Zeimer napisał
Nikt nie będzie obiektywnie tego oceniał, bo to nie ma sensu, ale konsumenci mogą to ocenić subkietywnie na rynku, każdy według swego uznania. Do tego dorzućmy jeszcze jakiś organ do zwalczania przestępstw gospodarczych, korupcji i innych wałków i będzie w miarę uczciwie.
Będzie obiektywnie oceniał. Ba, nie będzie, już to robi. Cała gospodarka Keynesowska na tym się właśnie opiera jak nie zauważyłeś. Wprowadzamy wolny rynek ale z regulacjami by nie doszło do patologii, gdzie dość duży odsetek społeczeństwa jest na granicy przetrwania. Patologie obecnie dochodzą z tego powodu, że cała klasa polityczna i w Polsce i na świecie jest bardzo słaba. Być może było to celowe działanie klasy najbogatszej- zdecydowanie tak, doprowadzili oni do sytuacji gdzie w demokracji wybieramy przedstawicieli, którzy są bardzo podatni na wpływy, często bardzo niekompetentni, z tego powodu jest to profanacja gospodarki Keynesowskiej i interwencjonizmu ogólnie.
Zeimer napisał
Kapitaliści się dorobili, a potem zostali socjalistami i zaczęli wprowadzać regulacje, żeby nikt nie zagroził ich majątkom.
To bardzo ciekawy przykład logiki Korwinowców. Jeżeli ktoś np. użyje argumentu "dzisiaj mamy kapitalizm i jakoś panuje bieda" to taki Korwinowiec od razu mówi "HAHA KAPITALIZM? DZISIAJ MAMY KAPITALIZM. CO ZA LEWAK, jak to teraz to socjalizm". Jednak jeżeli ktoś chce przedstawić teorię zrównoważonego socjalizmu. W takim sensie, że oczywiście nie chcemy wyrównywać społeczeństwa do identyczneog poziomu, ale nakreślać pewne granice, czyli powinni być ludzie bajecznie bogaci, ale to powinno mieć JAKIEŚ granice. Granica, że 85 osób ma więcej niż 3,5 mld osób wg. mnie jest TROSZKĘ przekroczona. Jednak na takie postawienie sprawy dostajemy od razu tekst w stylu:
"Ty jako Zamordysta chcialbys decydowac kto gdzie moze podrozowac, i kto gdzie moze mieszkac, chcesz byc 0.01% z Partii Pracy i dzialac tak jak na Ukrainie? nie maja co jesc nie moga wyjechac. " :D
Zeimer napisał
I znowu to samo. O startupach powstałych znikąd, a nagle zarabiających miliony słyszał?
Pro tip pojawia się w mojej frazie zaczynającej się na "zdarzają się pojedyncze przypadki"
Zeimer napisał
Ja proponowałem tak (i podobnie chyba było kiedyś): nie ma NFZ, za wszystko płaci budżet. Dodatkowo likwidujemy natychmiast państwową stomatologię (bo prywatna działa świetnie, a można zaoszczędzić ~1.7 mld PLN), a resztę prywatyzujemy stopniowo (i nie złodziejsko, jak przez ostatnie 25 lat).
Budżet płaci rozumiem emerytom po likwidacji NFZ za służbę zdrowia tak? Przez ile w sensie, Ci co już płacili chociaż 1 składkę to będą sobie mogli wybrać czy wypłacają co wpłacili, czy dalej płacą i mają służbę zdrowia od państwa?
Zeimer napisał
Można, ale wtedy wszelkim lewakom pękłaby żyłka i byłaby tak potężna nagonka w mediach "Korwin chce przywrócić niewolnictwo", że nie warto o tym wspominać.
