Tygrrysek napisał
Widzę, że nie zrozumiałeś. Nie da się oszczędzać na czymś co jest za darmo. A skoro licznik stoi bo czerpany pobór prądu jest zbyt mały żeby go poruszyć, to jest to prąd, który masz za darmo. Tak samo jest z wodą. Jeśli masz licznik wody w domu to możesz to łatwo sprawdzić. Ja za dzieciaka miałem licznik od wody zaraz koło kranu z wodą i widziałem to zjawisko bardzo dokładnie. Gdy odkreciłem kran licznik się kręcił, a gdy pomału, pomału zakręcałem to licznik zwalniał stopniowo, aż w pewnym momencie wskazówka przestała się kręcić tylko zaczęła drgać. A jak zmniejszyłem strumień wody to nawet drgania ustały mimo tego, że woda z kranu wciąż płynęła. Fakt, że były to minimalnie ilości, ale fakt jest faktem. Liczniki nie są jakieś super hiper dokładne, że zmierzą ci każdą kroplę wody. Każdy licznik ma jakąś minimalną granicę od której dopiero zaczyna działać.
No ale policzyłeś to, sprawdziłeś miernikiem poboru mocy? Czy piszesz bo tak Ci się wydaje. Dlaczego nie uwzględniasz np. lodówki, której pobór mocy to średnio 150 W? Poza tym, nie będę mieszkał w jakiejś wiosce trzeciego świata, tylko w dwuletniej kawalerce, liczniki są cyfrowe - oparte na technice mikroprocesorowej, a nie dwóch tarczach posiadających faktycznie jakąś masę.
Zakładając, że laptop, telewizor i głośniki pozostawione w stanie czuwania pobierają 5 W mocy, dziennie zużycie energii to około 0,12 kWh, czyli 8 groszy dziennie -> miesięcznie 2,4 zł oszczędności -> rachunki o 3% w dół.
Zakładki