Prawda jest taka, że sam bym pewnie agrowłókniną (oczywiście białą) przykrył od góry, na pewno wpływ wiatru zredukuje, nie wykluczam podściółkowania żeby wilgoć dłużej przy ziemi zatrzymać. Ew. zaimprowizowałbym coś żeby se woda powoli kapała i później pomyślał o jakimś bardziej fachowym rozwiązaniu.
Zresztą wracając do wcześniejszych stron, to mi biała włókninka też na temp <5°C i lekkich przymrozkach się świetnie sprawdzała, jak jej kilka razy w tym roku nie rozłożyłem to zdecydowanie widziałem różnicę, tak więc niby wcześniej też se jaja robiłem z kopiowaniem posta, ale wychodzi na to, że serio jestem z @
Aver ; team agrowłóknina
a kondycja moich pomidorków mówi sama za siebie
W temacie suszy to mogę se tylko pogdybać, bo u mnie w tym roku regularnie pada. Do tego glebę mam taką, że w zamian za bycie ciężką, brylastą i gliniastą – trzyma wodę jak pojebana i w zeszłym roku była susza i nawet nie pamiętam żebym cokolwiek na zewnątrz podlewał, a wszystko przetrwało. Choć tam pewnie dużą rolę odegrał też gąszcz, czy wręcz dżungla szpinaku nowozelandzkiego. Ale jak już jakimś cudem ta gleba wyschnie (bo zawsze dużo prędzej zarośnie) to na beton. Ehhh, a rzut kamieniem od mnie czarnoziemy
Za to ziomek z drugiego brzegu Odry, co ma chałupę nad potokiem w lesie, to ma tak piaszczystą glebę, że może tam hektolitry lać, a po chwili i tak ma sucho.
Kurde i znowu rozdając po robocie i rodzinie pęczki zieleniny zużyłem jej może jakieś 10% (choć siałem mniej niż w zeszłym roku), a już mi rukola, rzeżucha i szpinak kwitnie
Dużo roślinek (szczególnie tych, które z lekkim opóźnieniem posiałem np. groszek, buraki) mi w ogóle nie wzeszło w tym roku, bób też już zakwitł, ale kurduplasty strasznie, chyba nawet do 1/3 zeszłorocznego nie dorasta, ale za to rzodkiewki bardzo fajne (w zeszłym roku padaka i sama nać xD ).
A tegorocznym nemezis jest zdecydowanie kurwa nornica, zeżarła wszystkie cebulki co zostały z jesieni, tylko wystający szczypior został, a selera całego wciągnęła pod ziemię
Zakładki