Odnośnie skarbonki to kilka lat temu założyłem konto w innym banku i kartę z kodami do przelewów zniszczyłem, więc jedyny sposób na wypłatę gotówki to osobista wycieczka do banku. W ten sposób oszczędzam na wkład własny na mieszkanie, rok temu za gotówkę kupiłem czteroletnie obligacje skarbowe, za niecały rok za resztę gotówki kupię dwuletnie obligacje skarbowe i prawdopodobnie po wykupie obligacji przeznaczam całość na mieszkanie. W sumie mogę polecić, bo z mojego głównego konta bankowego wystarczy jedno kliknięcie myszką, aby przelać jakąś kwotę, a konieczność udania się osobiście do oddziału banku ubezpiecza mnie przed jakimś impulsem (?) wydania pieniędzy na bzdury, którego w sumie nigdy nie miałem.
Pozostałe przyziemne sposoby oszczędzania, to gdy jestem w sklepie i widzę jakąś niezłą promocję to kupuję na zapas np. w carrefour expres pod moją bramą jakiś czas temu była promocja na cisowiankę niegazowaną ze 1,60 zł na 1,10 zł, więc wykupiłem wszystko, jakieś 50 butelek (robiłem trzy kursy do sklepu, zajęło mi to z 15 minut). Taką wodę i tak piję na co dzień, i tak bym kupił w przeciągu dwóch miesięcy te 50 butelek, a jednak 25 zł zaoszczędziłem. Tak więc korzystam z tego typu promocji. Jako, że jestem jeszcze studentem i wynajmuję pokój 3 minuty drogi od mojego wydziału, praktycznie nie jadam na mieście, to również są oszczędności. Jeżeli chodzi o ubrania to jak kupuję jakieś buty, to korzystniej jest zapłacić trochę więcej i kupić coś porządnego, do tego jakiś impregnat i można w jednych butach chodzić kilka sezonów, bo wyglądają jak nowe.
Co do poniektórych postów, że jest się młodym i nie ma co żyć jak dziad, otóż można oszczędzać i nie żyć jak dziad. Regularnie jeżdżę ze znajomymi np. zwiedzić jakieś miasto w weekend, z raz lub dwa razy w miesiącu pójdę na imprezę i się jakoś specjalnie nie szczypię z wydatkami. Także się da znaleźć złoty środek.
Zakładki