No cóz, być może starzeję się i ubyło mi nieco włosów na głowie. Wciąż czuję się godzien umysłu i próbuję się przebić przez mur jakim jest choroba zwana "znudzenie grami wideo :O". Właśnie dopiero przed chwilą dostrzegłem watahę kapsli po piwie bez ładu rozrzuconych na parapecie. Z moich słuchawek coraz częściej leci Café del Mar. Niedawno kupiłem dżojstik z logitecha i po rozegraniu kilku meczy w FIFE, dżojstik leży gdzieś ukryty pod koszulą z długim rękawem bo w dresach już nie chodzę. Kupiłem gdzieś miesiąc temu Cywilizację w ramach paczki humble bundle indie jamboo jet royale (czy jakoś tak... kto wymyśla takie nazwy :O). Gra znudziła mi się tuż po samym włączeniu, kiedy byłem w głównym menu.... I zamiast myszką nacisnąć na "quit", zacząłem spammowac ALT+F4 :O
czy jest jakaś pigułka aby wyleczyć się z niechęci do grania??? :@
Zakładki