Widzę, że temat wyewoluował w "Niezwykły Świat Firm Kurierskich", ale nawiązując do oryginalnego pomysłu wrzucam swoje wakacyjne doświadczenie sprzed paru lat (jeszcze nielat byłem):
Potrzebowałem hajsu na wyjazd z dziewczyną na wakacje, to postanowiłem obejść znane mi lokalizacje w mieście (~10 tys. mieszkańców), gdzie mógłbym szukać zatrudnienia.
Pierwszy strzał – osiedlowy spożywczak 50 metrów od domu. Wchodzę, a tam znajoma za kasą, to pytam, czy nie znajdzie się dla mnie miejsce.
Okazało się, że szefową sklepu jest jej ciocia – akurat była na zapleczu, to zagadałem i mówi, żebym przyszedł w weekend, czy coś takiego... W sumie to nie ma żadnego znaczenia, więc walić to...
Do rzeczy:
Drobny sklep spożywczy
7 dni w tygodniu po 8,5 h
zmiana poranna: prawie pół godzinny przed 6 trzeba było być, żeby odebrać pieczywo, otworzyć sklep, ogarnąć co było do ogarnięcia
zmiana wieczorna: jakoś♥po 22 się wychodziło, po zamknięciu i policzeniu kasy
Czas tam spędzony dzielił się na dwie części – raz nie było do roboty nic kompletnie i przez godzinę siedziało się rozwiązując krzyżówki, a raz jak była dostawa towaru trzeba było wystawiać wszystko na półki i akurat zwalało się na głowę 5 klientów, którzy sobie życzyli "tej tam szyneczki, NO NIE TEJ!!!!, tak tej drugiej i jeszcze ten serek z lodówki, ten biały, no ten który leży na samym dnie i będzie go pan musiał pół godziny wygrzebywać, żeby mnie zadowolić" to zapieprz taki, że nogi wchodziły w dupę. Poza wspomnianymi czynnościami do codziennych obowiązków wchodziło również obcowanie z najłagodniej mówiąc pijakami... co niestety było konieczne, bo jakieś 90% obrotów w tym sklepie oparte było na ich zakupach – niektórzy przed szóstą jeszcze przychodzili, żeby sobie zakupić małpkę do pracy, inni przychodzili 10 razy dziennie, żeby oddać butelkę i kupić kolejne piwko. Ogólnie nie było nieprzyjemnych sytuacji zbyt wielu, ale na wszelki wypadek pod ladą był kij baseballowy. Największy minus to brak toalety... No ale człowiek sobie musi jakoś radzić, więc trzeba było lać do butelek po Harnasiu. xD
Ogólnie to szybko mi się znudziło, a wakacje powoli się kończyły, więc przepracowałem 3 tygodnie i za ten okres dostałem trochę ponad 1500 zł.
2/10 nie polecam.
Zakładki