Cześć,
napiszę krótko, bo jestem dość mocno wkurwiony.
4 miesiące temu kończyła mi się umowa i zadzwonił konsultant oferując bajery i nową umowe. Podpisałem umowę na 2 lata na internet 10mbps + telewizje satelitarną. Zapytałem konsultanta czy będę mógł odbierać telewizje przez internet. Powiedział że tak, nie ma problemu. Powiedział też że za internet będę płacił 64 zł/mies. Oferował też nawigacje satelitarną w cenie 1zł.
Umowa została podpisana i:
Na uruchomienie usług mieli (według umowy) 15 dni, po licznych moich telefonach włączyli po 22 dniach;
Nawigacji satelitarnej nie dostałem;
Telewizji odbierać nie mogę, bo jednak hehe konsultant sie pojebal i nie mozna przez internet tego odbierac, tylko przez talerz satelitarny ktorego nie posiadam;
Za internet + telewizje (której nie mogę odbierać bo nie mam talerza) faktycznie płacę 64 zł, ale teraz się okazuje że dochodzi opłata 30 zł za UTRZYMANIE ŁĄCZA - typ nic o tym nie wspominał, ja nic o tym nie wiedziałem. Nigdy wcześniej tego nie było;
Internet rozłącza się średnio 4 razy dziennie;
Ogolnie rzecz biorąc to zrobili mnie bezczelnie w chuja. Wiedziałem że utrzymanie łącza się opłaca jeżeli nie posiada się telefonu, a że telefon posiadam to do tej pory nic takiego nie płaciłem - do tej pory. Teraz mówią że mam płacić bo to nie telefon od nich i dziękuje do widzenia.
Na wszystko się skarżyłem, na wszystko składałem reklamacje. Żadnej mi nie uznali.
Biorąc to wszystko pod uwagę, jest możliwość obniżenia kary za zerwanie umowy albo zerwania jej bez płacenia kary? Średnio mi się widzi płacenie 100 zł przez 2 lata za chujową obsługe i chujowy internet.
Zakładki