Na to liczyłem, czyli Korwin jest za wprowadzeniem niewolnictwa, w zasadzie nie dziwie się większości, że po usłyszeniu czeogś takiego już im się nawet nie chcę dyskutować :D
Zeimer napisał
Obywatel ze strony państwa również jest narażony na manipulację. Co więcej, zakaz oszukiwania a nakaz zapinania pasów to dość odmienne rzeczy. Gdybyśmy pozwolili oszukiwać (zasada "chcącemu nie dzieje się krzywda" nam nie broni), to mielibyśmy bardzo pod górkę — znalazłaby się masa ludzi, którzy na każdym kroku chcieliby nas oszukać. Nie muszę chyba dodawać, że skończyłoby się to źle? Zapinanie pasów to inna sprawa — jeżeli zniesiemy nakaz, to (prawie) nic się nie stanie. To samo ze szczepionkami — tam gdzie jest to dobrowolne, wyszczepialność i tak jest wysoka, bo wymusza się szczepienia na ludziach propagandą, zamiast przymusem, ale wtedy przynajmniej jest wybór.
Oczywiście, można działać na różnych frontach. Paternalizm twardy i miękki. Miękkim edukujemy i jestem tego zwolennikiem np. w przypadku miękkich narkotyków, czy nawet narkotyków ogólnie - ale głównie ( w przypadku twardych narkotyków) z tego względu, że nie da się napisać "ustawy znacząco likwidującej narkomanie", więc musimy się posłużyć czymś takim. Oczywiście, że obywatel jest narażony na manipulacje, obywatel jest narażony jak i człowiek z każdej strony. Nawet możesz być narażony na manipulację że ziemia jest okrągłą. Może jest płaska ale wszyscy są w spisku i Cię manipulują. Jest taka możliwość prawda? Tak czysto hipotetycznie, raczej można dojść do wniosku, że jest. Jednak od tego jest cała administracja, że ma dostęp do nieograniczenie lepszych źródeł, może pozwolić sobie na opinię setki ekspertów i na podstawie tego wszystkiego podjąć niejako decyzję w imieniu całego społeczeństwa. Po prostu. Oczywiście trzeba dyskutować o tym jak ta granica paternalizmu prawa powinna przebiegać. Jest to swojego rodzaju konsensus społeczny. Nie ma co się oszukiwać, że na przestrzeni wieków ten paternalizm skręca w większości sfer na lewo, wg. mnie do pewnego momentu jest to ok. Obecnie paternalizm zaczyna przekraczać pewną granice, której ja osobiście nie jestem w stanie zaakceptować - np. zakaz używania soli w liceach itd.
Zeimer napisał
Zauważ, że najpierw USA stało się bogate (jeszcze przed WWI), potem stało się mocarstwem/imperium (po WWII), a dopiero na końcu zaczęło pasożytować na innych krajach (po zniesieniu standardu złota przez Nixona).
Oczywiście, prosperity USA wzięło się również z tego, że byli na przestrzeni tych lat najnowocześniejsi, wprowadzali najnowsze technologie, ludzie tma chcieli uwolnić się z bardzo złej sytuacji jaką były bez wątpienia jeszcze strzępy feudalizmu. Zjeżdżali tam ludzie zazwyczaj najbardizej ambitni itd., ze wszystkim się zgadzam, ale tak jak już powiedziałem, to że USA miało największy wzrost gospodarczy w tamtym czasie np. z powodu coraz szybciej rozwijającej się techniki z takich lub innych przyczyn nie znaczy, że dla społeczeństwa dobrze rozwiniętego ten system jest najdowiedniejszy.
Zeimer napisał
Błąd. Działalność gospodarcza nie jest grą o sumie zerowej. Można się bogacić, nie robiąc tego kosztem innych. Ba! Można nawet bogacić się tak, że inni dzięki temu też się bogacą. Dowodem niech będzie fakt, że wszyscy ludzie (przynajmniej na Zachodzie) żyją lepiej, niż np. 5000 lat temu. Pokazuje to, że pula bogactw wzrosła i każdy na tym skorzystał, mimo że nierówności są dużo większe niż wtedy.
Tak, zgodzę się, ale dalej można to zrobić w lepszy sposób ponieważ NAS JUŻ STAĆ na to by połowa ludności miała majątek w postaci garnka, często pustego. Zresztą tak jak mówię kapitalizm prowadzi do tego, że po długim okresie nierównomierności się powiększają, a z galopującym rozwojem przemysłowym, może okazać się za kilkadziesiat lat, a nawet wcześniej, że tendencja się zupełnie odwróci - jeżeli chodzi o spadek liczby osób na granicy ubóstwa
Zeimer napisał
Wszystko jest w porządku. Gdyby wszyscy mieli tyle samo, to skąd ludzie czerpaliby motywację do pracy? Bieda panująca w Afryce pokazuje też, że idioci i lenie mają źle, co również motywuje do nauki i pracy.
Oczywiście, nie chcę by wszyscy mieli to samo. To jest wręcz zupełnie niewskazane. Jednak różnica pomiędzy najbogatszymi a najbiedniejszymi jest zbyt ogromna, po prostu różnicę trzeba zmniejszyć i przede wszystkim można to zrobić, a wciąż najbogatsi będą na pewno na dużo wyższym poziomie niż normalne szaraczki.
Zeimer napisał
Kapitalizm i wolny rynek sprawił natomiast, że uciekliśmy z pułapki maltuzjańskiej i teraz tylko połowa ludzi na świecie żyje na granicy ubóstwa. Jak widać, nastąpił rozwój.
To była rewolucja przemysłowa
Zeimer napisał
A co, może powinni zamknąć granice jak my za komuny i nie wydawać paszportów bogatym?
Jasne, jeżeli przyjąć założenie, że każda podwyżka podatków dla najbogatszych doprowadzi do tego, że będą oni płacili podatki gdzieś indziej to KAŻDA podwyżka jest bezsensowna. Posłużę się taką samą logiką jak w przypadku tego, że dzieci powinny utrzymywać rodziców na starość. No właśnie powinni, czyli jeżeli rodzice będą niedomagać z różnych powodów to chyba nie powinno się przyjąć stanowiska "a co może siłą mnie zmuszą żebym płacił na starych?". Nie, tak to nie działa, w pewien sposób społeczeństwo złożyło się w ten czy inny sposób na sukces danego człowieka, jest obywatelem tego kraju więc chociażby z tego powodu powinien odprowadzać tam podatki. Oczywiście powinno to być zbilansowane w taki sposób by właśnie nie doprowadzić do zamordyzmu.
Zeimer napisał
Przeczysz sam sobie. Wcześniej napisałeś, że rozwarstwienie nie ma znaczenia, jeżeli każdy może "godnie" żyć.
Bo nie miałoby żadnego znaczenia jeżeli na świecie każdy mógłby utrzymać się na poziomie w miarę zadowalającym. Jeżeli takie minimum będize zapewnione, nikt zdrowy na umyślę nie powinien zatrzymywać jeszcze większego bogacenia się najbogatszych. Problemem jest to, że tak nei jest i bardoz duży odsetek ludności jest na granicy przeżywalności.
Zeimer napisał
Dzisiejszej tak, ale nie przyszłej
Działania powinny być skierowane pro futuro. Jak inwestujesz sam pieniądze też nijako próbujesz przewidzieć "przyszłość", to chyba normalne. Tak sam powinno działać świat, pojedyncze państwo i administracja. To chyba normalne. Nie chcę mi się tego rozwijać bo szczerze to ten przeskok poziomu argumentów aż mnie niekiedy zdumiewa. Raz używacie argumentów "Powinieneś jako jednostka mądrze myśleć, przewidywać co może się zdarzyć", by w następnym akapicie napisać "nie powinienem patrzeć na przyszłość, tylko dzień dzisiejszy". Rozumiem, że świat jest tak ustawiony, że na poziomie gdy 100 osób będize miało więcej niż 99% popualcji to wtedy w magiczny sposób zostanie wszystko odwrócone i dopiero wtedy zacnziemy się nad tym zastanawiać co zrobić. Takie wyjście będzie najlepsze :D.
Zeimer napisał
Myślisz kategoriami, jakie znasz. Dorożkarzy, kowali, hodowców koni szlak trafi... myśleli tacy jak ty przed ostatnią rewolucją przemysłową, nie wyobrażając sobie zawodów takich jak kierowca czy programista.
Zupełnie nietrafiony argument, problem polega na tym, że wszystkie prace niejako fizyczne mogą zostać zautomatyzowane, a praca intelektualna jest potrzebna. ale na pewno nie niezbędna. Ciężko byłoby nam obecnie przeżyć np. bez szewców, jednak ja wyobrażam sobie świat bez pisarzy, czy bez aktorów. Oczywiście, że oni urozmaicają świat i dobrze, że są dobra kulturalne, ale nei są one NIEZBĘDNE do przeżycia.
Zeimer napisał
Czyli co? Jeden rząd, globalna dyktatura? Wszędzie takie same podatki, żadnej konkurencji między państwami? Brzmi jak jakaś komunistyczna utopia.
Co jest utopijne w tym? Oczywiście problemem są różnice kulturowe i np. jacyś arabowie, przede wszystkim muzułmanie są prawie, że niemożliwi do zasymilowania. Przypominam, że właśnie cały szkopuł polega na tym, że administracja jest tylko jedna w danym państwie. Nie ma 4 rządów w 1 państwie i sobie wybierasz ten który Ci zaproponuje najniższe podatki i ogólnie najlepszą ofertę ma skierowaną dla Ciebie. Nie właśnie tak to nie działa i tak to nie działa i nie powinno działać perfidnie z definicji. NIE MOŻESZ WYBRAĆ SOBIE KODEKSU KARNEGO, NIE MOŻESZ SOBIE WYBRAĆ SYSTEMU PODATKOWEGO. Po prostu, bo wtedy będzie to doprowadzało do patologii o jakiej mówisz. Obecnie tak to działa ale w zasadzie tylko dla najbogatszych, ponieważ jest to bardzo trudne do zrobienia, albo dość trudne, oczywiście w zależności od tego co chcemy osiągnąć. Dlatego mali i średni przedsiębiorcy raczej nie płacą podatków w rajach podatkowych, ale molochy już tak bo mogą sobie pozwolić na to by nająć 10 doradców i tak to zorganizować żeby się nikt nie doczepił. Jeżeli uważasz to, że z założenia nie dopuszczamy do sytuacji by można sobie wybrać system podatkowy z założenia pomiędzy państwami jakie są to śmiem twierdzić, ze masz pewne problemy natury percepcyjnej.
Zeimer napisał
Jeżeli wszystko będą robić maszyny, a ludzie nie będą mieli pracy, to nie będą mieli siły nabywczej. Nie będą mogli kupować, więc nie będzie popytu i nie będzie sensu, żeby maszyny cokolwiek produkowały. Właściciele maszyn zbankrutują.
Maszyny będą samowystarczalne, whatever.
Zeimer napisał
Praca nie powinna być opodatkowana (a już na pewno nie powinno być zasiłków za niepracowanie), ale opodatkowanie kapitału może być problematyczne, bo:
1. Jak zauważyłeś, ucieknie on w miejsce, gdzie będzie mu lepiej.
2. Akumulacja kapitału prowadzi do wzrostu gospodarczego, więc jego opodatkowanie spowolni wzrost gospodarczy.
Oczywiście! Największym problemem jest to co napisałeś. Unikanie podatków - co jest patologią i to patologią na takim poziomie, że trzeba z nią walczyć! Możemy również wyjść z założenia, że nie da się złapać wszystkich złodziei więc po prostu ich nie łapmy, bo mija się to z celem wszystkiego nie wyplewimy. Nie! Właśnie unikanie podatków z założenia powinno być czymś co należy ścigać bez względu na to, że nie jest to bardzo efektywne. Akumulacja kapitału nie zawsze prowadzi do wzrostu gospodarczego vel gospodarka keynesowska. Problemem głównym jest niestety słabość jeszcze raz to powtórzę klasy politycznej. Jest ona wręcz tragiczna. Sam nie wiem czego to wynik, czy demokracji? W pewnym sensie tak, z drugiej strony pewnie też klasy najbogatszej, która właśnie dobrze zauważyłeś stworzyła system "pseudo" socjalistyczny. Pseudo w tym sensie, że niby taki jest ale tak naprawdę nie jest, bo podatki płacą dalej najbiedniejsi i koło się zapętla. Jednak jest to patologią i z tym właśnie należy walczyć! Nie może być tak, że politycy patrzą aż tak krótkowzrocznie, są całkowicie niekompetentni. Dyskutujemy w mediach zupełnie nie o tym o czym powinniśmy, niestety. Jednak wydaje mi się, że pewne lobby tak właśnie chcę, chcą byśmy zajmowali się cały czas takimi pierdołami i dali im po prostu spokój. W obecnej chwili to działa, jednak społeczeństwo z takiego powodu, że nie widzi wyjścia za bardzo z obecnej sytuacji- szczerze ja tez za bardzo nie, to zaczyna iść w stronę bardzo radykalną. "Skoro nei da się zrobić dobrego socjalu to zróbmy kapitalizm".
Haan napisał
Na koniec. To, ze ludzie sa biedni/chorzy/umieraja jest zle. Okradanie, aby pomoc slabszym tez jest zle. Jak chcesz komus zabrac pieniadze bez jego zgody to jestes zwyklym zlodziejem.
Zgadzma się w zasadzie w 100% z Twoim postem, w zasadzie napisałeś to co ja tylko trochę inaczej do tego podszedłeś. Wychodzisz z założenia, że jak ludzie są skrajnie biedni/chorzy/umierają to jest źle, zgadzam się z tym, z tego powodu trzeba to wypośrodkować. Nie należy zabrać bogatym na tyle by przestali być bogatymi. Trzeba im "zabrać" tyle by najbiedniejsi nie umierali na ulicy i nie zdychali z głodu. Można to zrobić na wiele sposobów. To o czym pisałeś głównie ma swoje odniesienie do tego, że polega na patologi czy to podatkowej, czy tego by promować rozdawnictwa- z czym tez się zgadzam. Z tego chociażby powodu np. można byłoby ustalić jakiś minimalny dochód zapewniający przetrwanie, ale do tego dodać coś, że osoba która pobiera taki zasiłek musi podjąć pracę jeżeli chcę go dalej otrzymywać gdy znajdzie się pracodawca który go zechcę zatrudnić. Taki spis osób "do zatrudnienia od zaraz" mógłby być oczywiście w odpowiednich instytucjach. Long story short: nie masz pieniędzy dostajesz zasiłek, za miesiąc zgłasza się do Ciebie pracodawca, nei chcesz pracować - spierdalaj, nie masz ani zasiłku ani pracy. Oczywiście jeżeli nei jesteś w stanie podjąć danej pracy np. nie wiem masz 65 lat, to raczej nie możesz zapieprzać fizycznie 12 godzin dziennie. Wszystko jest do wypracowania. Z mojego postu w ogóle nei wynika, że rotacje wśród najbogatszych nie występują. Mówię tylko, że są one trudne i nie do spełnienia dla każdego. Po pierwsze żeby być milionerem zazwyczaj musisz dojśćdo poziomu by w ogóle mieć świadomość jak można dojść do dużych pieniędzy, potem zazwyczaj gromadzisz jakieś środki, często z ciężkiej pracy bo nie masz inaczej tego jak zrobić. Co robisz potem? Inwestujesz, dokładnie. Jednak niektóre inwestycje będą trafione, niektóre nie. Jednak nie każdego można mierzyć taką miarą. Niektórym podwinie się nogą na pewnym etapie. Będą mieli dzieci, rodzinę na utrzymaniu i nie mogą sobie pozwolić na bankrutowanie kilkukrotne jak Warren Buffett. Nie wszystkim zależy na byciu bajecznei bogatym- a zazwyczaj tacy ludzie stają się miliardami, po prostu mają niepohamowaną żądzę by stać się bogaci. Nie chodiz o to by Ci ambitni zdolni byli na poziomie tych, którzy nie wymagają za wiele. Chodzi tylko o to, by Ci co nie wymagają zbyt wiele, nie są zbyt zdolni i do tego mają pecha nie zdychali na ulicach. Po prostu. Nas stać, żeby już tak nie było i o to się rozchodzi. Też jestem za wolnym rynkiem
Zakładki