChipSS
    Data rejestracji
    2006
    Położenie
    Rybnik
    Posty
    22
    Siła reputacji
    0

    Domyślny

    Eh tak to jest jak się kopiuje prosto z edytora ;). Poprawiłem problem ze spacjami i kilka małych błędów które rzuciły mi się w oczy.

  6. #5
    Avatar ProEda
    Data rejestracji
    2008
    Położenie
    Z bidy z nendzo
    Wiek
    24
    Posty
    2,040
    Siła reputacji
    17

    Domyślny

    popijając kawęw(gdzie spacja?)odrapanej filiżanki(filiżance)
    Czemu zgodziłam się na to spotkanie(jak pyta jak orzeka? pyta się z pytajnikiem) - pyta samą siebie .(spacji przed kropką nie daje się)
    Patrzyna
    wow, word zna takie słowo jak patrzyna

    Jest młoda i piękna tą młodością.
    Ale kto, jesień czy ta babka?

    I teraz mój ulubiony fragment z części 0 :DDD
    Chwyta swój czarny szalik i owija go szczelnie wokół chudej szyi.
    Teraz napiszę, jak wg mnie to by lepiej brzmiało, aby jak najbardziej było po Twojemu:
    W odrapanej kamienicy, w kawiarni z odrapanymi ścianami siedzi ona. Popija kawę w odrapanej filiżance. Nie wiadomo dlaczego, przyszła za wcześnie. Mimo że ten zbyt arogancki i pewny siebie mężczyzna wcale jej się nie podoba, czeka. Czemu zgodziłam się na to spotkanie? Nie odnajduje odpowiedzi. Wierci się na twardym siedzisku. Bo jest jej niewygodnie. Bo nie chce już być sama!
    "Dlaczego ciągle czekam?" Wypija ostatni łyk kawy i wpatruje się w fusy. Myśli o tym, na którego czeka. A może jednak o kimś innym? O tym, na którym się zawiodła? O tym, który dał jej nadzieję? (Niestety, jestem tylko narratorem, to skąd to mogę wiedzieć ;<)
    Chwyta swój czarny szalik i owija nim mocno chudą szyję. Zaczyna się październik, jesień jest tego roku wyjątkowo kapryśna. Kobieta podchodzi do stojaka, na którym zawiesiła swój płaszcz. Nim zdąży go ubrać, słyszy skrzypnięcie. Odwraca się i widzi, że się doczekała. W drzwiach stoi niewysoki, lekko puszysty mężczyzna. Ten, który wcale jej się nie podoba!

    Za poprawienie reszty wezmę się potem, chyba że mnie ktoś uprzedzi ;d
    Ogólnie ten tekst ma wielki plus, za to, że można się pośmiać ;P
    Ostatnio zmieniony przez ProEda : 31-01-2012, 10:57
    WHO?!
    WHO WHO WHO?!

Reklama

Informacje o temacie

Użytkownicy przeglądający temat

Aktualnie 1 użytkowników przegląda ten temat. (0 użytkowników i 1 gości)

Podobne tematy

  1. Odpowiedzi: 91
    Ostatni post: 29-07-2013, 21:13
  2. Odpowiedzi: 3
    Ostatni post: 20-01-2012, 20:07
  3. Kolejne opowiadanie z serii "Moja Kariera"
    Przez Bartek111 w dziale Tibia
    Odpowiedzi: 18
    Ostatni post: 13-07-2009, 12:49
  4. Odpowiedzi: 15
    Ostatni post: 17-10-2008, 18:26
  5. Konkurs na najlepsze opowiadanie
    Przez Archarius w dziale Niusy
    Odpowiedzi: 19
    Ostatni post: 12-05-2007, 22:45

Zakładki

Zakładki

Zasady postowania

  • Nie możesz pisać nowych tematów
  • Nie możesz pisać postów
  • Nie możesz używać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •