Xioniz napisał
Jak byłem pierwszy raz na Woodstocku to wytrzymałem 4 dni.
Wysrałem się przed wyjazdem i zaraz po powrocie. Wejście do tamtych tojek za bardzo mnie obrzydzało. Teraz już zawsze wykupuje płatne pola namiotowe z czystymi porcelanowymi kibelkami. Generalnie tak mam, że w publicznych miejscach nienawidzę robić, Wiec zawsze czekam na bezpieczną przystań.
Ps. Pisze z kibelka
Moja najdłuższa przerwa od srania również odbyła się w trakcie woodstocku. Tak się brzydziłem tych zasranych toikow że cały Woodstock wpierdalalem stoperan. W połączeniu z hektolitrami browarów, jaboli i spirytusu było to bardzo zdrowe dla bebechów. Wyjebałem się dopiero w drodze powrotnej na dworzec w jakichś krzaczorach bo stoperan przestał działać. Czułem się wtedy jakbym wysrał jeża. Na domiar złego nie mialem chusteczek więc w celu podtarcia dupy musiałem użyć gaci :D
Od tego czasu mam awersję do stoperanu więc na następnych woodstockach już go nie brałem. Zamiast tego, jak na kulturalnego człowieka przystało, zacząłem srać w lasach i w płatnych toikach.
Zakładki