arkes napisał
Racja, tylko, że to w przypadku szkół gimnazjalnych/ponad gimnazjalnych jest zupełnie inaczej, narzucają Ci czego masz się uczyć, zamiast pomagać uczyć się tego co chcesz, później masz taką chemie w klasie matematyczno informatycznej (po ch*j ta nazwa ?) za którą mogli by Ci wstawić jedna w tygodniu lekcje programowania i niech Ci wytłumaczą chociaż przez cały rok jak wygląda pamięć w sensie o co w tym chodzi, to już jakaś wiedza zdobyta...
Wiadomo, ale tutaj też chodzi o to, żeby nie trzeba było na każdym kroku udowadniać tego, że nie jesteś idiotą, chociaż jak czytam to i tak na to wychodzi, że trzeba udowodnić co się umie, skoro papiery nie są gwarancją wygranej :P
Na studiach jest to samo, poszedłem na informatyke, chcac sie nauczyc programowania dobrze, od podstaw dobrze. Taki chuj. Jeden przedmiot programowania (w delphi -.-), z żenującym poziomem, Duzo matmy, jakies fizyki, elektroniki, algebry. Moze by mi sie przydalo jakbym mial projektowac system fizyczny do silnika gry. Na pewno nie do pisania aplikacji internetowych, bazodanowych.
Studia daja papierek ale nie umiejetnosci. Te wybitne jednostki na konkursach, to wlasnie wybitne jednostki. Sprawdz sobie na przykladzie swoich szkol, byli laureaci z matmy, byli laureaci z polskiego. To co, znaczy ze szkola jest zajebista i dobrze ucza? Nie, te jednostki zrobily to samemu, poswiecili duzo swojego czasu na nauke w tym wlasnie kierunku, moze gdyby nie inne przedmioty w szkole jak wlasnie chemia, byliby jeszcze lepsi bo mieliby wiecej czasu na nauke tego co chca. To samo jest na studiach.
Troche sie zachowuje jak hejter, ale poszedlem pelen ambicji, zobaczylem jak jest, wysmialem i zrezygnowalem. Niektorzy mi mowia ze za wczesnie zrezygnowalem, ze im pozniej tym lepiej, moze maja racje. No ale co 10k w szkole bym zostawil to nie malo.
Zakładki